Ulisses był gość. Nie ma się co się wstydzić paranteli.
A kto tu sie wstydzi!
Tak poważniej, to pseudo nadali mi inni i jako jedyne mi przypasowało.
A najbardziej w postaci czcigodnego patrona pociąga mnie to jego niedościgłe poszykiwanie ojczyzny/domu, choć niby wiedział gdzie to jest. Jaki wizerunek musiał sobie kreować przez te lata nieustannego powrotu?
Wybitnego dowcipu (staropolszczyzne mie się zachciało, psiakrew), to raczej mogę tylko pozazdrościć. Ale staram się i nadrabiam czym mogę.
A i nie zapominam, że niby król, ale łóżko pieńkiem podpierał. Daleko z ludu nie wyrósł.
Panie CzCzajniku
Ulisses był gość. Nie ma się co się wstydzić paranteli.
A kto tu sie wstydzi!
Tak poważniej, to pseudo nadali mi inni i jako jedyne mi przypasowało.
A najbardziej w postaci czcigodnego patrona pociąga mnie to jego niedościgłe poszykiwanie ojczyzny/domu, choć niby wiedział gdzie to jest. Jaki wizerunek musiał sobie kreować przez te lata nieustannego powrotu?
Wybitnego dowcipu (staropolszczyzne mie się zachciało, psiakrew), to raczej mogę tylko pozazdrościć. Ale staram się i nadrabiam czym mogę.
A i nie zapominam, że niby król, ale łóżko pieńkiem podpierał. Daleko z ludu nie wyrósł.
Kłaniam się nisko.
odys -- 17.11.2008 - 00:06