Ależ oczywiście, że łatwiej jest walczyć!
Walcząc możemy słyszeć lecz nie słuchać.
Nie musimy się silić na zrozumienie.
Musimy tylko dobrze wymierzać ciosy.
Albo wrzeszczeć, że nas biją.
A moim zdaniem walka nie ma sensu. Tylko, że to jest niemożebnie trudne…
Najtrudniej odpuścić i zacząć rozmawiać wtedy kiedy ja WIEM, że ja MAM RACJĘ.
W kwestiach tak delikatnych jak religia można to sobie poobserwować najostrzej.
Stawianie granic między ludźmi w opraciu o to kryterium jest smutne.
Bo jeśli katolik, to…
A jeśli nie-katolik, to…
Jeśli muzułmanin to… itd. itd.
Za chwilę zaczynają się przepychanki kto jest bardziej, a kto mniej…
Niestrudzeni znający PRAWDĘ.
Panie Merlot
Ależ oczywiście, że łatwiej jest walczyć!
Walcząc możemy słyszeć lecz nie słuchać.
Nie musimy się silić na zrozumienie.
Musimy tylko dobrze wymierzać ciosy.
Albo wrzeszczeć, że nas biją.
A moim zdaniem walka nie ma sensu. Tylko, że to jest niemożebnie trudne…
Najtrudniej odpuścić i zacząć rozmawiać wtedy kiedy ja WIEM, że ja MAM RACJĘ.
W kwestiach tak delikatnych jak religia można to sobie poobserwować najostrzej.
Stawianie granic między ludźmi w opraciu o to kryterium jest smutne.
Bo jeśli katolik, to…
A jeśli nie-katolik, to…
Jeśli muzułmanin to… itd. itd.
Za chwilę zaczynają się przepychanki kto jest bardziej, a kto mniej…
Niestrudzeni znający PRAWDĘ.
Gretchen -- 04.05.2008 - 14:17