Dotąd tylko porozumiewawczo mrugałaś oczkiem, w sensie tej mega-manipulacji, która Jareckiego już przyprawiła o taki zawrót głowy, że “nic nie wie”, a mnie zbałamuciła na tyle, że sam sobie plączę i przeczę, podczas gdy, jak to mawia pewien dziennikarz-bloger, “prawda leży na wierzchu”. No i sama zobacz, dopiero co piszesz, że nie czytasz więcej, niż stoi napisane, a teraz sama przyznajesz, że się “dopatrujesz” – w tym przypadku – “dobrze wystudiowanej ironii”. Kurczę, a nie mogłabyś tak, zamiast mrugać oczkiem, albo, jak w poprzednim komentarzu o “dobrze wystudiowanej ironii”, pokazywać język towarzyszowi tej niedoli – znaczy mi, prawda – normalnie odpisać, jakoś po ludzku, poprawiając moje niezdarne próby sklecenia do kupy (pardą!) dotychczasowych, powiedzmy, przypuszczeń, czy też, jeśli wolisz, ustaleń? No proszę Cię.
Magio,
Dotąd tylko porozumiewawczo mrugałaś oczkiem, w sensie tej mega-manipulacji, która Jareckiego już przyprawiła o taki zawrót głowy, że “nic nie wie”, a mnie zbałamuciła na tyle, że sam sobie plączę i przeczę, podczas gdy, jak to mawia pewien dziennikarz-bloger, “prawda leży na wierzchu”. No i sama zobacz, dopiero co piszesz, że nie czytasz więcej, niż stoi napisane, a teraz sama przyznajesz, że się “dopatrujesz” – w tym przypadku – “dobrze wystudiowanej ironii”. Kurczę, a nie mogłabyś tak, zamiast mrugać oczkiem, albo, jak w poprzednim komentarzu o “dobrze wystudiowanej ironii”, pokazywać język towarzyszowi tej niedoli – znaczy mi, prawda – normalnie odpisać, jakoś po ludzku, poprawiając moje niezdarne próby sklecenia do kupy (pardą!) dotychczasowych, powiedzmy, przypuszczeń, czy też, jeśli wolisz, ustaleń? No proszę Cię.
s e r g i u s z -- 16.04.2013 - 23:08