Często klęska w miłości jest skutkiem błędów i niemądrego działania. I często klęska może nauczyć mądrości w miłości. Nie wiem czy każdego.
U mnie akurat klęska spowodowała “otwarcie mi oczu” przez potrząśnięcie mną.
Tylko dla tego, kto da miłości szansę. Upadam, by się podnieść. I idę dalej przed siebie. Droga miłości w cieniu krzyża pozostaje otwarta. Czym jest ten krzyż? Nie chcę się wymądrzać – nie wiem. Każdy niesie swój własny krzyż i powinien go zobaczyć, świadomie poczuć jego ciężar na barkach. Ten krzyż to moja odpowiedzialność za siebie i, jeżeli kocham, za bliźnich, z którymi dzielę wspólną “czasoprzestrzeń” duchową i zwyczajną.
Cóż, moje opinie o Twojej postawie wyrażają się w słowie podziwiam, tak trzymaj. Być może kogoś nawet przekonasz do własnej drogi, gdzie małżeństwo jest świętym i nierozerwalnym sakramentem. Przecież sama w sobie ta idea jest godna i piękna – to świetny wzorzec dla uszlachetniania i hartowania w miłości związku emocjonalno-duchowego dwojga ludzi.
Ale… Ale jak zwykle pojawia się ale. Nie musi, ale się pojawia.
Są przypadki beznadziejne. Twoi interlokutorzy, zdaje się, to mają na myśli, gdy piszą, że czasami rozwód jest lepszym rozwiązaniem niż trwanie w patologicznym i chorym związku, którego nic i nikt nie chce wyleczyć.
Pojawiło się jednak nowe ekstremum popkulturowe – rozwód według zasady wymienię cię na lepszy model.Rozwody we współczesnym świecie, poza katolicyzmem, są czymś banalnym i często wybieranym przez ludzi również wówczas, gdy jest nadzieja dla trwania małżeństwa. Ale pojawiła się ciekawsze ciałko, więc jak tu zrezygnować z takiej okazji do dobrego seksu i odświeżenia własnej skóry z nową skórą. To jest trendy, to jest lansowane w mainstreamowych mediach…Taka skrajna głupota uzyskała błogosławieństwo i wsparcie oligarchów. (Bo mają w tym oczywisty interes własny).
Temat jest złożony. Moje stanowisko dość proste. Trzeba wspierać małżeństwo i rodzinę wszelkimi dostępnymi środkami, lecz zawsze pragmatycznie.
Rozwody zaś były, są i będą, bo ludzie popełniają błędy i dobierają się w pary dość pochopnie, pod wpływem impulsu zauroczenia…
Poldek 34. Licho nie śpi...
...i na miłość czyha.
Często klęska w miłości jest skutkiem błędów i niemądrego działania. I często klęska może nauczyć mądrości w miłości. Nie wiem czy każdego.
U mnie akurat klęska spowodowała “otwarcie mi oczu” przez potrząśnięcie mną.
Tylko dla tego, kto da miłości szansę. Upadam, by się podnieść. I idę dalej przed siebie. Droga miłości w cieniu krzyża pozostaje otwarta. Czym jest ten krzyż? Nie chcę się wymądrzać – nie wiem. Każdy niesie swój własny krzyż i powinien go zobaczyć, świadomie poczuć jego ciężar na barkach. Ten krzyż to moja odpowiedzialność za siebie i, jeżeli kocham, za bliźnich, z którymi dzielę wspólną “czasoprzestrzeń” duchową i zwyczajną.
Cóż, moje opinie o Twojej postawie wyrażają się w słowie podziwiam, tak trzymaj. Być może kogoś nawet przekonasz do własnej drogi, gdzie małżeństwo jest świętym i nierozerwalnym sakramentem. Przecież sama w sobie ta idea jest godna i piękna – to świetny wzorzec dla uszlachetniania i hartowania w miłości związku emocjonalno-duchowego dwojga ludzi.
Ale… Ale jak zwykle pojawia się ale. Nie musi, ale się pojawia.
Są przypadki beznadziejne. Twoi interlokutorzy, zdaje się, to mają na myśli, gdy piszą, że czasami rozwód jest lepszym rozwiązaniem niż trwanie w patologicznym i chorym związku, którego nic i nikt nie chce wyleczyć.
Pojawiło się jednak nowe ekstremum popkulturowe – rozwód według zasady wymienię cię na lepszy model.Rozwody we współczesnym świecie, poza katolicyzmem, są czymś banalnym i często wybieranym przez ludzi również wówczas, gdy jest nadzieja dla trwania małżeństwa. Ale pojawiła się ciekawsze ciałko, więc jak tu zrezygnować z takiej okazji do dobrego seksu i odświeżenia własnej skóry z nową skórą. To jest trendy, to jest lansowane w mainstreamowych mediach…Taka skrajna głupota uzyskała błogosławieństwo i wsparcie oligarchów. (Bo mają w tym oczywisty interes własny).
Temat jest złożony. Moje stanowisko dość proste. Trzeba wspierać małżeństwo i rodzinę wszelkimi dostępnymi środkami, lecz zawsze pragmatycznie.
Rozwody zaś były, są i będą, bo ludzie popełniają błędy i dobierają się w pary dość pochopnie, pod wpływem impulsu zauroczenia…
serdecznie pozdrawiam
Synergie -- 16.12.2009 - 11:24