Duchowni przedstawiciele matki naszej Kościoła kolejny raz postanowili dać głos – co dla każdego dobrego katolika powinno być powodem do skupienia się z uwagą na przekazywanych treściach. Takie skupienie wymaga czasem sporej dozy dobrej woli, na przykład jeśli (tak jak niżej podpisany) człowiek podpada pod archidiecezję lubelską i w Wigilię słucha orędzia swojego biskupa o lustracji. No, ale nikt nie obiecywał, że bycie katolikiem jest łatwe.
W każdym razie, w ramach parcia części duchowieństwa na media, księża zabrali głos w temacie ulubionej skandalistki wszystkich tabloidów od Bałtyku po Tatry: Doroty Rabczewskiej, znanej szerzej jako Doda. Ojciec Fidelis Maciołek (już sama kombinacja imienia z nazwiskiem jest obietnicą niezapomnianych przeżyć) nie rozumie, „dlaczego zaprasza się tę panią do poważnego filmu i programu publicystycznego. Przecież w ten sposób dodatkowo się ją promuje i uwiarygadnia. Pytam: co chce się w ten sposób osiągnąć? Czy chcemy by dawała nam wskazania i mówiła jak żyć? Czy ma być dla nas autorytetem?” Najwyrażniej ksiądz M. zapomniał, że czasy mecenatu Kościoła nad sztuką skończyły się już chwilę temu, a imprimatur władzy duchownej już nie jest nikomu w świecie filmu potrzebne. „Wartości, jakie proponuje Doda, dzieli przepaść od wartości chrześcijańskich i nauki Kościoła. Dlatego takich ludzi powinno się marginalizować z dyskursu publicznego” – z tą przepaścią to niewątpliwie prawda, tylko czy aby na pewno Doda jest najgorsza?
Ksiądz Isakowicz-Zaleski wypowiedział się w tonie ciut bardziej wyważonym: „Ta pani nie jest ani znaną aktorką, ani osobą, która reprezentuje nurt wyrażający jakieś wartości” – ale popadł przy tym, jak dla mnie w pewną sprzeczność. A gdyby Doda była znaną aktorką, to jej słowa automatycznie zyskałyby na wartości? „Jest też spora grupa, która na tej artystce się wzoruje i nieraz bezmyślnie naśladuje. I w tym rzeczywiście widzę problem” – znowu, słuszna uwaga. Zachowanie Dody bywa kontrowersyjne, ale ona jest tylko produktem pewnej kultury. Nie da się obrazić na współczesność, bo wtedy Kościół w Polsce skończy jak anglikanie w Wielkiej Brytanii: jako oficjalny dodatek do struktur władzy państwowej. Kościół musi się do tego ustosunkować i być słyszany. Krytyka bez przedstawienia konkurencyjnej oferty będzie odbierana jako marudzenie. A w walce o rząd dusz to jest strzał we własne nogi.
Zresztą, o Dodzie to łatwo – ale słyszeliście (poza księdzem Małkowskim) jakąś krytykę Traktatu Lizbońskiego czy UE, gdzie u krytykującego za słowami poszły czyny? Ciekawe, czy to milczenie ma jakiś związek z dotacjami, które z unijnej kasy biorą wszyscy, także znani euroentuzjaści w rodzaju toruńskiego redemptorysty o grzybowym nazwisku – o dyżurnych biskupach od wszystkiego w rodzaju Życińskiego czy Pieronka nawet mi się mówić nie chce, bo u nich wsparcie dla UE wynika chyba po prostu z głupoty (dychotomia Pietrzaka się kłania). Można by, oczywiście, coś powiedzieć – ale wtedy strumyczek z Brukseli mógłby wyschnąć. I aj waj, jak mawiają starsi „bracia”, co by było? Jeszcze by ewangeliczne ubóstwo przestało świecić z potrójnych podbródków!
Jakoś nikt z duchownych nie oburza się na babochłopowatą Szczukę opowiadającą o lekturach „obrośniętych polskością”, dziarską ciotę Biedronia miauczącą jak to geje są nowymi Żydami, tudzież TVN fetującą Brendana F., któremu „katolicki ksiądz udzielił ślubu”. Przez litość pominę gwiazdę „Nocy żywych trupów” Edelmana, który w „Faktach i Mitach” sadzi takie perełki:
Czy episkopat był kiedykolwiek polski? Nigdy nie był, tak jak nie był postępowy. Co najwyżej był kiedyś antykomunistyczny, ale przecież widział w tym interes. Jednocześnie zawierał daleko idące
umowy z komunistami, choćby po to, żeby w jak najlepszej kondycji przetrwać. Proszę zwrócić uwagę, że tam, gdzie cokolwiek zagrażało jego imieniu, wycofywał się. Kościół w Polsce zawsze współpracował z
państwem. Nawet w jego najohydniejszym wydaniu.
„Prosze zwrócić uwagę , że każda kolejna ekipa była mniej lub bardziej antysemicka – od stalinizmu począwszy , poprzez Moczara aż do panów Kaczyńskich , którzy są – delikatnie mówiąc – co najmniej reakcyjni narodowościowo.”
„Przed wojna większośc awantur antyżydowskich zaczynała się po niedzielnym nabożeństwie w kościele , dziś – po odejściu od głośników radioodbiornika.”
To są wszystko słuszne i wskazane wzorce, które bez problemu można dopuszczać do głosu w debacie publicznej. Ale jak Doda wyjdzie i opowie, że poszła ze swoim facetem (jejku jej! bez ślubu!) do kina na numerek, to podnosi się straszne oburzenie. Wygląda na to, że amerykanizujemy się w szybkim tempie…
Kiedy kilka lat temu Justin Timberlake odsłonił pierś Janet Jackson podczas występu na finałach Super Bowl, amerykańskie media po prostu oszalały: przeprosiny, tłumaczenie się niedopasowanym kostiumem scenicznym, oburzenie demoralizacją nieletnich… I to w kraju, gdzie „Piłę” albo „Hostel” może obejrzeć każdy nastolatek. Jak pragnę dobrobytu, co jest bardziej normalne: naga damska pierś (nawet po chirurgicznych korektach), czy widok ciągnących się po podłodze wnętrzności, które jakiś sadysta właśnie wybebeszył ze swojej ofiary?
Żebyśmy się dobrze zrozumieli: oglądam teledyski Dody tylko jeśli mogę wyłączyć dźwięk, bo wtórność tych piosenek jest porównywalna chyba tylko z Ich Trojgiem. Jeździ dziewczyna po kraju, z jakiegoś powodu ludzie chcą ją oglądać – i na zdrowie. A że maniery ma jakie ma? Trudno, co zrobić. Nie muszę tego słuchać, ale też i szkodliwość jej wypowiedzi jest znikoma.
Tylko dziwi mnie ta hipokryzja: urojony antysemityzm Edelmana, Michnika et consortes? Proszę bardzo. Histerie Biedronia o małżeństwach gejów? Ok – swoją drogą, nie wiedziałem, że dla homosiów ślub jest taki ważny. Jak jeszcze się dowiem, że będą dochowywać czystości do czasu zawarcia małżeństwa, to trzeba będzie zacząć wyglądać oznak Armageddonu.
Opluwająca polskość i konserwatyzm Szczuka? W dowolnych ilościach. Dyskryminująca katolicyzm ideologia UE (faktyczna, nie na papierze)? Cisza jak makiem zasiał. Ale Doda wulgarnie opisująca swój poziom podniecenia? Oooo…
Tak być nie może, musimy dać odpór demoralizacji młodego pokolenia. Przecież oni wszyscy pierwszy raz odbędą dopiero po ślubie i Doda wypaczy ich niewinne dziecięce umysły! Parówkowym skrytożercom mówimy nasze zdecydowane NIE! Najlepiej zróbmy jakąś zbiorczą zadymę na obraz i podobieństwo turbaniarzy – parlament Pakistanu potępił ostatnio jednomyślnie film „Fitna” (nasuwa się oczywiście pytanie co konkretnie ma z tego potępienia wynikać – Geerta Wildersa ciężko podejrzewać o wyjazd na wakacje do Islamabadu), może i my coś potępimy? Ale tak z wykopem: coś spalić, kogoś pobić, zdemolować jakieś sklepy… Wolno muzułmanom, wolno antyglobalistom – to co, katolicy gorsi?
Nie dajmy się zwariować. Są w Polsce poważniejsze problemy – także z punktu widzenia Kościoła – niż mało wyrafinowane wypowiedzi Dody o jej życiu erotycznym. Układa jej się w tej dziedzinie? I na zdrowie, pani Rabczewska.
komentarze
Zanim przeczytam całość,
muszę się przyczepić: co też Autor ciągle z tą frazą “dać głos”. Ludzie nie dają głosu, raczej zabierają głos. Ewentualnie oddają głos. Dawanie głosu brzmi pogardliwie.
s e r g i u s z -- 16.04.2008 - 13:20@sergiusz
Nie miało być pogardliwie tylko sarkastycznie – ale ponieważ ogólny odbiór tej frazy ewidentnie odbiega od mojego, obiecuję niniejszym zaprzestać.
Banan -- 16.04.2008 - 13:24Daję głos
i nie podzielam zastrzeżeń Sergiusza w tej sprawie. Nie powodu zaprzestawać, IMO.
Nie zgadzam się z krytyką Szczuki.
Na to, czym się przejmują dający głos hierarchowie mam dość prostą odpowiedź: zasięg rażenia przemyśleń Szczuki i Dody jest nieporównywalny.
Szczuka jest dla nich problemem nieistniejącym. Doda – wręcz przeciwnie, a wizualny aspekt jej obecności w mediach problem że tak powiem, uwypukla.
Pozdrawiam, Panie Bananie
merlot -- 16.04.2008 - 13:38@merlot
Tyle, że Doda opowiada o bzykaniu w kinie – a Szczuka o demolowaniu pewnego systemu wartości. Jedna jest głośniejsza, zgoda… Ale czyje pomysły są groźniejsze w skutkach?
pzdr
Banan -- 16.04.2008 - 13:42Panie Merlocie
obowiązku nie ma, wypowiedziałem się jako bloger, nie admin. Przecież. Każdy może pisać jak chce, podobnie jak każdy czytelnik może sobie to pisanie czytać tak jak chce. Mamy wolność słowa. Tylko, że czasem warto trochę brać pod uwagę reakcje czytelników, zwłaszcza gdy reakcja jest powtarzalna. O ile oczywiście pisze się dla innych a nie tylko dla siebie. Tylko o to chodzi. Pan się zresztą zrobiłeś jakiś zaczepno bojowy, i jeszcze jakimś Syndromem Jeża się odgrażasz. Czy to jakiś nowy widget pod Leoparda będzie? Brzmi zawadiacko.
Sergiusz w konwencji Igły
s e r g i u s z -- 16.04.2008 - 13:48Bananie,
Ciebie gnębi demolowanie pewnego systemu wartości przez niszową przecież postać. Mnie nie gnębi. System wartości wybieram indywidualnie, a i to poddaję go modyfikacjom w stosunku do obowiązujących kanonów.
I Szczuka i Doda i Ty mieścicie się w moim systemie wartości bez problemu. Szczuka na miejsce w Twoim najwyraźniej nie zasługuje.
Między innymi dlatego uważam mój system wartości za lepszy od Twojego.
merlot -- 16.04.2008 - 13:50@merlot
Co to znaczy, że osoba mieści się w danym systemie wartości? Bo to chyba kluczowy element Twojej wypowiedzi, bez wyjaśnienia którego nie bardzo jestem w stanie się odnieść... Doprecyzuj, proszę.
Banan -- 16.04.2008 - 13:56Nie osoba,
ale jej istnienie i prawo do wyrażania poglądów, tudzież formułowania ocen. Dotyczących literatury, w tym przypadku.
Osoby nie znam ( Tej drugiej zresztą też, niestety…)
merlot -- 16.04.2008 - 14:00Merlot...
też mi bardziej pasuje niż banan. Wino lubię – banany mnie mdlą. Ale to w końcu tylko kwestia smaku…
jotesz -- 16.04.2008 - 14:01:)
@merlot
Ja jej nie zabraniam poglądów ani ich wyrażania – ale to działa w dwie strony. Jeśli Szczuka lub ja wyrażamy się publicznie, to musimy być przygotowani na krytykę. Jak to się ma do lepszości systemu wartości, doprawdy nie pojmuję... Moje przesłanie było proste: jak już kogoś krytykować, to Szczukę a nie Dodę, bo poglądy tej pierwszej dotyczą spraw znacznie bardziej istotnych niż zagadnienie numerka zaliczonego w kinie.
Uff, jaśniej się już chyba nie da. Więc nie przyczepiaj mi gęby zamordysty, ok?
Banan -- 16.04.2008 - 14:10Banan, litości!
Wątek ironii wobec hierarchów rozumiem i nawet w pewnej mierze popieram.
Nie widzę natomiast żadnego powodu, żebyś oczekiwał od nich wypowiedzi w kwestii poglądów Szczuki.
Wystarczy, że Ty ją krytykujesz, że ją skrytykuje np. Maryla, albo nawet Paweł Lisicki w Plusie-Minusie. To jest wasze niezbywalne prawo. Ale księży to naprawdę może nie obchodzić.
Masz poglądy. Zgadzasz się z nimi. Głosisz je. Czy musisz się domagać imprimatur od kościoła? W każdym przypadku?
Istnieją dziedziny życia, w których bez tego imprimatur trudno uzasadnić swoje stanowisko w dyskusji – przykład bojów Poldka z Maciejewskim jest tu dobitny.
W sprawie, którą opisujesz takiego problemu nie ma.
Ponieważ co do samej Dody mamy jakiś consensus,
merlot -- 16.04.2008 - 14:35pozdrawiam Cię miło i serdecznie!
Bananie, ciekawy
tekst zgadzam się z przesłaniem i głównym wątkiem, że kościelna hierarchia to ma obsesję na punkcie seksu i w ogóle i dlatego dla nich zawsze będzie bardziej groźna Doda niż ktoś, kto gada jakieś ideowe, nawet brednie czy rzeczy totalnie odbiegające od ich wartości .
NO i fajne uchwycenie tej sprzeczności pomiędzy potępianiem każdej erotyki a nie reagowaniem na przemoc w mediach (to i w POlsce, nie tylko w USA się dzieje)
Oczywiście co do szcegółów to już ściemniasz trochę, zbaczy nie myślę, by UE dyskryminowała katolicyzm, zrestzą w Polsce jest dominacja nie dyskryminacja katolicyzmu, oba słówka na ,,d”, ale znaczą coś innego.
No i co ty chcesz od Szczuki, jaka babochłopowata, ona jest cąłkiem atrakcyjna i się fajnie ubiera.
Mam jeszczo takie przypuszczenie, dlaczego biskupi wolą o Dodzie, nie o Szcuce, bo Dode łatwiej potepić i każdy zrozumie o co chodzi, nawet jak się nie zgodzi, bo jest bardziej znana, bo ze Szczuką trza na wyższym poziomie intelektualnym jednak polemizować itd.
pzdr
grześ -- 16.04.2008 - 14:37@merlot
No wiem, wiem i nie oczekuję imprimatur – tylko nie rozumiem dalej, czemu Doda ich obchodzi a Szczuka (Biedron / Fay / Sierakowski) nie… I stąd się w ogóle wziął ten tekst, z takiego “ludzie, czy wy już naprawdę nie macie poważniejszych problemów”?
pzdr sucho (bo właśnie przestało u mnie padać :)
Banan -- 16.04.2008 - 14:44@grześ
“kościelna hierarchia to ma obsesję na punkcie seksu” – no właśnie to się chyba do tego sprowadza…
“Oczywiście co do szcegółów to już ściemniasz trochę” – iii tam ściemniam… poniósł mnie trochę rumak polemicznego zapału na manowce i tyle, ale też nie tak do końca :) Utożsamiasz, mam wrażenie, pozycję katolicyzmu z przywilejami dla biskupów.
“ona jest cąłkiem atrakcyjna i się fajnie ubiera.” – de gustibus…
“bo Dode łatwiej potepić i każdy zrozumie o co chodzi” – zgoda pełna, tylko PRowo to jest strzał we własne nogi
pzdr
Banan -- 16.04.2008 - 14:46Bananie
Ależ to proste, jak konstrukcja cepa, z przeproszeniem.
Magia -- 16.04.2008 - 14:50Seks i wszystko, co jest z nim związane należy do potrzeb fizjologicznych każdego zdrowego człowieka. Obok pożywienia, wody, tlenu, snu. To najniższy poziom hierarchii potrzeb.
Nie licz więc na to, że hierarchowie będą zabierać głos w sprawie poglądów pani Szczuki. To dużo wyższy poziom “drabiny”, a co za tym idzie dużo mniejszy zasięg oddziaływania.
A Doda, proszę Pana? Jak najbardziej.
Homoseksualiści, proszę Pana? Ależ oczywiście.
I wszystko inne, co z seksem ma cokolwiek wspólnego.
:)
Szanowna Pani Magio (a i Ty, Bananie)
Rzecz w tym, co podkreślił któryś z komentatorów, że hierarchów interesuje to, co ma największy zasięg, działa na bazie instynktu, i co można zabronić pod karą eksmisji do piekła. Czyli, tak z grubsza, sposób myślenia ze średniowiecza, a nie wieku XXI (oczywiście w tym momencie chór lamentuje nad upadkiem obyczajów).
Zaś ewentualni dyskutanci debat nt. poglądów p. Szczuki i jej oglądu literatury (między innymi) są i tak dla w/w hierarchów straceni z różnych powodów, głównie chęci myślenia. Więc po co zabierać na jej temat głos na szerokim forum publicznym?
Lorenzo -- 16.04.2008 - 15:00@Magia
I jak zwykle, wszystko sprowadza się do d… Freud forever :)
Banan -- 16.04.2008 - 15:01Panie Lorenzo Szanowny i Ty, Bananie
Panie Lorenzo, pełna zgoda. Przecież napisałam to samo lecz innymi słowami.
Bananie, nic się w tej materii nie zmieniło od początku świata. Się kręciło na długo wcześniej niż rodzice Zygmunta postanowili powołać go do życia. :)
Pozdrawiam nie lamentując…
Magia -- 16.04.2008 - 15:19Szanowna Pani Magio
Wiem. Chciałem nabić Panu Bananowi licznik:-))
Pozdrawiam uroczo
Lorenzo -- 16.04.2008 - 15:33A mi tam o Dodzie nawet się czytać nie chce.
Więc czytam sobie waszą dyskusję... . Tzw. kontrowersja wobec niej – jest jej na rękę. Daje jej rozglos i reklamę.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 16.04.2008 - 16:06“Kto pyta nie błądzi…”
Szanowny Panie Poldku
W tym tekście oraz dyskusji pod nim p. Doda jest naprawdę mało ważna:-)
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 16.04.2008 - 16:18@Lorenzo
Dzięki… Już myślałem, że spełniło się czarnowidztwo kumpeli, która po przeczytaniu tego tekstu powie “zobaczysz, ileś osób uzna że Ty tu Dody bronisz” :)
Banan -- 16.04.2008 - 16:20Szanowny Autorze
Mówiłem/pisałem we własnym imieniu i rozumieniu kwestii:-))
Pozdrawiam niemiłosiernie
Lorenzo -- 16.04.2008 - 16:29>Szanowni
Moim zdaniem skoncentrowanie się duchowieństwa na Dodzie wynika z powodów jej popularności.
Siła medialna Dody jest zdecydowanie większa niż Kazi Szczuki.
Wystarczy rozejrzeć się po ulicach ( na ktorych aż się roi od mniej lub bardziej udanych kopii tej “gwiazdy”), wziąć do ręki jakąkolwiek kolorową gazetkę, czy choćby wejść na pierwszy lepszy komercyjny portal internetowy. W obawie przed zetknięciem z Dodą naprawdę strach otwierać lodówkę.
Tymczasem o Kazi Szczuce mało kto słyszał, jeszcze mniejsza ilość osób ma chociaż mgliste pojęcie o jej poglądach. To nie na Kazi wzorują się tabuny nastolatek, nie ona podnieca ich wyobraźnię, nie ona stanowi inspirację życiową.
Nie ona jest największą propagatorką wulgarności, kiczu i tandety.
Dlaczego więc duchowni mieliby akurat na niej koncentrować swoją uwagę?
Delilah -- 16.04.2008 - 16:38@Delilah
Powtórzę się po raz piąty: co jest bardziej szkodliwe – kicz/ tandeta/ wulgarność czy lewicowe poglądy ?
Banan -- 16.04.2008 - 16:48Delilah
Mylisz chyba skutek z przyczyną.
Gdyby Doda wyglądała i mówiła to, co Szczuka, a Szczuka – odwrotnie, jak Doda, to która z nich stałaby się podmiotem wystąpień hierarchów?
Co jest przyczyną tego, że Doda jest popularna? Jej inteligencja czy pewien typ seksualności?
Magia -- 16.04.2008 - 16:54@Szanowny Autorze
A czemu każe mi Pan wybierać między dżumą a cholerą? Skoro wiadomo, że wszyscy chcemy być zdrowi, bogaci i mieć pochodzenie arystokratyczne niż być chorymi, biednymi i należeć do Samoobrony? Przy czym można mieć lewicowe poglądy i być bogatym (-> Ł. Fołtyn, a także spora grupa włoskich przedsiębiorców), z drugiej strony być zwolennikiem rymów częstochowskich i mieć bogatą kolekcję sztuki odpustowej, ale wyznawać wszystkie kanony wiary PP. I jak to rozwiązać? Tworzenie tego rodzaju równań niekoniecznie pomaga rozwiązać dylemat, który zechciał Pan opisac w swoim tekście.
Pozdrawiam ambiwalentnie
Lorenzo -- 16.04.2008 - 16:57Bananie, chyba padnę.
Najbardziej szkodliwe jest zastanawianie się nad tym co jest bardziej szkodliwe z tych dwóch rzeczy.
Albo zmień swoją fotkę, albo postaraj się jej dorównać...
merlot -- 16.04.2008 - 16:59@merlot
Wszystko szkodliwe… Ale to już klasyk opisał:
Kochać nie warto, lubić nie warto,
Znaleźć nie warto i zgubić nie warto,
Chodzić nie warto i leżeć nie warto.
Przysiąc nie warto, uwierzyć nie warto!
Pieścić nie warto, pobić nie warto.
Stracić nie warto, zarobić nie warto,
Sprzedać nie warto, kupić nie warto.
Jedno, co warto – to upić się warto!
pozdro liryczne
Banan -- 16.04.2008 - 17:02@Lorenzo
Ale gdzie ja każę między dżumą a cholerą wybierać? Ja wiem, że jedno się z drugim nie wyklucza…
pozdrawiam w zadziwieniu
Banan -- 16.04.2008 - 17:03NELA Żeby podyskutować o
NELA
NELA -- 16.04.2008 - 17:04Żeby podyskutować o Kazi Sz. to trzeba się nieco intelektualnie postarać. A tu bez zbytnich trudności; ładna, niekompletnie ubrana, natrętnie promująca własny , przyznaję niebrzydki wizerunek, do tego blondynka i jeszcze twierdzi, że jest inteligentna! Mnie to akurat nie obchodzi, bo nie kojarzę ani jednej piosenki w jej wykonaniu, chociaż obrazek rozpoznaję. Jednak dla takich, co to zawodowo się zajmują grzechem, temat marzenie. Sami teoretycznie nie konsumują, ale jakie szerokie możliwości dla wyobraźni! Warto pomarzyć i wykląć nie zawadzi.
>Banan
Myślę, że nadmiernie demonizujesz lewicowość, czyniąc z niej nie tylko największe lecz również jedyne zło świata.
Wyobraź sobie dwa rózne środowiska: jedno złożone ze “szczukopodobnych”, a drugie z “dodopodobnych”. Być może z tymi pierwszymi nie chciałoby Ci się nawet gadać, czułbyś niechęć, pogardę itp. Ale z całą pewnością miałbyś możliwość dyskusji z nimi. Jeśli zaś chodzi o tych drugich, w najbardziej optymistycznej wersji usłyszałbyś tekst w rodzaju: “weź koleś spadaj, o czym ty w ogóle do mnie rozmawiasz?”
Delilah -- 16.04.2008 - 17:05Bananie, nareszcie mówisz do rzeczy.
Gdzie i kiedy?
merlot -- 16.04.2008 - 17:06>Magia
trudno mi powiedzić co jest przyczyną popularności Dody. Najbardziej skłaniałabym się ku tezie, że jest ona wynikiem jakiegoś ogólnego trendu promującego postawy “lekkie, łatwe i przyjemne” oraz mizernej kondycji intelektualnej i kulturalnej społeczeństwa.
Zresztą, o czym my mówimy? Czytałam ostatnio że w USA prawdziwą furorę robią pamiętniki i wspomnienia kobiet lekkich obyczajów, którym zdarzyło się świadczyć usługi znanym i prominentnym biznesmenom i politykom.
Z dwojga złego już wolę ksiązki Szczuki.
Delilah -- 16.04.2008 - 17:15Wiesz, Delilah,
że ja bardzo lubię do nich rozmawiać. I wygląda na to, że z wzajemnością. Trzeba tylko stwarzać okazje.
merlot -- 16.04.2008 - 17:15@merlot
najbliższym razem jak będę w Polsce, chyba żeby Cię do Amsterdamu zawiodły szlaki…
Banan -- 16.04.2008 - 17:22>Merlocie
Nie pozostaje mi nic innego jak schylić głowę w podziwie. A o czym ty z nimi rozmawiasz, jesli wolno spytać? O wyższości lamp x nad lampami y w osiedlowym solarium? O nowych wzorach tipsów? Czy może najświeższych trendach w sztuce balejażu?
Delilah -- 16.04.2008 - 17:23@Delilah
1. Dwa największe totalitaryzmy XX wieku były lewicowe – dobry argument do tępienia takich poglądów?
2. Doda i pochodne nie zabierają głosu na tematy polityczne, więc póki jej promowany światopogląd ogranicza się do przemyśleń typu “jakbym się nie bzykała pół roku to bym kurde normalnie umarła”, jest mi to obojętne
3. Ale o czym dyskutować z lewakami dogmatycznymi, dla których aborcja to fundamentalne prawo człowieka, a redystrybucja to dowód
Banan -- 16.04.2008 - 17:25na rozwój cywilizacyjny?
>Banan
1. Zarówno narodowy socjalizm jak i komunizm mają lewicowe konotacje, lecz nie można ich utożsamiać z całokształtem filozofii lewicowej.
2. Jeśli światopogląd prezentowany przez Dodę rozprzestrzeni się na setki tysięcy małolatów to bardzo szybko stanie się problemem politycznycm. Choćby tylko dlatego, że wzrośnie liczba spowodowanych niekontrolowanym bzykaniem niechcianych ciąż.
3. Pytasz o czym rozmawiać? Wiesz, z moich obserwacji wynika, że zarówno tematy dotyczące aborcji jak też redystrybucji dóbr są jedymi z najbardziej popularnych dyskusji w internecie.
Więc chyba jednak jest o czym rozmawiać, nie uważasz?
Delilah -- 16.04.2008 - 17:37Twój podziw jest lekko ironiczny, Delilo...
Rozmawiam do nich o polityce, o Polsce, o życiu, a nawet czasami o kulturze i sztuce. Oni do mnie nawijają o tym samym i miło nam czas upływa. Balejaż, lampy ani odżywki proteinowe nie występują w tych rozmowach.
merlot -- 16.04.2008 - 17:39>Merlocie
W takim razie rozmawiamy o całkiem innej młodzieży, drogi Merlocie.
Delilah -- 16.04.2008 - 17:45Zapewniam Cie, że jeśli chodzi o “dodopodobnych” to jedyną sztuką o jakiej mają oni (a własciwie one) pojęcie jest sztuka zdobienia paznokci. Jeśli zaś chodzi o kulturę, to słowo to występuje u nich jedynie w odniesieniu do Pałacu Kultury, pod którym zlikalizowane są hale targowe.
A próbowałaś, uparta Delilo?
Czy tipsy i balejaż stanowiły zaporę nie do przebicia?
merlot -- 16.04.2008 - 17:51Nie próbowałam Merlocie
Za to niejednokrotnie jako wspólpasażerka środków komunikacji miejskiej miałam okazję przysłuchiwać się rozmowom prowadzonym przez dodopodobne panienki. Ostatnio nawet całkiem niedawno. Dwie takie panny, jedna ortodoksyjna blondi, druga zrobiona na czarno, obie spalone na skwarki i ubrane równie wyzywająco co pierwowzór roztrząsały między sobą palący problem, która z ich szkolnych koleżanek jest szlaufem a która blacharą. Dla oddania niepowtarzalnego kolorytu rozmowy muszę podkreślić, że była ona gęsto opatrzona słowami uznawanymi ogólnie za niecenzuralne.
Uważasz Merlocie, że powinnam spróbować?
Delilah -- 16.04.2008 - 18:00Delilah
Mierzysz wszystko swoją miarką. :) Czy Ty naprawdę nie zauważasz innych ludzi wokół siebie, którzy być może uwielbiają rozmawiać o tym, o czym Ty nie czujesz potrzeby?
Kogoś interesują tipsy. Kogoś innego najnowsza promocja w hipermarkecie. Ktoś inny zaś machnie na to ręką i zacznie czytać “Inny świat”.
Dla kogo niby są “big bradery”? Dla kogo plecie głupoty Doda?
Ano dla ludzi, Delilah. Innych niż Ty.
A dlaczego Doda stanęła belką w oku hierarchii? Bo jest dla pewnego targetu uosobieniem seksu. Takiego wolnego, nieskrępowanego – luz, blues. Nie wstydzi się o nim mówić i to ostro.
A seks dotyczy każdego z nas. Jest instynktowną potrzebą, która po prostu się pojawia na pewnym etapie naszego rozwoju.
Dlatego o. Fidelis Maciołek & Co. nie będzie się zastanawiał czy Ty należysz do targetu Dody. Nie będzie się pytał Banana czy Doda wodzi Go na pokuszenie. Woli rzucać gromy potępienia już teraz.
[EDIT]
Magia -- 16.04.2008 - 18:02p.s. Przeczytałam Twój ostatni wpis. Jednak zauważasz. :) Teraz zauważ, że własnie dla nich jest Doda. Jest popyt i jest podaż. Podstawowe prawo rynku. :)
Toż to pasjonujące, droga Delilo!
I znakomity pretekst do nawiązania rozmowy. Nawet jak się jest wiekowym merlotem. Szczególnie, że tymi słowami operuję z niejaką swobodą.
merlot -- 16.04.2008 - 18:03Doda(m), że większość dyskusji
z targetem, odbywam:
a) w poczekalniach instytucji pożytku publicznego
b) w punktach gastronomicznych hiper i super (na pohybel!) marketów
c) w środkach komunikacji wszelkiej.
Ostatnio, ku własnemu zdumieniu, na zjeździe rodzinnym. Odległa córka powinowatej kuzynki kuzynki – lepsza od Dody. (Ten sam chirurg od wypukłości zresztą).
merlot -- 16.04.2008 - 18:11re: Tyłek Dody a sprawa polska
Kwestia Dody kojarzy mi się z rozkręconym kilka lat temu problemem lalki Barbie. Ależ było lamentu, że taka lalka to złe wzorce dziewczynkom wtłacza, że co z takiej dziewczynki wyrosnąć może. Ogólny dramat i łzy straszliwe.
Różnica dostrzegalna jest taka, że Doda (ku uciesze wielu) jest żywa.
Wulgarna, plastikowa? I co z tego? Jest produktem, który został wypromowany dla konkretnego targetu, jak każdy produkt.
Czy ona, ta Doda ten target tworzy? Wątpię. On był przed nią i będzie po niej. Zmieni się Dodę na inną ikonę takiego stylu czy też jego braku i po sprawie.
Męskim odpowiednikiem może być Michał Wiśniewski. Ciekawe swoją drogą dlaczego on nie wzbudzał emocji, o których piszesz Bananie, wśród przedstawicieli Kościoła?
A że jakiś reżyser upodobał sobie Dodę to mnie nie dziwi. Niech się dziewczyna rozwija, młoda jest i wszystko przed nią.
Wystarczy pomyśleć o Madonnie, która w odległych czasach miała podobny wizerunek, a teraz proszę. Mąż, dzieci, joga. Długą drogę przeszła.
Żal odrobinę, że mając takie niezłe warunki głosowe (pozostałe warunki oddalam w tej chwili) Doda niekoniecznie z nich korzysta.
Gretchen -- 16.04.2008 - 18:19Zdecydowała sprzedawać to, co z pewnością ludzie kupią.
I kupują.
>Magia & Merlot
Pasjami lubię obserwować ludzi, najczęściej własnie tych, którzy bardzo się ode mnie różnią. Zapewniam Cię, że są niewyczepranym źródłem refleksji i przemyśleń.
Jednak nic nie poradzę na to, że na część tych ludzi patrzę z pewnym ubolewaniem. Ten typ tak ma i koniec. Faktycznie big bradery nie leżą w sferze moich zainteresowań i trudno mi pojąć, że tego typu programy cieszą się bardzo liczną widownią. Ale ponieważ moje osobiste dylematy nie mają tu nic do rzeczy, wróćmy do Dody, jako do pewnego rodzaju zjawiska ( bo jej osoba raczej nie zasługuje na uwagę)
Otóż moim zdaniem to nie sprawa jej rozbuchanego seksualizmu budzi sprzeciw duchownych (choć nie neguję, że ma w nim swój udział).
To raczej styl życia nastawiony wyłacznie na materializm i konsumpcję, pozbawiony wszelkich idei, wartości duchowych, uczuć wyższych.
Ten styl życia zdążył rozprzestrzenić się do naprawdę niepokojących rozmiarów, nic więc dziwnego, że wywołał taką a nie inną reakcję duchwieństwa.
Delilah -- 16.04.2008 - 18:20Delilah
W chwili obecnej interesuje mnie które Cię zapewniasz. Magię, czy mnie.
A co do duchownych, to sądzę, że jednak seksualizm ma znaczący priorytet.
merlot -- 16.04.2008 - 18:25Delilah
Spójrz na drabinę potrzeb Maslow’a i wyobraź sobie, że im wyżej tym mniej ludzi jest zainteresowanych zaspokajaniem kolejnych potrzeb, tych wyższego rzędu.
Czy gdyby pani Szczuka promowała “materializm i konsumpcję” kogoś z hierarchii by to zainteresowało?
Śmiem wątpić. Ale to tylko moje zdanie. Ty masz swoje.
Niniejszym podpisujemy protokół rozbieżnośći. :)
Magia -- 16.04.2008 - 18:27>Merlot
Czepiasz się ;P
Ale faktycznie zapewnienie było adresowane do Magii.
Co do priorytetu się nie zgadzam. Ale jeśli nawet masz rację to duchownym sie nie dziwię. Seksualizm a la Doda budzi mój niesmak.
Delilah -- 16.04.2008 - 18:30>Magio
Podobnie jak w polityce tu tez wiele zależy od popularności i słupków poparcia. Gdyby w jakiś nadzwyczajny sposób Kazi udalo się zdobyć władzę nad wielotysięcznym tłumem to możesz być pewna, że bardzo szybko stałaby się celem zmasowanych ataków duchowieństwa. Inna rzecz, że aby tę władzę w dzisiejszych czasach zdobyć zapewne musiałaby uciec się do metod Dody….tyle tylko, że brak jej do tego warunków.
Wynika z tego, że jeśli chodzi o Kazię, można spać spokojnie.
Delilah -- 16.04.2008 - 18:39Delilah
No właśnie. Brak warunków… Czyli jednak seks. :))
Magia -- 16.04.2008 - 18:47>Magio
Nie! Nie seks, ewentualnie nie tylko seks. Według mnie chodzi raczej o walkę z mechanizmami społecznymi wyzwalającymi przyzwolenie i aprobatę dla tak żenujących sposobów pozyskiwania popularności.
A propos, zauważyłam, że zostałaś zdemaskowana jako element Układu
Delilah -- 16.04.2008 - 19:02Moje gratulacje:)
Delilah
To nie jest o tym czy mnie lub Tobie takie zdobywanie popularności się podoba. Tak też można i jest na to zapotrzebowanie. Czy nam się to podoba czy nie.
W sprawie Układu to muszę przyznać, że jestem strasznie dumna. W końcu to pierwszy Układ, w którym uczestniczę. Zdaje mi się jednak, że panu Wojtasowi nie chodziło o to, żeby mnie w dumę wbijać. Ironia losu. :)
Magia -- 16.04.2008 - 19:14Ja nie do końca wiem
o co się kłócicie?
Igła -- 16.04.2008 - 19:28Ale jak bym mial do wyboru bzykać się z Dodą w kinie albo czytać na głos kngi ze Szczuką, to co bym wybrał?
Kto wie?
Igła
Igło
trzecią opcję :)
MarekPl -- 16.04.2008 - 19:39Ukłony
>Magio
No właśnie….Zapotrzebowanie! Przypuszczam, że w tej sprawie jak rzadko zgodziłabym się z hierarchami kościelnymi. To społeczne zapotrzebowanie jest rzeczą wiele wyjaśniającą i wiele mówiącą
.
Z jednej strony ponad 90% narodu deklaruje swą rzymsko-katolicką religijność, z drugiej zaś wyobraźnię dużej liczby tych owieczek rozpala dylemat, czy Doda nosi majtki…
Coś tu jest mocno nie halo w tym wszystkim.
No ale to temat na całkiem inna dyskusję.
Z tego Układu miałam niezłą zabawę!
Delilah -- 16.04.2008 - 19:45>Igła
A gdybys miał wybór między bzykaniem się ze Szczuką a czytaniem książek z Dodą?
Delilah -- 16.04.2008 - 19:47Szanowna Delilah
Doda to przynajmniej nie przebiera w tytułach.
Igła -- 16.04.2008 - 19:51A Szczuka to jak dla mnie lekko oścista.
Noo
Igła
Delilo,
Trafiony, Zatopiony. Kazia.
merlot -- 16.04.2008 - 20:04Autor
jakoś dziś nie mam nastroju do dyskusji – dużo sie namachałem w ogrodzie… .
Ale chciałbym aby autor mówiąc o Kościele rozróżniał:
a. stanowisko Kościoła w jakiejś sprawie. wyrażane przez np.przepwodniczącego KOnferencji Episkopatu Polski. I wtedy będzie to wyraz tego jakie jest stanowisko bpów w jakieś sprawie.
od
b. wypowiedzi poszczególnych księży czy nawet biskupów które rangi stanowiska Kościoła nie mają a są jedynie ich opiniami. Te opinie np. w sprawie Dody czy RM mogą być zupełnie różne… .
Mam wrażenie, że autor poszczególne z wypowiedzi księży i bpów próbuje utkać stanowisko Kościoła. Gdy tymczasem Kościół w sprawie Dody nie zajmuje żadnego stanowiska… .
Co do dotacji:
Warto również aby autor nie sugerował, że sceptycyzm do UE obejmuje w czambuł z automatu. Sprzeciw wobec UE był związany z niektórymi dziedzinami współistnienia w UE. Dajmy na to mogę być sceptytczny i przeciwny regualcjom(jako rolnik), że ogranicza się produkcję mleka i produktów zbożowych blokując polski potencjał produkcyjny – nie oznacza to, że nie będę korzystał z dopłat.
Innymi słowy proszę aby autor nie wyciągał dalekoidących wniosków z tego, że komuś jakieś obszary funkcjonowania UE nie odpowiadają.
A po drugie w formularzach ubiegania się o dotacje UE nie ma kryterium “sympatia dla UE”. Polska ze swojego budzetu odprowadza pieniądze do kasy UE i każdy obywatel UE – w tym POlak ma prawo ubiegać się o wsparcie jeśli spełnia odpowiednie kryteria.
Na więcej dziś nie mam siły. A jeszcze o tej nie_polskości episkopatu by wypadało napisać – gdyż autor chyba historię mało zna.
Wieczoru miłego.
************************
poldek34 -- 16.04.2008 - 20:09“Kto pyta nie błądzi…”
>Merlocie
Zaskoczyłeś mnie dziś po raz drugi:)
Przypuszczam, że to jeszcze nie koniec, wciąż czekam na zapowiedziany tekst o jeżu:)
Delilah -- 16.04.2008 - 20:10Delilo,
Nie czekaj
merlot -- 16.04.2008 - 20:13Merlot ma rację,
oczywiście, że Kazia:)
grześ -- 16.04.2008 - 20:28A w ogóle Delilah wyprzedziłaś mnie, bo chciałem napisac to samo Igle w odpowiedzi, znaczy tę samą perspektywe mu zarysować apropos bzykania, Kazi, Dody, książek i takich tam.
W sumie to o czym ja w ogóle piszem?
Poldku, za dużo chyba machania w ogrodzie:)
bo
,,Na więcej dziś nie mam siły. A jeszcze o tej nie_polskości episkopatu by wypadało napisać – gdyż autor chyba historię mało zna.”
To nie Banan sugerował niepolskość episkopatu.
Czytaj dokładnie.
Pzdr
grześ -- 16.04.2008 - 20:30>Grzesiu
No jak to o czym piszesz? O bzykaniu!
Przykro mi, że Cię uprzedziłam, zapewne to samo pytanie zadane z męskiego punktu widzenia miałoby całkiem inną siłę rażenia:)
Co do mnie to nawet długo nie muszę się zastanawiać co i kogo ja bym wolał/a/ gdybym był/a/ facetem….
Delilah -- 16.04.2008 - 20:40Delilo,
ale za to do tej pory zastanawiasz się, czy nam swój wybór zdradzić...
merlot -- 16.04.2008 - 20:44>Merlocie
Przecież to oczywista oczywistość!
Delilah -- 16.04.2008 - 20:45Grześ & autor
bo
,,Na więcej dziś nie mam siły. A jeszcze o tej nie_polskości episkopatu by wypadało napisać – gdyż autor chyba historię mało zna.”
To nie Banan sugerował niepolskość episkopatu.
Czytaj dokładnie.
Pzdr
Jeśli nie Banan ale to był cytat to cofam uwagę. Być może źle zrozumiałem.
Pozdr/
Pozdr.
poldek34 -- 16.04.2008 - 21:10************************
“Kto pyta nie błądzi…”
@Delilah
1. Owszem, nie można, ale jak pisał poeta “gwałt niech się gwałtem odciska” – więc jak dostaję antysemityzmem i faszyzmem po głowie, to w ramach kontry nie będę się zagłębiał w filozoficzne niuanse.
2. Ok, “point taken”
3. Dalej uważam że nie bardzo jest o czym, bo dzielą nas fundamentalne różnice (np. czy płód w łonie matki to człowiek czy nie). Więc albo my, albo oni.
Banan -- 16.04.2008 - 23:52@Gretchen
“Ciekawe swoją drogą dlaczego on nie wzbudzał emocji, o których piszesz Bananie, wśród przedstawicieli Kościoła?” – bo nie epatował tak jawnie seksem, jak bym miał tak z czubka łepetyny diagnozę zasunąć. Jak pisałem powyżej: wszystko to się, prędzej czy później, do d… sprowadza.
Banan -- 16.04.2008 - 23:53@poldek34
O “braku polskości” w episkopacie pisał mój nieustający ulubieniec Edelman – więc nie do mnie proszę zarzuty kierować...
“Innymi słowy proszę aby autor nie wyciągał dalekoidących wniosków z tego, że komuś jakieś obszary funkcjonowania UE nie odpowiadają.” – nie wyciągam daleko idących wniosków, tylko uważam, że albo pryncypialny sprzeciw (i wtedy nie chcę z tym syfem mieć nic wspólnego), albo biorę dotacje, ale wtedy nie pyskuję (bo to hipokryzja). Tertium non datur.
“wyrażane przez np.przepwodniczącego KOnferencji Episkopatu Polski” – no jak Episkopat zacznie wyrażać zdanie o Dodzie to już będzie wtopa kompletna…
Banan -- 16.04.2008 - 23:54Bananie
z Eedlmanem rozmawiać ani myślę... .
A co do Dody – każdy ma swoje gusta. Duchowieństwo także, zaś Doda sama w sobie jest jedną z milonów kobiet w Polsce więc nie rozumiem dlaczego miałby zabierać głos w sprawie Dody.
Lansowanie Dody więcej mówi o “polityce” Show biznesu niż o Dodzie. Ta tylko jest dyspozycyjnym “słupem” do zarabiania kaski, zdeterminowanym na karierę za wszelką cenę. – to akurat moje zdanie dot. kariery muzycznej Dody.
Pozdr.
p.s.
Rzeczywiście miałem kłopot ze zidentyfikowaniem Twoich mysli o cytowanych wypowiedzi.
************************
poldek34 -- 17.04.2008 - 10:26“Kto pyta nie błądzi…”