oraz pewnego sprostowania wynikającego zapewne ze skrótowości naszego dyskursu. Otóż ja owego pana nie prosilem, tylko wyprosilem ze swego bloga – brzmi podobnie, a tym samym nie jest.
Zaś co do Pańskiego sposobu rozmowy i doboru rozmówców – to Pańskie sposoby i nie mam prawa nic Panu narzucać. Zresztą nie chcę, z wiadomych powodów. I wcale nawet mnie to nie razi w Pańskim przypadku. Zreszta konsekwencje też Pan będzie ponosil, czego Panu serdecznie nie życzę.
Natomiast jesli idzie o moją skromną osobę, to chcialbym te kilka lub kilkanaście lat, jakie pozostaly mi jeszcze na tym padole, spędzić w maksymalnym komforcie psychicznym, jaki jest możliwy. Pogadać o tym, o czym mam ochotę, ponapawać się kontaktami z ludźmi, którzy maja coś do powiedzenia od siebie; czas buntu czy jak tam ten stan ducha nazwiemy, mam już dość dawno na sobą. Może mnie Pan nawet nazwać z tego powdu swojego rodzaju konformistą w tym względzie.
Natomiast nie zmienię zdania co do pewnych zachowań, które mnie śmieszą w pewnym aspekcie, w innym brzydzą, a nawet w pewnym sensie brukają, że się tak staromodnie wyrażę. Wolę pamiętać to, co u czlowieka piękne, a nie co wredne. Tak to juź bywa u czlowieka, który dorastal na krakowskim Kaźmirzu.
W ramach wymiany pogląów, Panie Yasso,
oraz pewnego sprostowania wynikającego zapewne ze skrótowości naszego dyskursu. Otóż ja owego pana nie prosilem, tylko wyprosilem ze swego bloga – brzmi podobnie, a tym samym nie jest.
Zaś co do Pańskiego sposobu rozmowy i doboru rozmówców – to Pańskie sposoby i nie mam prawa nic Panu narzucać. Zresztą nie chcę, z wiadomych powodów. I wcale nawet mnie to nie razi w Pańskim przypadku. Zreszta konsekwencje też Pan będzie ponosil, czego Panu serdecznie nie życzę.
Natomiast jesli idzie o moją skromną osobę, to chcialbym te kilka lub kilkanaście lat, jakie pozostaly mi jeszcze na tym padole, spędzić w maksymalnym komforcie psychicznym, jaki jest możliwy. Pogadać o tym, o czym mam ochotę, ponapawać się kontaktami z ludźmi, którzy maja coś do powiedzenia od siebie; czas buntu czy jak tam ten stan ducha nazwiemy, mam już dość dawno na sobą. Może mnie Pan nawet nazwać z tego powdu swojego rodzaju konformistą w tym względzie.
Natomiast nie zmienię zdania co do pewnych zachowań, które mnie śmieszą w pewnym aspekcie, w innym brzydzą, a nawet w pewnym sensie brukają, że się tak staromodnie wyrażę. Wolę pamiętać to, co u czlowieka piękne, a nie co wredne. Tak to juź bywa u czlowieka, który dorastal na krakowskim Kaźmirzu.
Uklony Panie Yasso
Lorenzo -- 27.08.2008 - 20:38