W sprawie parówek jest jeden dogmat, wbrew pozorom nie jest całość taka prosta, po pierwsze trzeba trafić na smaczny rodzaj, (akurat mam w lodówce jedne co sa okej i drugie co niekoniecznie)
Dwa, trza mieć dobry ketchup (pudliszki albo kotlin, inne już nie bałdzo, acz w chwilach desperacji ujdą, pikantny oczywiście), poza tym oczywiście musztarda, bo parówki bez musztardy to profanacja. Chrzan nie bałdzo pasuje.
A dogmat jest taki,: przed wrzuceniem do garnka obieramy z folii, ściągamy ją znaczy, bo inaczej po ugotowaniu wygląda to obrzydliwie i trza się motać.
Oczywiście przydałyby się do parówek świeże pomidory i słońcem pachnące a skąd takie teraz wziąć.
P.S.
W sprawie parówek jest jeden dogmat, wbrew pozorom nie jest całość taka prosta, po pierwsze trzeba trafić na smaczny rodzaj, (akurat mam w lodówce jedne co sa okej i drugie co niekoniecznie)
Dwa, trza mieć dobry ketchup (pudliszki albo kotlin, inne już nie bałdzo, acz w chwilach desperacji ujdą, pikantny oczywiście), poza tym oczywiście musztarda, bo parówki bez musztardy to profanacja. Chrzan nie bałdzo pasuje.
A dogmat jest taki,: przed wrzuceniem do garnka obieramy z folii, ściągamy ją znaczy, bo inaczej po ugotowaniu wygląda to obrzydliwie i trza się motać.
Oczywiście przydałyby się do parówek świeże pomidory i słońcem pachnące a skąd takie teraz wziąć.
grześ -- 17.01.2010 - 14:09