Muzycznik Gretchen: Diamenty i rdza


 

Tekst, który czekał na odpowiedni moment. Czekał i czekał...

A jak się czeka to i doczekać się można.

Jak się jest tekstem.

Albo jak się jest piosenką.

Piosenki o powracającym z otchłani przeszłości kochanku znajdują w sercach kobiet szczególne miejsce. Bo to niby tylko piosenka, ale pozwala czas cofnąć. Poczuć jeszcze raz. Może to ona i może to on. Na chwilę, bo to przecież tylko diamenty i rdza.

Rachunek. Wyrównanie.

Bzdura.

Diamenty i rdza.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ciekawe to jest,

Proszę sobie wyobrazić.

Nie lubię Joan Baez. Cóż zrobić, nie można wszystkiego lubić. To raz.

Nie lubię coverów piosenek Joan Baez. Zazwyczaj są jeszcze gorsze niż oryginały. To dwa.

Ja nawet nie lubię piosenek, które ona choć raz zaśpiewała (sorry Panie Cohen), choć dla jednej czynię wyjątek. To trzy.

Nie lubię też Blackmore’s Night. Przepraszam.

A mimo to trzeciej z wersji słucham już trzeci raz i jakoś przestać nie mogę. Dziwne.

Pozdrawiam załączając wspomniany wyżej wyjątek: piosenkę, której nawet Joan Baez nie zniszczyła na wieki:


Ciekawe to jest,

ponieważ w Joan Baez przeszkadza mi ten kozi zaśpiew. Z przeproszeniem.

Czytałam ten Pański komentarz i zakrywałam się czym się dało. Dodam, że zbyt wiele do dyspozycji nie miałam.

Przyznać jednak należy, że piosenka piękną jest. Znaczy w moim świecie ona piękną jest.

“ – where are you calling from?
– a booth in the Mid-West”

Odpadam przy tym…


Gretchen,

Po pierwsze, nie wiedziałem kto to jest ten łysy. (Już wiem, kliknąłem)
Po drugie, do tej pory nie wiem co to jest cover (w aktualnym ujęciu) i dlaczego ma być gorszy albo lepszy od oryginału.
Po trzecie rozwadnianie J.B. w otoczce różnych takich jest w rażącej sprzeczności z moimi wspomnieniami.

Przy których chwilowo pozostanę. O żesz.


Szanowny Pan ma coś do łysych?

Albo może do baczków, osób starszych albo do nie wybujałych wzrostowo?

Nie będę się Pana po nocy czepiał, ale niech sobie Pan kupi płytę tego łysego, na której jest ta piosenka.

A potem przeprosi. Łysego.

Pozdrawiam jednakże


Pani Gretchen,

Pani mnie chyba myli z Panem Griszqiem, który jest tym zasłanianiem i odsłanianiem zainteresowany. Ja o tej porze to jestem jedynie śpiący.

A co do koziego zaśpiewu – pełna zgoda.

Pozdrawiam


Bez urazy Panie Yayco,

ja go naprawdę nie znałem. Mój alfabet muzyczny (ten rozrywkowy) ukształtował się w latach sześćdziesiątych, poczynając od Top 20 Radia Luxembourg i taki pozostał do dziś. Bardzo, ale to bardzo ograniczony. Ale jestem do niego ogromnie przywiązany (oraz niespecjalnie wybujały wzrostowo, jakby ktoś się pytał).


Panie Merlot

Jak zwykle okazuje się, że kobiecie nie warto się starać. Albo zbyt łysy, albo cover, albo coś tam co do wspomnień nie przystaje.

Dla Pana polecałabym wersję pierwszą. Taka była moja intencja.

Wiadomo jednak co jest dobrymi intencajmi wybrukowane. Griszeq mi dzisiaj pokazał na zdjęciu moim.

Teraz płynnie przechodzę do zjadliwej odpowiedzi Panu Yayco…

Nie zapominając o pozdrowieniach dla Pana


Panie Merlocie,

pewnie,że bez urazy.

Akurat ta jedna płyta mi się podoba, mówiąc szczerze, a to chyba nawet jest bootleg jakiś. Nie pamiętam, bo dziecko mi płyty zabiera i koleżankom pożycza.

Z tym radiem to i tak nie najgorzej Pan trafil, bo mógł Pana szanownego ukształtować muzycznie śp Lucjan Kydryński.

Albo jeszcze gorzej.

Pozdrawiam


Panno G.

ja w dalszym ciągu pozostaję pod ogromnym wrażeniem Zdumiewającej Zbieżności Podwójnego Wystąpienia J.B. na na niszowym portalu w odległej Polsce…


Płynna odpowiedź - Panie Yayco

Nie zdarza mi się mylić osób. Mam dobry trening, może mi Pan wierzyć na słowo.

Poza Pana wycieczkami osobistymi, ale w nawiązaniu do aproposu powiem tak:

Czasem można stanąć nago przed ludźmi, można najgłębszą prawdę o sobie powiedzieć i zrobić to tak, że nikt tego nie zauważy.

Są tacy, którzy mają niezłomną nadzieję, że im się uda i ktoś zauważy.

Ja do tej grupy nie należę.


Pani Gretchen,

jeśli uraziłem, przepraszam, nie miałem takiej intencji. Po prostu skojarzyły mi się Pani dialogi z Panem Griszqiem.

Widać dla mnie już za późno na żarty

Przepraszam raz jeszcze, dobrej nocy życząc


Panie Yayco oraz Panno Gretchen

nie zebym sie mieszal miedzy itd itp, ale sam fakt, ze Pan Yayco skojarzyl “zaslanianie” Gretchenowe z dialogow ze mna, wskazuje ze czytal dialogi na cztery nogi o zaslonach do konca, co w jakis sposob chyba wskazuje na zainteresowanie (tyle, ze bardziej analityczne) “Rozmowami z droga Gretchen”. Pewne określenia czy powiedzenia zostaja przypisane do nas na TXT i tak jak “rzucanie kotami” i “nie rzucanie kotami” zostało juz na wieczność wpisane w herb Pana Yayco, tak “taniec z zaslonami” wydaje mi sie już na stałe skojarzony z Gretchen. I ja to oceniam jako coś pozytywnego…
ale – może mi sie tylko tak wydaje…
pozdrawiam, wycofujac sie na z gory upatrzone pozycje…


Griszq

Najpierw się zaczęłam zastanawiać, którą z dwóch między które niby miałbyś się mieszać, mogłabym być. Kiedy wyszło mi, że zapewne zakąską to postanowiłam przestać się nad tym zastanawiać, co jest rozwiązaniem jakby na to nie spojrzeć rozsądnym.

Potem się zastanowiłam co też Ci do głowy przychodzi z tym mieszaniem się.

Potem się poczułam lekko urażona określeniem “dialogi na cztery nogi” (powody urażenia w stopniu nieznacznym, zachowam dla siebie w straszliwej tajemnicy).

Ale jest mi bardzo miło, że takie akurat określenie ze mną się kojarzy. W każdym razie Tobie się kojarzy.

Chciałabym tylko zwrócić Twoją Griszqową uwagę na autorstwo tego określenia.


Gretchen

mieszalem sie w rozmowa Twoja z Panem Yayco. nadal mam watpliwościo, czy było to dobre. negocjacyjne zapedy w sytuacji nienegocjacyjnej i w odniesieniu do osob akuraty negocjatorow nie potrzebujacych. ale – poszlo.

autorow powiedzonka znam i czasem sięgam na necie po perełki. już zresztą kiedyś Magia w piknym i smakowitym tekscie wykorzytała parę klasyków z dialogow. polecam.

co do straszliwej tajemnicy, to mam nadzieje ze na jej temat powstanie kiedys jakas mniej lub bardziej rozjasniajaca notka. pewnie nie dam Ci spokoju i bede o to monitowal…


Griszq

Mam niejasne wrażenie, że czegoś nie zrozumiałam.

Przykro mi, że tak się stało.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość