W lipcu tego roku New York Times opublikował artykuł profesora Benny Morrisa „Using bombs to stave off war”:
http://www.nytimes.com/2008/07/18/opinion/18morris.html
Tekst jak tekst – z jednej strony dramatyzowanie i straszenie Armageddonem, z drugiej sporo ogólników w rodzaju „wszyscy są przekonani, że”. Choć jak się zastanowić, to mogę profesora Morrisa zrozumieć: gdyby ktoś ogłaszał, że chce zetrzeć mój kraj z powierzchni ziemi, to też pewnie zrobiłbym się cokolwiek nerwowy. Żydzi słuchają takich deklaracji na okrągło, więc ciężko się dziwić ich podejściu.
Z typową dla czerwonych bystrością umysłu i refleksem, już po dwóch miesiącach zajęto się publikacją z NYT na moim ulubionym internetowym śmietniku, czyli portalu lewica.pl. Komentarz Jamesa Petrasa przetłumaczył Paweł Michał Bartolik.
http://www.lewica.pl/index.php?id=17449
No i to jest dopiero jazda, znacznie ciekawsza niż oryginał – na konflikt bliskowschodni i tak wielkiego wpływu nie mamy, za to poglądy propagowane przez polskich „lewicowców” skupionych na tym portalu mogą być groźne. Ewidentnie komuszki zebrane na lewica.pl pozazdrościły swoim kolegom z Lewicy Bez Cenzury i postanowiły pojechać po bandzie. Tamci powielili propagandę stalinowską piórem Łukasza Nowickiego (szkoda, swoją drogą, że jego doradzająca kobietom aborcję mamusia Wanda Nowicka nie zaświeciła przykładem). Co robić, skoro moskiewska wersja już zajęta? Podeprzeć się wzorcami wytworzonymi w latach trzydziestych w Berlinie.
Według Petrasa, Morris opowiada się „za ludobójczym atakiem nuklearnym Izraela na Iran, równoznacznym z zabiciem nawet 70 milionów Irańczyków – 12 razy więcej, niż żydowskich ofiar nazistowskiego holokaustu”. Jak dla mnie to cały artykuł z NYT był raczej deklaracją obaw człowieka, którego kraj ktoś chce zmieść z mapy i długą listą rzeczy, które mogą pójść nie tak. Fakt, ryzyko prewencyjnego uderzenia nuklearnego na Iran pojawiło się w tekście, ale jako opcja absolutnie ostateczna. Dość daleka stąd droga do opowiadania się za ludobójstwem, ale z drugiej strony, czerwoni nigdy nie słynęli z inteligencji tudzież umiejętności czytania ze zrozumieniem.
„Jest tajemnicą poliszynela, że Morris opowiada się za masowym, brutalnym wypędzeniem wszystkich Palestyńczyków.” – co mają Palestyńczycy do konfliktu z Iranem, nie pojmuję... Chyba, że chodzi o dehumanizację Żydów jako podmiotu politycznego – co skądinąd jest numerem przećwiczonym nieźle przez nazistowskie Niemcy. Ukażmy Izrael jako sprawcę wszelkiego zła, to nawet nikt nie mrugnie jak szalony karzeł rządzący Iranem wyda rozkaz do ataku. Prymitywny numer, ale nie takie bzdury już ludziom wmawiano. Lepiej tego nie lekceważyć, bo jak uczy historia – bolszewików też z początku nikt nie traktował poważnie.
Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości skąd czerpie inspiracje pan Petras i propagujący jego wynurzenia redaktorzy lewicy.pl, powinny one zniknąć po następującej złotej myśli:
„obnaża to, w jakim stopniu “wyższe” kręgi kulturalne i dziennikarskie w USA zostały skażone wirusem syjofaszyzmu”
I w tym momencie przestaje być zabawnie, bo zaczyna być słyszalny stukot. Konkretnie stukot kół pociągu jadącego z transportem do Auschwitz. Syjonistyczne zagrożenie wynikające z kontroli Żydów nad światem … Było? Było. I co z tego… Do tej pory istnieją ludzie uważający „Protokoły mędrców Syjonu” za autentyk.
„totalitarne zapatrywania Morrisa stanowią część matrycy kulturowej, osadzonej głęboko w syjonistycznych sieciach organizacyjnych wraz z ich długimi mackami w kręgach kulturalnych i politycznych USA.”
O, to, to… Macki syjonistycznego kapitału też brzmią znajomo – kto ma czas, może sobie poszukać konkretnych historycznych odniesień. Tu punkt wyjścia do poszukiwań:
http://library.thinkquest.org/12307/propagan.html
„pozwolił dyskursowi ludobójstwa na wydostanie się z ograniczonego krwiobiegu syjonistycznych wyżeraczy do mainstreamu milionów czytelników amerykańskich.”
Prawda, że miodzio? Przywołany w tytule bohater powieści „Matka noc” nie powstydziłby się takiego tekstu w swoich propagandowych audycjach.
„Jasne jak słońce, że Morris jest ostatecznie, klinicznie, do szpiku kości obłąkany. To, że “The New York Times” opublikował jego ludobójczy bulgot, obnaża kolejne symptomy tego, jak potęga i bogactwo zdegenerowały życie intelektualne i kulturalne Żydów w USA.”
I już wiemy, na czym stoimy – tak jak zwykle bywa, ludzie którzy posiedli prawdę objawioną, nie dopuszczają do siebie najmniejszych wątpliwości. Izrael to Samo Zło wcielone, na razie jego oponenci nawołują tylko do bojkotu – ale Kryształowa Noc też nie wzięła się z sufitu.
Amerykę kontrolują Żydzi, którzy w ten sposób wpływają na losy całego świata. Aż szkoda, że lewica.pl jest niejako z definicji ateistyczna: gdyby nie to, może usłyszelibyśmy coś o chrześcijańskich dzieciach mordowanych w celu spulchnienia ich krwią ciasta na macę.
Żarty na bok. Ponad siedemdziesiąt lat temu, Adolf Hitler przeprowadził najbardziej przerażający eksperyment socjologiczny w dziejach: zaczynając od zmiany języka i pozornie nieistotnych posunięć, doprowadził do zmiany sposobu myślenia całego narodu. Odczłowieczywszy Żydów w oficjalnej propagandzie, niemiecki rząd bezkarnie wymordował miliony ludzi – a symbol oporu, na jaki zdobył się naród niemiecki, to trójka smarkaczy z organizacji „Biała Róża” i „bohaterski”
„antyfaszysta” von Stauffenberg. Można by pomyśleć, że ta potworna lekcja czegoś nas nauczyła – ale jak widać, nie do końca. Ktoś te przesycone nienawiścią teksty czyta, pewnie mruczy z aprobatą...
Pastor Niemöller był dość kontrowersyjną postacią o, powiedzmy delikatnie, barwnej drodze życiowej. Ale Duch wieje kędy chce i czasem iskra Boża błyska w każdym. W pastorze błysnęła w 1942, kiedy siedział w Dachau i napisał swój słynny wiersz
“Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.”
komentarze
Wyssali to z mlekiem Moczara
:)
Dymitr Bagiński -- 12.10.2008 - 10:05dobrze że ja się na tym nie znam
nic a nic :-)
MarekPl -- 12.10.2008 - 13:40Pozdrawiam
Antysemityzm - nie, antysyjonizm - tak
Bananie.
Nie można pisać o antysemityzmie na lewicy. Toż oni antysemityzmu jeden z drugim nienawidzą. Najbardziej na świecie. Oni antysemitów nienawidzą prawie tak bardzo, jak syjonistycznych wyżeraczy.
Masz świętą rację, ale szczerze mówiąc, ręce opadają wobec misji Syzyfa, lub don Kichota, jaką stawiasz przed nami. Zwalczanie powszechnego skojarzenia antysemityzmu z prawicowością jest osobiście niebezpieczne i tak trudne, że chyba niemożliwe.
Pozdrawiam
odys -- 12.10.2008 - 14:52...
Przychodzi mi do głowy jeszcze jeden klasyczny cytat – że przeciwieństwem skrajnej prawicy nie jest skrajna lewica, ale umiarkowane centrum.
Barbapapa -- 12.10.2008 - 18:56Faktycznie, miodzio.
A jeszcze sa tacy, co smiertelnym oburzeniem sie unosza, kiedy porownasz komunizm do narodowego socjalizmu. A te teksty, to jakby z jednego szablonu wyciete.
Pozdrawiam.
rollingpol -- 12.10.2008 - 19:23Bananie,
czy ja ci pisałem już że takie wstawki żenujące są?
“(szkoda, swoją drogą, że jego doradzająca kobietom aborcję mamusia Wanda Nowicka nie zaświeciła przykładem)”
Jak dla mnie osłabiasz wymnowę cakiem dobrego tekstu,
No i oczywiste, że antysemici sa i na prawicy i na lewicy, tak jak głupk są wszędzie i po każdej stronie, wiec ta ironia Odysa, swoją drogą, słaba.
A fajnie o antysemityzmie w tym lewicowym środowisku piszą w S24 w blogu “Obywatela”, już dwa teksty były.
Najzabawniejsze, że prawackie tamtejsze trolle zaatakowały z całą sił a autora, że ośmiela się Żydów bronić, a ja ubaw miałem, jak im blisko do kolegów lewaków chociaż w tym jednym aspekcie.
Ale jednak trzeba tez pamiętać, by nie szantażować kogoś i nie wmawiać mu antysemityzmu, bo krytykuje Izrael.
Bo dla Izraelczyków i ich polityki to wygodne, że jak ktoś się nie zgadza na politykę Izraela, to jest wstrętnym antysemitą i w ogóle najchętniej by wszystkich Żydów powybijał i ich nienawidzi.
A to bzdura jednakże.
Różne działania np. Izraela przecież nieraz nie były akceptowane przez tamtejsze społeczeństwo czy elity izraelskie.
grześ -- 12.10.2008 - 19:56P.S. jeszcze jedno Bananie
jednak ruch oporu w Niemczech był większy, choć Karl von ossietzky, pokojowy noblista 1935 chyba roku, także socjaliści i komuniści się zdarzali w latach 30-tych sprzeciwiający Hitlerowi.
No i jednak społeczeństwo niemieckie a raczej duża część jego elit to także emigracja niemiecka i np. przemówienia radiowe polityczne antynazistowskieThomasa Manna w latach 40-tych w USA.
Zresztą np. czołówka pisarzy niemieckich Hitlera nie poparła, nawet wielu z tych, co została.
pzdr
grześ -- 12.10.2008 - 20:00Grzesiu
No i oczywiste, że antysemici sa i na prawicy i na lewicy, tak jak głupk są wszędzie i po każdej stronie, wiec ta ironia Odysa, swoją drogą, słaba.
Zapewniam Cię, że jest to oczywiste dla mało kogo.
A na pewno stereotypy (a one odzwierciedlają wiedzę ogólną) temu przeczą.
A że moja ironia słaba, to nic nowego.
Pozdro
odys -- 12.10.2008 - 20:02@odys
To co, załamujemy ręce i poddajemy się? Zauważ, że jak na prawicy ktoś palnie takim tekstem (a nie przeczę, bywają) to jest anathemą prawie obkładany – a komuszki brykają w najlepsze.
pozdro
Banan -- 12.10.2008 - 20:02Bananie
Masz rację. Sory za cynizm & defetyzm.
Robić swoje trzeba.
Ale w tym wypadku nie liczę po prostu na skuteczność (jeśli jej miarą byłoby wytarcie stereotypu prawica – antysemityzm).
Pozdro.
odys -- 12.10.2008 - 20:06@grześ
Oceniaj wstawki jak chcesz, ale daleko mi jeszcze do tekstów, które Łukasz Nowicki na LBC publikował o Katyniu. Pojechał paroma takimi kawałkami, że będę po nim jechał jak po burej suce przy dowolnej okazji, a jak spotkam osobiście to huknę na odlew w parszywy komuszany ryj.
“No i oczywiste, że antysemici sa i na prawicy i na lewicy” – wcale nie dla wszystkich. Sądzisz swoją miarą, a to nadmierny komplement dla tzw szarego człowieka.
“Bo dla Izraelczyków i ich polityki to wygodne”- bezapelacyjnie, ale to jednak mniejszy problem niż używanie nazistowskiej retoryki.
pozdro
Banan -- 12.10.2008 - 20:09Bananie, znam
fragmenty tego tekstu o Katyniu, bo wielu blogerów o tym pisało.
Krótko mówiąc, tekst tego Nowickiego, podły, szkoda na kretyna czasu.
Odysie, nie chciałem urazić cię, po prostu nie lubię powielania etykietek i prawackich czy lewackich “cepów”
Dla mnie antysemityzm nie ma nic wspólnego z prawicowością czy lewicością, tak jak rasizm nie jest składnikiem wspólczesnej prawicy czy lewicy.
Tak samo drażni mnie np. gadanie, że nazizm był prawicowy i a komunizm lewicowy i odnoszenie zbrodniczych systemów do prądów tych, szczególnie we wspólczesnym znaczeniu.
Bo zbrodnie i ludobójstwa moga się podpierać jakąkolwiek ideologią, to jednak nie znaczy, że np. wykrzywiona i mająca źródła w wielu prądach/ideach/ideologiach idea Hitlera i spólki miałaby obciązać wspólczesną prawicę.
tak samo nie widze powodu, by socjaldemokjracji np. zarzucać, że ich pobratymcy ideowi są odpowiedzialni za Katyń.
Oczywiście abstrahuję od hołoty typu Lewica bez Cenzury czy neonazistowskie partie.
grześ -- 12.10.2008 - 20:24He
Przypomniało mi się coś.
Jak wrzuciłem na Psychiatryku wpis nt. Pinocheta, w którym wyraziłem pogląd, że Ugarte nie różni się od Jaruzelskiego w kwestii uzasadniania stanu wojennego.
I jeden komentarz broniący “bożka prawicy” mówił właśnie o “mniejszym źle” ze strony Pinocheta.
Dobre, nie Grześ?
Zresztą chyba nawet wrzucę tu w ramach wspominek ten tekst i komentarze pod nim.
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 12.10.2008 - 20:23Dog
To szykuj sie, bo niedlugo rocznica smierci Franco i mam zamiar cos na ten temat napisc. A znajac troche Twoje poglady, to bedziemy mieli o czym podyskutowac;)
rollingpol -- 12.10.2008 - 20:31Eeeeee, na ten temat
raczej sobie nie podyskutujemy, wg mnie nie warto.
Chyba, że zestawimy to z Jaruzelski/Stan wojenny.
A wtedy może powstać znak równości między nimi.
A potem może się okazać, że pod pewnymi względami Jaruzel wypada korzystniej.
A pod pewnymi gorzej.
Co nie znaczy, że popieram Jaruzelskiego.
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 12.10.2008 - 20:35Grzes
“Bananie, znam
fragmenty tego tekstu o Katyniu, bo wielu blogerów o tym pisało.
Krótko mówiąc, tekst tego Nowickiego, podły, szkoda na kretyna czasu.”
Nieprawda Grzes, nie szkoda czasu, bo takich kretynow niestety wielu jest. I mozesz nie lubic np. Nicponia, ale ten jego tekst:
http://crusader.salon24.pl/97021,index.html
to powinien byc poradnikiem do “rozmowy” z takimi szmatami jak ten Nowicki.
Pozd.
rollingpol -- 12.10.2008 - 20:36Dog
Nie warto, o Cie nie interesuje, czy tez nie warto z innych powodow?
rollingpol -- 12.10.2008 - 20:37Nie kumam Roll:-D
Powiedz po krasnoludzku.
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 12.10.2008 - 20:38Rollingpolu,
sorki, ale w niedzielę wieczór miast czytać Nicponia (przeglądałem chyba ten tekst) i sabat co sie pewnie pod tekstem rozgrywa, to ja wolę se jaki film obejrzeć czy serial.
Bo po dwu dniach wyczerpujących i przed tygodniem pracy, to jednak trzeba mi raczej pozytywnych bodźców niż sabatów prawicowych:)
Ale dzięki za link, może kiedyś się zapoznam i sprawdzę czy wartościowy jest ten tekst. Dla mnie.
Pozdrawiam.
grześ -- 12.10.2008 - 20:39@grześ
No i sorki, ale się nie zgodzę – zamilczanie takiej padliny jak Nowicki nie jest żadnym wyjściem. W pewnych cywilizowanych ramach można i trzeba dyskutować, ale za pewnego typu treści należy po prostu walić na odlew w pysk – a czy te treści polegają na podniecaniu się Legionem 88, czy entuzjastycznym poparciem dla mordu w Katyniu – to już sprawa drugorzędna.
Ale odmienność naszej reakcji to bardziej chyba kwestia Twojego vs mojego usposobienia niż poglądów jako takich, bo co do meritum na szczęście się zgadzamy.
pozdro
Banan -- 12.10.2008 - 22:36@odys
Spox, też mnie czasem nachodzą wątpliwości defetystyczno rozmaite – ale jutro jest nowy dzień...
pozdro na koniec niedzieli
Banan -- 12.10.2008 - 22:41Jeśli mogę się wtącić, to...
przede wszystkim chciałbym podziękować panu Odysowi za zwrócenie uwagi na kompletnie różne pojęcia “antysemityzmu” i “antysyjonizmu”.
Wielokrotnie zastanawiał mnie swoisty fenomen plątania tych pojęć a nawet ich utożsamiania.
W tym kontekście również tekst Morrisa nie jest dla mnie jednoznaczny.
Kazik -- 13.10.2008 - 11:51Tego drugiego nie czytałem.
monsieur Kaziku
Ja tak napisałem żar-to-bli-wie, i-ro-ni-cznie…
Niewątpliwie krytyka idei żydowskiego nacjonalizmu, a szczególnie koncepcji iż ma się on realizować na historycznych ziemiach Izraela, nie jest tożsama z irracjonalną wrogością do tego narodu…
Ale…
Ale, niestety, w bardzo nieodległych czasach pod sztandarami “antyzyjonizmu” dokonano tu obrzydliwych aktów antysemityzmu właśnie. Osobiście spotkałem bardzo wielu ludzi, którzy aż tryskali uprzedzeniem wobec starszych braci, ale zasłaniali się wyłącznie polityką i ideami.
Więc do różnej maści antysyjonistów pochodzę bardzo ostrożnie.
Tak samo, jak ostrożnie traktuję krytykę polskich narodowych kompleksów i antyrosyjskich czy antyniemieckich fobii, gdy wygłasza ją niemiecki lub rosyjski działacz polityczny…
Tematu tutaj nie będę dalej rozwijał, toteż jeśli moje wyjaśnienia są niewystarczające — takimi pozostaną.
over
odys -- 13.10.2008 - 20:10@ Odys
Mówi Pan, “żartobliwie, ironicznie”? Z tego wynika, że mam duże braki w rozpoznawaniu sposobu wypowiedzi tu piszących.
Dodam jeszcze, że w zasadzie w drugim akapicie swojego komentarza rozwinął Pan to co ja napisałem o plątaniu tych dwóch pojęć.
To znaczy w moim odbiorze tak to wygląda.
Kazik -- 14.10.2008 - 07:32Nie będę już przeszkadzał. Przepraszam.
Kaziku,
ale przeciez często tzw “antysyjonizm” (bo co to w ogóle wspólcześnie ma być?) jest tylko przyktywką do antysemityzmu, nienawiści czy niechęci wobec Żydów.
Wiadomo że nie każda krytyka Izraela to antysemityzm, ale moim zdaniem należałoby byc jednak ostrożnym tu.
grześ -- 14.10.2008 - 10:06Kaziku
Przepraszać? Przeszkadzać? Bzdura.
Dyskutujemy i każdy rozmówca (a pprzecież jesteśmy rozmówcami, nie awanturnikami) jest mile widziany.
Ja jedynie dałem wyraz swej niechęci do dalszego brnięcia w ten wątek, bo to pole minowe. Jeśli na nie wkroczę, to na pewno nie przy okazji rozmowy o czym innym.
Mam nadzieję, że nie poczuł się Pan urażony.
Pozdrawiam
odys -- 14.10.2008 - 10:33Bananie, rację ma Grześ...
...wytykając ci osłabianie dobrego tekstu wstawkami o parszywych, o ryjach i takich tam prawicowych ozdobnikach. Prawicowcem sobie bądź, nawet skrajnym, ale jak piszesz taki tekst, to nie osłabiaj sam jego wymowy. Zimna bezemocjonalność jest lepsza na komuchów, zwłaszcza zapalczywych…
Pozdrowienia
jotesz -- 14.10.2008 - 11:32@jotesz
Staram się, Bóg mi świadkiem – czego dowodem choćby mój tekst niegdysiejszy o Geremku. Ale w kontekście tego Nowickiego po prostu mi ciśnienie skacze i muszę czasem dać upust.Sorki, jeśli to kogoś razi – na pocieszenie Wam (Tobie i Grzesiowi) powiem, że moja Mama też mi czasem uszu naciera za tzw “słownictwo” – więc jesteście w dobrym towarzystwie :)
pozdro
Banan -- 14.10.2008 - 12:44Mnie Nowicki chłodzi...
...ale twój tekst ważny, trafny i przemawiający. Więc stąd zatroskane rady. Nie o lewaków zatroskane, tylko o tekst i o sprawę...
Możemy się nie zgadzać w wielu sprawach ale są sprawy które łączą i nie trzeba od razu walić w patriotyczny dzwon, by je odnaleźć. Taką jest ta, poruszona przez ciebie.
Pozdrowienia
jotesz -- 14.10.2008 - 12:49@ Grześ i Odys
Grzesiu, zgadzam się z tym co napisałeś. Od siebie dodam, że ten schemat działa w obie strony. W zależności od tego co komu jest potrzebne do (np.) propagandy.
Odysie, ulżyło mi.
Rozumiem, że rozmawianie na “ten” temat równać się może natychmiastowemu przylepieniu etykietki. Nie uważam jednak, by “ten” temat stanowił wątek poboczny.
Szczególnie w zestawieniu tych dwóch tekstów. (Przemogłem się i przeczytałem bełkot z drugiej strony.)
Pozdrawiam.
Kazik -- 14.10.2008 - 13:41