- Kimże jest przyjaciel, jak nie odpowiedzią na to, czego ci trzeba?
Jest podobny ziemi, którą uprawiasz z radością.
Jest też plonem, który zbierasz pełen dziękczynienia. Jest niby dom twój i ognisko twoje.
Do niego przecież głodny przychodzisz. Jego to szukasz, gdy pragniesz spokoju.
Kiedy przyjaciel mówi, co myśli, nie czujesz lęku, jeśli znajdujesz “nie” w myśli swojej.
Ani też swego “tak” nie ukrywasz.
Kiedy przyjaciel milczy, serce twoje nasłuchuje bicia serca jego.
Przyjaźni nie trzeba słów. Każda myśl, pragnienie i tęsknota rodzi się po to, aby ją dzielić w radości wspólnej.
Rozstanie z przyjacielem nie smuci.
Gdyż to, co w nim najbardziej miłujesz, staje się jeszcze wyraźniejsze, kiedy go nie ma.
Jest jako górski szczyt najpełniej widziany z doliny.
Niech przyjaźń nie ma celu innego niż jeszcze głębsze duszy zrozumienie.
Jeśli miłość twa szuka czegoś więcej poza odkryciem własnej tajemnicy, nie jest prawdziwą miłością. Raczej podobna jest do zarzuconej sieci. I sieć ta złowi tylko to, co mało warte.
Przyjacielowi oddaj, co najlepsze w tobie. A jeśli musi znać twój niski czas odpływu, niech zna także i wielkość fali przypływu.
Do przyjaciela nie idziesz po to, by zabijać puste godziny. Jesteś z nim, aby spotkać godziny żywe.
Niech przyjaciel będzie z tobą w pragnieniach twoich, ale nie w pustce twojej. Słodycz przyjaźni waszej niech trwa wśród obdarzania się radością wzajemną.
Bo właśnie w kroplach rosy rzeczy niewielkich serce twoje spotyka świeżość i czystość poranka.
Khalil Gibran O przyjaźni
(wydawnictwo Drzewo Babel, Warszawa 2006)
komentarze
No piekne to jest
i akurat na noc chłodną i deszczową:)
A przyjaciel se poszedł dzis gdzieś imprezować beze mnie, no, ale lolajnie trza mu przyznać, że mnie na jakie szlajanie się po mieście wyciągał:), ale się nie dałem i jak to bywa u mnie wybrałem samość
W ogóle o przyjaźni to ja tekst miałem napisać, ale jakoś w międzyczasie tak zwanym wenę straciłem.
Pozdrawiam.
grześ (gość) -- 20.06.2009 - 22:54Zgadzam się Grzesiu, że piękne
Przyjaźń nie stawia warunków,
Przyjaźń, tak jak o niej pisze Gibran, jest darem dla kogoś,
nie zastygnięciem w oczekiwaniu, że ktoś coś.
Ja. Ja, przyjaciel.
Przyjaźń to nie jest roszczenie.
Dlatego o przyjaźń, ale taką głęboką, jest trudno.
Można zaproponować wspólną imrezkę, ale zupełnie nie narusza przyjaźni odmowa. To proste.
Jednak są sytuacje kiedy dla przyjaciela zrobisz coś, na co zupełnie nie masz ochoty, bo sytuacja tego wymaga.
Nie rzucam tym słowem na prawo i lewo, właśnie z tego powodu, że ono zobowiązuje. Mnie, nie kogoś.
Podobnie jest z miłością. Możesz kochać i samo to jest wspaniałe, wzajemność to dobrodziejstwo i cud.
Kochać, to… Dobrze, o miłości kiedy indziej.
Przyjaźń jest jak list…
Jestem z tobą, choćbyś nie wiem co,
choćbym pojąć nie umiała,
choćbyś do ciemnego wszedł lasu.
Możesz się na własne życzenie sponiewierać,
nie umieć w twarz spokojnie sobie spojrzeć,
przyjść jak cień,
cienia cień.
Może spotkać cię nieszczęście,
a niechby nieogarnialne,
ostateczne.
Spróbuję pojąć,
zajrzeć do ciemnego lasu,
sponiewieranego ogarnąć,
cieniowi nadać kształt,
w nieszczęściu obecność zaznaczyć.
Wyjdę na spotkanie.
Znajdziesz moje oczy.
Wytrwam wbrew i na przekór.
...
Gretchen -- 20.06.2009 - 23:56Jak wszystko
ma początek i koniec.
A po tym końcu różne wspomnienie.
Igła -- 21.06.2009 - 10:03Ano to jest najlepsze właśnie
znaczy ten brak roszczeń, brak oczekiwań, poszanowanie autonomii, inności itd
I ta świadomość, że się jest dla siebie ważnym.
Pomimo różnych osobowości/zainteresowań/upodobań itd
I nieważne że się z nie widziało przyjaciele od kilku tygodni czy dłużej, czy widzisz się z nim codziennie, zawsze jest radość ze spotkania.
Nawet wspólne milczenie nie przeszkadza, które czasem w relacji z innymi osobami jest takie drażniące i niepokojące.
grześ (gość) -- 21.06.2009 - 11:21Nie smucić się?
Nie potrafię.
Nigdy nie zdołam cieszyć się, że nigdy więcej go nie zobaczę.
A tak… to tylko pies. Takie tam… zwierzę.
Magia -- 21.06.2009 - 18:07Ale ten pies był ze mną codziennie. Zawsze i wszędzie. Bez względu na mój humor, dobry czy zły. Kasper po prostu był. Był dla mnie, a ja – dla niego.
Niepojęte?
Zdarza się. Nawet w najlepszej rodzinie.
Fontanna miłości na czterech łapach. Szczery do bólu i oddany, z wzajemnością.
Nie spotkałam takiego człowieka.
Może nie szukałam.
Odszedł kilka dni temu.
Mam się nie smucić? Mam się cieszyć?
Gdyby Kasper był człowiekiem może tak by się stało.
Ale był tylko psem. Był tylko moim Przyjacielem.
Nie potrafię.
Trzymaj się Kasper
Piękna Mordeczko
MegaBit (gość) -- 21.06.2009 - 18:33Igło
Racja całkowita. Wspomnienia zostają i dobrze, że są. Nawet jeśli są takie sobie, albo jeśli są jakoś tam nieprzyjemne.
Koniec przyjaźni to dla mnie ogromna strata i smutek, ale czasami tak życie się toczy przecież.
Przyjaźnie, które trwają mimo płynącego czasu, zmian, wstrząsów, te są najcenniejsze.
Gretchen -- 21.06.2009 - 19:39Grzesiu
Nic dodać, nic ująć.
Podpisuję się bez zatrzeżeń.
Pozdrowienia.
Gretchen -- 21.06.2009 - 19:40Magio...
Straszliwie mi przykro, chcę żebyś wiedziała.
Rozmawiałyśmy kilka dni temu jeszcze…
Bardzo mi przykro, bardzo.
Zwierzęta są członkami rodziny, takimi samymi jak ludzie, ale Tobie tego tłumaczyć nie muszę.
Więc dla mnie pojęte, zrozumiałe całkowicie.
Nie był tylko psem. Był Kasprem, przyjacielem, kumplem, towarzyszem.
Rozumiem Twój smutek, możesz być pewna.
Zobacz jak to jest. Wzięłam telefon ze trzy, może cztery dni temu, żeby zadzwonić do Ciebie i nagle coś mnie wstrzymało stanowczo. Chyba teraz wiem już co.
Jeśli… to wiesz… Wiesz.
A jeśli nie, to i tak, ja.
Wysyłam mnóstwo ciepła do Ciebie.
Gretchen -- 21.06.2009 - 19:47Gr..
No…
Igła -- 21.06.2009 - 19:52Idę...
Najdę....
Pewnie?
Igło
Ty dokąd znowu, co?
I przypominam, o ile dobrze zrozumiałam tajemniczy Twój komentarz, że daleko do tego iścia to nie masz.
O.
Gretchen -- 21.06.2009 - 19:55Jak to?
Tam gdzie zawsze…
Igła -- 21.06.2009 - 20:03W step.
No dobra, w step
a co się spodziewasz tam najść, że tak zapytam?
Gretchen -- 21.06.2009 - 20:10Jak to co?
Wiatr..
Igła -- 21.06.2009 - 20:21Wiatr we włosach..
Też bym chciała,
wiatr we włosach jest w porządku.
Nieźle też działa zanurzenie w wodzie, przy czym nie mam na myśli wanny, żeby była jasność.
Właściwie to rozumiem i podzielam.
Wiatr we włosach…
Gretchen -- 21.06.2009 - 20:28Magio, jak tak patrzę na tego piesa
to się twoim uczuciom nie dziwię.
Znaczy cudowny.
Kurde, tak sobie myślę, że z jednej strony nie mam psa, bo takie rozstanie byłoby zbyt bolesne pewnie.
Pozdrawiam.
grześ -- 21.06.2009 - 21:58Gretchen
Ciii, wiem, nie musisz nic mówić, ciiicho…
Zwierzaki zawsze były członkami mojej rodziny. Rybki, papugi, króliki, koty, kawki, żółwie, kosy a nawet prosiak (ten ostatni za okupacji, chroniony z narażeniem życia). Jak ktoś, człowiek, wchodził do nas (do rodziny) musiał to przyjąć za obowiązującą zasadę albo wypadał poza nawias.
Ale jak to w rodzinie. Z jednymi jest się blisko. Z innymi jeszcze bliżej… bo przecież mam inne psiaki. Też kochane. Ale Kasper był jeden, jedyny.
Dlatego jest tak strasznie pusto… i będzie.
Magia -- 21.06.2009 - 22:01Magio
Wiesz co, pomyślałam że to taki niezwykły odcień przyjaźni. Bezwarunkowy, dożywotni, nic tego zmienić nie może.
To ludzie przychodzą i odchodzą, zawierucha życia ich porywa w dal, ale nie zwierzęta.
Nie przestają kochać, nie zdradzają, nie opuszczają.
Kiedy odchodzą na zawsze, ból jest ogromny.
Przyjaźń człowieka do zwierzaka to wielka odpowiedzialność, którą się przyjmuje z radością. O ile się umie.
Moja Ruda była ze mną w wielu bardzo trudnych chwilach i czerpałam z jej spokoju kociego.
Igła pisał o wspomnieniach. Zwierzęta pozostawiają wyłącznie dobre.
Pustka niekoniecznie jest pusta.
Bywa wypełniona miłością.
Gretchen -- 21.06.2009 - 22:15