Był tu kiedyś taki jeden, co pokazał do jakiego kunsztu można doprowadzić sofistykę i erystykę. Ty się do niego nie umywasz. A to był swoistego rodzaju mistrz i można było wiele się od niego nauczyć. Również tego, jak takich manipulacyjnych wpadek unikać. Ale… trzeba było się uczyć. :)
Zatem, przeczytaj jeszcze raz i jeszcze raz (ile będzie trzeba) moje zarzuty co do Twojego przekazu względem “krakowskiego zespołu w oficjalnym dokumencie o tytule” (to Twoje słowa) oraz zarzuty odnoszące się do anonimowości tegoż dokumentu.
(Pytanie pomocnicze odnośnie anonimowości: kiedy miałeś w łapach książkę, której autor nie byłby wymieniony przed lub tuż po tytule tejże książki?)
Poza tym, poproszę o wskazanie miejsca, w którym napisałam że ja już w tym Bostonie zamach wykluczam.
Pomniejsze wtopy pominę milczeniem. Każdy, przytomny na rozumie i nie obarczony politycznymi afiliacjami, Czytelnik je znajdzie.
Foxxie, zrozum, dyskutować na poziomie “ciemnego luda” nikomu nie zabraniam. Gdzież bym śmiała komukolwiek zabraniać kompromitowania się? A fuj!
Zakonotuj sobie to, że ze mną na takim poziomie na poważne tematy (a tak traktuję katastrofę smoleńską) rozmawiać się nie da. Ewentualne pretensje wyślij do mojego śp. Dziadka. Przynajmniej się uśmieje, Gdzieś Tam, gdziekolwiek bywa Jego duch.
Foxxie
Był tu kiedyś taki jeden, co pokazał do jakiego kunsztu można doprowadzić sofistykę i erystykę. Ty się do niego nie umywasz. A to był swoistego rodzaju mistrz i można było wiele się od niego nauczyć. Również tego, jak takich manipulacyjnych wpadek unikać. Ale… trzeba było się uczyć. :)
Zatem, przeczytaj jeszcze raz i jeszcze raz (ile będzie trzeba) moje zarzuty co do Twojego przekazu względem “krakowskiego zespołu w oficjalnym dokumencie o tytule” (to Twoje słowa) oraz zarzuty odnoszące się do anonimowości tegoż dokumentu.
(Pytanie pomocnicze odnośnie anonimowości: kiedy miałeś w łapach książkę, której autor nie byłby wymieniony przed lub tuż po tytule tejże książki?)
Poza tym, poproszę o wskazanie miejsca, w którym napisałam że ja już w tym Bostonie zamach wykluczam.
Pomniejsze wtopy pominę milczeniem. Każdy, przytomny na rozumie i nie obarczony politycznymi afiliacjami, Czytelnik je znajdzie.
Foxxie, zrozum, dyskutować na poziomie “ciemnego luda” nikomu nie zabraniam. Gdzież bym śmiała komukolwiek zabraniać kompromitowania się? A fuj!
Zakonotuj sobie to, że ze mną na takim poziomie na poważne tematy (a tak traktuję katastrofę smoleńską) rozmawiać się nie da. Ewentualne pretensje wyślij do mojego śp. Dziadka. Przynajmniej się uśmieje, Gdzieś Tam, gdziekolwiek bywa Jego duch.
Pa!
Magia -- 20.04.2013 - 15:46