Rancuello dużo racji ma, ale to wietrzenie spisku to ziarnko, które posiałeś na najwłaściwszym gruncie.:)
Będę musiał zbadać sprawę dogłębnie.
Te kilka komentarzy salonowych nasunęło mi już pewne tropy.:)
Najzabawniejsze jest co innego. Okazuje się, że, te nasze TXT świetne pióra;), które z takim zapałem i obrzydzeniem smarkały i plwały na salon, ten ściek i szambo, tą pisowską czerń i pleśń blogosfery, bez niego żyć jednak nie mogą.
Niektóre chyłkiem i pokornie powróciły na jego łono, wstydliwie pozbywając się swych błazeńskich szlacheckich tytułów.
Inne, wychodzą z niego demonstracyjnie z oburzeniem trzaskając drzwiami, by wrócić po cichutku nocką ciemną, przez niedomknięte okienko.
Broń Panie Boże, nie podejrzewam nikogo o żaden lans myślę, że po prostu, nie mają sumienia pozbawiać swych salonowych fanów, własnych głębokich przemyśleń.:)
Nasze kochane i poczciwe homo azraelitusy.:)
Niedawno natknąłem się w salonie na tekst, niby znajomy, a podpisany jakimś nieznanym nickiem.
Sprawdziłem u nas, bingo!
Zresztą ten mechanizm działa i w drugą stronę. W Kuraka można przeczytać naszego aktywnego obecnie kolegę, wielce szczęśliwego, że sypie się TXT- kolejne nieudane, bo jakżeby inaczej:), prawackie przedsięwzięcie netowe.:)
Merlocie,
Rancuello dużo racji ma, ale to wietrzenie spisku to ziarnko, które posiałeś na najwłaściwszym gruncie.:)
Będę musiał zbadać sprawę dogłębnie.
Te kilka komentarzy salonowych nasunęło mi już pewne tropy.:)
Najzabawniejsze jest co innego. Okazuje się, że, te nasze TXT świetne pióra;), które z takim zapałem i obrzydzeniem smarkały i plwały na salon, ten ściek i szambo, tą pisowską czerń i pleśń blogosfery, bez niego żyć jednak nie mogą.
Niektóre chyłkiem i pokornie powróciły na jego łono, wstydliwie pozbywając się swych błazeńskich szlacheckich tytułów.
Inne, wychodzą z niego demonstracyjnie z oburzeniem trzaskając drzwiami, by wrócić po cichutku nocką ciemną, przez niedomknięte okienko.
Broń Panie Boże, nie podejrzewam nikogo o żaden lans myślę, że po prostu, nie mają sumienia pozbawiać swych salonowych fanów, własnych głębokich przemyśleń.:)
Nasze kochane i poczciwe homo azraelitusy.:)
Niedawno natknąłem się w salonie na tekst, niby znajomy, a podpisany jakimś nieznanym nickiem.
Sprawdziłem u nas, bingo!
Zresztą ten mechanizm działa i w drugą stronę. W Kuraka można przeczytać naszego aktywnego obecnie kolegę, wielce szczęśliwego, że sypie się TXT- kolejne nieudane, bo jakżeby inaczej:), prawackie przedsięwzięcie netowe.:)
Pozdrawiam serdecznie
yassa (gość) -- 05.08.2009 - 15:03