na tej Orawie, można było tak:
1) opić się słowackiego piwa i kofoli
2) zwiedzić Vysoki Hrad
3) wykąpać się w basenach termalnych, w tym takich wściekle gorących z siarką, gdzie się leciało po dworze (a był grudzień)
4) zakupić jakieś nieprzytomne ilości piwa, kofoli, Vajecnego Snu, czekolady studenckiej, beherovki i pistacji
Nie wiem, czy to spełnia definicję zabiegów kojących, dla prostackiego bażanta, jakim jestem, owszem :P
To znaczy
na tej Orawie, można było tak:
1) opić się słowackiego piwa i kofoli
2) zwiedzić Vysoki Hrad
3) wykąpać się w basenach termalnych, w tym takich wściekle gorących z siarką, gdzie się leciało po dworze (a był grudzień)
4) zakupić jakieś nieprzytomne ilości piwa, kofoli, Vajecnego Snu, czekolady studenckiej, beherovki i pistacji
Nie wiem, czy to spełnia definicję zabiegów kojących, dla prostackiego bażanta, jakim jestem, owszem :P