... pozostawimy sobie ścieżkę miłości otwartą. A nie warto jej zamykać, gdyż to wprawdzie najtrudniejsza, ale również najbardziej owocna ścieżka wzrostu duchowego.
Generalnie, ta otwarta ścieżka milości jest kluczowa dla wyborów życiowych i dokonywania dalekoidących decyzji – jak np. małżeństwo z daną osobą.
Mi właśnie po mocnej traumie, zdarzyła się taka znajomość która okazała się “tą” na którą czekałem.. a zwatpiłem, że taka jest możliwa. A owa relacja która się zdarzyła napełniła mnie wielowymiarowo. Miłość, przyjaźń, duchowość.. – wszystko w jednym.
Taki poziom relacji i doświadczenia który można porównać z mistyką.. i z duchowością. A jest to połączone z duchowością, bo to relacja i miłość w prawdzie i uczciwości(także) wobec Boga. I nie z obowiązku ale z przekonania wynikającego z doświadczenia, że to najlepsze co może się zdarzyć. :-)))
A doświadczenie było traumatyczne a teraz jest w pełni pozytywne i prorozwojowe w tej pełni.. .
Ale przyznać trzeba, że z perspektywy klęski i traumy poprzedniego – głupiego zakochania i snucia planów – dostrzegam to teraz – że nie byłoby to możliwe.
Często klęska w miłości jest skutkiem błędów i niemądrego działania. I często klęska może nauczyć mądrości w miłości. Nie wiem czy każdego.
U mnie akurat klęska spowodowała “otwarcie mi oczu” przez potrząśnięcie mną.
Zostawiłem sobie tę ścieżkę otwartości i Miłość w którą zwątpiłem mocniej niż dotąd sama mnie znalazła. Może o to właśnie chodzi by w tym poszukiwaniu nie być zachłannym ale otwartym, cierpliwie czekając wierząc w to, że nadejdzie przez otwartą ścieżkę.. .
p.s.
Mój opór w dyskusji na moim blogu wynika również z mojego doświadczenia.. , że miłość (ta niemożliwa) przychodzi i ona nie jest problemem. Problemem jest zamknięcie tego o czym piszesz. Zamknięcie owej ścieżki która czyni człowieka “niepełnosprawnym” także duchowo. Gdyż bez miłości to kicha.
Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Synergie
czytam ale sobie milczę.
Jednak to zdanie jest godne uwagi:
... pozostawimy sobie ścieżkę miłości otwartą. A nie warto jej zamykać, gdyż to wprawdzie najtrudniejsza, ale również najbardziej owocna ścieżka wzrostu duchowego.
Generalnie, ta otwarta ścieżka milości jest kluczowa dla wyborów życiowych i dokonywania dalekoidących decyzji – jak np. małżeństwo z daną osobą.
Mi właśnie po mocnej traumie, zdarzyła się taka znajomość która okazała się “tą” na którą czekałem.. a zwatpiłem, że taka jest możliwa. A owa relacja która się zdarzyła napełniła mnie wielowymiarowo. Miłość, przyjaźń, duchowość.. – wszystko w jednym.
Taki poziom relacji i doświadczenia który można porównać z mistyką.. i z duchowością. A jest to połączone z duchowością, bo to relacja i miłość w prawdzie i uczciwości(także) wobec Boga. I nie z obowiązku ale z przekonania wynikającego z doświadczenia, że to najlepsze co może się zdarzyć. :-)))
A doświadczenie było traumatyczne a teraz jest w pełni pozytywne i prorozwojowe w tej pełni.. .
Ale przyznać trzeba, że z perspektywy klęski i traumy poprzedniego – głupiego zakochania i snucia planów – dostrzegam to teraz – że nie byłoby to możliwe.
Często klęska w miłości jest skutkiem błędów i niemądrego działania. I często klęska może nauczyć mądrości w miłości. Nie wiem czy każdego.
U mnie akurat klęska spowodowała “otwarcie mi oczu” przez potrząśnięcie mną.
Zostawiłem sobie tę ścieżkę otwartości i Miłość w którą zwątpiłem mocniej niż dotąd sama mnie znalazła. Może o to właśnie chodzi by w tym poszukiwaniu nie być zachłannym ale otwartym, cierpliwie czekając wierząc w to, że nadejdzie przez otwartą ścieżkę.. .
p.s.
Mój opór w dyskusji na moim blogu wynika również z mojego doświadczenia.. , że miłość (ta niemożliwa) przychodzi i ona nie jest problemem. Problemem jest zamknięcie tego o czym piszesz. Zamknięcie owej ścieżki która czyni człowieka “niepełnosprawnym” także duchowo. Gdyż bez miłości to kicha.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 16.12.2009 - 10:47W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .