Ty znowu…, miłosierdzia!
Doceniam, że ktoś zupełnie obcy, bo z zewnątrz(!), nieznający :), postanawia wystąpić w imieniu. Mam nadzieję, że pan Czczajnik też to doceni.:)
Z zewnątrz?:). Bardzo zgrabne zastrzeżenie, ale zupełnie niepotrzebne. A co z solidarnością txt-towarzystwa?
Myślisz, że tak anonsowanemu przez Ciebie (i siebie samego też) błyskotliwemu mistrzowi fechtunku słowem, też szybko dwuznaczność przeszła w jednoznaczność:).
Szukajcie a znajdziecie!
Na razie pudło, trzeba bardziej się postarać:)
Pewnie umknął ci fakt, że akapit dotyczący lustracji jest trochę niżej. Tam kurdupel z metra cięty, zmaga się z bańką mleka.:)
Ten odnosił się do używania wydmuszek słownych; zbitek pojęciowych takich jak np. moralny szantaż.
Co prawda dostrzegane i ganione przez naszego Salomona, ale nie wykluczające, posługiwania się nimi samemu:). Musiałem zademonstrować jak to działa:)
Życzysz sobie jeszcze jaśniej?
Ja szczęśliwy jestem, że w ręce autora dostał się Themerson, kolejny z którym się zgadza, bo tylko dzięki temu, że podobno nieśmiertelne są maniery, uniknąłem sprania ryja:).
A cała ta akcja to szybka ewakuacja balonem.
Metoda pokoleniowa, jak u Pani Renaty: nadąć się i odlecieć!
Pod wydumanym pozorem:)
Kłaniam się,
choć może nie aż tak nisko, jak Ty WSP Czcz:)
Odysie,
Ty znowu…, miłosierdzia!
Doceniam, że ktoś zupełnie obcy, bo z zewnątrz(!), nieznający :), postanawia wystąpić w imieniu. Mam nadzieję, że pan Czczajnik też to doceni.:)
Z zewnątrz?:). Bardzo zgrabne zastrzeżenie, ale zupełnie niepotrzebne. A co z solidarnością txt-towarzystwa?
Myślisz, że tak anonsowanemu przez Ciebie (i siebie samego też) błyskotliwemu mistrzowi fechtunku słowem, też szybko dwuznaczność przeszła w jednoznaczność:).
Szukajcie a znajdziecie!
Na razie pudło, trzeba bardziej się postarać:)
Pewnie umknął ci fakt, że akapit dotyczący lustracji jest trochę niżej. Tam kurdupel z metra cięty, zmaga się z bańką mleka.:)
Ten odnosił się do używania wydmuszek słownych; zbitek pojęciowych takich jak np. moralny szantaż.
Co prawda dostrzegane i ganione przez naszego Salomona, ale nie wykluczające, posługiwania się nimi samemu:). Musiałem zademonstrować jak to działa:)
Życzysz sobie jeszcze jaśniej?
Ja szczęśliwy jestem, że w ręce autora dostał się Themerson, kolejny z którym się zgadza, bo tylko dzięki temu, że podobno nieśmiertelne są maniery, uniknąłem sprania ryja:).
A cała ta akcja to szybka ewakuacja balonem.
Metoda pokoleniowa, jak u Pani Renaty: nadąć się i odlecieć!
Pod wydumanym pozorem:)
Kłaniam się,
yassa -- 17.11.2008 - 08:55choć może nie aż tak nisko, jak Ty WSP Czcz:)