Dziś piszę tylko po to, by wykrzyczeć światu cudze szczęście!
Baszka i powiez co dalej. Niemcy ponoć byli też bardzo zadowoleni ze swoich osiągnięć przez kilkadziesiąt miesięcy swojej ofensywy wojennej – a jacy dumni!!!
Mam w komuterze znakomity tekst do książki o adopcji o macieżyństwie – szkoda, że nie mogę go wkleić. Jest to świadectwo pary młodych ludzi którzy zaadoptowali dwóch chłopców – świadomie zrezygnowali z In vitro ze względu na komplikacje jak i niejasną kwalifikację moralną -> ryzyko zabijania zapłodnionych komórek jajowych.
Rozumiem, że radość tych rodziców jest potwierdzeniem za “In Vitro”.
A przysłowie mówi, “ten się śmieje, kto się śmieje ostatni…”. Zamiasta “śmieje” można wpisać “cieszy”... .
No cóż będziemy się różnić w kwestii in vitro i nie oznacza to, że ja albo Ty nie znasz się na cudach albo Terlikowski. Po prostu tego typu argumenty są głupie..
barabasz Dziś piszę
Dziś piszę tylko po to, by wykrzyczeć światu cudze szczęście!
Baszka i powiez co dalej. Niemcy ponoć byli też bardzo zadowoleni ze swoich osiągnięć przez kilkadziesiąt miesięcy swojej ofensywy wojennej – a jacy dumni!!!
Mam w komuterze znakomity tekst do książki o adopcji o macieżyństwie – szkoda, że nie mogę go wkleić. Jest to świadectwo pary młodych ludzi którzy zaadoptowali dwóch chłopców – świadomie zrezygnowali z In vitro ze względu na komplikacje jak i niejasną kwalifikację moralną -> ryzyko zabijania zapłodnionych komórek jajowych.
Rozumiem, że radość tych rodziców jest potwierdzeniem za “In Vitro”.
A przysłowie mówi, “ten się śmieje, kto się śmieje ostatni…”. Zamiasta “śmieje” można wpisać “cieszy”... .
No cóż będziemy się różnić w kwestii in vitro i nie oznacza to, że ja albo Ty nie znasz się na cudach albo Terlikowski. Po prostu tego typu argumenty są głupie..
Pozdrawiam.
poldek34 -- 14.01.2008 - 22:02