Ale chyba nie raczył Pan zauważyć, że zachowanie się Rosjan nie wzięło się z niczego – wzięło się z całkowitego PRZYZWOLENIA Osetyńców na rosyjską “opiekę”.
Ja jestem jak najdalszy od trzymania ruskiej strony, ale faktom nie daje się zaprzeczyć.
Tak to jest – kształt granic Gruzji po upadku ZSRR nie uwzględniał animozji i ambicji Osetyńskich i Abchazkich. To nie jest tak, że Rosja tam “jątrzy”. Rosja – we własnym interesie – wykorzystuje zastane w Gruzji konflikty, ale ich nie prowokuje. One już tam były.
I jak Pan chce być w porządku, to niech Pan przyzna, że w imię polskiej racji stanu ma pan gdzieś ambicje Abchazów i Osetyńców. Ale proszę wtedy nie odmawiać Ruskim prawa do innego zdania.
@Griszeg
Ale chyba nie raczył Pan zauważyć, że zachowanie się Rosjan nie wzięło się z niczego – wzięło się z całkowitego PRZYZWOLENIA Osetyńców na rosyjską “opiekę”.
Ja jestem jak najdalszy od trzymania ruskiej strony, ale faktom nie daje się zaprzeczyć.
Tak to jest – kształt granic Gruzji po upadku ZSRR nie uwzględniał animozji i ambicji Osetyńskich i Abchazkich. To nie jest tak, że Rosja tam “jątrzy”. Rosja – we własnym interesie – wykorzystuje zastane w Gruzji konflikty, ale ich nie prowokuje. One już tam były.
I jak Pan chce być w porządku, to niech Pan przyzna, że w imię polskiej racji stanu ma pan gdzieś ambicje Abchazów i Osetyńców. Ale proszę wtedy nie odmawiać Ruskim prawa do innego zdania.
Zbigniew P. Szczęsny -- 18.08.2008 - 15:03