Nie wiem co takiego mnie porusza w tej piosence…
Jakaś nutka jedna snującą się...
Delikatność...
Siła…
Smutek…
Wszystko co jest “niemal”, jest z jednej strony prawdziwe, a z drugiej to “niemal” sprawia, że nie ma niczego…
Niespełnienie…
Pierwsze dźwięki… jeszcze nie wiadomo co będzie dalej… jeszcze się wydaje, że to spokojna ballada o miłości…
A to jest piosenka o czymś, czym to o czym jest, być nie miało.
“nigdy nie chciałam widzieć twojego bólu
myślałam, że tego samego chcesz dla mnie…
żegnaj mój niemal kochanku
żegnaj mój beznadziejny śnie
próbuję o tobie nie myśleć
nie możesz pozwolić mi trwać?
żegnaj mój nieszczęśliwy romansie
już mam to za sobą...
gdybym tylko wiedziała, że złamiesz mi serce…
...niemal kochankowie zwykli tak robić...”
Piosenka o chwili, w której wszystko się rozpada…
Nie wiem dlaczego pasuje mi do tej piosenki jedno moje zdjęcie w wersji stworzonej spontanicznie.
Coś w tym zdjęciu przejmuje mnie tak, jak coś w tej piosence…
komentarze
Tak melancholijnie smutno
trochę dziś tu.
A piosenki nie znałem zupełnie.
Pozdrawiam sennie i smętnie.
grześ -- 14.07.2008 - 23:52grześ
raczej melancholijnie niż smutno. Tak mnie nachodzi czasem, ostatnio może bardziej nawet co widać w tym co piszę.
Nie wiem dlaczego tak jest. W sumie to nie ma najmniejszego znaczenia przecież.
Tak jest i tyle.
Pozdrawiam Cię życząc radosnych snów
Gretchen -- 14.07.2008 - 23:55No dziękuję za życzenia,
choć niestety od dawna jakoś nie pamietam nigdy swoich snów albo ich nie mam.
Ale nadrabiam na jawie myśleniem, bogatą wyobraźnią i różnymi niekoniecznie pozytywnymi wizjami.
Pozdrówka.
grześ -- 14.07.2008 - 23:57grześ
:)
Sen sobie można zamówić. Zupełnie poważnie mówię – spróbuj.
Gretchen -- 14.07.2008 - 23:59Gretchen
bardzo …przejmujący i z pasją śpiewany kawałek
pozdrawiam:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 15.07.2008 - 00:04Hm, a u kogo się zamawia?
:)
grześ -- 15.07.2008 - 00:10Gretchen
dublet
prezes,traktor,redaktor
max -- 15.07.2008 - 00:22Max,
powtarzasz się:)
grześ -- 15.07.2008 - 00:14Do rana tak zamierzasz?
:)
max
no właśnie coś jest w tej piosence.
Jak już napisałam to przyszło mi do głowy słowo “miękkość”.
Kiedy ona zaczyna śpiewać to właśnie to jest w jej głosie – miękkość.
Gretchen -- 15.07.2008 - 00:15grześ
nie wywredniaj się :)
zamawia się u siebie.
Pomyśl sobie kładąc się do łóżka co chciałbyś, żeby Ci się przyśniło. Myśl o tym.
Może się nie udać za pierwszym razem, ale w sumie co udaje się za pierwszym razem?
Spróbuj mówię Ci.
:)
Gretchen -- 15.07.2008 - 00:17A chciałem...
...napisać że u swojej podświadomości się zamawia najpewniej, no ale jak widać wyżej rozwiałaś delikatną moją wątpliwość:)
miałem spać ale już po kryzysie:)))
prezes,traktor,redaktor
max -- 15.07.2008 - 00:27Bardzo ładne zdjęcie Pani Gretchen,
szkoda, że Redakcja o Pani zapomniała i jego znalezienie wymaga niejakiej ekwilibrystyki.
Z drugiej strony, trzeba przyznać, że po powrocie Pana Grzesia, popyt na smęcenie wydaje się zaspokojony.
Pozdrawiam
yayco -- 15.07.2008 - 19:24Gretchen
Perelka…
Borsuk -- 15.07.2008 - 20:40pozdrawiam
Panie Yayco
Dziękuję, że się Pan fatygował.
Myśli Pan, że smęcę? Wyjątkowo muszę się przynajmniej w części z Panem zgodzić.
Właśnie dzisiaj doszłam do wniosku, że nieco zaczęłam smęcić i choć to lubię niekiedy to może jednak na jakiś czas trend odwrócę.
Tylko czy ja będę miała wtedy o czym pisać?
Pozdrawiam Pana zagadkowo
Gretchen -- 15.07.2008 - 21:14Borsuku
Jakże dziękuję...
Uśmiech już do Ciebie wysłany
:)
Gretchen -- 15.07.2008 - 21:15Pani Gretchen,
nie bardzo rozumiem Pani zagadkowość, ale odwrócenie tendencji mnie cieszy.
Oczekuję teraz , że mnie Pani rozśmieszy intencjonalnie.
Pozdrawiam
yayco -- 15.07.2008 - 21:17Panie Yayco,
redakcja zapomniała, bo redakcja jest wredna, nie zna się i nie wie co promować:)
Np. promują mnie.
Chore, totalnie chore.
Rzekłem.
Howgh!
P.S. A swoją droga ciekawe czy wraz z rozwojem TXT i wzrostem liczby blogerów i jednoczesnie więc niemozliwością wrzucania dużej częsci na tzw SG zaczną się spory, o mityczną SG, które przecież w S24 do tradycji należą.
Na TXT na szczęście tego nie ma.W sumie i tak dzięki fajnej nawigacji nowe teksty można łatwo znaleźć.
pzdr
grześ -- 15.07.2008 - 21:21Panie Yayco
No to znaczy, że wszystko jest w porządku i na miejscu – jeśli mężczyzna nie rozumie zagadkowości kobiety to znaczy, że ona prawdziwie jest tajemnicza.
Proszę Pana jak JA mogłabym PANA rozśmieszyć? A może ja jestem ponurą kobietą do śmiechu nieskłonną? Hm?
Cera ziemista z utrapienia, włosy poczochrane ze zmartwienia, generalny obraz jawiący się jako przykry dla oka zewnętrznego?
Ja właśnie powróciłam z zakupów. O! To widzi Pan jest ciekawa sprawa.
Pojechałam sobie po kabelek HDMI, cokolwiek to znaczy to ja jestem bystra na tyle, żeby odpowiedniemu mężczyźnie umieć powiedzieć o co mi chodzi.
Chociaż takich odpowiednich mężczyzn nie ma zbyt wielu na świecie, ale … O żesz! Ja nie o tym przecież!
Więc się wybrałam po kabelek.
Po powrocie do domu stwierdziłam obecność różnych tam takich, między innymi ku własnemu przerażeniu 2 (słownie: dwóch) różowych (słownie: RÓŻOWYCH) bluzek.
O kabelku zapomniałam…
Pozdrawiam Pana zastanawiając się nad sobą...
Gretchen -- 15.07.2008 - 21:29Panie Grzesiu,
Pan się teraz na rzecznika podnajął? No to nie dziwne, że Pana lansują...
Pozdrawiam
yayco -- 15.07.2008 - 21:30Grześ i Panie Yayco
Się nie przejmuj utyskiwaniem Pana Yayco.
A pan Panie Yayco mógłby Grzesia docenić. To jest znana i skuteczna strategia: najpierw walnąć (np. Redakcję) a potem pogłaskać (np. Redakcję). W pamięci dzięki temu zostaje pogłaskanie. Zazwyczaj…
Znaczy Grześ na rzecznika się nadaje. O!
Gretchen -- 15.07.2008 - 21:40E tam, kto by mnie na rzecznika chciał,
chyba, że samozwańczym rzecznikiem jestem.
grześ -- 15.07.2008 - 21:43To prędzej.
A zresztą ja taki mało medialny , prosty chopak i takie tam.
Chociaż ostatni rzecznik rządu (za czasów PiS) medialny chyba jeszcze mniej niż ja był...
Pani Gretchen,
Pani już mnie rozśmiesza, co niedobrze jest, bo się najadłem (może jutro to opiszę, czym się najadłem, zobaczę).
Co do oka zewnętrznego, to przepraszam, ale wyłącznie takim dysponuję. Jako tradycjonalny katol.
Co do tego kabelka, to wnioskuję, że Pani zamożna jest, skoro taką posiada potrzebę. To dobrze. Zamożni ludzie są spokojniejsi w sobie.
Co do różowych bluzek, to mogę jedynie powiedzieć, że u mnie w domu mimo obecności dwóch kobiet, w różnym wieku, nie ma ani jednej. chyba,że chowaą przede mną...
No, ale skoro Pani sobie na to może pozwolić, mimo cery ziemistej, to gratuluję odwagi.
Pozdrawiam w rozbawieniu się znajdując
yayco -- 15.07.2008 - 21:44Panie Grzesiu,
Pan jesteś po prostu rzecznikiem nowego rodzają. Paradoksalnym, poniekąd.
Pozdrawiam, na łaskawe oko licząc
yayco -- 15.07.2008 - 21:47grześ
Zauważyłam, że Ty jesteś samozwańczym antyrzecznikiem salonuileśtamczegoś
:)
Bardzo jesteś medialny, dlaczego nie?
No fakt, wszystkiego nie wiadomo…
Gretchen -- 15.07.2008 - 21:51Panie Yayco
To ja już zupełnie nie wiem czym Pana rozśmieszam…
Nie odniosę się do Pańskiego oka zewnętrznego, bo już samo wyobrażenie… No wie, Pan.. jakoś to nie na miejscu mi się wydaje.
Ten złośliwy komentarz o mojej zamożności też przemilczę jako łagodna i nikomu nie wadząca osoba (?).
W sprawie bluzek różowych w kolorze to u mnie jest inaczej. Jedna kobieta a dwie bluzki.
Róż pięknie podkreśla ziemistość cery. Pan mi gratuluje odwagi, a może ja się nie wstydzę swojej “urody”? Trzeba umieć siebie akceptować takim jakim się jest, proszę Pana nawet jak się jest kobietą.
Pozdrawiam ucieszona
Gretchen -- 15.07.2008 - 22:01Gretchen
tylko dwie?
facet Ci to sprzedał?
:)))
prezes,traktor,redaktor
max -- 15.07.2008 - 22:03max
Tutaj nigdy nie wiadomo co się stanie wątkiem wiodącym :)
Romatyczna piosenka i przejmujące (mnie jako autorkę) zdjęcie a tu proszę :)
Powstrzymałam się od kolejnych ponieważ nie lubię różowego… rozumiesz…
Gdzie tam facet! Sama z wieszaka wzięłam hi hi
Nie ma dla mnie usprawiedliwienia, nie ma…
Gretchen -- 15.07.2008 - 22:10Gretchen
miał byc facet od kabelków, ostała się samoobsługa i bluzki
też fajnie,
mało tego narzekasz na komentatorów że nie trzymają się wyznaczonego planu,
nieładnie:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 15.07.2008 - 22:17Ale gdzie tam maxie!
Ja się cieszę wyłącznie :)
najgorsze, że mi się Twoje zdanie skróciło jakoś dziwnie, ale nie powiem jak bo się wstydzę chyba…
hi hi
:)
Gretchen -- 15.07.2008 - 22:19Pani Gretchen,
umówmy się, że dobre wychowanie i wyższe kursa etykiety nie pozwalają mi wyjaśnić, co mnie tak bawi.
Komentarz o zamożności nie był złośliwy. Mimo wszystko telewizorów HD nie rozdają jeszcze na rogach. Chyba, że na Ochocie coś się zmieniło, co do mojego Grochowa nie dotarło jeszcze.
Co do innych kwestii, to nie będę się wypowiadał. Brak danych, proszę Pani
Pozdrawiam
yayco -- 15.07.2008 - 22:41Pnaie Yayco
Nawet nie chcę wiedzieć co Pana tak bawi. Boże, uchowaj!
Odkryłam jeszcze jedną rzecz w kolorze turkusowym… Chyba naprawdę powinnam się nad sobą zastanowić.
Uspokoję Pana, żeby się Pan w pośpiechu nie praprowadzał, że u nas też nic nie rozdają. Niestety…
Wiem, że Pan jest praktyk i brak danych zamyka Panu usta. Dobrze to o Panu świadczy.
Pozdrawiam takoż
Gretchen -- 15.07.2008 - 22:51W kwestii kabelka
to mi Pani imponuje, panno G. A jeszcze bardziej w kwestii zdejmowania z wieszaka.
Zdejmowanie z wieszaka elitarnego kabelka na Ochocie, to musi być prawdziwa frajda;-)
A co do meritum, to się już wyzgredziłem u Pana Nowego . Spojrzenie na ptaki mnie w tym utwierdziło. Ale wygląda na to, że cała wina jest po mojej stronie…
Pozdrawiam środowo, wyleczony z kompleksu nieprzeczytanej notki P.G.:-)
merlot -- 15.07.2008 - 23:05Panie Merlot
Pan sobie ze mnie żartuje a ja delikatnej natury jestem.
Ale jest mi miło bardzo, że Pan zajrzał. Bardzo jest mi miło
Gretchen -- 15.07.2008 - 23:10