o pokazywanie, kto jest dobry, kto zły, to to my se możemy na blogach wypisywac, ze Rosja jest taka czy taka.
Zadaniem prezydenta jest dbać ro rozwój kraju i się do niego przyczyniac i do bezpieczeństwa.
Jeżeli biorąc udział w dziwacznych gruzińskich prowokacjach i narażając się samemu (jesli tak groźnie tam było) wydaje mu się, że dba o Polskę, to pytam za Sajonarą, w jaki sposób?
Co to dało Polsce, że prezydent pojechał posłuchać jak Rosjanie strzelają w powietrze niedaleko kolumny samochodów gdzie był?
Tylko bez ściemy odpowiedz.
Tak samo dopytywałem się, co dało nam przemówienie prezydenta niegdyś w Tbilis poza pokrzykiwaniem, że my jesteśmy silni i fajni, a Rosja i Putin to se mogą nam nagwizdać?
Jakie sa realne skutki (pozytywne) działań prezydenta w sprawie gruzińskiej?
Nawet Saakaszwili i Juszczenko nie zostali na gali prezydenckiej 11 listopada.
Więc nawet nie ma prestiżowych korzyści.
Dodać do tego, o czym się pisze na TXT za sprawą Dymitra Bagińskiego bardzo często czyli przehandlowywanie pamięci ofiar na Wołyniu i przemilczanie tych zbrodni przez stronę polską kosztem pseudowspółppracy z Ukrainą.
Więc ta polityka wschodnia, która jest de facto jedynym obszraem jakiejkolwiek działalności prezydenta, nie przynosi żadnych korzyści.
Poldku, w polityce międzynarodowej nie chodzi
o pokazywanie, kto jest dobry, kto zły, to to my se możemy na blogach wypisywac, ze Rosja jest taka czy taka.
Zadaniem prezydenta jest dbać ro rozwój kraju i się do niego przyczyniac i do bezpieczeństwa.
Jeżeli biorąc udział w dziwacznych gruzińskich prowokacjach i narażając się samemu (jesli tak groźnie tam było) wydaje mu się, że dba o Polskę, to pytam za Sajonarą, w jaki sposób?
Co to dało Polsce, że prezydent pojechał posłuchać jak Rosjanie strzelają w powietrze niedaleko kolumny samochodów gdzie był?
Tylko bez ściemy odpowiedz.
Tak samo dopytywałem się, co dało nam przemówienie prezydenta niegdyś w Tbilis poza pokrzykiwaniem, że my jesteśmy silni i fajni, a Rosja i Putin to se mogą nam nagwizdać?
Jakie sa realne skutki (pozytywne) działań prezydenta w sprawie gruzińskiej?
Nawet Saakaszwili i Juszczenko nie zostali na gali prezydenckiej 11 listopada.
Więc nawet nie ma prestiżowych korzyści.
Dodać do tego, o czym się pisze na TXT za sprawą Dymitra Bagińskiego bardzo często czyli przehandlowywanie pamięci ofiar na Wołyniu i przemilczanie tych zbrodni przez stronę polską kosztem pseudowspółppracy z Ukrainą.
Więc ta polityka wschodnia, która jest de facto jedynym obszraem jakiejkolwiek działalności prezydenta, nie przynosi żadnych korzyści.
pzdr
grześ -- 25.11.2008 - 18:21