Gdy byłem mały ale i trochę większy zawsze denerwowało mnie to, że kraj w którym Maryję obrano za Królowę ma tak pogmatwaną nie tylko historię ale nawet “losy współczesne”. Gdyż logicznym jest to, że ktoś mający potężnego obrońcę – a taką obrończynią jest Maryja – zalicza rozbiory, krótkie lata niepodległości, potem okupacja hitlerowska a potem sowiecka….. .
Jednak daje się powiedzieć z całą pewnością, że wiara w Boga i męstwo w walce dawały piękne i spektakularne efekty w naszej historii. Nawet nie trzeba głęboko szukać aby nie zauważyć wpływu Wiary w Boga na bieg wydarzeń. Wszak wystarczy wspomnieć Kościół jako miejsce sprzeciwu wobec władzy w czasach PRLu. Ale także opieka duchowa podczas strajków które wg mnie dzięki wsparciu duchowemu nie spowodowały rozlewu krwi. Gdyż wg mnie Duchowość powstrzymuje nienawiść i huć odwetu.
Można powiedzieć, że na pewno Maryja nie zostawia nas w potrzebie ale pomaga. Problemem i tragedią polaków wg mnie jest to, że my nie potrafimy budować Państwa w czasach pokoju. Jesteśmy świetni na czasy wojny ale kiepscy na czas pokoju. W czasach pokoju zapominamy o swoim dziedzictwie, pogrążamy się w swarach i kłótniach tak naprawdę gubiąc cele, perspektywę i przyszłość Polski rozmieniając ją na drobne.
W powyższym kontekście Patriotyzm – dla mnie – streszcza się w znaczeniu trzech prostych słów: Jestem, Pamiętam. Czuwam.
JESTEM: mam świadomość własnej tożsamości, czuję się Polakiem, wiem dlaczego jestem Polakiem i wiem co to znaczy być Polakiem. To znaczy być wiernym dziedzictwu Polski: wartości, duchowi polskości który był wierny Bogu i wartościom chrześcijańskim. Nie można być Polakiem a uprawiać politykę służącą jedynie partii a nie Polsce pojętej jako dobru wspólnemu.
PAMIĘTAM: pamiętam jaka jest historia Polski, za jak drogą cenę została moja -Polski wolność okupiona. Pamiętam o etosie żołnierza polskiego walczącego za “naszą wolność i naszą”. Pamiętając o tym jestem dumny z nich ale i z tego, że jestem Polakiem. Nie dam więc mojej polskości sprzedać za garść “srebrników” -> za bezrefleksyjną i głupią zgodę we wszystkim z Europą czy gardząc dziedzictwem historii Polski i POlaków. Pamiętam skąd się wywodzę i Kim jestem.
Czuwam. Interesuję się polityką, biorę udział w życiu społeczno-politycznym, angażuję się w to co dzieje się w mojej dzielnicy, gminie, województwie kraju. NIe jest mi to obojętne. Jestem aktywnym obywatelem Polski któremu nie jest obojętne jaka partia wygrywa wybory oraz zabieram głos w ważnych sprawach.
Czuwam oznacza też szukanie możliwości rozwoju: osiedla, dzielnicy, miasta, kraju w sytuacji w której jestem obecnie i będę potem. Patrzę w przyszłość i będąc świadomym swojej tożsamości potrafię wg niej żyć. Czuwam to także oznacza by szukać porozumienia i jedności z tymi którzy są z “innej bajki” lecz nie za wszelką cenę.
Nie ulegać ułudzie tolerancji w której potoku ginie to co najważniejsze, dobre i piękne. Gdyż źle rozumiana tolerancja relatywizuje świat wartości i moralności. Wg której piękne ideały są równe klakowym wartościom z marginesu… . Czuwać to znaczy pracować nad sobą, nie iść na kompromisy ale być człowiekiem sumienia i prawości. Co ma do tego Matka Boża Królowa Polski? To ma, że Ona jako Kobieta, Matka Syna Bożego pokazała swoim życiem w jakim tyglu wytapia się męstwo, wierność i konsekwentne życie wg danego słowa.
Maryja jest tą która miażdży głowę węża będącego przyczyną podziałów, zła i wojen w świecie. A godło UE jest związane nieuchronnie z jej obrazem z Apokalipsy Św. Jana.
Maryja Królowa Polski która uczy jak wcielać w czyn słowa: Jestem, Pamiętam, Czuwam. Gdy byłem mały nie rozumiałem JEJ OPIEKI. Będąc dorosłym dostrzegam, że to Polacy stają się przewrotni i głupi powielekroć zachowując się tak jakby tę Królowę mieli w “głębokim poważaniu”. Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem. Polska jest Polską a Polak Polakiem.
Polska zapomni o Maryi – tym gorzej dla Polski – tak bywało w historii.
“Uczyńcie co wam mówi Syn” – mówi Maryja Królowa Polski a wszystko inne będzie Wam dodane. To także miał na myśli nasz Jan Paweł II…. .
Dlaczego Królową? W brew pozorom to Ona wybrała Polskę... .
http://wiadomosci.onet.pl/1484609,1292,1,zow_mie_krolowa_polska,kioskart...
PPozdrawiam świątecznie.
komentarze
Krótko
Nie zgadzam się.
Igła -- 03.05.2008 - 15:06Krótko
Identyfikuję się.
MagdaF. -- 03.05.2008 - 15:12I dziękuję za piękny, mądry tekst.
Krótko
To jest “prywatnie i kameralnie” a mnie wypada uszanować religijne przekonania pana Poldka więc napiszę jedynie:
Również się nie zgadzam.
xipetotec -- 03.05.2008 - 15:23A mnie ciekawi z czym konkretnie... z patriotyzmem?
czy Maryjnością?
Podejrzewam, ze autorzy się nie zgadzają z moimi kilkoma zdaniam “tylko pod tym krzyżem….”.
Ale pod słowem “Krzyż” kryją się także te wartości które są powszechnie uznawane w życiu świeckim:
uczciwość, prawość, troska o innych a więc dobro wspólne, i jeszcze można by powymieniać.
Więc nie sugeruję, że Polska będzie wtedy Polską jak wszyscy zaczną nosić medaliki….. . Ale wtedy gdy zaczną rzeczywiście serio czuć się Polakami a nie miotanymi prądami epok “drzewkami bez korzeni…”.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 03.05.2008 - 15:29“Kto pyta nie błądzi…”
To ja napiszę więcej
W ramach “niezgadzania się”.
Nie odmawiam Poldkowi jego wiary i osobistej religijności.
To jest jego sfera prywatności.
Natomiast jeżeli ją demnstruje to prosiłbym aby odpowiedział mi na kilka pytań.
Niby dlaczego i jakim prawem nieudaczny król – Jan Kazimierz – z równie nieudaczną hierarchią koronował Matkę Boska na Królową Polski?
I dlaczego akurat Polski?
Jaki jest wpływ Królowej Polski na całą nasza historię, po jej koronowaniu.
Jaki jest wpływ Maryjii na powstawanie miejsc pracy obecnie?
Jaki jest związek pomiędzy wiarą Poldka w Maryje Królową Polski a fluktuacjami społeczno/polityczno/ekonomicznymi zachodzącymi w Polsce?
I na koniec, jak długo średniowieczne przesądy oraz wiara pojedyńczych ludzi będzie tłumaczyła nasze zaniechania, pracę i sukcesy&porażki.
I co do tego ma wiara w Boga?
Igła -- 03.05.2008 - 15:37Bo kompletna degrengolada hierarchii polskiego Kościoła, tu na tej ziemi, ma jak najbardziej.
Panie Poldku
Z próbą definiowania polskości przez pryzmat swoich przekonań religijnych.
Jak pan wie I Rzeczpospolitą budowali nie tylko katolicy, ale także prawosławni i protestanci – w pewnym momencie stanowiący znaczącą część Sejmu.
Więc nie zgadzam się na zawłaszczanie patriotyzmu.
I nie zgadzam się na tą całą cierpiętniczą mitologię narodową
xipetotec -- 03.05.2008 - 15:46Maryja jest królową Polski, Litwy, Rusi, etc, etc.
Zgodnie z aktem Jana Kazimierza dokonanym w katedrze Lwowskiej:
Ciebie za patronkę moją i za królowę państw moich dzisiaj obieram.
Zwracam uwagę, że był to bodaj jedyny polityk w dziejach Polski, który złożywszy obietnice głębokich politycznych reform (w tymże ślubowaniu) zrobił co mógł by je wypełnić, gdy to mu się nie udało — przyznał się do porażki i podał do dymisji.
Biorąc pod uwagę, że był władcą z demokratycznego nadania, o bardzo ograniczonych prerogatywach, jego abdykacja nie musi być godna pogardy.
Tym bardziej, że nie zrzekł się tronu w sytuacji beznadziejnej, gdy kraj został podbity bądź wprost wypowiedzial mu posłuszeństwo:
odys -- 03.05.2008 - 15:51abdykował po przegnaniu najeźdźców i ustabilizowaniu sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej. Gdyby zrobił to w apogeum “potopu”, byłoby po Rzeczpospolitej.
A ja sie pytam?
Dla ułatwienia!!
O ile rozumiem jaki wpływ może mieć indywidualna, prywatna wiara na postawy ludzkie, to jaki ma wpływ na nasze losy, historię to, ze paru ludzi nazwało Maryję, Matkę Bożą – Królowa Polski?
Jakim prawem, w imię czego?
I jak długo podtrzymywane prze KK, jego zupełnie obecnie merkantylną hierarchię, zabobony będą wmawiane milionom Polaków, jako wykładnia ich postępowania?
Igła -- 03.05.2008 - 15:54Xipetotecu, Igło
Prawosławni również praktykują kult Maryii. Obraz MB Częstochowskiej jest prawosławną ikoną.
Protestanci rzeczywiście kult maryjny odrzucają. A byli jeszcze Tatarzy i Karaimowie, o Żydach nie wspominając.
Ale cóż z tego?
Takie były czasy, a Rzeczpospolita była oficjalnie krajem katolickim.
Zwracam uwagę, że zwracano uwagę na wyznanie władcy i nigdy królem nie obrano niekatolika. Przypominam też zapis o ileż późniejszej Konstytucji 3 maja, która zastrzegając tolerancję dla wyznawców wszelkich wiar, stwierdzała katolicyzm religią państwową, a odstępstwo od tej religii karała śmiercią (o ile pamiętam).
Dziś czasy i standardy są inne. Jednak kult MB królowej Polski to nie jest zawłaszczanie patriotyzmu!
Toż może być polski patriota – ateista czy muzułmanin i żaden myślący katolik mu miłości do Polski nie odmówi.
Cóż złego w tym, by polscy katolicy w szczególny sposób powierzali los ojczyzny wstawiennictwu Matki u swego Syna?
Cóż złego w tym, by swój patriotyzm inspirowali cnotami ewangelicznymi czy cnotami Królowej Niebios?
Czy Chińczyk liczący na wpływ boskiego Konfucjusza na los swego kraju zawłaszcza patriotyzm?
To już prędzej inni chrześcijanie mogliby zarzucić “zawłaszczanie Matki Boskiej”, ale tu na szczęście pola konfliktu nie ma…
odys -- 03.05.2008 - 16:09Igła
Panie Igło, a nie zauważa Pan tego, że zbiór postaw indywidualnych tworzy postawę zbiorową, wspólnotową, tworzy pewien wyróżnik, pewien punkt odniesienia i wzorzec. Takim ideałem jest przecież to co kryło się za słowami “Bóg, Honor, Ojczyzna“dla pokolenia które powoli wymiera. Mam tu na myśli żołnierzy którzy nie poddali się pod dowodzenia armii ludowej. To jest chyba dobry przykład.
Stąd też uważam, że budowanie przyszłości nie tylko swojej na dekalogu ale i Ewagelii -> tych treści które nie muszą odnosić się do Wiary. Ale do tych które odnoszą się do mądrości i roztropności. Bez których stosunki ludzkie dobre być nie mogą.
Mam tu na myśli to co zawiera w sobie dekalog + humanizm ewangeliczny który swój szczyt osiąga w miłości nieprzyjaciół.
To wg mnie Ewangelia dodaje “soli” patriotyzmowi gdyż patriotyzm bez ewangelii może przerodzić się w szowinizm albo nacjonalizm.
Wszak definicja patriotyzmu się zmienia: patriotami byli wszyscy mieszkańcy III Rzeszy w czasach HItlera. A także KOmuniści w czasach LEnina, Stalina, Breżniewa a także władze Polski nadane z Kremla.
Ewangeliczna postawa wobec człowieka i człowieczeństwo wynikające z Ewangelii wg mnie jest filtrem który świetnie weryfikuje i testuje wartość patriotyzmu.
Nie mam na myśli oczywiście tego, że ktoś kto nie identyfikuje się z Kościełe Katolickim, czy inną wspólnotą chrześcijańską nie może być patriotą.
Owszem może – jak najbardziej. Gdyż Ojczyzna, Polska to zbiór pewnych wartości – pewnego etosu, jak i wspólne korzenie(historia).
Jednak jeśli nawiązałem do Kościoła to do tego, że jest on nośnikiem także tych wartości które są uniwersalne. Począwszy od Dekalogu, godność człowieka a skończywszy na prawdzie o wolności i ludzkim z niej korzystaniu.
Co do warstwy nadprzyrodzonej.
Maryja nie tworzy miejsc pracy gdyż nie prowadzi działalności gospodarczej – podobnie jak Bóg Stwórca. Ale Świat jest dany człowiekowi aby czynił sobie go poddanym. Więc jeśli ślubowanie Maryi to ślubowanie posłuszeństwa wcielania i używania tych fundamentów jakie niesie ze sobą dekalog i treści ogolnoludzkie.
Trudno by Panu prowadzić firmę gdyby pracownicy miast przyczyniać się do jej rozwoju lenili się i okradali Pana.
Trudno by było pracować ludziom w firmie generującej ogromne zyski za głodowe pensje.
To co potrzebne jest firmie to “Ludzki pracodawca” jak i “ludzcy pracownicy”. A niestety człowiek nie rodzi się z gotowym wychowanie, ukrztatowaniem charakteru, systemu wartości który gwarantuje mu dobry rozwój – potrzebuje tego z zewnątrz.
Więc konieczna jest baza wartości aby na niej zbudować fundament do rozwoju nie tylko rodziny ale także Państwa.
Pytanie skąd go wziąć skoro “Uczyńcie co Wam mówi Syn” wywalić za “burtę”.
Wiara nie jest tylko Wiarą ale także etosem związanym z hierarchią wartości która porządkuje nie tylko relacje międzyludzkie ale także relacje Państwo – człowiek.
Tzw. praworządność w mowie i czynie wypływa z jakiegoś innego źródła. Takim Źródłem jest Ewangelia i moralność.
Ja nie nazywałbym Prawa MIłości będącego duchem dekalogu zabobonem. Jeśli Pan uważa powyższe za zabobon żyje Pan w innej kulturze jak i cywilizacji.
************************
poldek34 -- 03.05.2008 - 16:27“Kto pyta nie błądzi…”
Igło
O ile rozumiem jaki wpływ może mieć indywidualna, prywatna wiara na postawy ludzkie, to jaki ma wpływ na nasze losy, historię to, ze paru ludzi nazwało Maryję, Matkę Bożą – Królowa Polski?
Skoro nie wierzysz, że może mieć wpływ, czym się tak emocjonusz?
Jakim prawem, w imię czego?
Ja, widzisz, wierzę, że mogę prosić Boga w modlitwie i on ją wysłuchuje.
Wierzę też, że może w mojej intencji modlić się moja matka lub przyjaciel – i Bóg ich wysłuchuje, to ma wpływ na moje losy.
Wierząc w moc modlitwy wstawienniczej i jednocześnie w życie pozagrobowe, wierzę we wstawiennictwo świętych. Mogę więc prosić dowolnego zmarłego, w którego zbawienie wierzę, o wstawiennictwo — tak samo jak żywego przyjaciela.
Uznaję, że niejedno zdarzenie skuteczność wstawiennictwa świętych potwierdza.
Mogę poprosić św. Faustynę lub Maryję o wstawiennictwo przed Bogiem w Twojej intencji, przecież mi nie zabronisz!
Mogę też, razem z rodzicami i dziećmi uroczyście zwrócić się o wstawiennictwo jakiegoś świętego, oraz zobowiązać moje dzieci by pamiętały o tym i przekazały to swoim dzieciom.
Jeśli przyjąć że Maria żyje (ma życie wieczne), że może nas słyszeć, że ma kontakt z Panem — czemu uznać, że szczególne zawierzenie jej wstawiennictwu u Boga całego narodu jest bezprawne?
Ślubowanie Jana Kazimierza dziala i ma wpływ na losy Polski, póki ktokolwiek o nim pamięta i je kontynuuje.
A że opatrzono to tytułem “królowej”? Cóż, taka retoryka jaka epoka. Po prawdzie dziś byle dyktator woli nazwać się prezydentem niż królem, to słowo jest passe. Ale sens pozostaje.
Nie martw się, Igło. Do uznania i posłuszeństwa tej Królowej nie zobowiązuje Cię żadne prawo.
odys -- 03.05.2008 - 16:31Widzisz, w odróżnieniu od zabobonów tu nie grożą ci żadne klątwy ani uroki. Żaden czarownik ci męskości nie zmniejszy.
xipetotek
Z próbą definiowania polskości przez pryzmat swoich przekonań religijnych.
Jak pan wie I Rzeczpospolitą budowali nie tylko katolicy, ale także prawosławni i protestanci – w pewnym momencie stanowiący znaczącą część Sejmu.
Więc nie zgadzam się na zawłaszczanie patriotyzmu.
I nie zgadzam się na tą całą cierpiętniczą mitologię narodową
Chcąc nie chcąc to, że ja chodzę do Kościoła a ktoś nie – nie musi oznaczać, że żyjemy w innym świecie wartości. Sądzę, że wielu dystansujących się do Kościoła i Wiary żyje wg kanonów wartości moralnych które swoje źródło czerpią z Ewangelii.
W tym sensie Patriotyzm dla mnie nie jest własnością kogokolwiek. Patriotyzm jest relacją dla dobra wspólnego które określa wspólnotę zwaną Narodem, Państwem.
To, że piszę o Maryi – piszę tylko o tym, że jest to osoba która uważa, że moralność Ewangeliczna jest jedyną Prawdą. Uważam, że Pan moralność w odniesieniu do spraw ogólnolódzkich a nie religijnych jest do zaakceptowania przez niewierzącego.
Mam tu na myśli naukę o godności ludzkiej, trosce o dobro wspólne wynikającej z przykazań: dekalogu, a także w odniesieniu np. do nieprzyjaciół którzy też są godni miłości(co nie wyklucza obrony koniecznej).
************************
poldek34 -- 03.05.2008 - 16:34“Kto pyta nie błądzi…”
Poldku
Mam sporo wątpliwości do Twojego rozwinięcie Apelu Jasnogórskiego.
odys -- 03.05.2008 - 16:34I do Twojego zdefinowania patriotyzmu.
Odysie
Konfucjusz jest boski za przyczyną edyktu cesarskiego. Konfucjanizm nie jest religią. Jest systemem filozoficzno – społecznym, boskości pozbawionym. Choć istnieniu bytu absolutnego nie zaprzeczał.
Porównanie chybione…
Magia -- 03.05.2008 - 16:43Prawo Rzymskie
Jest wprost wyprowadzone z ukoronowania Maryji?
Mnie Częstochowa nie zmusza do niczego.
O ile tam nie pójdę i się nie pokłonię.
Mnie do tego zmuszają fanatycy, tacy jak pan, panie Poldku, wciskający mi kłamstwo średniowiecznego nieuctwa.
Że jak uśmiechnę się do świata, i świat do mnie, to dzięki Maryji.
To jest nadużycie, gorzej to jest zbrodnia.
Zbrodnia fanatyków na na Panu Bogu i na rozumie.
Igła -- 03.05.2008 - 16:50To jest pana i innych, panu podobnych, samobójstwo.
Panie Igło
Jest wprost wyprowadzone z ukoronowania Maryji?
Mnie Częstochowa nie zmusza do niczego.
O ile tam nie pójdę i się nie pokłonię.
Mnie do tego zmuszają fanatycy, tacy jak pan, panie Poldku, wciskający mi kłamstwo średniowiecznego nieuctwa.
Że jak uśmiechnę się do świata, i świat do mnie, to dzięki Maryji.
To jest nadużycie, gorzej to jest zbrodnia.
Zbrodnia fanatyków na na Panu Bogu i na rozumie.
To jest pana i innych, panu podobnych, samobójstwo.
To, że Pan korzysta z praw nauki odkrytych przez różnych naukowców nie musi wcale znaczyć, że jest to równoznaczne z chodzeniem “z nimi na piwo…” .
Myślę, że w epoce Jana Kazimierza Pan by sobie nie znalazł miejsca. To był ustrój feudalny… . Więc nie może Pan porównać tych dwu epok. Pan w ustroju feudalnym miał dużo większe perogatywy niż demokratycznym. A Pan chce decyzje władców oceniać z pozycji ustroju demokratycznego.
Jednak sądzę, że wiele wartości etycznych ma Pan wspólnych z Maryją. NIe twierdzę, że wszystkich. Uważam, też, że wiele wartości prezentowanych przez Maryję: wierność, prawość, ufność BOgu(w przyapdku niewierzących uznanie, że pewne wartości są niepodważalne, np. godność i prawa człowieka…. ) i bezkompromisowość to cechy niezbędne dla Patrioty.
A Patriotyzm to swoista Mądrość w konkretnej dziedzinie -> relacji do Ojczyzny, Państwa. A Mądrość jest duchem co nie wejdzie w duszę przewrotną ani ciało zaprzedane grzechowi. Zatem aby być mądrym należy się odznaczać pewnym etosem nie tylko moralnym, etycznym.
Pan tu chce wszystko sprowadzić do “ciągania za łańcuch” przed Obraz Jasnogórskiej Pani a ja mówię o etosie, mądrości i praworządności. Które zanim zostaną uznane za prawa w szerszym znaczeniu regulujące stosunki we wspólnocie najpierw obowiązywać muszą w życiu indywidualnym. Gdyż prawo stanowione to prawo najpierw uznane przez jednostki, które ich wprowadzenie postulują.
pzdr.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 03.05.2008 - 17:03“Kto pyta nie błądzi…”
@Autor: konieczna widac jest poprawka
“”“
Gdy byłem mały ale i trochę większy zawsze denerwowało mnie to, że kraj w którym Maryję obrano za Królowę ma tak pogmatwaną nie tylko historię ale nawet “losy współczesne”. Gdyż logicznym jest to, że ktoś mający potężnego obrońcę – a taką obrończynią jest Maryja – zalicza rozbiory, krótkie lata niepodległości, potem okupacja hitlerowska a potem sowiecka….. .
“”“
Tu nie trzeba se zastanawiac. Tu dzialac trzeba. Tak jak nasi parlamentarzysci np. Zrobi sie Jezusa Krolem Rzplitej, przyszlosc swietlana mamy jak w banku. A jak nie to sie Sw. Michala Archaniola dokoptuje na Straznika Narodu.
Dziwne rzeczy wychodza jak sie symbolike z rzeczywistoscia miesza.
mtwapa -- 03.05.2008 - 17:07Poldku
Napisałeś: “Gdyż prawo stanowione to prawo najpierw uznane przez jednostki, które ich wprowadzenie postulują.”
Niekoniecznie. To zależy czy w procesie normotwórczym wzorzec poprzedza wzory, czy odwrotnie. Różnie z tym bywa.
Magia -- 03.05.2008 - 17:08mtwapa
“Dziwne rzeczy wychodza jak sie symbolike z rzeczywistoscia miesza.”
Trafiłeś w sedno. Stąd intronizacje dziś, to nie są – wg mnie – dobre pomysły.
Co innego intronizacje religijne – tam tak. W porządku Państwowym są szkodliwe.
Więc dla niewierzącego nie ma znaczenia czy Maryja jest Królową Polski. Dla wierzącego ma.
Sęk w tych wierzących, aby rzeczywiście nim byli na serio: zabrali się do roboty zamiast bawić się w intronizacje w sejmie.
Pozdr.
***********************
poldek34 -- 03.05.2008 - 17:14“Kto pyta nie błądzi…”
Magia
Napisałeś: “Gdyż prawo stanowione to prawo najpierw uznane przez jednostki, które ich wprowadzenie postulują.”
Niekoniecznie. To zależy czy w procesie normotwórczym wzorzec poprzedza wzory, czy odwrotnie. Różnie z tym bywa.
Miałem na myśli to, że Prawa do parlamentu są przez kogoś przyniesione… . I rozciąga się je jako “mądre” sprawia się, że obowiązują one ogół a nie małą społeczność.
Oczywiście, ze nie jest tak zawsze, gdyż w różnych dziedzinach jest różnie. Ale miałem na myśli to co dotyczy sfery praw człowieka, moralności i etyki.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 03.05.2008 - 17:48“Kto pyta nie błądzi…”
Odys
Mam sporo wątpliwości do Twojego rozwinięcie Apelu Jasnogórskiego.
I do Twojego zdefinowania patriotyzmu.
Ja nie rozwijam apelu Jasnogórskiego ale nadaję tym słowom patriotyczny kontekst – pomijając kontekst religijny.
Mi się podoba rozważanie Jana Pawła II na temat apelu Jasnogórskiego. Dużo mówił o sumieniu w jego kontekście. I rzeczywiście pięknie i prawdziwie go(Apel J.) opisał.
Jak znajdę to może wkleję tutaj.
Pozdr.
poldek34 -- 03.05.2008 - 17:51************************
“Kto pyta nie błądzi…”
MagdaF
Identyfikuję się.
I dziękuję za piękny, mądry tekst.
Dziękuję...- tak mi jakoś się pomyślało. Byłem na uroczystościach w Opolskiej Katedrze… a potem pod pomnikiem wolności. Na Śląsku religia i Patriotyzm to dwaj dobrzy sąsiedzi.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 03.05.2008 - 17:53“Kto pyta nie błądzi…”
Intronizacja
Ślubowanie króla Jana Kazimierza, to fakt. Taki sam jak formalne potwierdzenie tego ślubowania przez wszystkie stany. Rok 1656 to nie rok 2008, o czym warto aby pamiętali o tym ci, którzy tak boją się nowych intronizacji, których nikt nie ma zamiaru wprowadzac w życie. Nie mniej fakt ten nigdy nie został anulowany przez żadną polską władzę suwerenną, a nawet okupacyjną i rozbiorową. Ja równiez niezgadzam się z tymi, którzy nie zgadzają się z poldkiem, bo z tego co rozumiem na TXT, kazdy ma prawo wyrażać swoje uczucia, wrażenia i opinie. Pisze się je nie po to aby ktoś się z tym zgadzał, czy nie. Poldek w sposób moim zdaniem bardzo piękny podzielił się swoim stanowiskiem. Trzeba szanować swoich partnerów na tych stronach, niezaleznie od tego czy się z nimi zgadzamy. Mam inne zdanie uzadasdniam je w odrębnym tekście. Bo co to znaczy nie zgadzm się. Czy to nowe liberum veto? Czy tu czyjaś zgoda jest do czegoś potrzebna? Nie. Co innego błędy formalne, błędy historyczne, niegrzeczność, pokrętne tłumaczenia. Tak to nadaje się do dyskusji, ale nie przekonania religijne, które kazdy ma prawo wyrażać w sposób jaki sam uzna za stosowne.
Podróżny -- 03.05.2008 - 18:05Pozdrawiam poldka i komentatorów
Panie Podróżny
Niech Pan z łaski swojej raczy zwrócić uwagę na fakt, że każdy z adwersarzy Poldka podkreślił stanowczo, że szanuje religijne przekonania Autora.
Czasem warto z galopu przejść w kłus. Choćby po to, żeby nieuprawnionych wniosków nie wyciągać.
Nieważne. I tak Pan pewnie zaraz kota ogonem odwrócisz. Nawet jeśli pojawi się cytat z Pana:
Ja równiez niezgadzam się z tymi, którzy nie zgadzają się z poldkiem, bo z tego co rozumiem na TXT, kazdy ma prawo wyrażać swoje uczucia, wrażenia i opinie. Pisze się je nie po to aby ktoś się z tym zgadzał, czy nie. Poldek w sposób moim zdaniem bardzo piękny podzielił się swoim stanowiskiem. Trzeba szanować swoich partnerów na tych stronach, niezaleznie od tego czy się z nimi zgadzamy.
@Podróżny: ciaglosc prawa / symbolika
“”“
Nie mniej fakt [Maryja krolowa Polski -> mtwapa ] ten nigdy nie został anulowany przez żadną polską władzę suwerenną, a nawet okupacyjną i rozbiorową.
“”“
Skaczesz po znaczeniach. Jesli Ci sie wydaje ze Polska to monarchia konstytucyjna z Maryja na czele to doprawdy trudno, ale reszta swiata, no moze z pewnymi wyjatkami uwaza inaczej.
Koronacja M. to rzecz wylacznie symboliczna istotna dla wybranej grupy obywateli.
Klub szachowy moze sobie wybrac za honorowego prezydenta samego Wishnu i bedzie to mialo podobne znaczenie (== psychologiczna podpora dla szachisty Wishnu wyznajacego niekoniecznie przekladajaca sie na blyskotliwe posuniecia). Szachisci spod znaku W. moga rozprawiac o opiece, pucharach ktore opiece W. zawdzieczaja, ale dla innych szachistow czy to ateistow czy wyznawcow Quatzacoatla nie ma to znaczenia. Istotne sa rozmowy o posunieciach szachowych a reszta to co najwyzej literatura/poezja/mistyka.
mtwapa -- 03.05.2008 - 18:36Panie Igło,
nie do końca zrozumiałem, o co chodzi Panu z tym “średniowiecznym zabobonem”, ale mam wrażenie, że próbuje Pan obrazić katolików.
I myli się Pan, choćby dlatego, że XVII wiek to nie średniowiecze.
dawniej KriSzu
Dymitr Bagiński -- 03.05.2008 - 18:47PS
nie tylko katolików . Prawosławnych też.
dawniej KriSzu
Dymitr Bagiński -- 03.05.2008 - 18:48Magio
Wiem, że analogia jest niedoskonała, ale świadomie użyłem przykładu z zupełnie innych religii. Wiem, że tak konfucjanizm, jak szinto, jak i nawet buddyzm nie są religiami w naszym rozumieniu. A jednak majaswoje świątynie, obrzędy, kult…
Szczerze mówiąc widzę bardzo duże podobieństwo świętych obcowania do dalekowschodniego kultu przodków.
A w moim porównaniu chodziło nie tyle o zrównanie kultu Konfucjusza z kultem maryjnym.
Chodziło o to, że jeśli pan X uważa kogoś spośród zmarłych za patrona i opiekuna duchowego całego narodu, nie czyni to pana Y w żaden sposób wykluczonym, ani żadnej szkody mu nie wyrządza.
Niezależnie czy Y wierzy czy nie nie tylko w opiekę patrona, ale nawet jeśli wierzy w zupełnie innych patronów.
Doprawdy, nie warto wzniecać wojen religijnych (antyreligijnych też).
odys -- 03.05.2008 - 19:14Poldku
Jak znajdziesz to rozważanie to koniecznie daj linka, niekoniecznie wklejaj.
Tego linka to poproszę także na prywatną pocztę.
PS. Wątpliwości nie wygasły, jak będę miał moment na przemyślenie to może napiszę tu, w czym rzecz.
Pozdrawiam
odys -- 03.05.2008 - 19:19Odysie
Proszę, nie pogrążaj się. Szintoizm i buddyzm są religiami poprzez swoje odniesienia do sacrum. Konfuncjanizm takich odniesień nie ma.
Magia -- 03.05.2008 - 19:45Oderwij się trochę od zasłyszanych stereotypów. Proszę. Albo skoncentruj na tym, co znasz. Na przykład na katolicyzmie (?).
:(
Odysie
tutaj luknij tutaj:
a. Częstochowa, 18 czerwca 1983
http://www.warszawa.ak.org.pl/jp2jest.htm
:
b. Częstochowa, 14 sierpnia 1991
http://mateusz.pl/jp99/pp/1991/pp19910814d.htm
Warto porównać gdyż dwie wypowiedzi Papieża o tym samym ale inaczej: w różnych kontekstach w jakich znalazła się Polska.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 03.05.2008 - 20:48“Kto pyta nie błądzi…”
Jeszcze jedno na kanwie wpisu Igły: "miał prawo, nie miał".... .
Ponieważ Igła poruszył kwestię Ślubów JAna Kazimierza wklejam pełną treść:
Śluby króla Jana Kazimierza, złożone dnia 1 kwietnia 1656 roku
Wielka Boga Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico. Ja, Jan Kazimierz, za zmiłowaniem Syna Twojego, Króla królów, a Pana mojego i Twoim miłosierdziem król, do Najświętszych stóp Twoich przypadłszy, Ciebie dziś za Patronkę moją
i za Królową państw moich obieram.
Tak samego siebie, jak i moje Królestwo polskie, księstwo litewskie, ruskie, pruskie, mazowieckie, żmudzkie, inflanckie, smoleńskie, czernichowskie
oraz wojsko obu narodów i wszystkie moje ludy Twojej osobliwej opiece
i obronie polecam, Twej pomocy i zlitowania w tym klęsk pełnym i opłakanym Królestwa mojego stanie przeciw nieprzyjaciołom Rzymskiego Kościoła pokornie przyzywam.
A ponieważ nadzwyczajnymi dobrodziejstwami Twymi zniewolony pałam wraz z narodem moim nowym a żarliwym pragnieniem poświęcenia się Twej służbie, przyrzekam przeto, tak moim, jak senatorów i ludów moich imieniem, Tobie i Twojemu Synowi, Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi, że po wszystkich ziemiach Królestwa mojego cześć i nabożeństwo ku Tobie rozszerzać będę.
Obiecuję wreszcie i ślubuję, że kiedy za przepotężnym pośrednictwem Twoim i Syna Twego wielkim zmiłowaniem, nad wrogami, a szczególnie nad Szwedem odniosę zwycięstwo, będę się starał u Stolicy Apostolskiej, aby na podziękowanie Tobie i Twemu Synowi dzień ten corocznie uroczyście, i to po wieczne czasy, był święcony oraz dołożę trudu wraz z biskupami Królestwa, aby to, co przyrzekam, przez ludy moje wypełnione zostało.
Skoro zaś z wielką serca mego żałością wyraźnie widzę, że za jęki i ucisk kmieci spadły w tym siedmioleciu na Królestwo moje z rąk Syna Twojego, sprawiedliwego Sędziego, plagi: powietrza, wojny i innych nieszczęść, przyrzekam ponadto i ślubuję, że po nastaniu pokoju wraz ze wszystkimi stanami wszelkich będę używał środków, aby lud Królestwa mego od niesprawiedliwych ciężarów i ucisków wyzwolić.
Ty zaś, o najlitościwsza Królowo i Pani, jakoś mnie, senatorów i stany Królestwa mego myślą tych ślubów natchnęła, tak i spraw, abym u Syna Twego łaskę wypełnienia ich uzyskał.”
************************
poldek34 -- 03.05.2008 - 21:16“Kto pyta nie błądzi…”
Klub szachowy i szanowanie przekonań
Moim zdaniem Polska to nie jest klub szachowy, który może sobie obierac co i kogo zechce. Trafnie zauważono, że Polska jest monarchią na czele z prezydentem regentem. Tak stanowi prawo, a Polska miała byc jak słyszałem państwem prawa. No ale cóz, nie od dziś co innego mówimy, a jeszcze co innego robimy. Co do szanowania uczuć religijnych to troche trudno mi się z tym zgodzić, gdyz pisanie, ze nie zgadzam się z czyims wyznaniem wiary nie jest jej poszanowaniem, bo to jest sprawa wyznającego, a nie komenatora. Komentator może wyznawać inną wiarę i to tez jest tylko jego sprawa, ale nie może nie zgadzać się z wyznaiem kogo innego, bo to jest własnie ozanką braku do niego szacunku. Po prostu w sprawach wiary akceptujemy sie nawzajem takimi jakimi jesteśmy. Pisanie o wzajemnym szanowaniu się nie ma nic wspólnego z odwracaniem kota ogonem, czego nigdy nie robię mimo stawianych mi w tej sprawie zarzutów. Rozumiem, że wyznanie poldka, szczególnie szczere i pięknie napisane nie musi wzbudzac entuzjazmu, ale pościągliwość w jego osądzaniu jest własnie miarą szacunku.
Podróżny -- 03.05.2008 - 23:41P.T. którzy się nie zgadzają.
Patriotyzm nie jest przekonaniem religijnym. Więc dziwi mnie, że mój wpis został odebrany w kategoriach religijnych.
Jestem, Pamiętam, Czuwam zostało zinterpretowane nie religijnie ale w kontekście rozumienia patriotyzmu.
I tutaj – wydaje się, że jest nić wspólnoty czyli wspólnego mianownika odczytywania patriotyzmu dziś w czasach pokoju a nie zagrożenia.
Religia nadaje głębi i definiuje zwłaszcza tożsamość Polaka – Katolika znacznie mocniej niż niewierzącego(tak sądzę). Gdyż rozwój Polski w sferze politycznej jest związany właśnie z przyjęciem chrztu Polski.
Są pewne watrości i idee które są wyznawane zarówno przez wierzących jak i niewierzących a będących dorobkiem cywilizacji chrześcijańskiej.
Są to prawa człowieka – również prawo do Ojczyzny i szacunku dla przynależności Narodowej, Kulturowej oraz obyczajowej związanej z narodowością i historią.
Więc dla niezgadzających po prostu zadam pytanie:
- Z czego czerpie swoje źródło ich poczucie patriotyzmu oraz w czym się przejawia ono dla nich dziś, w czasie pokoju nie wojny?
Będę wdzięczny za odpowiedź.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 03.05.2008 - 23:52“Kto pyta nie błądzi…”
@Podrozny: monarchia? wolne zarty
“”“
Trafnie zauważono, że Polska jest monarchią na czele z prezydentem regentem.
Tak stanowi prawo, a Polska miała byc jak słyszałem państwem prawa.
“”“
W zasadzie to powinienem napisac: nie mam wiecej pytan bo ten rodzaj myslenia jest mi znany . Mimo to zapytam niesmialo: w Konstytucj tak stoi?
Co z tego ze kacyk plemienia Wislan czy Mazowszan na korze brzozowej spisal iz spadkobierca jego dynastii jest Swarozyc? Jaka byla ciaglosc prawna II RP z okresem przedrozbiorowym?
“”“
Po prostu w sprawach wiary akceptujemy sie nawzajem takimi jakimi jesteśmy.
“”“
Problem w tym ze owa szczytna maksyma jest nie do zrealizowania w warunkach czy to ekspansji religii w zyciu publicznym czy tez postepow laicyzacji zycia publicznego. W jaki sposob moge akceptowac cokolwiek bladzacych mentalnie osobnikow usilujacych ukoronowac Jezusa na krola Polski? Smiem podejrzewac ze owa akceptacja z drugiej strony bedzie rownie silna kiedy pewnego pieknego dnia rzesze katechetow odbeda ewentualna pielgrzymke ze szkol do miejsc innych?
A teraz do naszych owiec:
czym rozni sie grupa poslow koronujacych Jezusa od grupy poslow akceptujacych za czasow zaprzeszlych Maryje jako krolowa Polski/krola akt takowy stanowiacego?
Rozumiem, inne czasy, inna potrzeba symboliki, ba byc moze przewaga katolikow w spoleczenstwie wieksza, ale co do zasad to jest to dokladnie takie samo mieszanie
spraw doczesnych z boskimi.
Skoro B16 nie zaklada zbroi i na czele gwardi Szwajcarow nie przylacza kolejnych dzielnic Rzymu do Watykanu wzorem dawnych papiezy to moze odwdzieczymy mu sie za ta uprzejmosc np. nie pakujac sie z ustawami ani pedzeniem doczesnych premierow, prezydentow i poslow do zajmowania sie dziedzina calkiem im obca, to by byla religia? Ot taka zwykla uprzejmosc…
re klub szachowy: niech pomysle, to chrzescijanstwo jakos tak z nieba na ziemie polskie spadlo czy moze ktos ponoc jakis tam wyborow dokonal?
mtwapa -- 04.05.2008 - 00:54Magio
Cieszę się ogromnie, że wiesz więcej o konfucjanizmie ode mnie.
Ja zastrzegałem wiele razy, że nie wiem prawie nic o religiach innych niż katolicyzm. Liczę na jakąś notkę prezentującą temat wschodnich religii i nie-religii szerzej.
Póki co mogę opierać się na dostępnych wiadomościach encyklopedycznych, które nie podważają (choć i nie uzupełniają) mojej szczątkowej wiedzy.
Wikipedia określa konfucjanizm mianem systemu filozoficzno-religijnego.
PWN w Encyklopedii nazywa go doktryną filozoficzną i społeczno-etyczną.
Zaś już w słowniku języka polskiego definiuje jako system etyczno-religijny i polityczny.
Wiele dostępnych w polskim necie źródeł opisuje praktyki kultu Konfucjusza, np tu: W roku 630 cesarz T’ai Tsung z dynastii T’ang nakazał w każdej prowincji i w każdym okręgu wznieść państwową świątynię, poświęconą Konfucjuszowi, w której regularnie składano mu ofiary, co zresztą na mocy uregulowań prawnych czyniono już od 59 roku n.e. Konfucjusz został deifikowany.
Wydaje mi się, że jednak się nie kompromituję.
Chętnie się dowiem czegoś więcej niż podają te wszystkie stereotypowe (siłą rzeczy – przez swą lakoniczność) źródła.
Cała ta pyskówka przypomina już troszkę sławetny skecz Sęk.
odys -- 04.05.2008 - 00:58Co mnie podkusiło mówić jego ten konfucjanizm?
Równie dobrze mogłem powiedzieć: tu leży pies pogrzebany…
Od razu zastrzegam: nic z dziedziny kynologii nie zaryzykuję nawet. ;)
Odysie...
Pies?
A jaka rasa?
xipetotec -- 04.05.2008 - 01:20Obrażać katolików
i prawosławnych na dodatek?
A niby jak?
To może i Zulusów i szamanistów.
Ja z Poldkiem kłócę się od zawsze.
Uważam go za fanatyka religijnego, który ośmiesza religię plącząc ją w sprawy trywialne, obce, i nienależne.
On wie o tym i usiłuje mi to wytłumaczyć.
To wszystko.
Religia nadaje głębi i definiuje zwłaszcza tożsamość Polaka – Katolika znacznie mocniej niż niewierzącego(tak sądzę) – ja z takim stawianiem sprawy, przez Poldka głeboko się nie zgadzam. Uważam je za głupie i obraźliwe dla Polaków niekatolików.
Właśnie to nazywam u Poldka zabobonem średniowiecznym ( wiem kiedy było) i fanatyzmem.
Igła -- 04.05.2008 - 07:54PAnie Igło
i prawosławnych na dodatek?
A niby jak?
To może i Zulusów i szamanistów.
Ja z Poldkiem kłócę się od zawsze.
Uważam go za fanatyka religijnego, który ośmiesza religię plącząc ją w sprawy trywialne, obce, i nienależne.
On wie o tym i usiłuje mi to wytłumaczyć.
To wszystko.
Religia nadaje głębi i definiuje zwłaszcza tożsamość Polaka – Katolika znacznie mocniej niż niewierzącego(tak sądzę) – ja z takim stawianiem sprawy, przez Poldka głeboko się nie zgadzam. Uważam je za głupie i obraźliwe dla Polaków niekatolików.
Właśnie to nazywam u Poldka zabobonem średniowiecznym ( wiem kiedy było) i fanatyzmem.
A ja Pana wywody muszę nazwać bredzeniem – skoro w tej konwencji Pan chce rozmawiać.
Nie jest możliwy dialog z Panem gdyż Pan to czego nie rozumie i nie chce rozumieć potępia w czambuł zabobonem nazywając.
Bądź Pan zdrów.
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 08:10“Kto pyta nie błądzi…”
Oczywiście,
że fanatyzm u mnie posłuch nie znajdzie.
Igła -- 04.05.2008 - 08:14mtwapa
Problem w tym ze owa szczytna maksyma jest nie do zrealizowania w warunkach czy to ekspansji religii w zyciu publicznym czy tez postepow laicyzacji zycia publicznego. W jaki sposob moge akceptowac cokolwiek bladzacych mentalnie osobnikow usilujacych ukoronowac Jezusa na krola Polski? Smiem podejrzewac ze owa akceptacja z drugiej strony bedzie rownie silna kiedy pewnego pieknego dnia rzesze katechetow odbeda ewentualna pielgrzymke ze szkol do miejsc innych?
Intronizacja na Króla Polski jest teoretycznie możliwa ale czy kiedykolwiek do zrealizowania? To wymagałoby rzeczywiście jakiejś wiosny duchowej Kościoła w Polsce.
czym rozni sie grupa poslow koronujacych Jezusa od grupy poslow akceptujacych za czasow zaprzeszlych Maryje jako krolowa Polski/krola akt takowy stanowiacego?
To dobre pytanie. Jednak jak ktoś zauważył nikt nie anulował “nominacji” Maryi na Królowej Polski a więc jest NIą Ona w świetle Prawa. NIestety Ci którym się to nie podoba muszą się zgodzić z Historią Polski. Innej odpowiedzi nie znajduję.
Czym się różnił? Przede wszystkim tym, że WIara i Kościół było zawsze ostoją patriotyzmu i wierności ideałom Polskości.
To, że np. przed szwedem ostała się Jasna Górra jest wymownym znakiem. A poza tym, w naszej historii jest więcej faktów trudnych związanych z dramatem zagrożenia niepodległości a z wiązanych z Maryją.
A więc przyczyną było doświadczenie historyczne a nie prywatne nabożeństwo do Maryi.
Rozumiem, inne czasy, inna potrzeba symboliki, ba byc moze przewaga katolikow w spoleczenstwie wieksza, ale co do zasad to jest to dokladnie takie samo mieszanie spraw doczesnych z boskimi.
Proszę więc odpowiedzieć na pytanie, czy obrona przed szwedem była mieszaniem spraw doczesnych z boskimi?
Dla człowieka wierzącego sprawy doczesne mają związek nierozerwalny z doczesnymi z natury. Lecz wg mnie są ludzie którzy nie chcą widzieć wkładu religii w jakość życia społeczno-politycznego. Poza tym jeśli ktoś rzuca podejżenie, że Katolicyzm w Polsce prześladował innowierców jest w błędzie gdyż Polska na tle Europy jawi się jako “rajk dla heretyków” – tak nazywano nasz kraj w czasach gdy w EUropie prześladowano “innowierców”.
Pytanie dotyczy tylko tego jaka jest wola wyborców, a więc większości parlamentarnej. Religia w szkole jest możliwością a nie “prześladowaniem”. Zwolennicy oświeconej tolerancji powinni o tym wiedzieć ale tego nie zauważają.
Skoro B16 nie zaklada zbroi i na czele gwardi Szwajcarow nie przylacza kolejnych dzielnic Rzymu do Watykanu wzorem dawnych papiezy to moze odwdzieczymy mu sie za ta uprzejmosc np. nie pakujac sie z ustawami ani pedzeniem doczesnych premierow, prezydentow i poslow do zajmowania sie dziedzina calkiem im obca, to by byla religia? Ot taka zwykla uprzejmosc…
KOściół Katrolkicki odznacza sie pewną mądrością. Kościół się zmienia. Ale zmienia się w piękny wg mnie sposób.
Zachowując sprawy dogmatyczne prowadzi badania dotyczące tego, w jaki sposób nieść światło dla świata w czasach współczesnych. Kościół jest świadomy swoich błędów w historii do których się przyznaje i bierze za nie odpowiedzialność. Gdyż Kościół nie jest mocą samą w sobie ale jest wspólnotą grzesznych ludzi czerpiących siłę do nawrócenia od Chrystusa.
Mówi Pan o przyłączaniu wzorem papieży. Pan źle pojmuje Kościół gdyż jego apostołowie nie są powołani by nasladować papieży poprzedników ale powoływani są po to aby naśladować Jezusa. To znaczna różnica która sprawia, że pontyfilkat innego papieża może spowodować ogromne zmiany w sferze instytucjonalnej i administracyjnej.
Co do posłów i senatorów. Intronizacja to poważna sprawa i do przeprowadzenia w szczególnych warunkach. Nie wydaje mi się aby one były spełnione “dziś”.
....niech pomysle, to chrzescijanstwo jakos tak z nieba na ziemie polskie spadlo czy moze ktos ponoc jakis tam wyborow dokonal?
Z nieba nie spadło ale przyjęli je ludzie w taki sposób jak przyjmuje się inne dziedziny cywilizacji które z chrześcijaństwem wędrowały pod rękę i jej wkładu w cywilizowanie Europy.
Chrześcijaństwo przyjmują ludzie i mogą intronizować w sposób demokratyczny – jeśli taka wola narodu.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 08:38“Kto pyta nie błądzi…”
Igła
że fanatyzm u mnie posłuch nie znajdzie.
A więc Pan nie może słuchać sam siebie skoro fanatyzmowi nie ulega…. .
Podam przykład Pana fanatyzmu i braku czytania ze zrozumieniem:
eligia nadaje głębi i definiuje zwłaszcza tożsamość Polaka – Katolika znacznie mocniej niż niewierzącego(tak sądzę)
NIe zauważa Pan w tym zdaniu, że pisze o POLAKU – KATOLIKU. NIe piszę o Panu który do nich się nie zalicza. Pan jako niekatolik nie zgadza się z moim stwierdzeniem. I bardzo dobrze, nikt PAna nie zmusza do tego, może Pan mieć swoje zdanie w tym względzie.
Jednak skoro Pan się nie zgadza to może Pan napisze jakies argument racjonalny zamiast pisać o zabobonach.
Ja tez mogę napisać przykładaowo, że “Pan jest głupi” ale co z tego ma wyniknąć.... ?
Wnikać w wartość logiczną Pana “zabobonnych” stwierdzeń nie chcę. Ale z całą pewnością mogę powiedzieć, że Pan rozmawiać nie potrafi a jak czegoś nie rozumie to obraża tych którzy myślą inaczej niż Pan.
Szkoda, że rezygnuje Pan z rozumu ulegając emocjom gdyż to uniemożliwia dyskusję.
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 08:44“Kto pyta nie błądzi…”
poldek34 zgłaszam veto
Rozumiem potrzebę wiary, rozumiem, ze pomaga ona w walce z wrogiem, że w trudnych chwilach jest oparciem dla wątpiących. Rozumiem potrzebę kultywowania Maryji jednak tak jak Tobie wolno opiewać to, tak pozwól mi zgłosić swoja dezaprobatę.
Pomijam niepomijając fakt dla mnie gorszący gdy Jezusa i Boga wypiera gloryfikowana ponad miarę kobieta, której należy się szacunek, ale nie boska cześć i chwała, bo to tworzenie bałwana. A tłumaczenie, że jest tylko pośrednikiem w zestawieniu z kultem jakim jest obdarzana wydaje się nieuczciwe.
Problemem i tragedią polaków weto techniczne, za to że w tekście patriotycznym piszesz Polak z małej litery
wiem co to znaczy być Polakiem. To znaczy być wiernym dziedzictwu Polski: wartości, duchowi polskości który był wierny Bogu i wartościom chrześcijańskim.
innowierców wypychasz poza granicę. Wierność Bogu? Któremu? Niby jeden, a jakże potrafi mieć różne oblicza. Wolałbym unikać przesadnego wplątywania Boga do państwa. Co nam to dało? Popatrz nasze bytowanie w Moskwie na początku XVII wieku, jak sobie radziliśmy z problemem kozackim, jak ze sztandarem papieskim pogoniliśmy pod Wiedeń i co nam to dało? jak nam Maryja pomogła w XVIII wieku? Konstytucja 3 Maja i panujący katolicyzm ileż wart ten dokument? Dla mnie za wiele tej religii w państwie. Czemu nie stosować się do słów Chrystusa. Bogu boskie cesarzowi cesarskie.
Maryja jest tą która miażdży głowę węża będącego przyczyną podziałów, zła i wojen w świecie. A godło UE jest związane nieuchronnie z jej obrazem z Apokalipsy Św. Jana. veto- przepraszam, ale zamilknę aby coś obraźliwego nie napisać.
Polska zapomni o Maryi – tym gorzej dla Polski – tak bywało w historii. kiedy? niech sobie pamięta święcąc świątki, jednak niech nie wpycha mi Maryji w ramiona i do chwalb nie zmusza. Dla mnie ona nie jest królową, a zwłaszcza Polski.
sajonara -- 04.05.2008 - 09:27Sajonara
Rozumiem potrzebę wiary, rozumiem, ze pomaga ona w walce z wrogiem, że w trudnych chwilach jest oparciem dla wątpiących. Rozumiem potrzebę kultywowania Maryji jednak tak jak Tobie wolno opiewać to, tak pozwól mi zgłosić swoja dezaprobatę.
Pzryjmuję. I czytam dalej.
Pomijam niepomijając fakt dla mnie gorszący gdy Jezusa i Boga wypiera gloryfikowana ponad miarę kobieta, której należy się szacunek, ale nie boska cześć i chwała, bo to tworzenie bałwana. A tłumaczenie, że jest tylko pośrednikiem w zestawieniu z kultem jakim jest obdarzana wydaje się nieuczciwe.
“Synu Oto Matka Twoja, Niewiasto, Oto Syn TWój” – Polacy widząc swoją Matkę Opiekunkę w Matce Jezusa w trudnych chwilach zawsze uciekali się do Niej. Przyzwolenie na uciekanie się do Niej płynie z ust samego JEzusa z Krzyża. Czy aby nie przesadziłeś?
Problemem i tragedią polaków weto techniczne, za to że w tekście patriotycznym piszesz Polak z małej litery
Literówka Sajo. Natomiast uważam, że Polacy wygrywają wojny a pokoje przegrywają.... .
innowierców wypychasz poza granicę. Wierność Bogu? Któremu? Niby jeden, a jakże potrafi mieć różne oblicza. Wolałbym unikać przesadnego wplątywania Boga do państwa. Co nam to dało? Popatrz nasze bytowanie w Moskwie na początku XVII wieku, jak sobie radziliśmy z problemem kozackim, jak ze sztandarem papieskim pogoniliśmy pod Wiedeń i co nam to dało? jak nam Maryja pomogła w XVIII wieku? Konstytucja 3 Maja i panujący katolicyzm ileż wart ten dokument? Dla mnie za wiele tej religii w państwie. Czemu nie stosować się do słów Chrystusa. Bogu boskie cesarzowi cesarskie.
W Wierze widzisz problem głupoty rządzących? Ja widzę właśnie przyczynę utraty niepodległości włąśnie brakiem konsekwencji płynących z Wiary. Przesadne wplątywanie Boga w Państwo wg mnie byłoby wtedy gdyby karać za niechodzenie do Kościoła w Niedzielę. Natomiast przestrzeganie przykazań Dekalogu, miłości Bliźniego stosowane w polityce i w życiu społecznym na pewno uchroniłoby Polskę od wielu tragedii.
Sęk w tym, że – chyba – Ci kórzy stroili się w piórka Wiary za “skórą mieli co innego” niż z tej Wiary płynąć powinno. Twoje rozumowanie przypomina mi gadanie o tym, że z niektóre zasady należy w czambuł bo i tak wszyscy ich nie przestrzegają. Np. zmnieść ograniczenia prędkości na drogach… .
Maryja jest tą która miażdży głowę węża będącego przyczyną podziałów, zła i wojen w świecie. A godło UE jest związane nieuchronnie z jej obrazem z Apokalipsy Św. Jana. veto- przepraszam, ale zamilknę aby coś obraźliwego nie napisać.
przeczytaj najpierw zanim ogłosisz veto to:
Autorem projektu przyjętego przez Radę Europy był Arsene Heitz z Alzacji. Gdy odpowiedzialny za sprawę flagi europejskiej dyrektor służb prasowych Rady Europy Paul Lévy zaproponował mu zrobienie projektu, Heitzowi przyszło na myśl umieszczenie na fladze dwunastu gwiazd z Cudownego Medalika, znanego z objawień Matki Bożej św. Katarzynie Labouré w Paryżu (1830 r.), i umieszczenie ich na tle koloru maryjnego. Europejska flaga jest więc w zamyśle jej twórcy sztandarem Maryi, do której Kościół odnosi słowa biblijnej Księgi Apokalipsy św. Jana: “Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12, 1). W dodatku jednogłośne zatwierdzenie flagi przez Komitet Ministrów Rady Europy dokonało się w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 1955 r. Niektórzy widzą w tym świadome działanie Lévy’ego, który od początku zdecydowany był na “projekt maryjny” i starał się go przeforsować, unikając jednak odwoływania się do jego znaczeń religijnych.
Przed głosowaniem w Komitecie Ministrów Robert Schuman i Konrad Adenauer modlili się razem w katedrze w Strasburgu przed znajdującą się tam figurą Niepokalanej w koronie złożonej z dwunastu gwiazd. Gdy 21 października 1956 r. po raz pierwszy
na gmachu publicznym zawisła flaga europejska, budynkiem tym była właśnie strasburska katedra.
Obawiam się, że UE “skradli” jacyś nawiedzeni ateiści którzy ateizm chcą uczynić “religią” tej wspólnoty – w świetle powyższego.
Polska zapomni o Maryi – tym gorzej dla Polski – tak bywało w historii. kiedy? niech sobie pamięta święcąc świątki, jednak niech nie wpycha mi Maryji w ramiona i do chwalb nie zmusza. Dla mnie ona nie jest królową, a zwłaszcza Polski.
A czy Cię ktoś zmusza? Obawiam się, że pisząc to zdanie straciłeś kontakt z rzeczywistością. Nawiasem mówiąc ciekaw jestem co byłoby gdyby Jasna Góra się poddała Szwedom… – w jakim miejscu historii bylibyśmy.
Jednak całe szczęście, że złączono w uścisku sprawy Boskie ze sprawami politycznymi i Szweda pognali… . Ja tam wolę uczyć się historii zamiast na “filozofowaniu”.
A pamiętasz jaki hymn śpiewali wojownicy polscy pod Grunwaldem?
Pozdrawiam.
poldek34 -- 04.05.2008 - 09:49************************
“Kto pyta nie błądzi…”
Odysie
Jeśli zwykła różnica zdań jest dla Ciebie pyskówką, to doprawdy nie warto rozmawiać.
Odniosę się jeszcze do netowych źródeł, które podałeś. W każdym z tych miejsc (z wyjątkiem słowników; one nie są do tego celu przeznaczone) są zdania, które poddają w wątpliwość nazywanie systemu konfucjańskiego religią. Wypadałoby doczytać. (Nie mówiąc już o tym, że prywatne zdanie polonistki i poetki, nie jest raczej specjalnie miarodajne w ocenie tego systemu z punktu widzenia historii filozofii i/lub religii.
Osobiście wolę czytać prace sinologa i filozofa Francois’a Jullien’a czy znawcy kultury azjatyckiej – Federico Avanziniego. Ale Ci panowie są pewnie mniej wiedzący niż pani Kluszczyńska.)
A teraz mały przykład zainspirowany cytatem z eseju pani Wiesławy Kluszczyńskiej, który podałeś.
Tomasz More swojego czasu został beatyfikowany, a nawet kanonizowany. Wyobraźmy sobie, że monarcha brytyjski uznaje jego system filozoficzno – społeczny za pożądany. Wydaje więc edykt, mocą którego system ten uznaje za obowiązującą państwową ideologię, pan More (dla wzmocnienia efektu dydaktycznego) zostaje zaliczony w poczet bogów a lud ma wystawiać mu świątynie i oddawać boską cześć.
Czy to jest religia w rozumieniu podstawowym (http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=religia)? Taaa, z pewnością. Taka sama, jak oddawanie boskiej czci cesarzom starożytnego Rzymu, że nie wspomnę już o Synach Niebios – cesarzach chińskich.
[edit] Napisałeś: “A w moim porównaniu chodziło nie tyle o zrównanie kultu Konfucjusza z kultem maryjnym.”
I dobrze, że nie o to Ci chodziło. Porównanie kultu dwóch osób ma sens.
I to by było na tyle, jak mawiał klasyk.
p.s. Poldku, przepraszam za off’a. Więcej nie będę już nadużywać Twojej blogowej gościnności.
Magia -- 04.05.2008 - 10:21Magia
Czuj się tak jak u siebie.
A nawiązując do tego co napisałać o “wyobrażeniu sobie” – nie da się porównać tych dwu rzeczywistości.
Polska ma inne doświadczenie dziejowe a Anglia inne. To nie na Anglię Szwedzi najechali… . To nie Anglia miała takie problemy z niepoldegłością.
A jeśli chodzi o aksjologię: to nie w Polsce premierem musi być Katolik jak w Anglii może zostać nim tylko wyznawca Kościoła Anglikańskiego.
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 10:25“Kto pyta nie błądzi…”
dekalog-tak, religia-nie
literówek raczej się nie czepiam, bo sam je często robię, ale ta mnie jakoś raziła i nie robiłem tego jako wytyku, ale raczej jako prośby do poprawki. Co tez się stało:)
dekalog jako uniwersalne wartości tak, ale już wplątywanie religii czy ludzkich manipulacji jest dla mnie nie dość, że zbyteczne to jeszcze sporym nadużyciem. I nie ważne jaka to religia. Dlatego dobrze, że laicyzuje się UE. Aczkolwiek tekst w którym podmieniasz Oblubienicę – Maryją jest dla mnie już niesmakiem i właśnie tą ludzką manipulacją. Owszem możesz, ale ja się na to nie godzę.
Co by było gdyby. są dwie szkoły jedna zachwala historie alternatywna druga konserwatywna mówi, że historykowi nie wypada. Gdybanie to zabawa. Co by było gdyby Zygmunt III Waza pozwolił Władziowi przyjąć obrządek prawosławny i tym samym posadzić go na tronie moskiewskim. Pewnie Szwedzi w ogóle nie wybrali się do Polski.
Czy ktos mnie zmusza do chwalb? Ci co utożsamiają Polaka z katolikiem, albo ci co zapraszają OBRAZ na inspekcję mojej wsi i domagają się abym chałupę dekorował.
sajonara -- 04.05.2008 - 10:25Sajo...
dekalog jako uniwersalne wartości tak, ale już wplątywanie religii czy ludzkich manipulacji jest dla mnie nie dość, że zbyteczne to jeszcze sporym nadużyciem.
Zastanów się co napisałeś. Dekalog jest akurat kodeksem uważanym za święty przez nie tylko przez chrześcijan. To, że dużo idei cywilizacja europejska zaczerpnęła z CHrzescijaństwa nie oznacza, nie oznacza, że wskazywanie na ich korzenie(pochodzenie) jest nadużyciem. Nadużyciem jest dezawuowaniem źródła z którego one pochodzą.
[quote I nie ważne jaka to religia. Dlatego dobrze, że laicyzuje się UE. Aczkolwiek tekst w którym podmieniasz Oblubienicę – Maryją jest dla mnie już niesmakiem i właśnie tą ludzką manipulacją. Owszem możesz, ale ja się na to nie godzę.
Ważna jak to religia gdyż religia religi nie równa: np. Islam i idea Dżihadu interpretowana bardzo instrumentalnie. Cuywilizacja łacińska, europejska wyrosła na ideach konkretnej religii.
Co by było gdyby. są dwie szkoły jedna zachwala historie alternatywna druga konserwatywna mówi, że historykowi nie wypada. Gdybanie to zabawa. Co by było gdyby Zygmunt III Waza pozwolił Władziowi przyjąć obrządek prawosławny i tym samym posadzić go na tronie moskiewskim. Pewnie Szwedzi w ogóle nie wybrali się do Polski.
Nie wiem co byłoby gdyby… .
Czy ktos mnie zmusza do chwalb? Ci co utożsamiają Polaka z katolikiem, albo ci co zapraszają OBRAZ na inspekcję mojej wsi i domagają się abym chałupę dekorował.
To jest zarządzenie Wójta albo Burmistrza czy tez policjanta???? NIe przesadzaj. Gdybyś żył a Anglii to dopiero byś był wkurzony gdyż tylko anglikanie mogą pełnić funkcję premiera. Więc Polska na tle Anglii to w pełni demokratyczny kraj.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 10:36“Kto pyta nie błądzi…”
Panie Poldku
Mógłby Pan wyjaśnić to zdanie:
“Ważna jak to religia gdyż religia religi nie równa” ?
Gretchen -- 04.05.2008 - 10:48Pani Gretchen
religia religi nie równa. Gdyż gdyby równa to nie miałoby wpływu na tożsamość Europejską CHrześcijaństwo.
Czytałem kilka tygodni temu wywiad z neofitą – islamisty który przyjął chrzest i przyznam, że ciarki mnie przeszły gdy usłyszałem, że Islamiści uważają kłamstwo za metodę “ewangelizacji”. Mówiąc ad rem, korzystając z wolności religijnej w |Europie(Niemczech) wyznawcy Islamu zdobywając w sposób demokratyczny włądzę zorganizują Państwo Islamskie. Brzmi jak z kosmosu – prawda?
A jednak to świadome działanie wg byłego wyznawcy Islamu.
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 10:55“Kto pyta nie błądzi…”
Panie Poldku
Jeszcze raz.
Proszę mi to wyłożyć jeszcze raz bo ja nie rozumiem.
Może doprecyzuję. Czy Pan uważa, że religie podlegają wartościowaniu?
Tzn., że są takie lepsze, mądrzejsze, prawdziwsze i gorsze, głupsze i mniej prawdziwe?
Dopytuję ponieważ przykład, który Pan podał dowodzi raczej, że wyznawcy rozmaitych religii przejawiają takie bądź inne zachowania.
Gretchen -- 04.05.2008 - 11:01@Poldek: premier w UK
“”“
A jeśli chodzi o aksjologię: to nie w Polsce premierem musi być Katolik jak w Anglii może zostać nim tylko wyznawca Kościoła Anglikańskiego.
“”“
Poza tym ze chodzi tutaj o krola/krolowa UK to reszta sie “zgadza”. Zanim jednak uslyszymy “a nie mowilem” prosze sie zastanowic nad zasadnicza roznica pomiedzy systemami prawnymi UK i Polski.
mtwapa -- 04.05.2008 - 11:33UK: prawo oparte na precedensach, ciaglosc prawa panstwowego
PL: prawo oparte na kilkakrotnie przepisywanej od nowa konstytucji, brak ciaglosci prawnej
gradacja religii
Z punktu widzenia wyznawcy oczywiste jest, ze jedna religia jest lepsza niż druga gdyby nie miał przekonania o wyższości swojej religii to nie byłby jej wyznawcą. Czyja prawda prawdziwsza.
Można też dostrzegać, że jedne systemy są bardziej spójne i w miarę logiczne, a drugie funkcjonują na wysokim poziomie abstrakcji.
poldek34 twoje przykłady są marne bo chcesz właśnie udowadniać czyja prawda jest prawdziwsza. Co mnie jakiś neofita islamski? Czy chcesz dyskusji na poziomie ksiądz = pedofil więc wykasować katolicyzm, przecież to ślepy zaułek.
Religia w państwie tylko dzieli, a doświadczenia wprowadzenia religii do polskich szkół powinny być nauczką, ze to ślepy tor. Niechaj religia wróci do kościołów, a nie miesza się w sprawy świeckie. Można czerpać uniwersalne wzorce, ale machanie doktrynalnymi chorągiewkami dzieli społeczeństwo.
sajonara -- 04.05.2008 - 11:39Sajonara
“Z punktu widzenia wyznawcy oczywiste jest, ze jedna religia jest lepsza niż druga gdyby nie miał przekonania o wyższości swojej religii to nie byłby jej wyznawcą.”
Z tym zdaniem się nie zgadzam.
Ja to widzę tak, że ludzie są różni i ci wierzący idą różnymi drogami lecz w tym samym kierunku.
Wartościowanie i szukanie prawdziwszej prawdy prowadzić może, a jak pokazuje historia często prowadzi, do dramatów.
Monopolu na prawdę nie ma nikt na tym świecie.
Być może to jest jedyna prawda?
Można ze świadomości różnic uczynić pole walki, ale można też potraktować różnice jako obszar nauki wzajemnego szacunku.
Gretchen -- 04.05.2008 - 12:11Panno Gretchen
Nawet tu, w oazie tolerancji jaką jest TXT, widać jak na dłoni, że łatwiej jest walczyć, niż szanować.
Nie umiemy cofać się, choćby o milimetr, żeby zrobić koło siebie miejsce komuś myślącemu inaczej. Wolimy ze wszystkich sił przeć do produ i jak się uda, tego kogoś pociągnąć za sobą.
Rzadko się to udaje.
Ja prywatnie jestem typowym uczestnikiem bałwochwalczego kultu. Noszę przy sobie medalik z Maryją (chociaż nie na szyi) i do Niej pierwszej odzywam się w myślach, gdy chcę się czymś ważnym z Bogiem podzielić.
Jednocześnie bliżej mi do oponentów Autora w tej dyskusji. Sejmowa inicjatywa intronizacji do dziś budzi mój gwałtowny sprzeciw.
Rozważanie czy Igła jest czy nie jest katolikiem (a jak jest, to czy wystarczajaco dobrym) nie podoba mi się. Szczególnie, gdy zahacza to o kwestie patriotyzmu.
Jedno jest pocieszające (będę wymieniał po nicku z premedytacją):
Gdy Poldek, Odys, Podróżny, MagdaF spotykają się w realu z Magią, Gretchen, Xipetotekiem, Mtwapą, Sajonarą, Igłą lub ze mną – ideologia blednie. Oceniamy się wówczas na podstawie czynów, lubimy mniej lub bardziej, podejmujemy wspólne projekty.
Im bardziej się lubimy, im więcej mamy do siebie wzajemnego zaufania, tym lepiej i piękniej służymy.
Już to Polsce, już to jej Królowej.
merlot -- 04.05.2008 - 13:01Gretchen i słówko do merlota
Wartościowanie religii jest rzeczą naturalną. Po cóż tworzyć odrębny system gdyby sie miało wątpliwość o jego wyższości nad innym. Teraz jednak pozostaje pytanie co dalej? Jeśli prawdziwsza prawda prowadzi do agresji to wzbudza to mój sprzeciw, ale można też dyskutować, spierać się na argumenty, a przede wszystkim szanować wyznawców innej prawdziwej prawdy.
do merlota.
sajonara -- 04.05.2008 - 13:36Ja, nigdy nie spotkałem w realu poldka, za to chętnie spotykam go w necie i bardzo go lubię, czytuję z zaciekawieniem i często się zgadzam, a przynajmniej rozumiem, co nie znaczy, że nie mogę czasem się dobrodusznie pokłócić.
Sajonaro
te spotkania w realu, to uogólnienie.
Codziło mi o to, że zajadli przeciwnicy ideologiczni w necie, w realu kierują się trochę łagodniejszymi kryteriami, niż tu.
merlot -- 04.05.2008 - 13:40merlot
uogólnienie zrozumiałem, chciałem tylko zaznaczyć moja sympatię do poldka wbrew obrazowi, który się wyłaniał z naszego sporu. Wbrew twoim słowom poldka szanuję choć nie odmawiam sobie z nim “kłócić”
w realu to ja raczej unikam przeciwników ideologicznych, bo do dyskusji może dojść z przyjacielem z obcym raczej do pyskówki, a na co mi to i jakiż tego efekt poza obolałą gębą??
sajonara -- 04.05.2008 - 13:54Za to net nastraja do rozmowy czasem nawet ostrej, bo można sobie na więcej pozwolić, a przy okazji usłyszeć głos trzeci i czwarty od nieprzypadkowych ludzi.
Gretchen, Sajonara
Jeszcze raz
Proszę mi to wyłożyć jeszcze raz bo ja nie rozumiem.
Może doprecyzuję. Czy Pan uważa, że religie podlegają wartościowaniu?
Tzn., że są takie lepsze, mądrzejsze, prawdziwsze i gorsze, głupsze i mniej prawdziwe?
Dopytuję ponieważ przykład, który Pan podał dowodzi raczej, że wyznawcy rozmaitych religii przejawiają takie bądź inne zachowania.
NIe odpowiem Pani wprost ale posłużę się pzrykłądem z życia wziętym Co Pani powie, jeśli Islamiści zechcą w PAństwie Euroipejskim wykonać wyrok na osobie która przyjęła chrzest w KOściele Katolickim? Czy przekonanie religijne, że apostata jest winien śmierci bo wybrał sobie inną religię podlega wartościowaniu czy nie?
W tym sensie religia religii nie równa Pani Gretchen… .
****
Ten post jest również odpowiedzią na sugestie Sajonary, że wszystkie religie są równe i pokojowo nastawione do innowierców -> co w cywioizacji europejskiej(bazującej na chrześicjaństwie) jest normalką.
Nie znaczy, że coś co w naszej cywiloizacji jest normalką jest normalką dla wszystkich religii.
Nie piszę tego aby promować jakąkoliwiek religię ale po to, że nie każda religia szanuje wolność wyznania. Oraz piszę po to aby niektórzy nie sprawiali wrażenia, że najpierw powstała cywilizacja europejska a potem przyczłapało do niej chrzescijaństwo. Lecz To co można nazwać cywilizacją Europejską wyrosło na fundamencie chrześcijańskim.
Nie znaczy to, że to co wyrosło mogło wyróść na każdym innym fundamencie: islamskim, buddyiski, szyickim czy jakimkolwiek innym.
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 13:58“Kto pyta nie błądzi…”
Panie Poldku
Czy w Europie obowiązuje prawo świeckie czy religijne?
Znowu panu sie kaznodziejstwo z realem miesza.
To jest właśnie fanatyzmem.
Co Pani powie, jeśli Islamiści zechcą w PAństwie Euroipejskim wykonać wyrok na osobie która przyjęła chrzest w KOściele Katolickim? Czy przekonanie religijne, że apostata jest winien śmierci bo wybrał sobie inną religię podlega wartościowaniu czy nie?
Igła -- 04.05.2008 - 14:02Brawo merlot
We wszystkich komentarzach staram się to przekazać, co pisze merlot. Akceptujmy siebie, takimi jakimi jesteśmy w sprawach wiary, ideologii i przekonań politycznych. Róznice są tu sztucznie, moim zdaniem, wyolbrzymiane. Najważniejsze, ze w sprawach Polski, gospodarki, historii i wielu wielu innych spraw mówimy jednym głosem. czy to nie jest sukces? Czy każdy z nas nie ma prawa do własnych poglądów? Czy we wszystkim musimy się zgadzać? Czy świat nie jest ciekawszy kiedy się trochę różnimy?
Podróżny -- 04.05.2008 - 14:03Pozdrawiam serdecznie wszystkich z którymi się zgadzam i niezgadzam.
Panie Merlot
Ależ oczywiście, że łatwiej jest walczyć!
Walcząc możemy słyszeć lecz nie słuchać.
Nie musimy się silić na zrozumienie.
Musimy tylko dobrze wymierzać ciosy.
Albo wrzeszczeć, że nas biją.
A moim zdaniem walka nie ma sensu. Tylko, że to jest niemożebnie trudne…
Najtrudniej odpuścić i zacząć rozmawiać wtedy kiedy ja WIEM, że ja MAM RACJĘ.
W kwestiach tak delikatnych jak religia można to sobie poobserwować najostrzej.
Stawianie granic między ludźmi w opraciu o to kryterium jest smutne.
Bo jeśli katolik, to…
A jeśli nie-katolik, to…
Jeśli muzułmanin to… itd. itd.
Za chwilę zaczynają się przepychanki kto jest bardziej, a kto mniej…
Niestrudzeni znający PRAWDĘ.
Gretchen -- 04.05.2008 - 14:17Sajonara
Otóż nie zgadzam się nadal.
Istnienie różnych religii jest faktem.
Na jakiej podstawie można je wartościować?
I kto ma to robić?
Wyznawcy wierzą w to co wierzą, ok.
Niewierzący nie wierzą w to w co nie wierzą, ale wierzą zapewne w coś innego.
Są też tacy co nie wierzą w nic, żadną wyższą siłę.
Jeśli zaczniemy to wartościować to pogrążymy się w chaosie.
Dlaczego nie uznać zwyczajnie wielości i różnorodności ludzkich dróg i wyborów?
Naprawdę nie wierzy Pan, że można być człowiekiem wierzącym zakorznenionym w dowolnej religii i nie oceniać innych?
Ja wierzę, że można pozwolić każdemu podążać własną ścieżką i jej nie oceniać.
Gretchen -- 04.05.2008 - 14:30Gretchen
Za chwilę zaczynają się przepychanki kto jest bardziej, a kto mniej…
Niestrudzeni znający PRAWDĘ.
Gretchen – teoretyzujesz?
Napisałem Ci konkretny przykład ze stosunkiem do wolności religijnej Islamu. Czy trzeba twierdzić, że zna się prawdę wyrażając zaniepokojeniem bezmyślną tolerancją religijną w stosunku do wszystkich religii ślepo….?
Nie tworzmy utopii, gdyż religia religii nie równa jeśli chodzi o humanizm, antropologię i stosunek do demokracji, praw człowieka, itp.
NIe ma znaku równości w tych dziedzinach. Owszem wspólnoty CHrześcijańskie mają wspólny korzeń. Ale inne…? To już “insza inszość”.
Nie chodzi o wartościowanie dobra -zła ale chodzi o cxzłowieka, jego prawa i wolność sumienia oraz wyznania. Czy wszystkie religie są tak szaujące wybór jednostki jak Chrześijańskie?
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 14:31“Kto pyta nie błądzi…”
Co do wartosciowania
religii.
No to jasne, że ona jest.
Gdybym ich nie wrtościował, to mógłbym się zapierać , że “wiara” w przysłowiowy “kieł morsa” jest równa np buddyzmowii.
Nie jest.
Z jednej strony mamy całą podbudowę filozoficzną a z drugiej cywilizacyjną.
Igła -- 04.05.2008 - 14:35A z trzeciej Wiarę w siłę sprawczą.
Panie Poldku
Ja się zgodzę z Panem Igłą – myli Pan porządki.
Kiedyś już o tym pisałam.
Religia jest prywatną sprawą każdego człowieka. Intymną sprawą.
Jest innym porządkiem i choć funkcjonuje w ramach konkretnych społeczeństw to powinna być starannie oddzielania od porządku prawnego choćby.
Jeśli nie jest, to dzieją się takie właśnie rzeczy o jakich Pan pisze powołując się na islamistów.
Gretchen -- 04.05.2008 - 14:38Poldku (i nie tylko)
Zanim po głowie dostanę, że nie szanuję niby Ciebie i Twoich poglądów, wtrącę się jeszcze na chwilę.
Mam wrażenie, że większość naszych (nie tylko moich z Tobą) “nieporozumień” wynika z totalnego galimatiasu pojęciowego. Z tego, że wiara mylona jest z religią; religia z ideologią; ideologia z doktryną, itd.
Z powodu tegoż pomieszania pojęciowego tworzymy mylne obrazy, wysnuwamy błędne wnioski, formułujemy fałszywe opinie. Jeśli zaś na dodatek zaczynamy te zafałszowane poglądy wstawiać w coraz szersze kwantyfikatory – często krzywdzimy się nawzajem. Bezsensownie.
Ta tragedia pomyłek pojęciowych ma miejsce również w tym temacie.
IMHO.
Włażę zatem na drabinę...
Magia -- 04.05.2008 - 14:56Magia
Nie właźże na tę drabinę...
Choć trochę rozumiem, bo sama opieram się pokusie od kilku dni…
No, ale może jeszcze nie właź?
Gretchen -- 04.05.2008 - 15:05Panie Igło
A ma Pan jakiś swój prywatny ranking czy jak?
Skoro można wartościować to by oznaczało, że jest jakieś pierwsze miejsce czyli najbardziej wartościowa religia, prawdziwa, słuszna.
Jeśli tak, to może trzeba resztę świata nawracać?
Gretchen -- 04.05.2008 - 15:08Niestety
Najprawdziwsza jest ta własna.
Bo się ją najlepiej rozumie.
Co nie znaczy, że odmawiam jakiemuś Eskimosowi jego wiary w kieł morsa.
Tyle, że jak widzę/czytam Poldka, to mam przed oczyma szalejących po dzikim zachodzie kaznodziejów, wedle jankeskich filmów, którzy w jednym reku trzymali Biblię, czytaną/cytowaną bez zrozumienia a w drugim jakąś butelkę z miksturą za dolara.
Równie dobrą na wywabianie plam, jak i na febrę.
Dlatego ja napisałem, że z nam co najmniej 4 języki polskie a Magia napisała to bardziej naukowo.
Jednym słowem, nadal trwa gadanie do obrazu.
Igła -- 04.05.2008 - 15:14Gretchen i poldek34
Moja religia jest najbardziej wartościowa, najprawdziwsza i najsłuszniejsza, ale nie zamierzam nikogo nawracać, bo uważam, że prawda się obroni sama, a że inni chcą wspomagać swoja prawdę to jest właśnie przegięcie.
Tak jak poldkowi nie przeszkadza karać innych za odejście od Kościoła Katolickiego, ale wszczyna larum gdyż być może kiedyś, za lat dwadzieścia żywioł agresywnych islamistów będzie karał jego. (przepraszam poldka za manipulację:))
Islam jest niejednorodny może nie tak jak chrześcijaństwo, ale opieranie się na poglądach imama Alego jest tyleż warte co identyfikowanie chrześcijan z księdzem Henrykiem. Zostawmy religię w kościele, a państwo niech się zajmie świeckimi sprawami.
sajonara -- 04.05.2008 - 15:20Magio
Zdaje mi się, że próbujesz mnie zdyskredytować. Dlatego ostatni raz tutaj złożę wyjaśnienia.
Nigdzie nie napisałem, że konfucjanizm jest religią w europejskim rozumieniu tego słowa. Ale wszyscy niemal, którzy piszą o nim cokolwiek, dołączają rozważania na temat tego w jakim sensie i w jakim stopniu religią jest, a w jakim nie jest.
Sugerowałaś, że bredzę (_nie pogrążaj się_).
Pokazuję więc, że już w najpodręczniejszych definicjach ta wątpliwość się pojawia i rozstrzygnięta jednoznacznie nie jest.
Mój cytat z pani polonistki nie jest jej prywatną opinią, lecz przytoczonymi w jej opracowaniu faktami historycznymi.
A fakty są takie, że w Chinach Konfucjusz został oficjalnie ogłoszony bogiem i wprowadzono jego kult. W pewnych czasach obowiązkowy.
Zapewniam Cię, że doczytałem. Po twoim pierwszym komentarzu. Nie tylko Wiki, nie tylko encyklopedię i nie tylko linkowany tekst z regionalnej witrynki internetowej. Doczytałem i, jak już wspomniałem, ani to mojej elementarnej wiedzy o temacie nie zmieniło, ani nie poszerzyło.
Magio, to nie jest zwykła różnica zdań. Bo też nie idzie tu o zdania (opinie):
odys -- 04.05.2008 - 15:20Primo — czepiasz się czegoś, co było jedynie niezbyt udanym przykładem mającym objaśnić moją tezę.
Secundo — z wyżyn znawcy tematu obanażasz moje rzekome dyletanctwo.
Tyle, że ani ja się nie mieniłem specem, a ni nie o tym rozmowa, ani twoje “oczywiste oczywistości” nie są tak oczywiste.
Czyli robisz z igły (właściwie z odysa) widły.
Panie Igło
“Najprawdziwsza jest ta własna.
Bo się ją najlepiej rozumie.
Co nie znaczy, że odmawiam jakiemuś Eskimosowi jego wiary w kieł morsa.”
I o to się rochodzi, jak mawiała moja wychowaczyni w podstawówce.
Ja do szaleństw po dowolnych krainach jestem niezdatna co wynika z tego co już w tej sprawie napisałam.
I zaraz by mi się żal tamtych zrobiło, że ja im z buciorami w osobiste granice włażę.
Gretchen -- 04.05.2008 - 15:22Panie Odysie
Daj mi spokój.
Igła -- 04.05.2008 - 15:24;)
Zmęczony jestem, po tym całym łykendzie.
A Magia?
Toć to słaba kobita jest.
Musisz za nią ganiać dookoła majdanu?
Odysie
Gdybyś przeczytał mój ostatni (teraz przedostatni) wpis w tym wątku, to może nie napisałbyś tego, co napisaleś.
Jeśli uraziłam Twoją miłość własną uprzejmie proszę o wybaczenie.
Tragedii pojęciowych pomyłek ciąg dalszy…
Magia -- 04.05.2008 - 15:29Tak sobie patrzę...
...i bogu dziękuję, że jestem ateistą.
Human Bazooka
Mad Dog -- 04.05.2008 - 15:32Gretchen, Igła i inni - o warotściowaniu religii
Oczywiście, każdy kto wierzy, musi uznawać swą wiarę za jedynie prawdziwą, więc lepszą od innych.
Przecież nonsensem jest wyznawanie jakiejkolwiek teorii jeśli uznamy iż jest nieprawdziwa.
A skoro religie różnią się od siebie, nie mogą wszystkie być prawdziwe.
Druga rzecz, to pewne kryteria obiektywne.
Okrutna religia praktykująca ofairy z ludzi chyba nie może zostać uznana przez kogokolwiek zdrowego na umyśle za równie dobrą co, dajmy na to, buddyzm (oj, zaraz oberwę).
Tu jednak zbyt daleko w rozważaniach zajść nie można, bo każda wielka religia ma dość szerokie spektrum interpretacji swej doktryny i każda bywała pretekstem do najgorszych zbrodni. Trudno jest udowodnić, że któraś jest bardziej lub mniej niebezpieczna lub pożyteczna, bo zawsze ktoś wyciągnie przypadek jakichś hunwejbinów lub szlachetnych dobroczyńców.
Ale z pewnością religie nie są sobie równe.
odys -- 04.05.2008 - 15:34Zgadzam się,
że trudno tu o ligę piłkarską.
Tym niemniej, ileś z religii uznane zostały za wielkie.
Igła -- 04.05.2008 - 15:41Ja sie nie znam ale: – chrześcijaństwo, judaizm, buddyzm, islam, hinduizm?
Magio
Gdybym przeczytał, być może nie napisałbym.
Jednak pisaliśmy równolegle.
Nie uraziłaś mej miłości własnej, więc wybaczyć ci tego właśnie nie mogę.
Pozdrawiam, licząc na niejedną jeszcze wymianę zdań.
PS. Propozycja tekstu (serii tekstów) o religiach jest jak najbardziej serio.
odys -- 04.05.2008 - 15:41Przydałoby się.
Odysie
“Oczywiście, każdy kto wierzy, musi uznawać swą wiarę za jedynie prawdziwą, więc lepszą od innych.
Przecież nonsensem jest wyznawanie jakiejkolwiek teorii jeśli uznamy iż jest nieprawdziwa.”
Mogę uznać, że to w co wierzę jest prawdziwe, dla mnie najprawdziwsze lecz jednocześnie absolutnie powstrzymać się od oceniania tego w co wierzą inni?
Dostrzec i uznać, że ten gość obok mnie widzi świat inaczej?
Innymi słowy: to w co wierzę jest dla mnie prawdziwe i święte, ale daję ci prawo do niepodzielania mojej wiary.
Albo: to, w co wierzysz jest dla mnie obce, ale szanuję to z całych sił.
Teraz tak. Piszesz, że religie się różnią od siebie więc nie wszystkie mogą być prawdziwe.
To ja Ci odpowiadam, że nie mamy środków do stwierdzenia tej prawdziwości. To odróżnia wiarę od wiedzy w moim przekonaniu.
No a skoro nie mamy, to chyba kurka lepiej żebyśmy się wzajemnie szanowali w swoich odmiennościach?
Na koniec.
Jak się bliżej przyjrzeć to znowu te największe religie się tak od siebie nie różnią w podstawowych założeniach.
Najbardziej miesza jak zwykle człowiek, ze swoimi interpretacjami tych założeń.
Gretchen -- 04.05.2008 - 16:02Madzie
nie bądź taki chitrze przebiegły.
Jak tak patrzysz to widzisz, że Ciebie to co tutaj wypisujemy dotyczy?
:)
Gretchen -- 04.05.2008 - 16:04Gretchen
Zbyt duzy rozstrzał, bym wiedział, co mnie dotyczy.
Human Bazooka
Mad Dog -- 04.05.2008 - 16:07Gretchen
Mogę uznać, że to w co wierzę jest prawdziwe, dla mnie najprawdziwsze lecz jednocześnie absolutnie powstrzymać się od oceniania tego w co wierzą inni?
Wyznając, że Jezus jest Bogiem, jednocześnie oceniam że w błędzie są ci, którzy Jego boskości nie uznają.
Dla prawowiernego żyda, stwierdzenie iż Jezus jest Bogiem jest zaś bluźnierstwem.
Czyli już nawet w tych najbliższych sobie religiach sama doktryna uderza w doktrynę drugiej strony.
Co oczywiście nie powoduje iż ja odmawiam żydowi prawa do jego wiary. Proszę uprzejmie, niech wierzy, ale według mnie tkwi w błędzie. A według niego — ja.
Czyli: Szanuję, że wierzysz w co innego i twej wiary obrażał nie będę. Ale ja wierzę, że prawda jest inna.
To ja Ci odpowiadam, że nie mamy środków do stwierdzenia tej prawdziwości. To odróżnia wiarę od wiedzy w moim przekonaniu.
Nie tylko w twoim przekonaniu.
Ale co to zmienia?
Mogę nie wiem jak szanować Ciebie w Twoich odmiennościach, ale wierząc że prawdziwe jest zdanie A, gdy A nie równa się B, nie mogę uznawać za równie słuszne zdania B!
Jak się bliżej przyjrzeć to znowu te największe religie się tak od siebie nie różnią w podstawowych założeniach.
Najbardziej miesza jak zwykle człowiek, ze swoimi interpretacjami tych założeń.
Och, co do założeń, to o ile mi wiadomo, religie różnią się ogromnie.
odys -- 04.05.2008 - 16:46W praktyce etyki nie różnią rzeczywiście zanadto, w podobnym miejscu kładąc granice między złem a dobrem.
I to nas zbliża.
Dobra, dobra
A co byście powiedzieli facetowi, który dzisiaj wierzy w starodawnych bogów greckich i wiele nadziei pokłada w Zeusie i jego gromadce?
Jacek Jarecki -- 04.05.2008 - 17:11Czy Zeus zmarł? W pewnym sensie wraz z wyznawcami, ale gdyby ktoś szczerze w niego wierzył obecnie to co? Zeus by wraz z takim gościem zmartwychwstał wraz z jego szczerą wiarą?
Wytrzymał by kto debatę z takim gościem bez śmiechu i wartościowania?
Spytaj się Poldka
On obnosi się z flaszką czegoś takiego, co Szwejk używał do nacierania kolan.
Igła -- 04.05.2008 - 17:15I cierpi.
Panie Jarecki
My, Gretchen nie takie rzeczy wytrzymywaliśmy.
Z prawdziwą, nie udawaną powagą słuchając.
I bez wartościowania.
O!
Gretchen -- 04.05.2008 - 17:17Odysie
kręcimy się wokół własnego ogona.
Ustaliliśmy już przecież, że różni ludzie wyznają różne religie.
Że każdy z nich widzi tę swoją jako najprawdziwszą.
Niektórzy nie wyznają żadnej religii, nie uznając istnienia Boga.
Ja się staram pójść krok dalej i zapytać: co w takiej sytuacji zrobi każdy z nas?
Czy uznamy się za lepszych?
Jak będziemy się do siebie wzajemnie odnosić?
Czy to zdanie tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska będzie Polską a Polak Polakiem jest aktualne?
Gretchen -- 04.05.2008 - 17:24Gretchen
“Tylko pod tym krzyżem można rozumieć zupełnie różnie….”.
Nie koniecznie w rozumieniu: tylko wyznawcy Krzyża są patriotami ale także Ci którzy jak Chrystus ofiarował się bezinteresownie za ludzi (krzyż jest znakiem bezinteresownego poświęcenia dla człowieka) tak i w tym znaku bezinteresownej miłości zawiera się sedno patriotyzmu.
Sedno polegające na gotowości oddania w tego co najlepsze i najcenniejsze dla Dobra Wspólnego jakim Ojczyzna.
Krzyż jest znakiem Wiary ale także ma inne znaczenia: – PCK – Krzyż jako odznaczenie: znak poświęcenia i heroizmu
KOntekst Krzyża to kontekst nie tylko poświęcenia dla sprawy ale także treść związana z etosem, moralnością, sprawiedliwością, itp.
Religia dodaje jedynie tę MOc i siłę, że Bóg jest po stronie broniących Ojczyzny więc mogą go błagać o Pomoc. Świetnie to zadziałało w modlitwie i oddaniu pod Jasną Górą(potop)... .
Ale Krzyż to ważny znak, gdyż patriotą nie może być ten kto kłamie, zbija fortunę na zagarniętych dobrach, oszukuje i manipuje wyborcami dla swoich doraźnych, partyjnych korzyści, ochrania niegodziwców.
Krzyż więc jest ważnym testerem intencji patriotycznych – niemalże filtrem w którym jak w przetaku można przesiać “kandydatów na patriotów”.
Więc Gretchen nie patrz na Krzyż jak na wyznanie wiary ale jak personifikacja Znak ofiarnej – jeśli jesteś niewierząca albo należysz do innej wspólnoty religijnej – miłości, poświęcenia dla Dobrej sprawy.
MOże być?
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 18:07“Kto pyta nie błądzi…”
Jasna Góra jest OK
Ale to oblężenie z Potopu to bym jednak odpuścił jako argument bo jeszcze jaki historyk się odezwie.
Jacek Jarecki -- 04.05.2008 - 18:43Ksiądz Kordecki sobie zrobił dobry, jak to teraz mówią, PR i niech tak już zostanie. Lepiej za bardzo się nie przyglądać faktom.
Jacek
Nie wiem jak Kordecki ale dzisiejsi Paulini trzymają z możnymi tego świata = umieją dobrać się do ich kasy.. , :-)))
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 18:52“Kto pyta nie błądzi…”
Gretchen, Poldku, Igło, inni
Gretchen umiejętnie podprowadziła mnie, bym wypowiedział się na temat, którego tu od początku unikałem. Czyli kwestię: polskość a katolickość. Wypowiedź jest długa i w końcu osobista nieco.
Ustaliliśmy już przecież, że (...) każdy widzi swoją [wiarę] jako najprawdziwszą.
Ja się staram pójść krok dalej i zapytać: co w takiej sytuacji zrobi każdy z nas?
Czy uznamy się za lepszych?
To, że znam (wiara, nie wiedza!) Prawdę nie czyni mnie lepszym. Zwlaszcza, jeśli Prawdę tę objawiono mi bez żadnych swych zasług. Niezależnie od win.
Wielu jednak rzeczywiście ma się za lepszych (np. mądrzejszych) od innych tylko ze względu na swoje wierzenia. Np. dlatego tylko, że wierzą w nieistnienie Boga i rzeczywistości naprzyrodzonej. Spotykam się z tym często.
Moja wiara głosi iż nie ma lepszych i gorszych ludzi. Są lepsze i gorsze czyny, lepsze i gorsze wybory, ale ludzie — równie dobrzy. Moja religia nie pozwala mi osądzać nikogo. Nie pozwala mi się uznać za lepszego od najpodlejszego złoczyńcy (o kurcze! – nawet od Stalina).
Jeśli uznam się za lepszego — sprzeniewierzam się swojej wierze.
Moja religia pychę wylicza jako pierwszy z grzechów głównych.
Osobiście przywiązany jestem do stwierdzenia, iż pierwszą ojczyzną chrześcijanina jest Królestwo Niebieskie. Tutaj jestem pielgrzymem.
Nie przepadam za spłaszczaniem tożsamości narodowej i religijnej do jednej zbitki. Kościół jest znacznie większy niż Polska, a Matka Boska nie pochodzi z Częstochowy ;)
Jednak cnoty chrześcijańskie doskonale sprawdzają się jako fundament kultury. Sądzę, że bez chrześcijańskich fundamentów zupełnie czym innym byłyby solidarność społeczna, poczucie sprawiedliwości, obowiązkowość i szereg innych zagadnień etycznych, mających ogromny wpływ na kształt wspólnoty narodowej i patriotyzmu.
W tym sensie można zaryzykować twierdzenie, iż tożsamość narodowa Polaków ukształtowała się “pod tym znakiem”. I można też obawiać się o ewolucję tej tożsamości w przypadku masowej apostazji rodaków. Naród ateistów będzie innym narodem, niż był naród ich religijnych pradziadów. Ale z drugiej strony, naród prawnuków jest zawsze inny od narodu przodków.
Oczywiście, na tożsamość narodową Polaków złożyło się znacznie więcej religii niż chrześcijaństwo, szczególnie rzymskie. Mimo to, należy oddać sprawiedliwość, że ta religia miała wpływ szczególny, zwłaszcza przez ostatnich 200 lat.
Gretchen, ja na dziś zamierzam pozostać Polakiem i katolikiem i nie emigrować, nawet jeśli by Polska powtórzyła ścieżkę gwałtownej sekularyzacji znaną z innych krajów Europy.
Nie widzę żadnego naruszenia wolności innych w tym, że dla mojego patriotyzmu czerpię inspirację z chrzescijaństwa. Nie widzę żadnego naruszenia wolności innych w tym, że ojczyznę i współobywateli polecam jej patronom (z których jeden jest i moim patronem imieninowym), oraz że liczę na szczególną troskę i wstawiennictwo Maryi, którą zwę królową Polski.
Na koniec osobiście
Przyznać tu muszę, że daleki jestem od estetyki ludowego kultu maryjnego i tym podobnych form pobożności. Często mnie złoszczą z przyczyn zapewne tych samych, dla których złoszczą Ciebie, Gretchen. Spotkałem jednak ludzi prawdziwie świętych a także ludzi niezwykle mądrych wyrosłych na tej właśnie formacji duchowej. Odnoszę się więc do niej z szacunkiem.
Ale wczoraj wyszedłem z kościoła, gdy przez 35 minut słuchałem zamiast homilii wykładu historyczno-politycznego z dopasowaniem faktów pod tezę. Bez żadnego odniesienia do czytań, do nauki Kościoła, do historii zbawienia… I nawet ten ksiądz nie był radiomaryjny. Był proeuropejski.
odys -- 04.05.2008 - 19:06Tylko co to miało wspólnego z tym, co dziać się miało na ołtarzu?!
Jacku Jarecki
Twój przykład z Zeusem niezły.
Przyznam się bez bicia, że nagabywany przez mormonów na stołecznych ulicach, raz odważyłem się ich spytać, czy oni rzeczywiście wierzą, że prorok Smith był ostatnim potomkiem Jezusa, że anioł zstąpił z nieba i wręczył mu Księgę Mormona (taką zupełnie fizyczną, w okładce, papierową)...
Słuchałem ich wielce zadziwiony, starając się panować nad mimiką.
Z drugiej strony, wyobraź sobie, że ja wierzę, że jeden syn stolarza, co go zabili dawno temu, to choć go zabili naprawdę, żyje… Tak zupełnie naprawdę, cieleśnie, nie w przenośni…
Jak tak sobie z zewnątrz spojrzę, to już mnie nic nie dziwi ;)
odys -- 04.05.2008 - 19:14Panie Poldku
Przemówił Pan do mnie jak do upośledzonej, za przeproszeniem.
Cały dzień tu rozmawiamy na poważnie a na koniec Pan do mnie, żebym sobie coś inaczej wyobraziła to mi lżej będzie.
Ech…
Gretchen -- 04.05.2008 - 19:28Poldku
Z tym krzyżem, symbolem PCK to żeś przywalił...
No popłakałem się...
odys -- 04.05.2008 - 19:35Odysie
Pięknie napisane (oba ostatnie posty mam tu na myśli).
Pięknie bo osobiście.
A w tym poście do Pana Jareckiego to zawarł Pan w pigułce to, co ja tu się starałam napisać.
I ja, jak spojrzę z zewnątrz to przestaję się dziwić. Co więcej cenię sobie takie patrzenie, głównie na siebie samą.
Niełatwe to niełatwe :)
No bo niech Pan sobie wyobrazi, że ci Mormoni to oni wierzą tak samo mocno jak Pan…
Gretchen -- 04.05.2008 - 19:36Odysie
Wszystko ok, oczywiście, że zstąpił i wręczył. Wielu wiarygodnych świadków podpisało oświadczenie, że widziało złote tablice z tekstem. Jak pięknie pisze Twain, Smith niepotrzebnie się na nich powołuje, bo przecież skoro ktoś twierdzi, że tak było to on Twain nie widzi powodów by w to nie wierzyć.
Tak na boku, budzisz we mnie zazdrość tymi mormonami bo u nas w Golinie tylko świadkowie, a to jednak pospolite. Świadkowie mają problem z “piramidologią” (! ) czyli taką nieco zapomnianą pseudonauką polegającą na lataniu z miarką i mierzeniu Wielkiej Piramidy Cheopsa.
Od tego zaczynali i dopiero w latach 20 się delikatnie wyrzekli a to była baza ich sławnych proroctw dotyczących końca świata. Ale młodzi to tylko wytrzeszcz oczu, to tak warto pogadać od ichniego biskupa wzwyż.
Ps. Dziwne ale u nas gwarowo na człowieka upartego, zamkniętego w sobie a zawziętego często mówi się “prawdziwy mormon”
Jacek Jarecki -- 04.05.2008 - 19:43Nie wiem skąd to, ale wiele razy słyszałem.
Odysie
Pisaliśmy równolegle więc muszę sprostować.
Teraz mam na myśli trzy ostatnie posty :)
Gretchen -- 04.05.2008 - 19:45Jacku Jarecki
:D
Prawdziwy mormon, powiadasz.
Coś w tym jest.
Ech, pogadałbym o spotkaniach ze świadkami i mormonami, ale obawiam się, że Gretchen zmieniłaby dobre mniemanie o mnie (fajnie wyszło: mnie-ma-nie-o-mnie).
Chyba się pożegnam, bo mi nadmiar internetu na mózg pada. :)
odys -- 04.05.2008 - 20:01Gretchen
Rumienię się od tylu komplementów.
odys -- 04.05.2008 - 20:03Cieszę się z wzajemnego zrozumienia.
Odysie (100 komentarz jest mój!)
I ja się cieszę bardzo.
:))
Gretchen -- 04.05.2008 - 20:07Pani Gretchen
Przemówił Pan do mnie jak do upośledzonej, za przeproszeniem.
Cały dzień tu rozmawiamy na poważnie a na koniec Pan do mnie, żebym sobie coś inaczej wyobraziła to mi lżej będzie.
Ech…
Chyba Pani nie bierze mnie serio. Krzyż to nośnik wartości uniwersanych dla człowieka stąd “tylko pod Tym Krzyżem.. , a nie jakimś tam PCK czy Sfastyką(też krzyż ale połamany….).
W wierze wbrew pozorom nie chodzi o deklaracje ale o wartości wcielane w życiu. KOjarzy Pani tekst: “BO byłem głodny….”.?
To nie na pocieszenie ale pokazanie wspólnoty wartości które w Patriotyźmie się spotykają.
Bo przecież się spotykają, :-)))
************************
poldek34 -- 04.05.2008 - 20:34“Kto pyta nie błądzi…”
Panie Igło,
ja myślę, że Poldek jest zadowolony z tego, że Pan nazywa go fanatykiem:)
dawniej KriSzu
Dymitr Bagiński -- 04.05.2008 - 21:58Panie Dymitrze
Pamiętam, że w szkole podstawowej byłem tak nazywany m.in. dlatego że byłem przeciw aborcji. To był wówczas temat, o którym “się mówiło”.
Przywykłem do zażartych dyskusji ja kontra reszta klasy.
Ale nie wspominam tego mile.
A epitet fanatyk religijny dotyka mnie.
Choć radykała miałbym za pewnego rodzaju komplement.
Poldka bym f. nie nazwał, choć z niejednym słowem krytycznym Igły wobec niego się zgadzam. Nie sądzę, by ten epitet mógł brzmieć pozytywnie dla w miarę rozsądnego człowieka.
odys -- 05.05.2008 - 16:16Poldek - Fanatyk
powiem szczerze, że w ustach Igły nie brzmi to ani jako komplement ani jako obraza.
Wypowiedzi Igły są przeważnie zaczepkami a nie próbą rozmowy. Więc przyjmuję jego opinie jako jedne z wielu których nie podzialam w większości ale nie zawsze.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 05.05.2008 - 17:14“Kto pyta nie błądzi…”
Poldek - Fanatyk
powiem szczerze, że w ustach Igły nie brzmi to ani jako komplement ani jako obraza.
Wypowiedzi Igły są przeważnie zaczepkami a nie próbą rozmowy. Więc przyjmuję jego opinie, których nie podzialam w większości ale nie zawsze. Osobiście myślę, że z Igłą da się rozmawiać na wiele tematów ale szkoda, że chowa się za maską “machającego szbelką twardziela”.
Narazie woli machać niż rozmawiać i czekam ciągle jak “szabelkę odstawi do kąta” a zacznie rozmawiać. Myślę, że to możliwe.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 05.05.2008 - 17:14“Kto pyta nie błądzi…”