Tak oto właśnie wygląda.
Zdjęcia robione około jedenastej godziny nocnej.
Zaatakowała mnie lawina najpierw i nie wiedziałam co się dzieje, bo lawiny śnieżne niezbyt częstymi gośćmi są na Ochocie Starej.
Potem, z panią od tego zmiksowanego psa ucięłyśmy sobie pogawędką jaka piękna wiosna, i że pani sama żałuje, że nie wzięła aparatu.
Pies wcinał śnieg, pani się cieszyła, że pies się pierze, bo był brudny.
Potem rzucali się z psem śnieżkami. Raczej pani rzucała.
W ogóle to brnęłam przez ten śnieg z uśmiechem kretynki.
wrzuciłam sobie na tapetę. Wiem oczywiście dokładnie, gdzie te ławeczki stoją, ale powiem Ci, że można by pomylić z ulicą Grottgera koło mojego domku… Przyjedziesz, to zobaczysz, ale wtedy to już wszystko będzie zielone, ha!
W ogóle to słońce dzisiaj wyszło. Natura się dostosowała?
komentarze
Piękną mamy wiosnę
tego roku:)
Zdjęcia cudne, ale ja chcę już prawdziwą wiosnę:)
Pozdro
grześ -- 15.03.2010 - 00:38Piękna ona jest
biała taka, jak nigdy.
Zielona się czai. Nieśmiała jakaś, a tu trzeba mieć trochę siły przebicia, woli zaistnienia, poczucia własnej wartości!
:)
Gretchen -- 15.03.2010 - 00:40Szczęka
opadła mi niebezpiecznie blisko klawiatury i utrudnia pisanie.
Jeśli tak wygląda teraz stolica, to napiszę tylko – bajka.
I sen.
Grzesiu.
Kalendarzowo, to większych przeszkód nie ma by sobie jeszcze popadał taki śnieg, co bladym świtem niknie w oczach.
To jest też urok marca.
Pozdrowienia
partyzant -- 15.03.2010 - 00:49szczęka nadal nie na swoim miejscu
Partyzancie
Tak oto właśnie wygląda.
Zdjęcia robione około jedenastej godziny nocnej.
Zaatakowała mnie lawina najpierw i nie wiedziałam co się dzieje, bo lawiny śnieżne niezbyt częstymi gośćmi są na Ochocie Starej.
Potem, z panią od tego zmiksowanego psa ucięłyśmy sobie pogawędką jaka piękna wiosna, i że pani sama żałuje, że nie wzięła aparatu.
Pies wcinał śnieg, pani się cieszyła, że pies się pierze, bo był brudny.
Potem rzucali się z psem śnieżkami. Raczej pani rzucała.
W ogóle to brnęłam przez ten śnieg z uśmiechem kretynki.
Popatrz Partyzancie jaki piękny jest mój Plac.
Pozdrowienia :)
Gretchen -- 15.03.2010 - 01:01Podziwiam
i jeszcze sobie jutro po południu tu wpadnę, aby zobaczyć coś, co mimo wszystko często się nie zdarza.
W górach w tym roku za dużo śniegu nie było. Ale czasami zamgliło przy sporym mrozie i taki tego efekt powstał:
Przepraszam, że w ten uroczy mrok wrzucam jasność.
partyzant -- 15.03.2010 - 01:12Partyzancie
Czuję się wyróżniona i bardzo dziękuję, oraz zapraszam oczywiście.
To drzewo Twoje piękne, że piękne. I to w tle, po lewej jaaaaakie piękne.
Poza tym wpisałeś się tym światłem w wiosenność notki. :)
Gretchen -- 15.03.2010 - 01:26Z tym uśmiechem
to Ci całkiem do twarzy, hi, hi…
Piękne zdjęcia, a ten śnieg wcale nie taki zimny.
Niech Nikon lub Canon będzie z Tobą!
merlot -- 15.03.2010 - 01:27Merlocie
Śnieg nawet ciepły, bo to wiosna przecież.
Tak sobie cichutko padał i padał robiąc nastrój niesamowity.
Z jakim uśmiechem, że zapytam mocno zaniepokojona? Hmmm?
I Nikon, Merlocie, Nikon! Tylko Nikon!
Gretchen -- 15.03.2010 - 01:37Ach!
!
RRK -- 15.03.2010 - 02:08W tym miejscu całkowicie się z Panią zgadzam
Prawda, że ach! ?
:))
Gretchen -- 15.03.2010 - 02:17Tak, mam to samo
Aaaa!
P.S. Ostatnie i trzecie od dołu +
To jak już tak mówimy, które najlepsze
to drugie, trzecie i ostatnie.
grześ -- 15.03.2010 - 11:06Pino
Dziękuję. :)
Warto było pogalopować na Plac.
Aaaaaaa!
:)))
Gretchen -- 15.03.2010 - 11:11Grzesiu
Dziękuję, dziękuję. :)
Zobaczę jak to za dnia wygląda. Sądząc po dachach kamienicy, którą widzę z okna biała wiosna wciąż wygrywa z zieloną.
Pozdrowienia poniedziałkowe (brr…).
Gretchen -- 15.03.2010 - 11:14Serio jest zajebiste trzecie z dołu,
wrzuciłam sobie na tapetę. Wiem oczywiście dokładnie, gdzie te ławeczki stoją, ale powiem Ci, że można by pomylić z ulicą Grottgera koło mojego domku… Przyjedziesz, to zobaczysz, ale wtedy to już wszystko będzie zielone, ha!
W ogóle to słońce dzisiaj wyszło. Natura się dostosowała?
Aaaa! (to nie chce przejść)
To się cieszę i raduję
choć się trzęsę jak osika.
Bosz… W co ja się wkopałam. :)
Jak nie przechodzi, to tylko dobrze. Zaufaj starszemu bażantowi. I ciesz cię.
pururu
Gretchen -- 15.03.2010 - 12:42Cieszę się, zaiste
Czuję się jak tybetański bażant szczęścia.
:D
Hej bażanciki
A ja na moment poczułem się jak lisek, co przebiegał wczoraj wśród śniezycy wskroś mojego podwórka i zerkał w okna domostwa ukradkiem, spode oka…
Szkoda, że lisek ubił te bażanty, co łaziły tu na wiosnę zeszłego roku wokół. Sasiad chce ubić liska, bo mu kury w kurniku dusi.
Synergie -- 15.03.2010 - 19:16Taaaaaa.....
U mnie też sypnęło wiosną.
dorcia blee -- 15.03.2010 - 22:16Pino
ja się czuję jak przemielony bażant kopany w tyłek (sama nie wiem czy przed, czy po przemieleniu).
Co prawda ma to swoje zalety, ale uważam osobiście, że Ci z Góry mogliby być nieco bardziej delikatni.
:)
Gretchen -- 15.03.2010 - 23:53Synergie
Sam widzisz jak to koło wzajemnego zjadactwa działa.
My jesteśmy bażanty czarne, niezjadliwe. :)
Pozdrowienia.
Gretchen -- 15.03.2010 - 23:54Dorciu
Wiosna, sypliwa tego roku, cokolwiek.
Sypie się, sypie, sypie.
Armagedon, czy jak?
:))
Gretchen -- 15.03.2010 - 23:56Apuuukalyyyypsaaaa!!!!!
.
dorcia blee -- 16.03.2010 - 00:08Ale się rozpuszcza
Taka to apukalipsa. :)
Dla Ciebie:
Gretchen -- 16.03.2010 - 00:18Dzięki:)
Prywatnie Ci powiem, że lubię Baczyńskiego…
dorcia blee -- 16.03.2010 - 00:44