Zainteresowanie pacyfikacją Gazy powoli wygasa. W końcu różnica między 200 a 1000 nie jest wcale taka duża a na pewno nie wystarczająco duża, żeby zmienić optykę. I jeśli ktoś twierdził, że można zamordować 200 niewinnych osób żeby obronić kilkanaście innych niewinnych osób to przecież nie zmieni zdania kiedy licznik dojdzie do 1000.
Zresztą nieważne – dwieście, tysiąc czy pięć tysięcy. W 1948 wygoniono przeszło pół miliona i to też było w porządku. Potem w kolejnych latach zabrano tym wygnanym – i wielu innym – wszystko co mieli, zamknięto ich w gettach, odebrano domy, prawa,ograniczono możliwość zarobkowania i poruszania się. Zabijano ich i upokarzano przy byle okazji. To wszystko było w porządku bo ich oprawcy mają prawo do obrony.
Prawo do obrony to jak wiadomo bardzo szerokie pojęcie. W 1939 żyjący w Gdańsku Niemcy też mieli prawo do obrony. Ich rodacy aby ją zapewnić zażądali od Polski korytarza przez jej terytorium. A to przecież znacznie mniej, niż żąda Izrael od Palestyńczyków – czyli na prawdę niewiele. A Polacy się nie zgodzili. Kraj większy to i ofiar było więcej.
Albo weźmy taką Wielką Brytanię. Czy Brytyjczycy nie mieli prawa do obrony? Oczywiście, że mieli. Żeby się bronić zakładali obozy koncentracyjne, do których spędzali rodziny burskich buntowników. Rodziny były słabego zdrowia to i padali jak muchy, choć trzeba przyznać, że warunki mieli nieco gorsze niż Palestyńczycy w obozach. Tzn. nieco gorsze niż zazwyczaj, pomijam czas bombardowań.
Zresztą niezrozumiała jest powściągliwość Brytyjczyków w innym konflikcie. W końcu co to był za problem wysłać Harriery i zlikwidować IRA raz a dobrze, tak jak IDF obecnie zadaje ostateczny cios islamskim fundamentalistom. Jedna krwawa niedziela wiosny nie czyni ale i po niej od razu było widać, że mordowanie niewinnych gwałtownie zmniejsza poparcie dla ekstremistów i poprawia bezpieczeństwo kraju. Jeszcze parę takich masakr i rozbrojono by IRA trzy dekady wcześniej.
Na co pozwala prawo do obrony? Na wszystko. Najlepiej widać to na filmie z Poznania [http://www.itvp.pl/player2.html?mode=3&channel=9999&video_id=22954&real_video_id=85640]. Demonstranci z transparentem atakują a tamten pan się broni. I jest to oficjalna wersja wydarzeń przedstawiona przez policję. Cała sytuacja jest znakomitą metaforą konfliktu w Gazie – gdyby nie film i relacje powiedziałbym, że została zaaranżowana w celu pokazania istoty tego konfliktu.
Kwintesencję prawa do obrony najlepiej przedstawił w dyskusji pod notką Citisusa [http://citisus.salon24.pl/380555.html] Unukalhai – ów osiłek miał prawo pobić demonstrantów, bo gdyby był chudy i cherlawy i rzucił się na nich – to przecież oni by go na pewno pobili. Bronił się więc a wobec tego jest usprawiedliwiony. Podobnie w Izraelu – IDF może mordować Palestyńczyków, bo gdyby to Hamas miał nowoczesną broń, wsparcie USA i środki z pewnością zepchnął by Izrael do morza. I w sumie nieistotne, że to nie Hamas tylko IDF te środki ma i to nie Palestyńczycy Izrael a Izrael Palestyńczyków do morza zepchnął już jakiś czas temu a teraz strzela do nich z helikopterów, kiedy stoją po kolana w słonej wodzie.
Podsumujmy więc jakie działania usprawiedliwia prawo do obrony: – do łamania oficjalnych rozejmów, – do skrytobójstwa, – do mordowania przeciwników wraz z całymi rodzinami, – do zabijania przypadkowych przechodniów należących do tej samej rasy co przeciwnicy w tym kobiet i dzieci, – do wykorzystania broni zabronionych przez międzynarodowe konwencje, – do wprowadzenia w kraju segregacji rasowej, – do akcji odwetowych i zabijania niewinnych w stosunku 50 tamtych za jednego naszego.
W porządku, przyjmijmy że IDF rzeczywiście ma do tego prawo. Mam w związku z tym pytanie do osób posługujących się tym argumentem – jeśli założymy, że jest to prawo ogólne a nie specjalne przysługujące tylko izraelskim jastrzębiom – o co właściwie macie takie pretensje do Hamasu?
e.
ps. o pacyfikacji Gazy będzie jeszcze kilka notek:
“Nie ma żadnej wojny”, “Równowaga”, “Obóz koncentracyjny Palestyna”, “Woda tylko dla Żydów”, cdn.
komentarze
Panie Eumenesie
Pozostając przy Brytolach.
I nowszych czasach.
Belfast i Derry codziennie płonęły, wybuchały bomby, ginęli ludzie, w tym dzieci.
Weszło wojsko i wywiad.
Podzielili miasta murami i zasiekami na dzielnice i sektory, ustawili bramki, rewidowali ludzi.
Zamykali i zabijali terrorystów. Swoich obywateli.
Czy jakiś obrońca-humanista napisał, że to jest apartheid XX wieku?
Igła -- 17.01.2009 - 11:52Na dodatek w środku demokratycznego państwa, gdzie partyzanci IRA byli wybierani do parlamentu.
Igło
“Czy jakiś obrońca-humanista napisał, że to jest apartheid XX wieku?”
Niejeden. Mimo tego, że skala jest nieporównywalna. Co ciekawe tam również “apartheid” nic dobrego nie przyniósł, prawda? Gdzieś w ogóle przyniósł? Pytam tak apropo oskarżeń, że przeciwnicy pacyfikacji są przeciwnikami Izraela, bo moim zdaniem wręcz przeciwnie – zwolennicy pacyfikacji nimi są.
eumenes -- 17.01.2009 - 12:24Panie Eumenesie
Teraz sympatie i antypatie są ważniejsze od argumentów.
ten konflikt wymknął się spod racjonalnej oceny.
I albo będziemy boleli nad ofiarami a nie ma wojny bez ofiar albo będziemy rozmawiali o tym która strona ma szansę rozstrzygnąc konflikt.
Bo moim zdaniem błędem jest ciagłe odwlekanie rozstrzygnięcia.
A moralizowanie i pytanie kto pierwszy wystrzelił i poniósł wiecej ofiar?
A czemu to służy?
Do czasu pobudowania muru fanatycy zabili w knajpach i autobusach szkolnych w ciagu kilku lat 1400 Izraelczyków. W tym pewnie połowa dzieci?
Czy pokazywał pan filmiki jak Żydzi potrząsaja swoimi trupami przed zachodnimi kamerami?
Igła -- 17.01.2009 - 12:49Ha!
A zauważyłeś Eumenesie jaki był komentarz z offu w tvp info? “Anarchiści rozwinęli transparent “popierający Palestyńczyków w strefie Gazy”. Co było na transparencie? “Dość rzezi w Gazie”...
well…
Artur Żmijewski (ten artysta multimedialny, nie aktor) który siedzi aktualnie w Tel Awiwie celnie napisał, że Izrael teraz to taki kraj, w którym skrajnym hasłem skrajnej lewicy staje się „dość zabijania”. I że naprawdę trzeba mieć odwagę, by w Izraelu głosić takie hasła…
cały tekst Artura tutaj:
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/Zmijewski-Tzw-wojna/menu-id-197.h...
Dzięki Eumenesie za głos rozsądku :)
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 17.01.2009 - 12:52Igło,
W tym samym czasie zginęło kilka tysięcy Palestyńczyków. Zabitych podczas takich operacji jak ta w Jenin w kwietniu 2002 roku. Zastrzelonych podczas demonstracji. Zmarłych w drodze do szpitala – bo izraelski żołnierz na check pointcie zatrzymał karetkę “z powodów bezpieczeństwa”
Do czego ma prowadzić taka wyliczanka?
Siła jest po stronie Izraela. I Izrael jest odpowiedzialny za to jak tą siłą dysponuje.
IDF nie strzela specjalnie do ludności cywilnej. Armia po prostu ma los tej ludności gdzieś. Życie Palestyńczyków nie ma znaczenia, jeśli na drugiej szali wagi znajduje się mniej lub bardziej abstrakcyjne “bezpieczeństwo” obywateli Izraela.
Wynik – ponad tysiąć ofiar – w większości cywili, w tym ponad 300 dzieci.
Czy to są standardy demokratycznego państwa?
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 17.01.2009 - 13:06Przecież to ty i inni
usiłujecie mnie przelicytować.
Dziwi mnie to bi nigdzie nie napisałem , ze jestem przeciw Palestyńczykom albo gardzę ich ofiarą.
Moim zdaniem ten konflikt niczego nie załatwia bo zostanie zamrożony a za rok znowu rozgrzany.
Bo fanatykom z obu stron zależy na jego trwaniu.
Dlatego uważam, że Hamas i inne dżihady powinien zostać fizycznie wyeliminowany i przypalony żelazem.
I wtedy jedna strona podyktuje pokój.
Igła -- 17.01.2009 - 13:15Inaczej się nie da.
Panie Igło
“Teraz sympatie i antypatie są ważniejsze od argumentów.
ten konflikt wymknął się spod racjonalnej oceny.”
Bynajmniej. Po prostu zwolennicy Izraela nie chcą go racjonalnie oceniać. Co najwyżej powtarzają slogany o równowadze tam gdzie żadnej równowagi nie ma.
“I albo będziemy boleli nad ofiarami a nie ma wojny bez ofiar albo będziemy rozmawiali o tym która strona ma szansę rozstrzygnąc konflikt.”
A która strona Pana zdaniem CHCE rozstrzygnąć konflikt? Bo przecież nie IDF.
“A moralizowanie i pytanie kto pierwszy wystrzelił i poniósł wiecej ofiar? A czemu to służy?”
Racja jest istotną zmienną przy rozstrzyganiu wszelkich konfliktów. Gdyby do rozstrzygnięcia konfliktu wystarczyła siła to ten konflikt już dawno byłby rozstrzygnięty.
“Do czasu pobudowania muru fanatycy zabili w knajpach i autobusach szkolnych w ciagu kilku lat 1400 Izraelczyków. W tym pewnie połowa dzieci?”
No ale przecież jeśli moralizowanie niczemu nie służy to przecież nic w tym złego?
“Dziwi mnie to bi nigdzie nie napisałem , ze jestem przeciw Palestyńczykom albo gardzę ich ofiarą.”
Pan nią nie gardzi, ona nie ma dla Pana żadnego znaczenia.
“Dlatego uważam, że Hamas i inne dżihady powinien zostać fizycznie wyeliminowany i przypalony żelazem.”
A dlaczego akurat Hamas? Może niech Iran zrzuci atomówkę co to ją podobno robi na Izrael i chyba też będzie dobrze?
“I wtedy jedna strona podyktuje pokój.”
Rozumiem że w 1939 kibicowałby Pan Niemcom. W końcu tylko oni mogli nam “podyktować pokój”.
eumenes -- 17.01.2009 - 13:30A po co sie bawić w słówka?
Ja proponuję rozwiazanie – poprzez siłę do pokoju.
Pan sobie robi pingponga i użala sie nad ofiarami.
No to się użalaj.
Igła -- 17.01.2009 - 13:37Xipetoteku
Dość szokujący ten tekst Żmijewskiego, muszę go przemyśleć.
Dzięki.
Swoją drogą to niesamowite, że żeby krytykować Izrael to trzeba zacytować jakiegoś autora przynajmniej o żydowskich korzeniach. Jak daleko to zaszło…
eumenes -- 17.01.2009 - 13:41Igło,
Logika wojny to zagłada dla państwa Izrael.
Bo co ma ta garstka ludzi otoczona przez arabskie morze? Ma przewagę technologiczną i bezwarunkowe wsparcie USA.
Co będzie jeśli zmieni się układ sił? Stany przestaną być supermocarstwem, a przewaga technologiczna zostanie zniwelowana?
Czy dajmy na to w perspektywie 50 lat to jest takie nieprawdopodobne?
Zlikwidujesz Igło Hamas będziesz miał jakiś nowy Hamas. Jeszcze gorszy. Jeszcze bardziej radykalny. Popatrz na historię.
Kto wojuje mieczem od miecza ginie.
A naród żydowski jest ostatnim który powinien myśleć o “fizycznym eliminowaniu” kogokolwiek. Z jakiegokolwiek powodu.
Dla mnie prawdziwi “przyjaciele Izraela” to ci Żydzi i nie Żydzi, którzy mają odwagę stanąć teraz i nazwać rzeczy po imieniu.
Wstyd, hańba, zbrodnia.
Na szczęście jest trochę takich.
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 17.01.2009 - 13:41Panie Igło
“Ja proponuję rozwiazanie – poprzez siłę do pokoju.”
Pan nie proponuje żadnego rozwiązania. Pan proponuje tylko żeby dalej mordować ludzi. Tylko co to niby rozwiązuje?
Siłę mamy od 1949. Jak się nie udało nic zrobić siłą przez lat 60 to Pana przekonanie że jak się zabije jeszcze 2000 osób to już wszystko będzie dobrze jest przedszkolne. Nie będzie dobrze choćby z tego prostego powodu że IDF na żadnym pokoju nie zależy. Obecna operacja też nie ma na celu zlikwidowania Hamasu tylko wygranie wyborów.
W Czeczenii wymordowano większość mężczyzn w wieku poborowym a pokoju jak nie było tak nie ma. Więc o czym my tu mówimy?
eumenes -- 17.01.2009 - 13:55Panie X
Proszę tylko popatrzeć na zachowanie drugiej strony.
Z kim zawrzeć pokój?
Z państw została Syria, która jest na sowieckim pasku i ma zakulisowe poparcie rządów arabskich.
Igła -- 17.01.2009 - 14:10Palestyńczycy nie są sami.
Mają doskonale ulokowaną diasporę, wsparcie ciche rządów arabskich, w Autonomii sa albo skorumpowani albo zfanatyzowani.
Z kim zawrzeć układ?
Z kim zawrzeć układ?
Można go było zawrzeć z Arafatem, dlatego Szaron i spółka zrobili wszystko, żeby go zmarginalizować. W ten sposób zafundowali sobie Hamas – dla jastrzębi jest to wróg wymarzony – prawie nieuzbrojony, niewyszkolony, całkowicie zinfiltrowany, niedozaakceptowania przez zachód. No i zawsze można machnąć palcem – jak z terrorystami rozmawiać?
Ale to gdybanie bez sensu bo przecież oni nie chcą żadnego układu. Dobrze im tak jak jest – ot choćby można przy pomocy paru bomb wygrać wybory – wyobraża Pan sobie coś takiego gdyby był pokój?
eumenes -- 17.01.2009 - 14:20Igło,
Ostatnio rozmawiałem z Palestyńczykiem, który całe dzieciństwo spędził na wędrówkach z rodziną. Od kraju do kraju. Zależnie od tego skąd akurat chciano Palestyńczyków wyrzucić i gdzie zgodzono się ich niechętnie przyjąć.
Tenże Palestyńczyk jakby usłyszał twoje “wsparcie ciche rządów arabskich” to by się chyba poturlał ze śmiechu.
Palestyńczyków wszyscy mają gdzieś.
Zanim się zacznie rozglądać po drugiej stronie warto spojrzeć na swoją. Pozwolić Arabom się rządzić samodzielnie. Odejść od rasistowskiego podejścia do “prawa krwi” w Izraelu. Skończyć okupację ziem zajętych w 1967 roku.
Wtedy partner do rozmów się znajdzie. Popatrz na ewolucję w Fatah – przecież to też byli krwawi terroryści… tez chcieli wymazać Izrael z mapy…
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 17.01.2009 - 14:29Kto nie zna,
to polecam.
Żeby nie było wątpliwości, Panie Igło – zgadzam się z Panem. W tej dyskusji i nie tylko w tej.
I żeby nie było, że chowam urazę za Pan wisz, a ja rozumię:
;)
@Eumenes, Xipetotec
Witam,
I od razu walę z grubej rury – nie ma większej ściemy w przypadku konfliktu w Palestynie, niż ściemnianie, że wycofanie się Izraela na pozycje sprzed 1967 roku cokolwiek załatwi.
Wojna sześciodniowa, która Izrael cudem jakimś wygrał pokazała bardzo jasno, że granice tego państwa w pierwotnej wersji są ze strategicznego punktu widzenia fatalne. Wojna sześciodniowa, której IZRAEL NIE ZACZĄŁ
rozpoczęła się przecież od próby ograniczenia przez Syrię dostępu tego kraju do wody czerpanej z Jeziora Tyberiackiego. Pamiętajmy też, że egipskie radio takim komunikatem zachęcało Arabów do podjęcia konfliktu:Jedyną metodą działania przeciw Izraelowi jest totalna wojna, której wynikiem będzie eksterminacja egzystencji Syjonistów.
20 maja syryjski minister obrony Hafez al-Assad powiedział również:
Jako przedstawiciel armii wierzę, że nadszedł czas rozpoczęcia bitwy o unicestwienie Izraela
A zatem to nie w niekorzystnych dla Arabów skutkach wojny sześciodniowej należy upatrywać przyczyn obecnego konlfliktu, lecz wcześniej. Izrael nic by nie zyskał na powrocie do starych granic – wręcz przeciwnie. Postawa taka zostałaby przez arabskich radykałów odvczytana jako zachęcająca do dalszych ataków słabość a Izrael znalazłby się jedynie w trudniejszej do obrony pozycji strategicznej.
Pamiętajmy np. że najważniejszym skutkiem wygranej przez Żydów wojny było przede wszystkim zabezpieczenie źródeł zasilających Jezioro Tyberiackie: wzgórz Libanu, Golanu i masywu Hermonu.
Proszę także przestać na konflikt Izraelsko-Palestyński jak na problem wynikający wyłącznie z napiętych relacji palestyńsko-żydowskich. Taka optyka jest dziecinna. Ten niekończący się konflikt ma bowiem od dziesięcioleci wszystkie znamiona tzw. wojny PROXY, w której przynajmniej jedna ze stron jest w znacznej mierze inspirowana i manipulowana przez działającą jiejawnie trzecią siłę. Pierwotnie konflikt palestyński był elementem globalnej zimnej wojny a obecnie jest odbiciem napiętych relacji pomiędzy USA a Iranem i w szerszym kontekscie – jest dla islamskich radykałów czynnikiem niezbędnym do podtrzymywania głównej osi konfliktu, jakim jest głęboki spór cywilizacyjny pomiędzy tradycją Muzułumańską a Zachodem.
Panowie Eumenes i Xipetotec: spróbujcie wyjść ponad lewicową (zwaną dla niepoznaki – “humanistyczną”) perspektywę i postarajcie się prześledzić genezę konfliktu w Palestynie od jego początków. Okaże się wówczas, że sprawy nie wyglądają wcale tak prosto i wcale nie jest już tak jasne kto atakuje a kto się broni.
Last but not least: tam nie ma cywili. Tam cywile pojawiają się jedynie wówczas, gdy patrzy obiektyw telewizyjnej kamery. W innym wypadku wszyscy obywatele Palestyńscy są w jakimś stopniu aktywnymi uczestnikami walki. Kobiety i dzieci też.
Zbigniew P. Szczęsny -- 17.01.2009 - 17:30Się jeszcze wetnę, wybaczcie:
Dzwoni spanikowany Naser do Chruszczowa na Kreml.
- Żydzi nas atakują, Lonia! Co mamy robić?
- Macie tylko jedno wyjście, to, dzięki któremu my obroniliśmy się przed Francuzami w 1812 i nazistami w 1942…
- Czyli jakie?
- Wycofać się w głąb terytorium i czekać na śnieg.
Panie Igło,
jestem ZA! Gratuluję uporu…
jotesz -- 17.01.2009 - 19:17Panie Zbyszku,
jestem ZA! Dobra argumentacja!
Dodam tylko cytat z artykułu Tomasza Wróblewskiego “Publicystyczny nalot na Izrael” z Rzepy 15 stycznia 2009:
jotesz -- 17.01.2009 - 19:25Tak naprawdę Hamas odpala rakiety nieustannie od trzech lat – odkąd wojska izraelskie wycofały się ze strefy Gazy. Prawda, ze w ich wyniku zginęło “zaledwie” 15 osób, ale rakiety nie omijały ludzi ze względów humanitarnych, tylko z braku lepszej technologii. Ale to się szybko zmienia. Hamas może teraz liczyć na całkiem sprawną irańską technologię.
Joteszu, Zbyszku
“Prawda, ze w ich wyniku zginęło “zaledwie” 15 osób, ale rakiety nie omijały ludzi ze względów humanitarnych, tylko z braku lepszej technologii. “
Joteszu, to jest piękny przykład tej argumentacji o której pisałem – “ów osiłek miał prawo pobić demonstrantów, bo gdyby był chudy i cherlawy i rzucił się na nich – to przecież oni by go na pewno pobili” – IDF miał prawo zamordować tysiąc osób bo gdyby oni mieli równie skuteczną broń to na pewno zrobiliby to samo.
Perełka.
Panie Zbigniewie
“Wojna sześciodniowa, której IZRAEL NIE ZACZĄŁ”
IDF parł do wojny co najmniej od 1965 (atak na Samu), Jordania i Syria robiły w portki ze strachu że ich Izrael zaatakuje, Izrael zaatakował pierwszy – ale to nie on zaczął :) Kolejna perełka.
O wodzie natomiast będzie jedna z kolejnych notek ale obawiam się że i w sprawie wody Izrael jest agresorem…
Pozdrawiam.
eumenes -- 17.01.2009 - 20:49@Eumenes
>>Izrael zaatakował pierwszy – ale to nie on zaczął :-)
Pierniczysz Pan alboś Pan niedouczony. Podejrzewam to pierwsze – za dużo się Pan lewackiej propagandy nasłuchał.
Wojna sześciodnowa wybuchła jako narastający konflikt, który ewidentnie rozpoczęła Syria ostrzeliwując patrole izraelskie na wzgórzach Golan jeszcze 1964 roku. Po następującej później serii potyczek koflikt przerodziła się w 1965 w tzw. Bitwę o Wodę, kiedy to Syria, Jordania i Liban rozpoczęły prace ziemne zmierzające do odwrócenia biegu strumieni zasilających w wodę Jezioro Tyberiadzkie.
Rozumiem, że to właśnie ten moment nazywa pan “robieniem w portki ze strachu”?
ILE TRZEBA MIEĆ ZŁEJ WOLI, ŻEBY TAK FAŁSZOWAĆ PRAWDĘ HISTORYCZNĄ ?
Fakty są takie:
W 1966 r po serii rajdów bojówek syryjskich i jordańskich na terytorium Izraela nastąpiła operacja odwetowa, kiedy 3 tys. oddziały armii izraelskiej wkroczyły na terytorium Jordanii, co oczywiście spotkało się z potępieniem ze strony jak zawsze obiektywnego w tym konflikcie ONZ.
Konflikt na wzgórzach Golan trwał jednak nadal i w 1967 r miał już charakter obustronnego otwartego ostrzału artyleryjsiego terytorów przeciwnika czemu towarzyszyły rajdy myśliwców. Kiedy piloci żydowscy zestrzelili 6 syryjskich Migów i przelecieli nad Damaszkiem, Syria zwróciła się o pomoc wojskową do Egiptu.
W maju 67 roku Egipt zablokował Cieśninę Tirańską odcinając Eliat od morskich dróg zaopatrzenia. 26 maja egipski prezydent Naser powiedział:
Zamierzamy przypuścić frontalny atak na Izrael. To będzie wojna totalna. Naszym podstawowym celem będzie unicestwienie Izraela.
28 maja Naser dodał:
Samo istnienie Izraela stanowi agresję.
Równocześnie zagroził on całkowitym zamknięciem Kanału Sueskiego, gdyby jakiekolwiek państwo spróbowało interweniować w trakcie wojny egipsko-izraelskiej. 29 maja Naser zażądał od Izraela oddania portu Ejlat i innych terenów położonych wzdłuż linii demarkacyjnej.
30 maja 1967 jordański król Husajn ibn Talal zawarł z egipskim prezydentem Gamal Abdel Naserem sojusz wojskowy wymierzony przeciwko Izraelowi. Armia jordańska została podporządkowana Egiptowi, który razem z Syrią przygotowywał się do wojny. Równocześnie Irak, Kuwejt, Tunis, Sudan, Maroko i Algieria zgodziły się skierować swoje oddziały przeciwko Izraelowi. Po stronie Zjednoczonej Republiki Arabskiej opowiedziały się także: Pakistan, Indonezja, ZSRR i Chiny. Naser powiedział:
Wojska Egiptu, Jordanii, Syrii i Libanu są zgromadzone na granicach Izraela. Razem z nami stoją oddziały wojskowe Iraku, Algierii, Kuwejtu, Sudanu i wszystkich arabskich państw. Ten akt wprawi świat w zdumienie. Dzisiaj oni zobaczą, że Arabowie są przygotowani do decydującej bitwy. Osiągnęliśmy etap gotowości do działania i nie będzie już więcej oświadczeń.
Tego samego dnia Irak, Sudan, Kuwejt i Algieria ogłosiły mobilizację swoich wojsk. W świecie arabskim głoszone było hasło:
Cel, jaki nam przyświeca – to całkowita zagłada Izraela!
31 maja iracki prezydent Abd ar-Rahman Arif powiedział:
Obecność Izraela to pomyłka, która musi być naprawiona. Nasz cel jest jasny – zmieść Izrael z mapy.
3 czerwca Egipt przerzucił drogą powietrzną do Ammanu dwa bataliony komandosów z zadaniem przeniknięcia na terytorium Izraela i przeprowadzenia licznych działań sabotażowo-dywersyjnych.
5 czerwca 1967 Egipcjanie ostrzelali żydowskie osiedla położone wzdłuż granicy Strefy Gazy, co zostało przez Izrael odczytane jako początek wojny.
——-
Więc panie mądralo, Eumenesie – odszekaj swoją kłamliwą propagandę! Pan i panu podobni liczą chyba na to, że zadziała w końcu zasada, że kłamstwo tysiąc razy powtórzone stanie się prawdą. Panu się wydaje, że powtarzając kłamliwe bzdety palestyńskiej propagandy wciśnie pan naiwnym i niedouczonym, że wojnę 1967 roku rozpoczął Izrael atalując bogu ducha winnych, spokojnych sąsiadów.
A dla mnie – za rozsiewanie takich bzdetów, to pan jesteś ZERO !!!
Zbigniew P. Szczęsny -- 17.01.2009 - 23:21Panie Zbigniewie
Skoro jestem dla Pana ZERO to polecam Panu blog niejakiego Barbura. Będziecie mogli się poklepywać po plecach, bluzgać do woli a może nawet postrzelać sobie do jakichś wirtualnych Palestyńczyków.
Wojnę sześciodniową rozpoczął Izrael. Napisał Pan o sojuszach tylko zapomniał dodać, że były to sojusze obronne bo agresywne działania Izraela przeciw tym państwom jednoznacznie wskazywały na możliwość ataku a żadne z nich nie miało w pojedynkę szans się obronić. Przyszłość pokazała że i razem im się to nie udało.
“Seria rajdów bojówek” składała się z miny na którą najechał izraelski samochód. Po tym wypadku król Jordanii dwukrotnie przeprosił Izrael – raz oficjalnie przez USA, 2 raz nieoficjalnie kanałami utrzymywanymi od 48 roku przez osoby powiązane z Goldą Mair. Ale IDF i tak uderzyła, bo chciała sprawdzić zdolność obronną i współpracę państw arabskich. Wyniki musiały być obiecujące bo od tej pory przygotowania do ataku idą pełną parą.
Zabawne też że sam Pan opisał jak IDF wkracza na teretorium Jordanu, “przelatuje nad Damaszkiem” czemu państwa arabskie nie są w stanie przeciwdziałać a mimo to obok Pan twierdzi, że to Arabowie zaczęli i to oni dążyli do wojny. Niech Pan uważa, bo to mogą być początki schizofrenii.
Co do szczekania to niech Pan namawia swoich kolegów jak Pan jakichś ma, ja z Panem imprezować nie mam zamiaru.
A jak Pan ma problemu z udzielaniem się w dyskusji to proszę raczej omijać mojego bloga.
I następnym razem jak Pan będzie chciał puszczać takie propagandowe kawałki to niech Pan chociaż wcześniej sprawdzi, czy sam Pan sobie nie zaprzecza bo inaczej wychodzi tak jak powyzej…
eumenes -- 18.01.2009 - 01:19@eumenes
Jestes pan zenujacy. W nastepnym wpisie powie pan, że izraelski patrol rozpoczal wojne po tym, jak wjechal we wlasna mine…
Pan jestes zaslepionym lewakiem, ktory nie ma nic na potwierdzenie swoich slow poza frazesami z gadzinowek Hamasu. Ma pan jakies wiarygodne zrodlo tych rewelacji, podzieli się pan nim z nami? Zrodlo, ktore potwierdzi, że blisko roczne, wielokrotnie relacjonowane niepokoje na granicy Izraela z Syria i Jordania to byl jeden incydent z mina przeciwpiechotna? Rozumiem, że panskie wiarygodne zrodlo znajduje się w Techeranie?
A jaki sojusz “obronny” tworzyly wtedy kraje arabskie najlepiej swiadczy nienawistny jezyk ich propagandy. Jezyk, ktory zreszta nie zmienil się do dziś. No bo jak wszyscy wiemy, Islam to jest przeciez religia pokoju.
I przepraszam wszyskich za brak polskich liter, ale pisze to z Blackberry.
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 03:17Panie Zbigniewie,
już pora omijać. Karawana jedzie dalej…
jotesz -- 18.01.2009 - 08:25Panie Zbigniewie
“Rozumiem, że panskie wiarygodne zrodlo znajduje się w Techeranie?”
Raczej w Damaszku, Teheran to przecież dla takiego zenującego zera za wysokie progi.
“Zrodlo, ktore potwierdzi, że blisko roczne, wielokrotnie relacjonowane niepokoje na granicy Izraela z Syria i Jordania to byl jeden incydent z mina przeciwpiechotna?”
To akurat było oficjalne stanowisko IDF, które jako oficjalny powód naruszenia terytorium Jordanu podało ów incydent z palestyńską miną. Ale oczywiście zgadzam się z Panem, że to mało wiarygodne źródło :)
A to że język propagandy świadczy o możliwościach militarnych to rzeczywiście dla mnie pewna nowość, przyznaję. :)
eumenes -- 18.01.2009 - 09:04Panie Joteszu
Sugerowałem ale pan Zbigniew najwyraźniej woli mnie obrażać dorzucając czasami elementy własnej interpretacji tej historii.
Swoją drogą nie sądzi Pan że to zabawne, że wkroczenie regularnych oddziałów wojskowych na terytorium drugiego państwa, przelot samolotów wojskowych nad stolicą drugiego państwa i regularny ostrzał przez granicę drugiego państwa nie jest wywołaniem wojny aż tu nagle Egipt strzela i już jest! Magiczna przemiana której istotę rozumie najwyraźniej tylko IDF i pan Zbigniew! Myśli Pan, że pan Zbigniew to pisał poważnie czy jednak sobie jaja robi? Bo ja nie wierzę, żeby to było na poważnie.
eumenes -- 18.01.2009 - 09:15Panie Eumenesie
No i co wynika z faktu, że wreszcie ktoś ustali, kto podłożył minę i ile czyich dzieci zginęło?
To może napisz pan, że Izrael jest wrzodem na bliskowschodniej dupie.
Żydów należy ewakuować do Europy a najlepiej do Polski a tych co nie chcą potopić.
Ma prawo Izrael do istnienia i bezpiecznych granic, czy nie?
Igła -- 18.01.2009 - 09:51hmm
Tak sobie myślę, że w tym konflikcie ciężko po którejkolwiek stronie stanąć.
To już tyle trwa i tak się wszystko namieszało, że nie ma tu jednoznacznie winnego i jednoznacznej ofiary. Generalnie rozwiązanie sytuacji pewnie szybko nie nastąpi.
Bo jak dla mnie przydałby się tu ktoś z zewnątrz który by obie strony za przysłowiową “mordę” wziął, który by jasno i sprawiedliwie wyłożył jednemu i drugiemu co jest na rzeczy i sprawę rozsądnie uregulował.
Tylko, że taki podmiot nie istnieje.
I dlatego najprawdopodobniej będą się tak kisić jeszcze wiele lat.
Bez nadziei na spokój.
pzdr
Jacek Ka. -- 18.01.2009 - 10:20End Of Message
Eumenesie,
jestem tak biblijnym Matuzalemem, że pamiętam jako dziecko te dni. U nas prasa i telewizja z radiem stały po stronie bratnich państw arabskich i gdy zaczęła się wojna, to ja byłem pewien, że nasi przyjaciele wygrają, zwłaszcza, że mieli najlepszą broń świata – broń radziecką! Pamiętam blokadę portu i zatoki Morza Czerwonego, do której bratnie państwa miały prawo, choć nie międzynarodowe, ale co tam…
Miałem przygotowaną dokładną mapę, na której zacząłem wtykać szpilki z chorągiewkami, by dokładnie widzieć postępy bratnich armii. Tylko się dziwiłem, że chorągiewki wtykam nie tam, gdzie nam mówiono że będą wtykane. Od Kanału Sueskiego przestałem wtykać, bo przestałem rozumieć!
Potem już był Marzec’68 i już żadnej propagandzie nie wierzyłem. Wyrosłem z dziecięcych łatwowierności. Ty, Eumenesie, pewnie jesteś młodszy i jeszcze nie wyrosłeś...
Pozdrowienia
jotesz -- 18.01.2009 - 10:24Eumenesie
Tak sobie czytam i czytam i zastanawiam się dlaczego tak prosty w swojej wymowie tekst dla kilku, komentujących tu osób pozostaje dalej niezrozumiały.
To poszukałam w makulaturze i znalazłam taki obrazek:
źródło: “Rock Creek Free Press”, vol.3, no.1, January 2009, Washington D.C
Mam niewielką, ale jednak, nadzieję, że ten obrazek pomoże Panu Igle zorientować się co w tym przypadku oznacza “apartheid XXI wieku”; Pan Jotesz być może powróci (z satysfakcją) do wtykania szpilek z chorągiewkami; Pani Pino zapoda kolejny dowcip; Pan Zbigniew, natomiast, być może przylepi kolejne etykiety (szkoda, że nie na swoim czole).
Poza tym, to chyba dobra ilustracja Pana tekstu. Pokazuje łopatologicznie czym kończy się odmawianie Palestyńczykom (w tym wypadku) prawa do obrony. Bo nie dotyczy to tylko Palestyńczyków. Nie dotyczy tylko współczesnej rzeczywistości, co pokazał Pan na przywołanych przykładach.
Pozdrawiam serdecznie.
Magia -- 18.01.2009 - 12:10@eumenes
Kurna felek,
Przeczytaj pan coś więcej niż tatuaże na własnym zadzie:
http://defense-update.com/newscast/1206/analysis/analysis-291206.htm
A co do incydentów granicznych poprzedzających wybuch otwartego konfliktu, to warto przypomnieć, że w 1965 roku było ich 35 a liczba ta zwiększyła się do 41 w roku następnym.
IDF naprawdę nie miał lepszego powodu do najechania Jordańskiego miasteczka as-Samu leżącego na zachodnim brzegu Jordanu niż to, że było ono bazą dla palestyńskich bojówkarzy. Nawet artykuł w Wikipedii
http://en.wikipedia.org/wiki/Operation_Shredder
zaczyna się od następujących słów:
The Samu Incident refers to events centered around an Israeli military operation on November 13, 1966, when the Israel Defense Forces entered the southern Jordanian-controlled West Bank in response to Fatah attacks against Israelis near the West Bank border.
(zwracam uwagę na liczbę mnogą!)
Wypadek z 11 listopada, kiedy to izraelski patrol wjechał na podłożoną przez Fatah minę to był jedynie ostatni z długiej serii incydentów na pograniczu izraelsko-syryjsko-jordańskim w latach 1965/66.
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 12:19A słyszała pani?
Że najpierw miało być państwo wspólne?
Igła -- 18.01.2009 - 12:20Czy zna pani wojsko, które zagwarantuje bezpieczeństwo kraju jeżeli można je przeciąć jadąc czołgiem przez pół godziny?
A słyszała pani, że półtora miliona Palestyńczyków ma izraelski paszport, swoje partie i posłów?
A może poszuka pani w makulaturze jakie granice miał historyczny Izrael?
@Magia
Chyba Pani żartuje – a dlaczego nie uwzględni Pani Transjordanii na swoich mapach i nie powie, że to przecież jest również terytorium palestyńskie?
No bo kim Pani zdaniem są ci cali “Palestyńczycy”? Innym narodem jakimś niż ich sąsiedzi mieszkający w Jordanii?
Proszę spojrzeć na sprawę tak, że palestyńczycy dostali do osiedlania się całą Jordanię i część obecnej Palestyny, podczas gdy Żydzi mieli zakaz osiedlania się w Transjordanii i mogli się osiedlać jedynie na terenie obecnie rozumianym jako Palestyna.
Prawda jest taka, że Arabowie po prostu nie chcą odpuścić i twardo walczą od dziesięcioleci o przywrócenie arabskiej kontroli nad terenami, na których Żydzi zaczęli się osiedlać po przybyciu z Europy. Ten konflikt trwa od lal dwudziestych XX wieku a oficjalnie rozpoczął się od rebelii arabskiej w latach 1936-39.
Proszę dobrze zwrócić uwagę – w tamtych czasach nie istniał termin “Palestyńczycy” – o mieszkańcach Palestyny mówiło się “Arabowie”. Termin “Palestyńczycy” sugerujący istnienie odrębnego narodu to nowomowa powstała na użytek propagandowy w latach 60-tych ubiegłego wieku.
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 12:36Panie Igło
Jak napisałam, moja nadzieja była niewielka. Teraz ją zupełnie straciłam.
Pan nie rozumie, co jest tematem tekstu Eumenesa. Pan nawet nie stara się zrozumieć.
Przepraszam ale to nie mój problem.
Miłego popołudnia.
Magia -- 18.01.2009 - 12:37Jasne
nie rozumiem.
Bo nie użalam sie nad śmiercią ludzi tylko piszę o wojnie i jej celach.
Celem Izraela jest zagwarantowanie swojego bezpieczeństwa.
Arabów jego zagłada.
Natomiast kolejne teksty o załamywaniu rąk, ofiarach, dzieciach, matkach niczego nie wnoszą.
Igła -- 18.01.2009 - 12:43Tym bardziej, że te matki rodzą synów, którzy nie chcą pokoju.
@Magia
Ciekawe też, co Pani stara się zrozumieć z tego, co mówi Igła?
Rozbrajające jest takie tanie, wywyższające się moralizatorstwo…
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 12:47Panie Zbyszku
Pan też nie rozumie. Trudno.
Pan nawet nie chce zobaczyć, że osadnictwo izraelskie nie było od początku XX wieku (że się tak wyrażę) naturalne. Było wynikiem podjętych decyzji politycznych.
Coś mi taki proces decyzyjny przypomina. Ale to nie należy do tematu tekstu.
Niniejszym kończę.
Magia -- 18.01.2009 - 12:48Panowie Igło i Zbyszku
To Panowie wiedzą, “że te matki rodzą synów, którzy nie chcą pokoju” oraz, że “tam nie ma cywili. Tam cywile pojawiają się jedynie wówczas, gdy patrzy obiektyw telewizyjnej kamery. W innym wypadku wszyscy obywatele Palestyńscy są w jakimś stopniu aktywnymi uczestnikami walki. Kobiety i dzieci też.”
Czy to jest “tanie, wywyższające się moralizatorstwo…”, to już Panowie między sobą rozsądźcie.
Pokój z Wami…
Magia -- 18.01.2009 - 12:52@Magia
>> Pan nawet nie chce zobaczyć, że osadnictwo izraelskie nie było od początku XX
>> wieku (że się tak wyrażę) naturalne. Było wynikiem podjętych decyzji politycznych.
Oczywiście. Jak mnie Pani przekona, że osadnictwo Hunów w Panonii było wynikiem procesów “naturalnych” a nie czyjejś decyzji politycznej (no bo jak nazwać rozkazy Atilli), to zgoda. A jak nie, to niech się Węgrzy z Panonii wynoszą!
A co do cywilów w Palestynie, to jak mi Pani poda działający sposób pozwalający na odróżnienie bojówkarza Hamasu od “cywila” będę Pani wdzięczny. I niech mi Pani jeszcze wytłumaczy, co robią te kilkuletnie mikrusy z kałaszami na zdjęciach i co to były za kobiety, które nosiły poduszkę z trotylem zamiast ciąży?
Proszę Pani – cywilem jest osoba nie biorąca czynnego udziału w konflikcie zbrojnym.
Węc jak potraktować ten wrzeszcząco-skaczący tłum palący izraelską flagę, gdzie co drugi mężczyzna i co trzeci chłopiec mają w ręku karabin?
Pozdrawliaju ja was!
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 13:07Panie Igło
“To może napisz pan, że Izrael jest wrzodem na bliskowschodniej dupie.”
Owszem jest ale tylko na życzenie Izraelskich nacjonalistów i wojskowych, którzy ciągną z tego profity.
“Żydów należy ewakuować do Europy a najlepiej do Polski a tych co nie chcą potopić.”
Na razie to Pan proponuje ostateczne rozwiązanie kwestii palestyńskiej i wymordowanie Palestyńczyków więc proszę mi swoich poglądów nie wtykać.
“Ma prawo Izrael do istnienia i bezpiecznych granic, czy nie?”
Ma.
Tylko że prowadzona od sześćdziesięciu lat polityka budowania rasistowsko militarystycznego państwa jakoś nie jest w stanie tego zapewnić. I nawet jak im się uda wygonić lub wystrzelać wszystkich Palestyńczyków to nadal bezpiecznie nie będzie, wbrew temu co raczy Pan sugerować.
eumenes -- 18.01.2009 - 13:52Magia map...
...prosi się o wsteczną kontynuację. Można dla ułatwienia setkami lat opisywać...
Over!
jotesz -- 18.01.2009 - 13:58Panie Joteszu
Ale co ma do tego propaganda? Oceniajmy zdarzenia i wyciągajmy z nich sensowne wnioski, to chyba nie takie trudne?
O wojnie sześciodniowej więcej będzie kiedy będę pisał o wodzie.
Pozdrawiam.
ps. fajna historyjka z tymi chorągiewkami :)
PRZEPRASZAM WSZYSTKICH, ALE NA POZOSTAŁE WPISY ODPOWIEM PRAWDOPODOBNIE DOPIERO JUTRO
eumenes -- 18.01.2009 - 14:02Widzę że,
na szczęście pojawiła się tu Magia i sprowadziła dyskusję na właściwe tory…
Oczywiście, że można zacząć od dnia stworzenia świata i zastanawiać się kto pierwszy strzelał.
Obie strony mają swoje za kołnierzem. W czasie gdy transporty jechały do Auschwitz, Mohammad Amin al-Husayni, wielki mufti Jerozolimy, spotykał się z Hitlerem i podziwiał wodza Rzeszy za sprawność z jaką ten “rozprawił się z Żydami”.
Syjoniści też byli zajęci swoimi sprawami – organizowali transporty broni, budowali struktury – powstańcy w gettcie Warszawskim na próżno czekali na jakąś znaczącą pomoc z Palestyny…
Pierwszymi którzy zastosowali terror byli Żydzi z Irgun, którzy wysadzili hotel King David w Jerozolimie.
Plan podziału zaproponowany przez UN (druga od lewej mapka we wpisie Magii) obie strony miały gdzieś, szykując się do rozwiązania militarnego.
Wojna sześciodniowa jest datą przełomową. A szukanie “kto zaczął” jest wyjątkowo absurdalne – no ale jeśli ktoś chce to polecam na przykład to –
http://www.amazon.com/Six-Days-War-Making-Modern/dp/0195151747
grube tomiszcze, pełne faktów i szczegółów – “przyjaciół Izraela” chcących wrzucać Palestyńczyków do morza uspokoję – pisane jak najbardziej z izraelskiej perspektywy. Autor – Michael B. Oren, kilka dni temu wbił się w mundur i obecnie służy w Gazie jako oficer prasowy IDF.
Kto zaczął? – zaczął Izrael, ale było to uderzenie wyprzedzające. Po prostu spece od wywiadu wyliczyli, że jeśli Żydom uda się zaskoczyć przeciwnika to opanują sytuację na Synaju w dzień. Jeśli będą czekać potrwa to znacznie dłużej – a wtedy mogą być zagrożone inne fronty.
Że będzie wojna wiadomo było, ktoś mi opowiadał, że w Tel Awiwie będąc młodym chłopakiem kopał doły pod zbiorowe groby. Ogólnie atmosfera w kraju była taka, że zbliża się drugi Shoah. A arabska propaganda w tym utwierdzała – Arabowie bez obciachu posługiwali się najgorszymi antysemickimi kalklami rodem z Der Stürmer, wzywali do wymazania Izraela z mapy świata.
Wspomniany wyżej Oren nadał swojej książce podtytuł – “Making of the Modern Middle East”. Nie jest istotne kto zaczął – bo zaczął Teodor Herzl po tym jak się dowiedział o sprawie Dreyfusa.
Istotne jest co z tego wynikło.
Kilka rzeczy dla Izraelczyków miłych – choćby to, że na stare miasto w Jerozolimie nie musieli już patrzeć przez dziury w płocie.
Jedna podstawowa i tragiczna – Izreal przekształcił się w państwo kolonialne. Od 40 lat duszące i zniewalające mieszkańców Zachodniego Brzegu i strefy Gazy. Jak do duszenie wygląda dobrze ilustrują mapki zamieszczone przez Magię.
Dziś sytuacja jest taka (o czym pisze Eumenes) że na naszych oczach zamordowano ponad 1100 osób, rannych jest prawie 5000. Wszystko w imieniu wyimaginowanego bezpieczeństwa.
Nic nie usprawiedliwia zabijania bezbronnych. I to tyczy się tak samo kolesia opasanego trotylem, jak i generałów z IDF.
Z panem Szczęsnym, od czasu jak zaproponował efektowny sposób rozwiązania konfliktu (wymordować wszystkich Palestyńczyków) z zasady nie gadam.
Ale jako, że przechodzi tu samego siebie, mam dla niego propozycję. Panie Szczęsny, niech Pan kupi jakiś samopał, poszpera wśród przodków, może według kodeksu halachicznego się pan kwalifikuje i do Herbonu.
Bo Pan toczka w toczkę jak osadniczy żydowscy w Hebronie mówi – będzie pan tam znakomicie pasował. I do tych z Hamasu również.
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 18.01.2009 - 14:04PS
Jeszcze do osób opowiadających się za tak specyficznie rozumianym prawem Izraela do obrony mam takie pytanie, bo ciekawi mnie Wasza opinia:
“Jeśli można wysadzić członka Hamasu w jego własnym domu zabijając przy tym całą jego rodzinę i sąsiadów to chyba można też wysadzić izraelskiego żołnierza bawiącego się w kawiarni razem z całą kawiarnią? Jeśli można zrzucać na gęsto zaludnione miasto bomby fosforowe to tym bardziej wysyłać zamachowców samobójców?”
Pozdrawiam.
eumenes -- 18.01.2009 - 14:08Wrócę jutro.
Panie Joteszu
Proszę się nie silić na dowcipy, bo dość żałośnie to wygląda.
Owszem może się Pan cofać w czasie (tylko?), jak pan Zbyszek. Ale po co?
Zdaje się, że Polska, której póki co jestem obywatelką, uznała państwo Izrael w granicach przewidzianych rezolucją nr 181 ONZ. Ma Pan jakieś inne dane na ten temat?
Zdaje się, że ONZ nie uznało terytoriów zajętych przez Izrael po 29 listopada 1947 za terytoria izraelskie. Ma Pan jakieś inne dane na ten temat?
Zdaje się, że wszystko co zostało zawłaszczone przez Izrael po powyższej dacie ONZ uznaje za terytoria okupowane. Ma Pan jakieś inne dane na ten temat?
Zdaje się, że obywatele państwa, które miało zaistnieć wg rezolucji nr 181 mają prawo bronić siebie i swojej ziemi, która została im wtedy przyznana, a z której są systematycznie rugowani przez okupanta. Odmawia im Pan tego prawa? Zresztą, jak widać nie tylko Pan.
I proszę nie wypalać z propagandową bzdurą o dalszym dążeniu Palestyńczyków do wymazania z map świata Izraela. Ten zapis został skreślony z Karty Palestyńskiej całe lata temu. Podtrzymują tę decyzję również liderzy Hamasu! – zdziwił się Pan?
Pod jednym wszak warunkiem – powrót do stanu wyznaczonego rezolucją 181, którą kiedyś odrzucili. I to był ich straszny błąd.
Proszę nie silić na kolejną “merytoryczną” odpowiedź.
Magia -- 18.01.2009 - 14:18@xipetotec
A pocałuj mnie pan – wiesz gdzie…
Pańskie dykteryjki są typowym lewackim mydleniem oczu, które sprowadza się do tego, że:
1) Nieważne kto zaczął, ale zaczęli Żydzi
2) Izrael jako strona silniejsza musi robić ustępstwa na rzecz strony słabszej (Arabów)
I dodaje pan lekką ręką:
Izrael jest państwem kolonialnym, od 40 lat zniewalającym i duszącym mieszkańców Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Tymczasem od 40 lat nie doprowadziło to do rozwiązania konfliktu.
Proszę Pana. Na temat kto zaczął istotnie można wiele dyskutować, ale prawda jest taka, że o ile Izrael wypróbowywał wiele strategii rozwiązania sporu, wliczając formułem “Pokój za Ziemię” to odpowiedź strony arabskiej zawsze była taka sama – rakiety Kassam i bomby w autobusach. Żydzi mają długoletnie doświadczenie w tej wojnie i “kolonialna strategia” o której pan mówi jest dla nich niczym innym jak strategią przeżycia skoro druga strona nie uznaje kompromisów a porozumienia pokojowe zawiera tylko po to, żeby wykorzystać czas na przegrupowanie sił i kontynuowanie terroru. Proszę sobie przypomnieć, że Żydzi nie zawsze byli stroną silniejszą. Były czasy, kiedy żywioł arabski nieomal starł ich z ziemi palestyńskiej i to właśnie było impulsem dla jednostronnego ogłoszenia niepodległego państwa Żydowskiego na Bliskim Wschodzie, co spotkało się z natychmiastową reakcją sprzymierzonych sił arabskich i wybuchem wojny 48/49.
Tak – w tej sytuacji uważam, że najlepsze byłoby “starożytne” rozwiązanie – bo któraś ze stron musi ponieść miażdżącą klęskę, ocierającą się o fizyczną zagładę całej ludności, żeby konflikt wreszcie wygasł. I jeśli o mnie chodzi – to nie jest dla mnie aż takie ważne kto wygra, chociaż sercem jestm po stronie Żydów.
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 14:50Panie Szczęsny,
Z panem to jak z przedszkolakiem.
Przecież ja napisałem, że z Panem nie gadam
Dlaczego?
Bo styl rozmowy, jaki Pan proponuje, mi nie odpowiada. Więc niech się Pan sam, z łaski swojej, całuje gdzie tam sobie Pan chce. Do woli.
Jak się pan nauczy rozmawiać tak, by nie próbować obrażać swoich rozmówców, to może pogadamy.
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 18.01.2009 - 14:50@Magia
Ale ja Pani odpowiem (jeśli Jotesz pozwolisz):
Proszę nam głowy nie zawracać niepoważną i skorumpowaną do cna organizacją o nazwie ONZ. Doprawdy – tonący brzytwy się chwyta…
Zabawne jest, że na ogół ci sami ludzie, którzy powołuja się na ONZ w sprawie palestyńskiej odżegnują się od ONZ w sprawie afgańskiej…
ZS
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 14:58Panie Zbyszku
Nie wiem o jakich ludziach Pan pisze.
Magia -- 18.01.2009 - 15:07Pańskie widzenia mnie nie interesują.
Staram się trzymać faktów i prawnych ustaleń. Panu nawet tak prosta, wydawałoby się, czynność sprawia trudności.
Pan pójdzie do lustra i porozmawia ze sobą, co?
@xpietotec
Weź, zdecyduj się Pan – nie gada pan ze mną, bo poczul się pan obrażony, czy dlatego, że:
“Z panem Szczęsnym, od czasu jak zaproponował efektowny sposób rozwiązania konfliktu”
Bo jak widzę – to pan i panu podobni potrafią gadać jedynie tymi, którzy podzielają pana argumenty. Bo jak nie, to nie spełniają warunków początkowych do rozmowy…
Wie pan – no to sobie będziemy monologować, ale ja nie będę tolerował głoszenia kłamstw w publicznym Internecie – nawet na zasadzie monologów jakiś anonimowych Eumenesów czy Xipetoteków – i będę takie kłamstwa konsekwentnie kontrował.
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 15:09@Magia
Jasne – no bo organizacja, w której głos 40 państw islamskich ma decydować o losie Izraela, wobec lekko mówiąc – zdystansowanej postawy pozostałych krajów – jest szczególnie obiektywny…
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 15:22@Magia
Przypomnę tutaj słowa byłego premiera Syrii, Chalida Al-Azama, które wyznaczyły do dziś obowiązująca wśród krajów muzułumańskich doktrynę głosowań w ONZ:
Wezwanie rządów państw arabskich do opuszczenia Palestyny i przeniesienia się do sąsiednich krajów arabskich, skierowane do jej mieszkańców po masakrze w wiosce Dir Yasin w 1947 roku, pomogło Żydom, ich sytuacja w Palestynie znacznie się poprawiła bez większego wysiłku. Pomyślmy, co by było, gdyby mieszkańcy Palestyny, których liczba przekroczyła milion, zostali w swoim kraju. Jaką stanowiliby piątą kolumnę, jak rząd izraelski byłby w ciągłym strachu. Od 1948 roku domagamy się, by powrócili do swych domów. Lecz to właśnie my wzywaliśmy ich do opuszczenia kraju, a od naszego żądania od ONZ, aby zadecydowała o ich powrocie, minęło kilka miesięcy. Czy to jest mądra i uzasadniona polityka?
Jak widać – krajom arabskim nie zależy na znalezieniu rozwiązania kwestii palestyńskiej, lecz na stałym podtrzymywaniu tlenia się tego konfliktu, bo celem nadrzędnym jest zniszczenie Izraela a nie poprawa losu Palestyńczyków. I chociaż Jordania i Egipt swje stanowisko w ostatnich latach nieco zmieniły, to Syria i Iran dalej grają tak samo i wraz z Hamasem i Hezbollahem rozwalają wszelki pokój na Bliskim Wschodzie.
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 15:48Eumenesie,
sorry, ale jedziesz skrótem i ścinasz zakręty, przy okazji momentami jak dla mnie pitolisz jednak.
Po pierwsze, populistyczne jest gadanie o wydarzeniu z Poznania i cytowanie jakichś wpisów nawiedzonych prawaków z S24, co ma ktoś, co zareagował brutalnie w Poznaniu na antywojenną demonstrację wspólnego z tym, co się dzieje w Gazie?
Po drugie, sorry, ale te porównania do 1939 itd to przegięcie jest.
ja bym wolał, byś porównał do wojny w Afganistanie i w Iraku, protestowałeś wtedy gorąco, że USA się broni przed terroryzmem na drugiej pólkuli?
Bo im talibowie zagrażają?
A Izrael nie może w swoim kraju?
Po kolejne, czy to, że słabszy ci wbije nóż w plecy, to go usprawiedliwia?
Czy to że Hamas jest słabszy militarnie sprawia, że mają moralną rację?
Poza tym jak można negocjować z kimś kogo celem jest zniszczenie ciebie, twojej rodziny i twojego kraju?
A de facto o to chodzi organizacjom terrorystycznym palestyńskim.
Nie twierdzę, że Izrael nie popełnia błędów, że ta operacja jest słuszna i że nie stosuje Izrael środków nie fair, ale de facto to Hamas, hezbolah i Iran (pośrednio) są agresorami.
grześ -- 18.01.2009 - 19:02Grzesiu,
W weekendowym dodatku do Dziennika co się zwie “Europa” jest wywiad z Pawłem Śpiewakiem. Wywiad jest na zupełnie inny temat. O liberalizmie, w kontekście historycznym, ze szczególnym uwzględnieniem weimarskich Niemiec i wyborów podejmowanych w obliczu nazizmu przez takie osobistości jak Carl Schmitt.
Ale tam Śpiewak mówi ważną rzecz. Cytuję:
“Poza odruchem ideologicznym istnieje odruch podstawowej wrażliwości. Ja bardziej wierzę w ten odruch niż w cokolwiek innego. Jeśli ktoś go nie ma, to nie obchodzi mnie, jaką on głosi ideologię, ponieważ każdą ideologię daje się tak zrekonstruować, by później uzasadnić niezauważanie przemocy, zaślepienie”.
I tyle. Mnie nie interesuje licytowanie się kto zaczął, co powiedział Nasser a co zawierają rezolucje ONZ.
Mnie interesuje ponad trzysta zabitych dzieci. Ponad 1000 ofiar cywilnych.
Nic tego nie usprawiedliwia.
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 18.01.2009 - 19:39Według mnie
jest to dyskusja zastępcza.
Prawdziwy podział jest inny.
Na męczenników i zwolenników biadolenia oraz ciągłego rozdrapywania ran, rozpatrywania i przegrywania kolejnych powstań, niemożności budowy własnego państwa, korupcji i bałaganu i użalania się nad tę kupą gruzu.
I na zwolenników budowy i aktywnego silnego państwa, nie wstydzącego się swojej siły, wręcz z niej dumnego. Aktywnego w polityce międzynarodowej, mającego swoje zdanie, cele i środki.
I tyle.
Reszta to bleblanie.
Igła -- 18.01.2009 - 20:05@All
Kurna – gdybym to ja chociaż raz zobaczył relację, gdzie mieszkańcy Gazy pomtują na Hamas, że te fiuty puszczają sobie rakiety, przez co narażają bezbronną ludność, kobiety i dzieci na odwet Izraela, to może bym inaczej widział tę cała kwestię “cywili” w Palestynie.
Ale jak długo żyję – a jest to już 42 lata – nigdy jeszcze nie zobaczyłem takiej sceny. Dla Palestyńczyków sprawa jest jasna – jeśli ich dzieci giną, to winny jest tylko Izrael i należy odpalić jeszcze więcej Kassamów, żeby go zniszczyć.
Nagroda Darwina się należy…
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 21:20Pani Magio,
jestem do usług.
Am Israel Chai!
Igło,
Jest nibyrozejm, a nawet dwa nibyrozejmy. Palestyńczycy więc mogą zająć się grzebaniem w gruzach. Póki co wygrzebali kolejne sto ciał.
Yalla! Niech żyje aktywne, silne państwo, nie wstydzące się swojej siły!
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 18.01.2009 - 22:12Panie Szczęsny,
a gdzie Pan niby miał okazję tych Palestyńczyków oglądać? W dwusekundowych ujęciach z wiadomości telewizyjnych?
Pańskie wyobrażenia o Palestyńczykach, ich wyborach i życiu świadczą jedynie o Pańskiej ignorancji.
O niczym więcej.
Wkurza mnie niepomiernie takie podszyte rasizmem “odczłowieczanie” przeciwnika. Ferowanie znad komputera wyroków dotyczących spraw i ludzi o których nie ma się zielonego pojęcia.
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 18.01.2009 - 22:18No właśnie
Wkurza mnie niepomiernie takie podszyte rasizmem “odczłowieczanie” przeciwnika. Ferowanie znad komputera wyroków dotyczących spraw i ludzi o których nie ma się zielonego pojęcia.
Mnie wkurza powtarzająca się scena.
Tłumy zgromadzone wokół wraku np samochodu w którym siedzieli terroryści, tłumy mimo sypiących się bomb w dywanowych nalotach za bajońskie sumy, potem tłum szarpiący zwłoki w ceremonii żałobnej ( mimo dywanowych nalotów, strzelających czołgów i gradu rakiet etc, etc…), i potem wrzeszcząca do kamery, gruba jak piec arabka, obwieszona złotem, i drąca się, że ona i jej tuzin dzieci mrą z głodu.
Dla mnie jest to kompletne odczłowieczenie, na mnie to nie działa, ja nawet nie wiem kto, to i kiedy, i gdzie nakręcił?
Igła -- 18.01.2009 - 22:28Igło,
to się nazywa ksenofobia, albo jeszcze gorzej – rasizm.
Nie rozumiem co ci obcy robią, dlaczego się tak drą (przecież normalni ludzie spokojnie idą w kondukcie pogrzebowym za księdzem). Czego chce ta gruba baba?
Ja ich nie rozumiem i mi się nie podoba ich zachowanie, więc z pewnością nie mogą mieć racji.
Rację mają ludzie czyści i kulturalni.
Niemcy Igło byli bardzo czyści i kulturalni. Żydzi darli się w jakichś niezrozumiałych językach.
I roznosili tyfus.
Podobno.
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 18.01.2009 - 22:44Tak?
To powiedz to tym rasistom zza kamer.
Dziennikarzom, moderatorom, komentatorom z CNN, Polsatu, TVN, TVP, BBC, Foxa itp, itd.
Bo taki obraz puszczają, kreują, komentują.
I wedle ciebie ( i nich ) jest prawdziwy.
Kto tu jest rasistą?
Igła -- 18.01.2009 - 22:53Igło,
Tak się składa że ten ostatni konflikt oglądam skacząc po trzech telewizjach – CNN, BBC, Al Jazeera English – i muszę powiedzieć, że wszystkie relacjonują rzecz nadspodziewanie obiektywnie.
o TVN24 nawet nie wspominam bo mnie żałość ogarnia, naprawdę żyjemy na totalnym mentalnym zadupiu jeśli tak wygląda czołowa telewizja informacyjna 40 milionowego narodu.
Obraz który przywołałeś to obraz demonstracji – pogrzebu. Pogrzebu dajmy na to “męczenników” zabitych przez izraelską rakietę.
I on jest, jaki jest. Ludzie krzyczą, machają kałachami. Tak mają. Taki, że tak powiem, zwyczaj miejscowy. I tyle.
To, że to ci się nie podoba, że tego nie rozumiesz, świadczy jedynie o twoich możliwościach… hmm… percepcji obcości.
Wolisz pewnie karawan, konie kirem okryte, wdowy szlochające oparte na silnym ramieniu poważnych przyjaciół rodziny. Porządnie ubranych w dobrze skrojone garnitury.
A nie drące się grube baby.
I ja to poniekąd rozumiem
Ale to, że urażony został twój zmysł estetyczny z pewnością nie świadczy o tym, że ten wydzierający się po arabsku facet w dresie i z kałachem nie ma racji.
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 18.01.2009 - 23:07@xipetotec
>> Żydzi darli się w jakichś niezrozumiałych językach
Nieprawda – Jidisz, to przecież odmiana środkowoniemieckiego.
>> a gdzie Pan niby miał okazję tych Palestyńczyków oglądać?
Przez 40 lat mogło się chyba trafić – ne mogło?
A pan skąd taki znawca duchowości palestyńskiej – spotykał się pan z Palestyńczykiem na koloniach w NRD?
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 23:26Śmieszny pan jesteś...
Panie Szczęsny,
Jak Pan sobie poczytasz moje wczesne wpisy, to się Pan dowiesz gdzie ja Palestyńczyków widziałem.
Przytrafić to się Panu mogło wszystko, ale Pańska bezrozumna łatwość osądzania, właściwa ignorantom, świadczy o tym, że się raczej nie przytrafiło.
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 18.01.2009 - 23:34@xipetotec
No tak – a gdybym poczytał jeszze pańskie wpisy na innych portalach, to w ogóle…
A gdybym chodzić za panem zaczął, to już napewno…
:-)))
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.01.2009 - 23:49All
Czytam Was moi drodzy, czytam i …
Dwa fronty, zupelnie jak u nas.
Pozdrawiam wszystkich komentatorow – tych Za i tych Przeciw.
Macie prawo miec inne zdania.
A ja mam prawo tu zyc. Ja i moja rodzina. I setki tysiecy mi podobnych.
Dzisiaj kupilem chleb w pobliskim sklepiku i spojrzalem na stojak z prasa.
HOZRIM HABAITA !!! _ WRACAMY DO DOMU !!!
tak dzisiaj wygladaja naglowki izraelskich gazet.
Poczulem ulge. I ogarnal mnie dziwny spokoj.
A jeszcze kilka dni temu zabezpieczalem okna stalowymi zaslonami w specjalnym betonowym pomieszczeniu w przedszkolu, by dzieciaki mogly przezyc atak rakietowy i wrocic do swoich domow…
Borsuk -- 19.01.2009 - 10:51pozdrawiam
szalom
Szanowni Wszyscy!
Lubię Was wielce, dlatego wypisuję się z tej emocjonalnej wymiany poglądów i sympatii, bo do niczego nie dochodzimy, poza razami i urazami między Xipo a Zbyszkiem czy Magią i resztą. Doceniając siłę argumentacji jestem pesymistą jeśli chodzi o efekt końcowy. Tekstowisko nie poprawi tego, co zostało spieprzone przez ONZ, USA, ZSRR, Ligę A. i wszystkich, którzy od lat usiłują pomóc lub zaszkodzić.
Ostatecznie nam pozostają sympatie i antypatie. Ja zdeklarowałem, kogo popieram, nawet jeśli widzę sprawy, które mi się nie podobają. Taki wybór, który może się nie podobać Xipo, Magii i Eumenesowi. Wygląda, że należę do kliki Igły i Szczęsnego. Udowodniliśmy sobie znakomicie, dlaczego do pokoju na Bliskim Wschodzie nie dojdzie…
Pozdrowienia i powodzenia w szukaniu rozwiązań
jotesz -- 19.01.2009 - 08:45@jotesz
Dzień dobry – zdaje się, że ma Pan świętą rację.
Dla mnie problemem jest jednak nasilająca się tendencja do przeinaczania faktów, do opuszczania niewygodnych zdarzeń, do zaczynania kalendarzy w wygodnym dla jednej strony momencie z zupełnym pominienciem zaszłości, itd.
Oraz do łazawych wybrydzań, że wojna jest be, że są ofiary, itd. bez zrozumienia, że ta wojna nie toczy się ponieważ ktoś ma taką fantazję, że się tam bawią w strzelanego dla dorosłych – lecz ponieważ strony de facto wyczerpały możliwość załatwienia głebokiego sporu środkami pokojowymi. Wojna jest wyjątkowo bolesnym środkiem nacisku, który ma zmusić drugą stronę do posunięcia się, do kompromisu. Dramatem jest, że – jak widać – determinacja po obu stronach też jest bardzo wielka – w przypadku Palestyńczyków posunięta wręcz do granicy samozatracenia, co nie rokuje dobrze na przyszłość.
Niemniej jednak – wściekłego psa trzeba zastrzelić a nie próbować się jakoś podzielić dostępnym terytorium, gdyż ten sposób okazuje się nieskuteczny – pies wciąż gryzie. Nie jest też żadnym wyjściem konstatacja, że to taki pies i że gryźć musi, że udawajmy, że nic się złego nie dzieje. Ataki Hamasu w Izraelu destabilizują tam sytuację wewnętrzną i chociaż liczba ofiar nie jest porażająca, to nie da się po prostu żyć normalnie w kraju, w którym trzeba z góry zakładać, że się ze sklepu może żywym nie wrócić. Wymaganie od Żydów, żeby przeszli nad tym do porządku dziennego jest jakąś żenującą groteską.
Prawda jest też taka, że klucze do rozwiązania problemu palestyńskiego znajdują się w Damaszku, Techaranie i być może nawet w Moskwie – lecz napewno nie mają ich Żydzi. Kto tego nie widzi i nie rozumie – ten gapa.
Zbigniew P. Szczęsny -- 19.01.2009 - 12:31Zbyszku,
dokładnie tak!
jotesz -- 19.01.2009 - 13:32