odniosłam wrażenie, że jednak nie o to się pokłóciliśmy. Nie będę pisała o czytaniu etyki wedle Twoich zainteresowań, bo są one Twoje i nie mam na ten temat wiedzy.
Kiedy intuicyjnie wybieram słowo “pozapojęciowa” Miłość, to mam na myśli, że istnieje coś , co wymyka się słowu – czyt.regule, czyt. zasadzie itp. Można by tu na siłę przywołać Platona, a może nawet Derridę. Ale wygłupiać się nie będę. Powiem tylko, że coś mi się wydaje, że Bóg jest dostępny nie tylko tym okurzonym książkami, ale i tym, którzy zwyczajnie czują. Nie wiem, czy poznanie historii zakazów, które do tej pory Kościół lansował jako naukę Pana Boga, zbliżyłoby mnie do odczucia, czym jest Miłość. Tyle tytułem sprostowania.
Podkreślam jednak, że i Grześ i ja dobrze zauważyliśmy o co spór poszedł. Odwracanie kota ogonem jest jakąś figurą, ale nie o tańcu rozmawiamy.
Przeedmówco,
odniosłam wrażenie, że jednak nie o to się pokłóciliśmy. Nie będę pisała o czytaniu etyki wedle Twoich zainteresowań, bo są one Twoje i nie mam na ten temat wiedzy.
barabasz - baszka -- 14.01.2008 - 17:24Kiedy intuicyjnie wybieram słowo “pozapojęciowa” Miłość, to mam na myśli, że istnieje coś , co wymyka się słowu – czyt.regule, czyt. zasadzie itp. Można by tu na siłę przywołać Platona, a może nawet Derridę. Ale wygłupiać się nie będę. Powiem tylko, że coś mi się wydaje, że Bóg jest dostępny nie tylko tym okurzonym książkami, ale i tym, którzy zwyczajnie czują. Nie wiem, czy poznanie historii zakazów, które do tej pory Kościół lansował jako naukę Pana Boga, zbliżyłoby mnie do odczucia, czym jest Miłość. Tyle tytułem sprostowania.
Podkreślam jednak, że i Grześ i ja dobrze zauważyliśmy o co spór poszedł. Odwracanie kota ogonem jest jakąś figurą, ale nie o tańcu rozmawiamy.