Kiedyś na studiach gdzieś o tej godzinie po kolejnej partii tysiąca i kolejnej butelce/puszce piwa złapała nas faza na frytki, obrałem gdzieś w transie z wiadro ziemniaków, frytki były, dobre , pamiętam.:)
A w ogóle napisałbym wcześniej ale miałem dziwny wieczór w trakcie którego obaliłem z bestfriendem pól litra palink hruszkowej, wzbogaciłem się o setki kalorii zżerając pizzę przyprawianą miętą (to mój pomysł, bestfriend był odważniejszy i dorzucił se kopru włoskiego:)) m.in.
Poza tym poczytałem se swoje maile różne sprzed lat pięciu, miedzy innymi jeden z wyznaniem do bestfrienda “stęskniłem się w sumie, wiem, że to dziwnie brzmi, ale wiesz o co chodzi”.
Kurwa, dziwne to wszystko.
A poza tym jestem zły, no, bo byłem świadkiem wkręcania kumpla :) w totalną ściemę i nie zareagowałem a później wrednie miałem totalny ubaw z tego, że ktoś napisał cuś szczerze.
Hm, jak frytki to tylko ręcznie,
żadne mrożone , karbowane świństwa:)
Kiedyś na studiach gdzieś o tej godzinie po kolejnej partii tysiąca i kolejnej butelce/puszce piwa złapała nas faza na frytki, obrałem gdzieś w transie z wiadro ziemniaków, frytki były, dobre , pamiętam.:)
A w ogóle napisałbym wcześniej ale miałem dziwny wieczór w trakcie którego obaliłem z bestfriendem pól litra palink hruszkowej, wzbogaciłem się o setki kalorii zżerając pizzę przyprawianą miętą (to mój pomysł, bestfriend był odważniejszy i dorzucił se kopru włoskiego:)) m.in.
Poza tym poczytałem se swoje maile różne sprzed lat pięciu, miedzy innymi jeden z wyznaniem do bestfrienda “stęskniłem się w sumie, wiem, że to dziwnie brzmi, ale wiesz o co chodzi”.
Kurwa, dziwne to wszystko.
A poza tym jestem zły, no, bo byłem świadkiem wkręcania kumpla :) w totalną ściemę i nie zareagowałem a później wrednie miałem totalny ubaw z tego, że ktoś napisał cuś szczerze.
Dziwne to wszystko, no.
grześ -- 17.01.2010 - 00:57