Mit Westerplatte jest.
Mit Monte Cassino – jest.
A ja mam jeszcze swój własny, kpt. Raginisa i Wizny.
z trzech powyższych zdecydowanie najbardziej pasuje mi ten z Monte Cassino. z powodów dość oczywistych.
dwa pozostałe też mogą być – dzielna obrona przy małych stratach własnych, albo do samobójczej śmierci. chlubny kontrast z postawą np. Czechów parę miesięcy wcześniej.
nie lubię natomiast gloryfikowania zrywów, które przynosiły tylko śmierć i straty, i nic poza tym. i na tej liście jest u mnie powstanie warszawskie 1944, styczniowe 1863, i przede wszystkim listopadowe 1831.
wkurwia mnie natomiast, że swojego mitu (oprócz tego czarnego) nie ma Okrągły Stół, jeden z największych sukcesów naszej historii najnowszej.
Igła i jego mity
Mit Westerplatte jest.
Mit Monte Cassino – jest.
A ja mam jeszcze swój własny, kpt. Raginisa i Wizny.
z trzech powyższych zdecydowanie najbardziej pasuje mi ten z Monte Cassino. z powodów dość oczywistych.
dwa pozostałe też mogą być – dzielna obrona przy małych stratach własnych, albo do samobójczej śmierci. chlubny kontrast z postawą np. Czechów parę miesięcy wcześniej.
nie lubię natomiast gloryfikowania zrywów, które przynosiły tylko śmierć i straty, i nic poza tym. i na tej liście jest u mnie powstanie warszawskie 1944, styczniowe 1863, i przede wszystkim listopadowe 1831.
wkurwia mnie natomiast, że swojego mitu (oprócz tego czarnego) nie ma Okrągły Stół, jeden z największych sukcesów naszej historii najnowszej.
MAW -- 01.08.2009 - 14:34