Prawda jest taka, ze niewielu teologów po ulicach chodzi, większość zebranych w kościele próbuje rozumieć, czuć i myśleć tak, by być bliżej Boga. Dlatego nie musisz mi tłumaczyć, że to, co piszesz, nie jest teologiczne. Widzisz, widzę to tak: Pan Bóg ma plan człowieczego zbawienia, daje różnym ludziom różnie, czasem większość ma coś, czego nie mają inni. Ale- jak słusznie napisałaś – jesteśmy najdoskonalszym dziełem stworzenia, więc wydaje mi się, że Bóg byłby zawiedziony, gdyby człowiek nie szukał, nie doskonalił i nie pomagał sobie. W przciwnym razie każdą chorobę trzeba by przyjąc jako dar, z którym nie wolno polemizować. NIEROZUMIEMDLACZEGOLUDZIENIE CHCĄ PRZEJRZEĆ NA OCZY I ZOBACZYĆ, ŻE BEZPŁODNOŚĆ JEST CHOROBĄ CYWILIZACYJNĄ? TO BŁĘDNE KOŁO – LUDZIENIE MÓWIĄ GŁOŚNO, ŻE ICH CIĄŻA JESTWSPOMAGANA, A INNI SĄDZĄ, ŻE TE RZECZY SIĘ NIE DZIEJĄ. Wiesz Twoja koleżanka być może też skorzystała z pomocy lekarzy. Kiedyś rozmawiałam ze starszą znajomą z pracy – opowiadała, jak po wielu, wielu latach cudownie przyszły na świat jest dzieci. Wtedy nie miałam pojęcia o tym, o czym dziś mam pojęcie. Uwierzyłam jej w każde słowo. Dziś jestem prawie pewna, że tamten cudzik był cudzikiem, ale głownie dzięki geniuszowi medycyny. I oczywiście nie mam żalu do niej, że mnie oszukała, ale przykre jest to, że takich jak ona wokół nas wielu, naprwdę wielu, jednak nie mają odwagi powiedzieć ile przeszli. Może dlatego – że jak pisze Odys – ich dzieci nie są dowodem miłości…
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję, że wróciłaś!:)
Aga, dzięki!
Prawda jest taka, ze niewielu teologów po ulicach chodzi, większość zebranych w kościele próbuje rozumieć, czuć i myśleć tak, by być bliżej Boga. Dlatego nie musisz mi tłumaczyć, że to, co piszesz, nie jest teologiczne. Widzisz, widzę to tak: Pan Bóg ma plan człowieczego zbawienia, daje różnym ludziom różnie, czasem większość ma coś, czego nie mają inni. Ale- jak słusznie napisałaś – jesteśmy najdoskonalszym dziełem stworzenia, więc wydaje mi się, że Bóg byłby zawiedziony, gdyby człowiek nie szukał, nie doskonalił i nie pomagał sobie. W przciwnym razie każdą chorobę trzeba by przyjąc jako dar, z którym nie wolno polemizować. NIE ROZUMIEM DLACZEGO LUDZIE NIE CHCĄ PRZEJRZEĆ NA OCZY I ZOBACZYĆ, ŻE BEZPŁODNOŚĆ JEST CHOROBĄ CYWILIZACYJNĄ? TO BŁĘDNE KOŁO – LUDZIE NIE MÓWIĄ GŁOŚNO, ŻE ICH CIĄŻA JEST WSPOMAGANA, A INNI SĄDZĄ, ŻE TE RZECZY SIĘ NIE DZIEJĄ. Wiesz Twoja koleżanka być może też skorzystała z pomocy lekarzy. Kiedyś rozmawiałam ze starszą znajomą z pracy – opowiadała, jak po wielu, wielu latach cudownie przyszły na świat jest dzieci. Wtedy nie miałam pojęcia o tym, o czym dziś mam pojęcie. Uwierzyłam jej w każde słowo. Dziś jestem prawie pewna, że tamten cudzik był cudzikiem, ale głownie dzięki geniuszowi medycyny. I oczywiście nie mam żalu do niej, że mnie oszukała, ale przykre jest to, że takich jak ona wokół nas wielu, naprwdę wielu, jednak nie mają odwagi powiedzieć ile przeszli. Może dlatego – że jak pisze Odys – ich dzieci nie są dowodem miłości…
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję, że wróciłaś!:)
barabasz - baszka -- 15.01.2008 - 11:03