Jacek Ka. prosił ostatnio o cynk w temacie projekcji filmowych na tv. Pozdrawiam Jacku :)
Niniejszym chciałbym polecić dwa filmy, które swego czasu obejrzałem z dużą przyjemnością i do teraz jakoś tam we mnie siedzą tzn. jak mam okazję to po nie sięgam i sobie je “odświeżam”.
“Goło i wesoło”, Wielka Brytania, 1997r., dziś o 21:45 na Polsacie
Od pierwszego obejrzenia (a było to ponad 10 lat temu) jestem po prostu zazdrosny, że Brytole potrafią w taki sposób opowiadać o sobie, o swoich przywarach, o swoich kłopotach gospodarczych, społecznych. Tyle szczerego humoru, niewymuszonego komizmu i ciepła, po prostu ciepła w opisie postaci w jednym filmie! Ludzi tam sportretowanychnajzwyczajniej w świecie się lubi i już. I nie jest to jednostkowy przypadek. Takich filmów zrobili w latach 90 znacznie więcej, choćby wspaniały “Billy Elliot”.
Dobra rozrywka z kilkoma uniwersalnymi prawdami podanymi bez zadęcia, bez mentorstwa, za to z doskonałym aktorstwem, bez szarżowania.
No i ta muza! Palce lizać! Taneczne przeboje, które wszyscy znamy, ale dzięki scenom, w jakich je słyszymy nabierają świeżości.
Zaraz potem przełączamy na
“Bracia”, Dania, 2004r., 23:35 na TVP Kultura
Wiem, wiem. Będzie ciężko. Ta godzina, Nowy Rok, trzeba się wyspać.
No i kaliber większy, znacznie większy. Film już bez wątków komediowych. Klasyczny dramat. I to mocny, bardzo mocny nawet.
Współczesna Dania, dwaj bracia. Starszy jest wzorem pod każdym względem. Oficer, piękna żona, wspaniałe dzieci. Wyjężdża z kontyngentem NATO do Afganistanu.
Młodszy właśnie wychodzi z więzienia. Kogoś pobił i okradł. Latawiec i czarna owca odrzucona przez rodziców. Zaopiekuje się bratową i bratanicami pod nieobecność starszego.
Ostrzę sobie zęby na dłuższy wpis o “Braciach”, bo ten film mnie po prostu kiedyś tam powalił. Wiele wątków tutaj się plecie, wiele płaszczyzn: relacje rodzinne, małżeńskie, relacje na styku cywilizacji, trauma po wojnie…
Warto i już...
Życzę miłego odbioru :)
komentarze
Trza zobaczyć.
Ponieważ ostatnie 7 dni spędziłem chory w łóżku to widziałem już wszystko.
Igła -- 01.01.2009 - 14:03Tak mi się przynajmniej wydawało.
Dopóki, dopóty nie natrafiłem na TV Silesia gdzie nadają Niewolnicę Isaurę w gwarze śląskiej.
Szczyt perwersji.
Nawet Anna Laszuk z TOK FM się przy tym chowa.
Igło,
nie mówisz poważnie, no…
merlot -- 01.01.2009 - 14:10I Leoncio też? Śląską gwarą?
TV Silesia powiadacie?
Szkoda, że nie odbieram :(
RafalB -- 01.01.2009 - 14:11Rafał,
Goło znam, a ten drugi mi w roadmap nie wchodzi, bo będę w gościach o tej porze. Szkoda, bo z Twojej recenzji wygląda nieźle.
merlot -- 01.01.2009 - 14:15proszę :)
http://www.tvs.pl/seria/53/
Docent Stopczyk -- 01.01.2009 - 14:18Merlocie
I przyznaję, jak na ciężar to trochę późnawo, niestety.
Ale jest na płytach wydany więc wypożyczyć można.
A recencja to się dopiero piecze…
RafalB -- 01.01.2009 - 14:19;)
Docencie!
Dzięki!
No i się okazało, że jest ten kanał w rozpisce.
Człowiek to sam nie wie co na talerzu ma :0
Pozdrawiam z Nowym Rokiem!
RafalB -- 01.01.2009 - 14:22Rafale
Hmm – fajnie – może się pomysł przyjmie?
Moze admini wygospodarują jakiś dział mały co warto przeczytac, obejrzec, gdzie na koncert etc., taki jeden linczek z boku w nawigatorze txt by sie przydał ;-)
Zakladam, ze jak konfederaci polecająi, to rzeczywiscie zatrzymać się warto :-)
Jak coś bede mial ciekawego to tez podlacze.
pozdrawiam
PS – dobrze, ze o tych Barciach powiedziales, bo nijak inaczej bym na to chyba nie trafil. Atak sobie nagram.
PS2 – A w programie TVSilesia widzialem ze Niewolnica leci, ale ze to po slaskiemu, to nie wiedzialem – musze poogladac… :-)
Jacek Ka. -- 01.01.2009 - 17:46Rafale
Kino duńskie to wysoki sort. Szkoda, że dość niszowe i powszechnie niezbyt znane.
Na DVD widziałem właśnie pojawiający się na półkach – “Tuż po weselu” – który gorąco polecam.
No i oczywiście “Jabłka Adama”.
I bezwzględnie; “Wilbur chce sie zabić”.
No i lżejszy, ale równie doskonały: “Włoski dla początkujących”.
Pozdrawiam filmowo.
Griszeq -- 02.01.2009 - 10:54Griszeq czołem
“Tuż po weselu” to późniejszy film reżyserki “Braci” Susan Bier – rewelacja!
Jabłka i Wilbur też pierwsza klasa, no i Włoski, ma sie rozumieć.
Duńczycy potrafią skręcić dobrą fabułę, nie ma co.
Pozdrawiam i filmowo i noworocznie, ma się rozumieć ;)
RafalB -- 02.01.2009 - 12:05No czołem.
Zapomnmieliśmy o jeszcze jednym, chyba najtrudniejszym, filmie z duńskiej szkoły filmowej. Myślę o “Rekonstrukcji” Christoffera Boe’a z 2003r.
Griszeq -- 02.01.2009 - 12:43Film zdobył Złotą Kamerę na w Cannes i Nagrode FIPRESCII w San Sebastian.
W sumie – obraz zakręcony jak słoik…
Ale poznawanie kina duńskiego bez niego byłoby trochę ułomne…
No a "Festen"?
I wszystkie filmy von Triera, który jednak dla mnie im dalej tym bardziej wymyślne miał koncepty.
A “Rekonstrukcja” miała ciekawy pomysł, fakt. Ogladałem z zainteresowaniem i z uwagą, bo inaczej można się zgubić :)
RafalB -- 02.01.2009 - 12:48Festen, Festen
Czyli Dogma w pełnej krasie. Zapomniałem o tym obrazie, a to faktycznie jeden z najlepszych dramatów rodzinnych jakie widziałem. Wbija w fotel.
Von Trier to juz zupełnie inna półka. Problem z nim to jak z Almodovarem – dla wielu to na nim kończy się hiszpańskie kino. Dlatego w sumie specjalnie go nie przywoływałem…
Griszeq -- 02.01.2009 - 12:55Do tej kolekcji
Dodałbym jeszcze norweskie kino.
“Elling” i “Kumple” to całkiem niezłe historie :-)
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 02.01.2009 - 14:14Jacku
No to robi się całkiem poważny zbiór… Bo skoro wchodzi cała skandynawia, to przecież muszą sie znależć “opowieści kuchenne”, “człowiek bez przeszłości”, “noi albinoi”, “zło”... A to jedynie początek listy… Nie zaczynając w ogóle mówić o Bergmanie choćby…
Griszeq -- 02.01.2009 - 14:30hmm
Ja tam skandynawii do jednego worka bym nie wrzucał :-)
Duńczycy i Norwegowie, to wg mnie zupełnie inna śpiewka niż Szwedzi i Finowie.
Zupełnie inna poezja przekazu, ze tak powiem. I klimat.
Ale byc moze się myle. Wszystkiego przeciez nie widzialem :-)
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 02.01.2009 - 14:58Jak dla mnie
Skandynawia jako całość jest zupełnie odrębna.
Ale rzeczywiście coś różni filmy Duńczyków i Norwegów od Szwedów choćby.
Chociaż taki np. Lukas Moodysson (Szwed) to bardziej na styl duński te filmy kręci.
Pozdr
RafalB -- 02.01.2009 - 15:39hmm
Z tego, co widzialem, to Norwegowie się strasznie chcą odrozniac od Szwedow.
Wkurzają się jak sie ich myli i w ogole.
To chyba z historią ma cos wspolnego. Kiedys Norwegia dzisiejsza byla podlegla Szwedom.
No i teraz tez bardzo kladą nacisk na to, ze Szwedzi (i Finowie też) w NATO nie są.
Trochę ich za tchorzy uwazają przez to i w ogole… Nie jest to chyba wzorowe sąsiedztwo :-)
Ale czy to ma przelozenie na kulture? – mi wyglada ze ma.
A byc może te roznice co powyzej wlasnie z kultury wynikają...
Trzebaby jajko i kure wskazac i powiedzieć co bylo pierwsze ;-)
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 02.01.2009 - 16:31Apropos kina skandynawskiego,
niedługo dwa lub więcej filmów stamtąd w moim cyklu.
pzdr
grześ -- 02.01.2009 - 23:28Czekam!
Warte są filmy stamtąd opisywania, bo u nas ciagle chyba mało znane.
A szkoda.
W zasadzie blisko mamy a wolimy oglądać mniej ciekawe kinematografie ;)
Pozdr
RafalB -- 03.01.2009 - 00:40Zapraszam do HP mojego,
tam o pomyśle weekendu z kinem skandynawskim.
Mam nadzieję, że się dołączycie, no.
http://tekstowisko.com/tecumseh/58025.html
pzdr
grześ -- 06.01.2009 - 00:53