Nic nie rozumieją. I gadają na dodatek, że trudno zrozumieć kobietę. Spiewają: nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam, nic gorszego na świecie, nie przytrafia się nam….
Żaden mężczyna nie umiał na czas tego zrozumieć. Każdy z nich żałuje. :))
Z tym żalem to było u mnie tak. Dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno, miałem taką dziwną przypadłość, że zakochiwałem się w różnych pięknych lecz cudacznych kobietach….te kobiety też się we mnie zakochiwały lub nie. Były też takie kobiety, które się we mnie zakochiwały a ja w nich nie. W każdym razie było tych permutacji doświadczeń dookoła planety Erosa sporo i niejeden romans mógłbym na kanwie historii przeżytych i niedokończonych napisać. Tylko mi się już nie chce.
Tu, do Ciebie napiszę takie słowa: niech żadna z moich niemoich byłych dziewczyn nie żałuje, że coś było, lecz przeminęło z wiatrem. Ja nie żałuję. Ciekawe dlaczego?
Może dlatego, że mam romantyczną duszę? Może dlatego, że Eros nie zostawia po sobie jałowej ziemi? Oj, nie myśl tylko, że posród lekcji Erosa nie było i takich kosmicznie dramatycznych i rozdzierających duszę w cierpieniu. Były. Lecz nawet one napełniły mnie w końcu radością i nadzieją.
Zostawiły też kilka grzechów, które trzeba odpokutować. Nigdy nikogo nie chciałem krzywdzić, lecz pewnie ta sztuka mi się nie udała. Jak to już w życiu bywa, kogoś tam, w związku z moim pociągiem do pociągu kobiet, skrzywdziłem.
W karmicznie zaplecionych losach osób, które na siebie wpadają z pragnieniem doświadczenia stanów zakochania w życiu,lecz się nie dociągają do siebie na tyle blisko, żeby być ze sobą razem i związek kończą rozstaniem, pozostanie ślad niespełnionych możliwości. Czasami pojawia się żal, że coś przeminęło, czasami ulga, że przeminęło.
Czasami dopiero po latach możemy spojrzeć na siebie rozsądnie i z dystansu. Gdy spotykamy kogoś, z kim dzielimy prawdziwą miłość, łatwiej nam uwolnić się od żalu. Niech moje dziewczyny nie żałują, że straciły kogoś, kto kochał je całym sercem. Niech Twoi chłopcy też tego nie żałują. Albo: niech żałują, żeby wyciągnąć wnioski z lekcji, jakie przyniosło im życie.
Ufff. dość tego gadania. Dość, bo wyjdzie na to, że jestem skończonym głupcem, co chce wierzyć kobiecie.
Gretchen Ech ci mężczyźni...
Nic nie rozumieją. I gadają na dodatek, że trudno zrozumieć kobietę. Spiewają: nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam, nic gorszego na świecie, nie przytrafia się nam….
Żaden mężczyna nie umiał na czas tego zrozumieć. Każdy z nich żałuje. :))
Z tym żalem to było u mnie tak. Dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno, miałem taką dziwną przypadłość, że zakochiwałem się w różnych pięknych lecz cudacznych kobietach….te kobiety też się we mnie zakochiwały lub nie. Były też takie kobiety, które się we mnie zakochiwały a ja w nich nie. W każdym razie było tych permutacji doświadczeń dookoła planety Erosa sporo i niejeden romans mógłbym na kanwie historii przeżytych i niedokończonych napisać. Tylko mi się już nie chce.
Tu, do Ciebie napiszę takie słowa: niech żadna z moich niemoich byłych dziewczyn nie żałuje, że coś było, lecz przeminęło z wiatrem. Ja nie żałuję. Ciekawe dlaczego?
Może dlatego, że mam romantyczną duszę? Może dlatego, że Eros nie zostawia po sobie jałowej ziemi? Oj, nie myśl tylko, że posród lekcji Erosa nie było i takich kosmicznie dramatycznych i rozdzierających duszę w cierpieniu. Były. Lecz nawet one napełniły mnie w końcu radością i nadzieją.
Zostawiły też kilka grzechów, które trzeba odpokutować. Nigdy nikogo nie chciałem krzywdzić, lecz pewnie ta sztuka mi się nie udała. Jak to już w życiu bywa, kogoś tam, w związku z moim pociągiem do pociągu kobiet, skrzywdziłem.
W karmicznie zaplecionych losach osób, które na siebie wpadają z pragnieniem doświadczenia stanów zakochania w życiu,lecz się nie dociągają do siebie na tyle blisko, żeby być ze sobą razem i związek kończą rozstaniem, pozostanie ślad niespełnionych możliwości. Czasami pojawia się żal, że coś przeminęło, czasami ulga, że przeminęło.
Czasami dopiero po latach możemy spojrzeć na siebie rozsądnie i z dystansu. Gdy spotykamy kogoś, z kim dzielimy prawdziwą miłość, łatwiej nam uwolnić się od żalu. Niech moje dziewczyny nie żałują, że straciły kogoś, kto kochał je całym sercem. Niech Twoi chłopcy też tego nie żałują. Albo: niech żałują, żeby wyciągnąć wnioski z lekcji, jakie przyniosło im życie.
Ufff. dość tego gadania. Dość, bo wyjdzie na to, że jestem skończonym głupcem, co chce wierzyć kobiecie.
serdecznie pozdrawiam
Synergie -- 15.12.2009 - 13:13