No.
13 grudnia 2007 napisałem ten tekst:
http://tekstowisko.com/tecumseh/51095.html
Już dwa lata:) minęły.
Dużo się tu przez ten czas zmieniło, wielu odeszło, wystarczy zresztą popatrzeć, kto komentował pod moim pierwszym tekstem.
Z żelaznej gwardii, znaczy z tych, co zaczynali pisac na TXT w grudniu 2007 to chyba poza trójcą założycielską zostałem tylko ja, Yassa, Referent (acz z długaśnym okresem niebycia i nieistnienia), Alga, czasem zajrzy Jotesz, Docent chyba też od początku pisał, Magia na pewno, trochę później dołączyli Gre, Merlot, Pino, Dymitr prowadzący jednego z lepszych blogów w polskim internecie, którzy są na szczęście do dziś.
Wielu innych blogerów dołączyło (choćby świetnie piszący Foxx, Synergie, Lagriffe, Dorcia Blee, Partyzant) i wielu odeszło w tak zwanym międzyczasie.
W każdym razie kilkanaście kryzysów TXT ma za sobą, autorów świetnych też straciło jak Yayco, Lorenzo, Kleina, Tarantula, Odys, komentatorów jak Del moja ulubiona czy Griszeq ulubiony (zajrzałbyś czasem no, o filmie cuś napiszę kiedyś)
Na mojej prywatnej liście nieobecności oczywiście są RafałB, Max, AnnPol i Mad, i Defendo. A i Szeryf.
Ale w ogóle nie o tem miało być.
TXT jest, ja tu jestem i choć to pewnie w wielu kręgach w internecie niemodne i nie trendy jest, muszę się przyznać, że dobrze mi tu:)
Choć mnie wiele rzeczy i osób wkurwia, choć poglądami różnię się od większości pewnie tu, to jakoś nie znalazłem sobie lepszego miesiąca w necie, no:)
Ostatnio zresztą jakieś ożywienie tu zachodzi (fakt że głównie dzięki nadaktywnej Pino:), która ruch za 5 blogerów&komentatorów tekstowiskowych przeciętnych robi)
I w ogóle deklaruję no, że nie wiem jak inni, ale ja nigdzie się stad nie ruszam:), chyba że mnie wyrzucicie siłą, no.
Wtedy jak większość odchodziła, odejść nie mogłem, bo uważałem to za ruch bardzo niefair w tamtej sytuacji.
A później stwierdziłem, że co to za sztuka odejść, jak źle się dzieje.
A z czasem stwierdziłem, że nie ma alternatywy:) i dobrze mi tu, no.
Ale, ale.
Czy ktoś widział imprezę i Hyde Park bez muzyki?
No nie.
Gre ostatnio napisała o swoich ulubionych zagranicznych piosenkach for ever, ja wrzucę zaś kilka, które oddają to co we mnie jest. Po polsku będzie.
Docenta prosimy o niesłuchanie, bo znowu będzie jęczał, że to samo ciągle wrzucam:)
Ale jak wiadomo nudny jestem, monotematyczny, niszowy, pusty, (auto)destrukcyjny poza tym i zły.
A to dla Gre, dla Maciejem 20 i dla wszystkich dobrych ludzi:), dla mnie też, choć mój to jednak “Autsajder” jest najbardziej.
A to dla Pino, bo chyba uwielbiamy oboje te same płyty Kultu:)
A to dla pana Igły szanownego, dzięki któremu właściwie tu piszę:
A to dla Docenta, stary dobry punk:
Ktoś tu się wyśmiewał z symfonicznego metalu?
Agawo, jestem z tobą:)
A na koniec special dla mojego ulubionego Yassy boska Maryla:) i z dedykacją dla nieobecnej AnnPol, która mogłaby coś o Osieckiej kiedyś znowu napisać:
komentarze
Gratulacje Grzesiu
Za wytrwałość, niezłomność, dystans.
Cieszę się, że dzięki temu miejscu mogłam Cię poznać. :)
Gretchen -- 13.12.2009 - 22:41He, he,
tego trzeciego czasem brakuje
Zresztą i pierwszego i drugiego tyż.
A za gratulacje dziękuję i tyż się cieszę, że ty się cieszysz.
O jeszcze mi się przypomniało coś:
grześ -- 13.12.2009 - 22:45Aha,
i za jeszcze jedną bardzo ważną rzecz, w moim świecie jedną z najważniejszych ever :), za lojalność.
“Wtedy jak większość odchodziła, odejść nie mogłem, bo uważałem to za ruch bardzo niefair w tamtej sytuacji.
A później stwierdziłem, że co to za sztuka odejść, jak źle się dzieje.”
Piąteczka Grzesiu, z okazji dwójeczki. :)
Gretchen -- 13.12.2009 - 22:49farben lehre ... nie no stary
powaliłeś mje na łopatki … chociaż jużem powalony prze 5 win … flaszkę i 3 strongi :P
punk to jest to
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 13.12.2009 - 22:53Doc, wiedziałem, że ci się spodoba:)
co ja zrobię, że jestem kiczowaty do granic możliwości:)
Więc dla odmiany może to?
Albo trochę późniejsze i troszkę póxniejszą Armię zapowiadające:
grześ -- 13.12.2009 - 22:57No i gratuluję
jesteś jak Opoka TXT.
Pozdro.:D
Alga -- 13.12.2009 - 23:04Wspólny blog I & J
Gre,
wiesz, może to nadużycie, ale taka analogia z realem się mi nasuwa, nie zostawia się przyjaciół, no.
Albo nawet znajomych, których się lubi.
Zresztą co tu gadać, proste słowa są najlepsze.
Dzisiaj se gadałem z A., zdołowany byłem różnymi takimi, które mnie otaczają, sytuacjami dziwnymi i mówię mu (po tym jak mnie jakims głupawym tekstem rozbawił)
“ Kurde, ty to potrafisz poprawić mi nastrój”
A on na to:
“No od tego są przyjaciele, chyba”.
Proste i piękne stwierdzenie, pasuje do innych sytuacji tyż.
pzdr
grześ -- 13.12.2009 - 23:07Oj, Algo,
nie przesadzałbym:)
idem czytać do ciebie, a później spać.
Opoka też musi odpocząć:)
grześ -- 13.12.2009 - 23:08Opoka jest wieczna i wiecznie musi trwać
na posterunku .;p
Pozdro.:D
Alga -- 13.12.2009 - 23:11Wspólny blog I & J
Grzesiu
Więc właśnie (nie zaczyna się zdania od więc).
Nie zostawia się przyjaciół...
Ale przyjacielem też trzeba umieć być, a to nie jest takie proste, oj nie jest.
Może wystarczy o wiele mniej niż przyjaźń?
Fajnie, że to już dwa lata. Bardzo fajnie.
:)
Gretchen -- 13.12.2009 - 23:18przyjaciel mój wyjeżdżał
mówi do mnie: “masz tu klucze …”
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 13.12.2009 - 23:22Znowu rocznica?
Ale jaja. Zleciało to jakoś, no nie?
Ludzie zwykle działają według motta wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Za to Trolle Zdalnie Sterowane, jak ja, uważamy, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. To i wróciłem.
Howgh!
Troll Zdalnie Sterowany -- 13.12.2009 - 23:22Wiesz,
ano trzeba umieć być, ja n ie wiem czy umiem:0
Często sie zastanawiam jak te kilka osób, które mnie lubi, ze mną wytrzymuje (rodziny nie liczę, bo to inna broszka w sumie:)), choć czasem zastanawiam się, jak ja z nimi wytrzymuję:)
W sumie dziwne jest to, że w realu wszystkie ważne dla mnie osoby są totalnie inne niż ja, dziwne.
Znaczy teoretycznie brak punktów zbyt wielu wspólnych, ale jednak nie ma to znaczenia jakoś zupełnie.
Magia, widać:), albo przyzywyczajenie:)
grześ -- 13.12.2009 - 23:23Algo, i opoka musi legnąć czasem:)
i zaraz se legnie:)
Ale sie pewnie z łoża podźwignie rano może, no.
P.S. Dzięki za stary/nowy tekst.
grześ -- 13.12.2009 - 23:25Doc, he, he,
dobre:), ty mi oddziałem, to i ja:)
Zresztą chyba nawiązanie w tytule wyczuwalne:
“Zróbmy więc prywatkę, jakiej nie przeżył nikt,
niech sąsiedzi walą, walą, walą do drzwi.”
:)
Swoją drogą, ich to ja dopiero nie lubię:)
Nawet wg mojego kiczowatego gustu słuchanie Oddziału to obciach, he, he:)
grześ -- 13.12.2009 - 23:28Gratulacje, Grzesiu
Mam nadzieję, że za dwa lata i mnie dopiszesz…
dorcia blee -- 13.12.2009 - 23:29Trollu,
za rok obiecuję nie wspominać o żadnych rocznicach:)
Z powrotu się cieszem, acz w tekście ciebie n ie wspomniałem, ale w końcu Troll sam o sobie ma przypominać, nie na jakieś wspominki czekać, no.
grześ -- 13.12.2009 - 23:31Dorciu,
ja tam Cię widzę na tej liście. W całej (słusznej) okazałości;-)
merlot -- 13.12.2009 - 23:32Dorcia, przeciez już cię dopisałem
w tych, co przyszli:)
Zresztą w moich dopiskach zapomniałem wielu świetnych tekściarzy choćby Zenka, dobrego ducha TXT przez długi czas czy Świetnego tekściarza i blogera Mindrunnera, wiec moimi wspominkami się nie sugeruj ni nie przejmuj.
ja to mało znaczący blagier jestem, tyle że nadekspresywny:)
Niestety.
grześ -- 13.12.2009 - 23:33OZ
to jest fajans do kwadratu … ale wiesz ja notuję wszystko … także jak się zgra to zacytuję i Kombi :P
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 13.12.2009 - 23:41Na to dwulecie
Masz tu od starego w podarunku ( na zawsze, czyli się go, prawda, zrzekam ) stary tekst, bo czytałem, że go sobie lubisz:
TEKSTOWISKO W BLASKU ŚWIEC
Cała izba jakby mgłą zasnuta i prochem cudnie pachnie.
Znaczy się że towarzystwo rozmawia i któryś musiał dla podkreślenia swych racji z bandoletu wypalić albo z czegoś, co tam miał pod ręką. Pisarczykowie za pomocą kropek i innych znaczków tak czynią, a nasi walą z czego popadnie i to nawet nie ze złości jakiejś, ino z gorączki dobrego charakteru.
Popatrzcie na Nicponia. Gęba jakby z barszczu świeżo wyjęta. Krzyczy i łapskami potężnymi wymachuje, a co gorsza cudzą szablą się zabawia.
Jeszcze mu się jakieś filozofy przypomniały i z tego śpiewać zaczął bardzo nieprzyjemnym głosem.
Obok drzemie Grześ ze szklanicami swemi obiema. W lewej węgrzyn a w prawej florencki cienkusz.
Niby drzemie, ale jak się tak bliżej przypatrzeć, lewe oko nieco ma uchylone i jakby na przekór swej spokojnej i nieco flegmatycznej postaci, przecie bystro zerka. Na co zerka?
A na gąsiorek miodu przedniego, który przytaszczył wiekowy Yayco.
Człek w dawnych czasach na dworach europejskich bywały, ale odkąd w przytomności dyplomatycznej będąc do samego Papieża, zwrócił się: – Mój dobry człowieku! – przecie w niełaskę popadł, ale wesoły w nim duch i akurat srebrną łyżką o deski rytm wystukuje dziwaczny.
Jakby na przekór miejscowemu muzykowi, który na luteńce, swojej lubej do taktu przygrywa. Ta cudna niewiasta, przecie śpiewy piękne acz w zagranicznym języku wywodzi, i żeby Nicpoń tak się nie wydzierał, a Yayco łyżką niepotrzebnie nie pukał, wiele by z tego było zbudowania dla zebranych.
Koło Nicponia jeden husarz skórą prawie lwią opatulony siedział, ale sobie poszedł, gdy baranine na stół podano, i że to aluzyją jest i że żydowinów wymysł. Tak i zaraz też drzwiami trzasnął. Wokół karczmy teraz krąży i złorzeczyć raczy.
Białorusin Wenherin na narożniku siedzi i z kościanego kubka wodę pije. Jedni mówią, że zdrajca, liczniejsi, że dość już opity i łeb odświeża.
Przy nim ten dziwny kozak Igła, któremu nawet bez gorzałki ze łba się kurzy. Cztery nosi szable i ciągle tymi szablami klekoce i ostrza szczerzy, niewinnym odpoczynek psując.
Teraz miast pić po naszemu, kalambury układa i palcem w sosie umoczonym wierszyki na deskach stołowych wypisuje. Przed nim obok noża anty nóż i do pieczeni obu używa oraz zębatego widelca na wojnie zdobytego.
Z tych samych sztućców jeszcze dwóch bezzębnych starców korzysta. Doktor Lorenzo, który z Hiszpanii na osiołku do Krakowa przed laty przybył, a potem osiołka sprzedawszy rozpuście się oddał oraz leczeniu naiwniaków za pomocą piguł z suszonych grzybów i kurzu wyrabianych, a dopuszczony do herbu przez pewnego Starego, przecie majątek zbił wynajdując kostkę rosołową.
Teraz im obu Igła noży pożycza, których gdzieś tam zapomnieć raczyli.
Dalej jakby dla kontrastu młodzian Zetor, herbu Zetor Zatajony, przedziwną fantazję wykazuje i o starodawnych bitwach opowiada chętnie, a teraz popiwszy, szpadą ściany straszy i po łacinie, cale niegramatycznie gada.
Osobno, przy maleńkim i całkiem czarnym stoliku siedzi pan Wyrus i pióro nożem ostrzy. Przed nim szachownica. Wyrus gra białymi a na miejscu przeciwnika położył czaszkę.
Pan Kleina zza kotary spoziera i zazdrości, bo sprytny handlarz starą końską szczękę jako nową końska szczękę mu sprzedał.
Teraz nasz dobrodziej krzyczy, by katu handlarza oddać albo jego szwagra, emeryta złośliwego chociaż.
Hrabia siedzi z jakimś Hamiltonem, angielczykiem sprytnym i przeglądają książkę bardzo paradną w której jest pokazane na obrazkach co przeciętny człowiek ma w środku a liberał nie. Jak to żołądek, mięśnie, śledzionę i inne takie rzeczy.
Patrzę po wszystkich.
Tu Major jakiś epolety pokazuje i w gazecie o sobie czytać każe, tu Maxiu wesoły, Odys szlachetny żonglujący cytatami a każdy cytacik sprośny i wieloznaczny.
Tam znowu miejscowy docent Stopczyk, o którym się mówi, że jego pacjenci kolki od kuracji śmiechowej dostają i sobie schodzą, a on dzięki temu życie wiedzie hulaszcze.
Śnieg z czapy strzepuję i patrzę jak dziki i szalony Saracen szarpie i popycha Majora a Nicponiowi pod nos jakiś wschodni sztylet podtyka, który od jakiegoś Wajdy rzekomo na pamiątkę otrzymał.
Już się zaraz jasno od szabłysków w izbie zrobiło. Już Igła kuflami chce miotać, już wąsy, czuby, ręce wyciągnięte ku niebu.
Czyli, normalna impreza się rozkręca.
I nagle damy wchodzą i jakby cała złość szklana się robi a każdy czuły i delikatny. Już tańce. Już złość wesołością zastąpiona, chociaż niejeden jeszcze zębami zgrzyta.
Ale już bez przekonania zgrzyta.
I jemioła u powały wisi a świece krótkie.
Krótkie świece a noc długa.
Cofam się niezauważony i w niebo spoglądam.
Gwiazdy do mnie mrugają i w tym styczniowym stoję powietrzu, i śnieg dokoła a z wysoka anioł stróż spogląda na mnie zdziwiony i palcem mi grozi.
Wchodzę ponownie i drzwiami trzasnąwszy powszechną uwagę zwracam.
Już do mnie idą z kielichami a i ja nie gorszy, wiec czułości zaraz wielkie i przy stole zabawa i szablami ścian podpieranie.
I pocałunki prawdziwe, czerwone jak krew, i dym dookoła bo znowu strzelają, niepomni próśb karczmarza Sergiusza.
Ten jeno po brodzie się gładzi i oczy do nieba wznosi.
Odwracam się i przez okno w dalekie kraje patrzę. Tyle mojego, że ciemność widzę i sople lodowe i czapę śniegu a na drodze światło wędrującej pochodni. Widać że ktoś znaczny idzie.
Albo to Yayca z wiadomego przybytku studenciaki prowadzą.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 14.12.2009 - 00:43No to Maszyna w imieniu onego karczmarza
co to w przebraniu mikołajowym tu śmiga, wytacza kolejną beczkę wina!
Na zdrowie!
Maszyna TXT -- 14.12.2009 - 00:53Merlot, Grześ
Ja już wcześniej podejrzewałam u siebie brak umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Teraz tylko to potwierdziliście, Panowie.
Ale żeby siebie samej…
dorcia blee -- 14.12.2009 - 01:11Szczyt.
Dorciu,
lajf iz brutal end ful of zasadzkas.
Tu na tekstowisku to norma.
Przyzwyczaisz się;-)
merlot -- 14.12.2009 - 01:20Grzesiu,
dziękuję, ale dawaj Mariannę
odgryziem szyjkę, zrobimy balet
Merlot
Nie daj zginąć, Dobry Człowieku :))
dorcia blee -- 14.12.2009 - 01:24Nie daj zginąć.....
No Grzesiu,
nie wpisałeś mnie w żadne ze swych wyliczeń. Czyli moje pisanie znaczenia nie miało? Nie pozostaje nic innego, jak upić się z żałości, ale tak z rana?
No to z tej żałości wsadzę głowę pod kran, choć w nocy nie balowałam, tylko się, dla odmiany, tfu, uczyłam i idę zaraz na gramatykę opisową. O.
Nikt mnie nie kocha
Nikt mnie nie pragnie
Nikt mnie nie chce
Wszyscy mnie nienawidzą
jestem odpadem atomowym
Taka pioseneczka, zawsze u nas w domu popularna była…
Viele Gruesse, mein Blogfreund…
Mida -- 14.12.2009 - 10:25Mido, ty tu nie ściemniaj i nie prowokuj:)
niczym jaki Referent.
KIlka jeszczez istotnych osób, co tu piszą/pisały nie wymieniłem, no.
Zresztą wymienienie przeze mnie to żadna nobilitacja:), a zresztą im mniej osób wie, że na TXT piszesz/pisałaś, tym lepiej, bo to miejsce w opinii i wielu salonowych blogerów i różnych prawaków jak jakieś uczennice i inne dziwne byty spalone, nie trendy, nie teges i w ogóle złe:)
W prezencie ładna piosenka:
A gramatyki opisowej na studiach nie lubiłem nigdy, choć później zdarzyło mi się rok jej uczyć i to już było przyjemniejsze.
W każdym razie Biblie Germanisty czyli “Deutsche Grammatik” Helbiga i Buschy, posiadasz, mniemam:)
grześ -- 14.12.2009 - 10:41...czasem zajrzy Jotesz...
...a i owszem, bo ciekawski jestem…
:)
jotesz -- 14.12.2009 - 10:52Jeszcze nie,
ale już jest w planach.
Mam cwiczenia, bo skserowane :P
Poza tym, ja prowokuję? No coś Ty?
Przeciez ja taka grzeczna jestem!
Chyba.
Moja piosenka, którą słucham od dwóch dni w kółko to (niech żyje amerykański pop):
Mida -- 14.12.2009 - 11:04Joteszu,
jak to było… Ciekawość to pierwszy stopień do… wiedzy, tak? :)
Mida -- 14.12.2009 - 10:55Chyba ona :), ale męskie głosy z Niemiec też są ciekawe
niektóre:
A picie jest niezdrowe, podobno:)
I niewskazane.
Druga Biblia zaś to jednojęzyczny Duden.
Co do Helbiga i Buschy to w poprzednim roku miałem ambitny plan przeczytać całość, ale mi nie wyszło, w tym sumie już mi niepotrzebne.
grześ -- 14.12.2009 - 11:09Joteszu,
i to się chwali:)
Ja tyż.
pozdr
grześ -- 14.12.2009 - 11:09-->Grześ
Uuu… zaliczono mnie do żelaznej gwardii TXT ;) Ciekawe, ciekawe. Nie będę się wyzłośliwiał, bo nie będę się wyzłośliwiał, ale pamiętam, że inaczej mnie jakiś czas temu tutaj, prawda, kwalifikowano. Hlip, hlip, płyną łzy. Przy czym, czy ja coś mówię? Nic, prawda, nie mówię. No. Panie Grzegorzu, gratulacje, to że ta niebieska tancbuda nie rozleciała się ze świstem jakiś czas temu to między innymi Pana zasługa. Policzą Panu w niebie, tylko proszę się przypomnieć.
——————————
referent Bulzacki -- 14.12.2009 - 13:57r e f e r a t | Pátio 35
2 lata...
Ty to masz cierpliwość....;)
Gratulacje dla najlepiej “smęcącego” blogera na tej planecie…w języku ojczystym, czystym i potoczystym
rzecz jasna
;)
partyzant -- 14.12.2009 - 15:54Grzesiu
Różnie z Tobą bywa, czasem dobrze się gada, czasem wkurwiasz niepomiernie. Czyli – jak w życiu.
Wiemy także obydwaj, że nie w każdym stawie pływa Ci się równie dobrze. Też tak bywa.
Faktem jest natomiast, że jesteś jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek TXT. W sumie to – aby Ci tego pogratulować zalogowałem się na stare śmieci. To miejsce bez Ciebie straciłoby zapewne bardzo dużo klimatu.
A o filmach to zawsze i wszędzie. Jak znajdziesz chwile, to kup sobie zapas wódy, obejrzyj “Dom zły” i wpadnij w depresję, zapijaną procentami.
Pozdrowionka.
Griszeq -- 14.12.2009 - 16:36Dzięki panie Grzesiu
Armia od ciebie smakuje, jak malt whisky.
A z koleji to dla ciebie.
Igła -- 14.12.2009 - 16:58Grzesiu
Dwa lata to i dużo i mało.
Sporo się wydarzyło przez ten czas. Wirtualnie i jak najbardziej realnie.
Lojalność jest cnotą, ale ma też jakieś granice.
Nie każde trwanie ma sens.
Kończąc z bredzeniem skorzystam z okazji, żeby wszystkim Ludziom Dobrej Woli złożyć serdeczne życzenia spokojnych sercem i radosnych duchem Świąt Bożego Narodzenia.
Pozdrowienia najlepsze, Grzesiu.
Magia -- 14.12.2009 - 17:07Griszegu
Wróć!
Jacek Jarecki -- 14.12.2009 - 17:11Bo inaczej nastąpi wielkie zaćmienie!
Grzesiu,
ja Ci tylko w ramach jubileuszu wypomnę, że odmówiłeś mi sekundowania w pojedynku z Zetorem.
A dla mnie to był pierwszy poważny występ na TXT, chociaż zapisałem się równo tydzień po Tobie…
merlot -- 14.12.2009 - 18:18A właśnie,
czemu już nie ma żadnych pojedynków?
Ja się kwalifikuję, na dowolny temat :) Może być nawet wierszem.
pino
przyjmuję, ale na neutralnym gruncie, czyli prozą :)
——————————
referent Bulzacki -- 14.12.2009 - 18:40r e f e r a t | Pátio 35
Z wielkiego Pe! khem khem
O co się pobijemy? :)
Spytaj Maszyny.
Ja nawet już ustrojstwo do pojedynków z sukcesem przetestowałem.
Mogę z Tobą w wierszykach się pościgać, moje ego będzie zaspokojone nawet jeśli przypadkiem wygrasz;-)
merlot -- 14.12.2009 - 18:43Hehehe
że tak się wypowiem lekko sardonicznie. Chociaż nie, podobno kiedyś Maryla Cię pokonała na festiwalu… Okay!
Terminy ja wyznaczam, wiedzą Panowie, studia itepe
W wierszykach
to mnie wtedy pokonał Kofta. Maryla – w wokalu;-)
merlot -- 14.12.2009 - 19:01pino
mnie za jedno o co i na jaki temat. znam się na niczym, po trochu, zwykle blefuję. im absurdalniej, tym weselej. ustąpię listonoszowi, kurtórarni na rozgrzewkę. ukłon ode mnie :)
——————————
referent Bulzacki -- 14.12.2009 - 19:05r e f e r a t | Pátio 35
W to mi graj :)
Wyższość Flauberta nad Konopnicką, lub odwrotnie? :)
pino
nie znam tych ludzi. jeśli to jacyś członkowie po, to można o nich popytać madame podwawelską, która się tu gdzieś kręci
——————————
referent Bulzacki -- 14.12.2009 - 19:21r e f e r a t | Pátio 35
No to nie wiem,
literatura
poezja
polityka
lustracja? :)
wino? :D
zagadnienia społeczne
albo prawne (no może lepiej nie)
?
Merlot – wierszyki proponuję wstępnie – 27 grudnia, godzina 19. Zastrzegam sobie prawo do zmiany terminu…
Jacku,
no majstersztyk:)
Co jak co, ale takiego tekstu to na wejście żaden portal nie miał.
:)
Ludzie, czytajta Jareckiego, no.
grześ -- 14.12.2009 - 19:40Referencie,
żelaznyś bo piszesz tu od zawsze:), znaczy od początku, wprawdzie poo kilku tygodniach wyniosłeś się na jakiś prawie rok, ale za to jaki miałes imponujący powrót i w jakim stylu, no.
Aż się wkurzałem co rusz na twoje teksty&komentarze, znaczy wkurzać się mogę dalej ale już inaczej chyba.
grześ -- 14.12.2009 - 19:43Partyzancie, a dzięki,
co do języka, no kilka tekstów mi wyszło, jakbym pisał tylko te najlepsze, to bym był może i dobrym blogerem, ale poza tymi 20,30 dobrymi tu i kilkunastoma dobrymi wcześniej w salonie napisałem jeszcze ze 250 takich sobie albo złych:)
Pozdrówka.
grześ -- 14.12.2009 - 19:45pino
coś się znajdzie. mnie przychodzi do głowy: papierosy, rymowanki, piłka nożna, punkrock, przerwa semestralna. spoko. tylko kto będzie arbitrem; z trudem dopuszczam myśl, że ktoś głupszy od nas.
——————————
referent Bulzacki -- 14.12.2009 - 19:47r e f e r a t | Pátio 35
bulzacki
Na arbitra proponuję: Grzesia, merlota, Jareckiego, Midę (!), albo docenta Stopczyka. Kogoś z tej hałastry.
Tematy zasadniczo mi podchodzą wszystkie. Coś sobie wybierzemy.
Griszqu,
powiem ci tak, doszedłem w blogowaniu do takiego etapu, że pozwoliłem sobie na wolność wkurwiania innych:), znaczy niekoniecznie zależy mi udawaniu kogoś kim nie jestem więc piszę raczej wprost.
A miejsce beze mnie sobie radzi, w końcu zgodnie z obietnicą i jak widać, jestem na odwyku od neta do świąt:).
Kurde, właściwie nie wiem, co tu robię.
Jak się wyrobię, to filmach kiedyś napiszę.
Myślę poza tym (ale to raczej od stycznia/lutego) o cyklu przedstawiającym tak moja ulubioną siódemkę, może dziesiątkę filmów z Niemiec.
Tak od lat 90-tych do teraz.
Ale czasu i weny mi trza.
I załatwienia kilku spraw ze sobą samym w realu:)
grześ -- 14.12.2009 - 19:50Magio, no pewnie,
lojalność może przerodzić się w uzależnienie, może być tylko przyzwyczajeniem, może być wygodą i obawą przed nowym a raczej utratą starego.
Niekoniecznie musi być dobra.
Różnie to bywa.
Pozdrówka i dzięki za życzenia:) (acz co tak wcześnie) i pozdrowienia.
grześ -- 14.12.2009 - 19:53Igła,
pikne to jest panie Igło.
Dzięki.
Merlocie, hm, aż mi gupio:)
Ale moge być tym jak to się nazywa arbitrem czy innym sekundantem w twoim pojedynku z Pino:), ale prosze sie pojedynkować na jakiś temat, na którym się znam, np. literatura gotycka w 18 wieku:) albo niemiecki romantyzm albo twórczość Marii Janion czy cuś.
Zresztą co tam se wybierzecie, będzie gut, najwyżej ogłosżę remis, bo oboje was lubię, no:)
grześ -- 14.12.2009 - 20:00pino
już mogę ogłosić wynik. to będzie plebiscyt przeciwko mnie. jarecki też weźmie kopertę i zagłosuje na pino. inna sprawa, że mu wybaczę, jeśli się podzieli.
ale się pani podpaliła…
——————————
referent Bulzacki -- 14.12.2009 - 20:02r e f e r a t | Pátio 35
Pino&Referent,
idzie woj,a idzie wojna, idzie krwawa rzeź:)
A proszę się pojedynkować, acz ja tam na arbitra?
No nie wiem.
Pino, a był w sumie pojedynek mój i Mindrunnera o kinie:), gdzies chyba w styczniu/lutym 2009, znaczy napisaliśmy po tekście na ten temat i dyskusje były, acz w sumie to nie był taki typisch pojedynek jak te z początków TXT, tylko raczej dwugłos na ten sam temat.
pzdr
grześ -- 14.12.2009 - 20:04Let it be…
On the twenty-seventh
merlot -- 14.12.2009 - 20:06When the sun went down
Eager to kill Merlot,
Pino came to town…
"Ludzie, czytajta Jareckiego, no"
powinno być:
“Ludzie, śpieszcie się czytać Jareckiego.
Tak szybko* odchodzi.”
w innym wariancie może być “często”
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 14.12.2009 - 20:18Ja się podpaliłam?
Może być yassa albo Nicpoń :)
Albo w ogóle ktoś, kto mnie nie lubi :)
Grzesiu, o nara, gotycka mi niewiele mówi, romantyzm i Janion niby coś, ale to nie na moją perfekcjonistyczną naturę...
Już w gruzach leżą Maurów posady
Nie pomógł nic deal ze cmentarza
Komisji trwają nocne obrady
Choć to rozsądek obraża.
Broni się jeszcze z wież Alpuhary
Tusk, peruwiańskie słoneczko
Yassa pod murem zatknął sztandary
Bulzacki drobi w kółeczko.
O wschodzie słońca ryknęły spiże,
Rzucono ręczne granaty
Tam, w minarecie, trwa poseł Kryże
A tu jest twierdza Renaty.
Jeden Rolando, widząc swą gwardię
Zbitą przez giaura Mariusza
Odtrąbił odwrót cicho na harfie
I sprytnie zwiał do Olkusza.
JarKacz na świeżej zamku ruinie,
Pomiędzy gruzy i trupy,
Zastawia ucztę, kąpie się w winie,
Rozdziela co lepsze dupy.
C.D.N.
Merlot, voila :)
Jak wyrzucisz jedno też
to będzie doskonałość wcielona.
merlot -- 14.12.2009 - 20:38też coś
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 14.12.2009 - 20:40Pino
Nie masz szans w sobotę.
Miałem 12 lat, gdy grając w szachy z dzielnym Aspikiem, a zaznaczam, że byłem wówczas w dupie, usilnie walcząc o “pata” ...przerobiłem te zajawkę z Wallenroda tak, że zaczynała się słowami …
“ Broni się jeszcze Lewko Pucharek…”
No i co? Przebijesz Lewka Yassą?
Na rymowanki może być, ale wszystkie rymy dozwolone. Po 10 rymowanych komentów! Niby jakaś gaduła. Zaczynasz.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 14.12.2009 - 21:11No ale te pojedynki to chyba nie u mnie wszelkie?
A kto będzie sprzątał wybite zeby, ścierał krew z podłogi i poił wodą zawodników:)
No ale w sumie HP to jest, wiec jak tam sobie chcecie, to rymujta.
Ja nie czuję, ze rymuję czy jakoś tak.
A co do wierszy, to pamiętacie moje lepieje/łatwieje itd?
I nie tylko moje.
http://tekstowisko.com/tecumseh/57753.html
Dokładnie rok temu lepieje powstały:)
grześ -- 14.12.2009 - 21:22Stopczyku
Nie podlizujcie się meni. Proszę!!!
Ludzie patrzą, a czytaci czytają
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 14.12.2009 - 21:22co to jest menia?
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 14.12.2009 - 21:43W sobotę
to ja piję na Mieście wódkę z Gretchen
wudu
... Jareckiego zaproście, będzie wam donosił flaszki. w końcu jest permanentnie na wylocie… po pierwszej secie wyjdzie, bo mu się, dajmy na to, nie spodoba jakiś toast Pino, a zanim zdążycie dopić flakon już wróci …
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 14.12.2009 - 22:03Właśnie Pino
Wy tu jakieś sparingi planujecie, a tymczasem…
Strasznie się tu zakotłowało, aż nie nadążam, ale właściwie co się dziwić. Dobrze, że chociaż w pokera wygrałam.
Gretchen -- 14.12.2009 - 21:58Pino,
ja arbitrem – wykrzyknik słuszny, ale bark mi przy nim znaku zapytnia ;)
Jesli mam być w czymś, w czym się znam, to wychodzi, ze tylko w temacie “przerwa semestralna “
Mida -- 14.12.2009 - 22:55To fajny temat! :D
No widzisz,
przybiłam dechę, to od razu się tłum zakutych rycerzy zakotłował.
Aż im te garnczkowe hełmy o siebie stukają. :)
Piknie tu jest.
Znaczy mnie się podoba. Przybyłem niedawno i choć mam mało czasu na pisanie, zostanę.
serdecznie pozdrawiam
Dobor teledysków w sam raz pod mój muzyczny gust.
Synergie -- 15.12.2009 - 18:13Synergie,
no nie masz wyjścia:0
Znaczy stay with us:)
Pino&spółka, no i kiedy te pojedynki, mordobicia i inne brewerie i herezje odchodzić będą?
Pozdrówka.
grześ -- 16.12.2009 - 20:17>grzesiu
kiedy te pojedynki, mordobicia i inne brewerie i herezje odchodzić będą?
jak wróci Jarecki. potem znowu wyjdzie, wróci itd … brewerie będą towarzyszyć powrotom, chwile błogiej nudy okresom “na wylocie”
takie cykle … jak w przyrodzie
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 16.12.2009 - 20:46No mówię,
zamówiłam merlota z korzeniami na 27 grudnia, godzina 19. Będziemy se rymować.
Potem Referent, o punkrocku, fajeczkach i świątecznej przerwie.
Jarecki to nie wiem, gdzie się zamierza w terminarzu zmieścić?
No Jot Jot już gdzies zapowiadał, chyba w S24
że będzie z tobą czy z kimś rymował:)
Kurde, powodzenie masz:), jeszcze tylko Yassę do kolekcji musisz dołączyć:)
pzdr
grześ -- 16.12.2009 - 22:33Przystąpiłem do pisania
dobrze udokumentowanej notki o wpływie żywiołu pinowatego na rewitalizację tekstowiska u schyłku AD 2009, ale po drugim zdaniu wena mnie chwilowo opuściła.
Więc tylko streszczenie (abstrakt, jak mówią naukowcy):
1. Podziękowania
merlot -- 16.12.2009 - 22:462. Analiza – Wpływ jest. Nawet znaczący.
3. Wnioski – I dobrze.
4. Podziękowania ponownie – na wszelki wypadek.
Hehe,
tak, mam tę właściwość, że ożywiam atmę.
I na salony trafiłam, laboga.
Mida, czy uraziłam Cię czymkolwiek?
Nie, ale czy powinnam czuć się urażona?
Wiesz, ja mam kiepski refleks, czasem nie zorientuję się w porę... Ale: jakbym była urażona, to bym Ci to 15 razy w różnych miejscach oświadczyła ;)
Ożywienie jest faktem i jest Twoich dziełem, ale ja z właściwą sobie bezczelnością zastanawiam się, na jak długo tym raze tego zapału starczy. Nie Tobie, tylko całości TXT. Pożyjemy, zobaczymy…
Na razie sama postanowiłam wrzucać na TXT coś od czasu do czasu. Coś innego, niż wrzucam na Salonie. Ciekawa, jaki to da efekt… “Na razie sobie gadamy… Piwo pijemy…”, jak z tego skeczu Stuhra :P
Pozdrówka
Mida -- 17.12.2009 - 08:55Tak myślałam,
zwykle jak się z kogoś wyśmiewam w sposób obrzydliwy, to mam tego świadomość. I jakiś w tym cel. I się zastanawiam, po jakiego… (słownik synonimów już mi kupiła babcia, ale go jeszcze tu nie mam) miałabym obrażać dziewczynę, którą lubię i nic do niej nie mam.
Niektórzy to się chyba albo nudzą, albo są sfrustrowani i zaczynają się z tego wszystkiego w samozwańczych adwokatów bawić.
Nie pytaj. A w każdym razie nie mnie ;)
Pozdro
Ej, marudy i ględy wszelkie
Nie wkładajcie takiego ciężaru na wątłe ramiona dziewczyny, bo jeszcze nie uniesie!
Cieszyć się albo spadać na drzewo, zgredy!
Troll Zdalnie Sterowany -- 17.12.2009 - 16:44Spoko Maroko
Mogęż, jak Bóg w dzień stworzenia,
Ogromnéj dłoni zamachem,
Rzucać gwiazdy nad świata zbudowanym gmachem,
Tak, by w drodze przeznaczenia,
Nie napotkały nigdy kruchéj świata gliny,
I nie strzaskały w żegludze?
Mogę – więc pójdę! ludy zawołam! obudzę!
(po chwili – z wyrazem zniechęcenia)
Może lepiéj się rzucić w lodowe szczeliny?...
***
Jak to stwierdziła moja polonistka, te dwa ostatnie wersy są najbardziej zajebistym przykładem cyklofrenii w dziejach polskiej literatury :D
***
(po chwili – zrazu spokojnie, potém z zapałem…)
Uczucia po światowych opadały drogach…
Gorzkie pocałowania kobiety – kupiłem…
Wiara dziecinna padła na papieskich progach…
Nic – nic – nic – aż w powietrza błękicie
Skąpałem się... i ożyłem,
I czuję życie!
(...)
Spojrzałem ze skały szczytu,
Duch rycerza powstał z lodów…
Winkelried dzidy wrogów zebrał i w pierś włożył,
Ludy! Winkelried ożył!
Polska Winkelriedem narodów!
Poświęci się, choć padnie jak dawniéj! jak nieraz!
Nieście mię, chmury! nieście, wiatry! nieście, ptacy!
(Chmura znosi go z igły lodu.)
***
Kurwa, jak ja bym chciała to wystawić, dysponując porządnym budżetem… Motyw chmury jest genialnie groteskowy :D
Pino,
o chmurze pamiętałaś, a gdzie kula kryształowa (chyba tak brzmiało to porównanie…)?
Mida -- 17.12.2009 - 17:22To dopiero fajnie wyglądałoby w realizacji :)
Złapałaś mienia,
żadnej kuli nie mogę se przypomnieć... Matura 2006, kiedy to było.
A to na samym początku.
Że stoi na górze i się czuje jak zamknięty w kuli.
Taki sygestywny obrazek, więc zapamietałam :)
Ja wole takie o, na przykład:
“fruwający ponad światy
niczym taca od herbaty”
:)
Mida -- 17.12.2009 - 17:29Piękne!
Słowacki ogólnie wymiata. :)
Ach! najciekawsi na świecie nie zgadną,
W jakim szalecie żyłem z moją miłą;
I wiele nam róż do okien świeciło,
I wiele wiszeń naokoło rosło,
Ile słowików na wiszniach się niosło;
Ile tam w każdą noc miesięczną, bladą,
Kłóteń słowików płaczących z kaskadą;
Ile trzód naszych szło na łąkach dzwonić...
Ach! tego nawet śpiącym nie odsłonić
Ani pokazać, ani zawrzeć w słowie…
Łąka i szalet, i wisznie w parowie,
W takim parowie, że stróż anioł biały
Rozwijał skrzydła od skały do skały
I nakrywał ten cały parów dziki,
Szalet i róże, i nas, i słowiki.
:D :D :D
A z tym
to mi się kojarzy “W malinowym chruśniaku”.
A czyjeż to było?
Sprawdzę.
Sprawdziłam. Leśmiana.
Jak nie znasz, to luknij ;)
Mida -- 17.12.2009 - 17:36http://services.eng.uts.edu.au/~benr/personal/wiersze/lesmian/maliny.htm
Ja bym nie znała,
weź, bo zaraz Cię wyśmieję w obrzydliwy sposób :D
Scarlett chciała mieć dom w stylu szwajcarskiego szaletu… Rett miał ubaw z tego
Nic nie rozumiem :)
znaczy poezyje jakieś i wątki dziwne:)
Ale metodycznie i po kolei:
1. Za co się (nie) obrazić miała Mida na Pino i dlaczego ja nic o tym nie wiem:)?
2. Dlaczego Pino się pojawia na Salunach i dlaczego ja nic o tym nie wiem:)
3. Kim jest ów samozwańczy adwokat?
A w ogóle bawcie się dobrze, w końcu Hyde Park to ostatni:)
Znaczy ostatni i już był, ale wszystko już było, no i kto by się trzymał konsekwentnie swych postanowień:)
Bo przecież nie ja, zważywszy, że ostatnia moja historia jednej piosenki ostatnią nie była ani ostatnia notka mojego cyklu ulubionych filmów też nie była ostatnią:)
Bredzę, ale to ze zmęczenia i głodu.
Leśmian jest cudny, “W malinowym chruśniaku” tyż.
P.S. A ożywienie TXT to nie tylko zasługa Pino, no:), acz jej udział największy jest w sumie.
P.P.S. Co do entuzjazmu, ja mam chroniczny brak entuzjazmu i tym brakiem się dzielę z wami od dwu lat tu:) więc ja stracic go nie mogę.
Zresztą dawno temu (nota bene) pod notką Midy zapowiedziałem, że ja zostaję na TXT do końca, nawet jak bym miał tu sam zostać:)
Oczywiście jak wiadomo konsekwencja nie jest moją mocną stroną, wiec mi się to może zmienić, ale pewnie już nie w 2009 roku:)
grześ -- 17.12.2009 - 21:26Roku mojego (jak widać udanego, he, he) odwyku od neta.
-->Pino
zamówiłam merlota z korzeniami na 27 grudnia, godzina 19. Będziemy se rymować.
Potem Referent, o punkrocku, fajeczkach i świątecznej przerwie.
Jarecki to nie wiem, gdzie się zamierza w terminarzu zmieścić?
Dobre, dostateczne. Pani Pino, Pani propozycje, żeby pojedynkować się ze mną na tematy (wymieniam za Panią): “literatura, poezja, polityka, lustracja? :), wino? :D, zagadnienia społeczne albo prawne (no może lepiej nie)”, uznałem za substytut mojej TXT charakterystyki. Zrewanżowałem się więc Pani, że jeśli chodzi o mój pojedynek z Panią, proponuję papierosy, piłkę nożną ze szczególnym uwzględnieniem kibolskiej subspołeczności, rymowanki itd. Na pewno zostałem więc źle zrozumiany. Przepraszam za złośliwość, ale postanowiłem sobie w starym roku nie żałować.
referent
——————————
referent Bulzacki -- 19.12.2009 - 15:03r e f e r a t | Pátio 35
I co w tym złośliwego?
Atrybut za atrybut, cios za cios…
Ino nie wiem, o czym (w razie polubownego rozwiązania kwestii czajniczej ) mamy się pojedynkować w takim razie.
Wino + papierosy, lustracja + punkrock? Czy jak?
>Pino
“lustracja + punkrock?”
wyszła taka fajna publikacja o Jarocinie i bezpiece … więc to nie jest całkiem pozbawione sensu … poza tym czytałem, że pierwsi polscy skini (ci protonaziole) byli konfidentami SB
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 19.12.2009 - 16:39Dziwnym nie jest,
a co niby śpiewał Sztorm68? “Dziękujemy ci generale, za tą grudniową noc…”
Okej Stopczyk… Ty robisz referentowi krótki kurs WKP i lecimy z koksem :p
-->Pino
Atrybut za atrybut, cios za cios…
Ino nie wiem, o czym (w razie polubownego rozwiązania kwestii czajniczej ) mamy się pojedynkować w takim razie.
Wino + papierosy, lustracja + punkrock? Czy jak?
“Cios za cios”? Dobre. A co do pojedynku to sobie odpuśćmy. Ja w każdym razie straciłem zainteresowanie. Praktycznie tego samego dnia, kiedy padła propozycja, czytając ciąg dalszy tej debaty/dyskusji.
referent
——————————
referent Bulzacki -- 19.12.2009 - 16:59r e f e r a t | Pátio 35
Spoko luzik
>Pino
pewna pani już kiedyś o tym zawodniku napisała na tym forum “miękki siusiak” ...
zluzuj … ja dziś idę oglądać transmisję mistrzostw świata w podnoszeniu cięzarów kobiet… to nic ze sprzed 4 lat … będą emocje …
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 19.12.2009 - 17:03-->Stopczyk
pewna pani już kiedyś o tym zawodniku napisała na tym forum “miękki siusiak” ...
zluzuj … ja dziś idę oglądać transmisję mistrzostw świata w podnoszeniu cięzarów kobiet… to nic ze sprzed 4 lat … będą emocje …
=moje nudne i banalne foty=
Słuchaj koleś. Za chwilę znowu będziesz przepraszał, a zaraz potem pokornie prosił, żeby cię przygarnąć. Z faktu że traktuje się cię tutaj jak pewien folklor i generalnie nie zwraca uwagi nie znaczy, że możesz przeginać. Proszę cię, żebyś się ode mnie odpieprzył. Poszukaj sobie innych kolegów.
——————————
referent Bulzacki -- 19.12.2009 - 17:09r e f e r a t | Pátio 35
ale tak było
przecież. c’nie? ja tylko ten fakt przypomniałem. nie ja byłem autorem, niestety …
“traktuje się cię tutaj jak pewien folklor “
a kim ty jesteś chłopcze, że tak za wszystkich się wypowiadasz? nie spinaj się tak bo ci gumka w kalesonach pęknie …
“Za chwilę znowu będziesz przepraszał,”
za co? za co? za co?
“a zaraz potem pokornie prosił, żeby cię przygarnąć.”
buhahahahahahaha … wesoły z ciebie typek
“Proszę cię, żebyś się ode mnie odpieprzył. “
najpierw musiałbym się przypieprzyć ...
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 19.12.2009 - 17:34-->Stopczyk
Nie wiem jakie to ma znacznie, ale skoro już pyszczysz, to przypomnij ten komentarz z kontekstem. Sam nie pamiętam.
——————————
referent Bulzacki -- 19.12.2009 - 17:34r e f e r a t | Pátio 35
phhh
nie chce mi się... idęna mecz …
FOAD
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 19.12.2009 - 17:42-->Stopczyk
I dlatego nigdy nie wyjdziesz poza imago prymitywnego krętacza z niezłym rozpoznaniem w wikipedii. Sprawdziłem.
——————————
referent Bulzacki -- 19.12.2009 - 17:46r e f e r a t | Pátio 35
-
Dla porządku, odnoszę się do tego, żeby za chwilę się nie zmieniło, jak często bywa.
nie chce mi się... idęna mecz …
FOAD
=moje nudne i banalne foty=
——————————
referent Bulzacki -- 19.12.2009 - 17:47r e f e r a t | Pátio 35
>Bullzi
I dlatego nigdy nie wyjdziesz poza imago prymitywnego krętacza z niezłym rozpoznaniem w wikipedii. Sprawdziłem.
rozwieś to na wszystkich drzewach w okolicy. albo napisz kryminał. świetnie ci to wychodzi.
normalnie chyba strzelę sobie w łeb. Bulzuś zrujnował mój netowy wizerunek … rany boskie … nigdy się z tego nie podniosę.
FOAD x 2
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 19.12.2009 - 23:59