na szczęście pojawiła się tu Magia i sprowadziła dyskusję na właściwe tory…
Oczywiście, że można zacząć od dnia stworzenia świata i zastanawiać się kto pierwszy strzelał.
Obie strony mają swoje za kołnierzem. W czasie gdy transporty jechały do Auschwitz, Mohammad Amin al-Husayni, wielki mufti Jerozolimy, spotykał się z Hitlerem i podziwiał wodza Rzeszy za sprawność z jaką ten “rozprawił się z Żydami”.
Syjoniści też byli zajęci swoimi sprawami – organizowali transporty broni, budowali struktury – powstańcy w gettcie Warszawskim na próżno czekali na jakąś znaczącą pomoc z Palestyny…
Pierwszymi którzy zastosowali terror byli Żydzi z Irgun, którzy wysadzili hotel King David w Jerozolimie.
Plan podziału zaproponowany przez UN (druga od lewej mapka we wpisie Magii) obie strony miały gdzieś, szykując się do rozwiązania militarnego.
Wojna sześciodniowa jest datą przełomową. A szukanie “kto zaczął” jest wyjątkowo absurdalne – no ale jeśli ktoś chce to polecam na przykład to –
grube tomiszcze, pełne faktów i szczegółów – “przyjaciół Izraela” chcących wrzucać Palestyńczyków do morza uspokoję – pisane jak najbardziej z izraelskiej perspektywy. Autor – Michael B. Oren, kilka dni temu wbił się w mundur i obecnie służy w Gazie jako oficer prasowy IDF.
Kto zaczął? – zaczął Izrael, ale było to uderzenie wyprzedzające. Po prostu spece od wywiadu wyliczyli, że jeśli Żydom uda się zaskoczyć przeciwnika to opanują sytuację na Synaju w dzień. Jeśli będą czekać potrwa to znacznie dłużej – a wtedy mogą być zagrożone inne fronty.
Że będzie wojna wiadomo było, ktoś mi opowiadał, że w Tel Awiwie będąc młodym chłopakiem kopał doły pod zbiorowe groby. Ogólnie atmosfera w kraju była taka, że zbliża się drugi Shoah. A arabska propaganda w tym utwierdzała – Arabowie bez obciachu posługiwali się najgorszymi antysemickimi kalklami rodem z Der Stürmer, wzywali do wymazania Izraela z mapy świata.
Wspomniany wyżej Oren nadał swojej książce podtytuł – “Making of the Modern Middle East”. Nie jest istotne kto zaczął – bo zaczął Teodor Herzl po tym jak się dowiedział o sprawie Dreyfusa.
Istotne jest co z tego wynikło.
Kilka rzeczy dla Izraelczyków miłych – choćby to, że na stare miasto w Jerozolimie nie musieli już patrzeć przez dziury w płocie.
Jedna podstawowa i tragiczna – Izreal przekształcił się w państwo kolonialne. Od 40 lat duszące i zniewalające mieszkańców Zachodniego Brzegu i strefy Gazy. Jak do duszenie wygląda dobrze ilustrują mapki zamieszczone przez Magię.
Dziś sytuacja jest taka (o czym pisze Eumenes) że na naszych oczach zamordowano ponad 1100 osób, rannych jest prawie 5000. Wszystko w imieniu wyimaginowanego bezpieczeństwa.
Nic nie usprawiedliwia zabijania bezbronnych. I to tyczy się tak samo kolesia opasanego trotylem, jak i generałów z IDF.
Z panem Szczęsnym, od czasu jak zaproponował efektowny sposób rozwiązania konfliktu (wymordować wszystkich Palestyńczyków) z zasady nie gadam.
Ale jako, że przechodzi tu samego siebie, mam dla niego propozycję. Panie Szczęsny, niech Pan kupi jakiś samopał, poszpera wśród przodków, może według kodeksu halachicznego się pan kwalifikuje i do Herbonu.
Bo Pan toczka w toczkę jak osadniczy żydowscy w Hebronie mówi – będzie pan tam znakomicie pasował. I do tych z Hamasu również.
Widzę że,
na szczęście pojawiła się tu Magia i sprowadziła dyskusję na właściwe tory…
Oczywiście, że można zacząć od dnia stworzenia świata i zastanawiać się kto pierwszy strzelał.
Obie strony mają swoje za kołnierzem. W czasie gdy transporty jechały do Auschwitz, Mohammad Amin al-Husayni, wielki mufti Jerozolimy, spotykał się z Hitlerem i podziwiał wodza Rzeszy za sprawność z jaką ten “rozprawił się z Żydami”.
Syjoniści też byli zajęci swoimi sprawami – organizowali transporty broni, budowali struktury – powstańcy w gettcie Warszawskim na próżno czekali na jakąś znaczącą pomoc z Palestyny…
Pierwszymi którzy zastosowali terror byli Żydzi z Irgun, którzy wysadzili hotel King David w Jerozolimie.
Plan podziału zaproponowany przez UN (druga od lewej mapka we wpisie Magii) obie strony miały gdzieś, szykując się do rozwiązania militarnego.
Wojna sześciodniowa jest datą przełomową. A szukanie “kto zaczął” jest wyjątkowo absurdalne – no ale jeśli ktoś chce to polecam na przykład to –
http://www.amazon.com/Six-Days-War-Making-Modern/dp/0195151747
grube tomiszcze, pełne faktów i szczegółów – “przyjaciół Izraela” chcących wrzucać Palestyńczyków do morza uspokoję – pisane jak najbardziej z izraelskiej perspektywy. Autor – Michael B. Oren, kilka dni temu wbił się w mundur i obecnie służy w Gazie jako oficer prasowy IDF.
Kto zaczął? – zaczął Izrael, ale było to uderzenie wyprzedzające. Po prostu spece od wywiadu wyliczyli, że jeśli Żydom uda się zaskoczyć przeciwnika to opanują sytuację na Synaju w dzień. Jeśli będą czekać potrwa to znacznie dłużej – a wtedy mogą być zagrożone inne fronty.
Że będzie wojna wiadomo było, ktoś mi opowiadał, że w Tel Awiwie będąc młodym chłopakiem kopał doły pod zbiorowe groby. Ogólnie atmosfera w kraju była taka, że zbliża się drugi Shoah. A arabska propaganda w tym utwierdzała – Arabowie bez obciachu posługiwali się najgorszymi antysemickimi kalklami rodem z Der Stürmer, wzywali do wymazania Izraela z mapy świata.
Wspomniany wyżej Oren nadał swojej książce podtytuł – “Making of the Modern Middle East”. Nie jest istotne kto zaczął – bo zaczął Teodor Herzl po tym jak się dowiedział o sprawie Dreyfusa.
Istotne jest co z tego wynikło.
Kilka rzeczy dla Izraelczyków miłych – choćby to, że na stare miasto w Jerozolimie nie musieli już patrzeć przez dziury w płocie.
Jedna podstawowa i tragiczna – Izreal przekształcił się w państwo kolonialne. Od 40 lat duszące i zniewalające mieszkańców Zachodniego Brzegu i strefy Gazy. Jak do duszenie wygląda dobrze ilustrują mapki zamieszczone przez Magię.
Dziś sytuacja jest taka (o czym pisze Eumenes) że na naszych oczach zamordowano ponad 1100 osób, rannych jest prawie 5000. Wszystko w imieniu wyimaginowanego bezpieczeństwa.
Nic nie usprawiedliwia zabijania bezbronnych. I to tyczy się tak samo kolesia opasanego trotylem, jak i generałów z IDF.
Z panem Szczęsnym, od czasu jak zaproponował efektowny sposób rozwiązania konfliktu (wymordować wszystkich Palestyńczyków) z zasady nie gadam.
Ale jako, że przechodzi tu samego siebie, mam dla niego propozycję. Panie Szczęsny, niech Pan kupi jakiś samopał, poszpera wśród przodków, może według kodeksu halachicznego się pan kwalifikuje i do Herbonu.
Bo Pan toczka w toczkę jak osadniczy żydowscy w Hebronie mówi – będzie pan tam znakomicie pasował. I do tych z Hamasu również.
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 18.01.2009 - 14:04