ad 2.
Jesteśmy skazani na plotki i domysły.
Nie znamy szczegółów negocjacji. I nie poznamy (mam nadzieję).
Tak że jedna strona mówi A, druga B. A my zazwyczaj wierzymy jednej lub drugiej strony i na tej wierze polska polityka stoi.
U mnie podejrzliwość wzbudza, że ci sami dziennikarze, którzy nie tak dawno głosili, jak to Polska potrzebuje koniecznie patriotów a nawet thaadów, teraz frasują się, że Tusk dla baterii patriotów ryzykował całą sprawą Tarczy, że niby te patrioty bez znaczenia, grunt żeby gringos “dali nam tarczę”.
A są to dziennikarze często powołujący się na “dobrze poinformowane źródła” w pałacu prezydenckim. Dodajmy, dla sprawiedliwości, że idzie mi o Rzeczpospolitą, którą czytam codziennie od lat. Więc nie to, że się na nielubianych gości wyzłośliwiam.
To budzi moje podejrzenia, że Kaczorowi naprawdę puściły nerwy i popsuł całe negocjacje, godząc się na bazę rakietową za darmo. Być może rząd Donalda rzeczywiście ugrał przynajmniej to, co ugrał.
PS. I nie mam żadnego powodu wierzyć, że Tusk uzależniał decyzje w sprawie tarczy od sondaży — bardziej niż Kaczor.
Sergiuszu i Woodya
ad 2.
Jesteśmy skazani na plotki i domysły.
Nie znamy szczegółów negocjacji. I nie poznamy (mam nadzieję).
Tak że jedna strona mówi A, druga B. A my zazwyczaj wierzymy jednej lub drugiej strony i na tej wierze polska polityka stoi.
U mnie podejrzliwość wzbudza, że ci sami dziennikarze, którzy nie tak dawno głosili, jak to Polska potrzebuje koniecznie patriotów a nawet thaadów, teraz frasują się, że Tusk dla baterii patriotów ryzykował całą sprawą Tarczy, że niby te patrioty bez znaczenia, grunt żeby gringos “dali nam tarczę”.
odys -- 17.08.2008 - 21:59A są to dziennikarze często powołujący się na “dobrze poinformowane źródła” w pałacu prezydenckim. Dodajmy, dla sprawiedliwości, że idzie mi o Rzeczpospolitą, którą czytam codziennie od lat. Więc nie to, że się na nielubianych gości wyzłośliwiam.
To budzi moje podejrzenia, że Kaczorowi naprawdę puściły nerwy i popsuł całe negocjacje, godząc się na bazę rakietową za darmo. Być może rząd Donalda rzeczywiście ugrał przynajmniej to, co ugrał.
PS. I nie mam żadnego powodu wierzyć, że Tusk uzależniał decyzje w sprawie tarczy od sondaży — bardziej niż Kaczor.