Okej, rozumiem, że prezydent chce pokazać Rosji, że Polska popiera Gruzję w sporzez Rosją.
Oki, nie wystarczyłoby więc że tam pojechał, że wspiera Gruzję, że prezydent Gruzji był 11 listopada u nas (acz galę prezydencką olał), że wcześniej pokrzykiwał L.K. w Tbilisi.
Rosja już wie, że Polska jest za Gruzja a prezydent Polski gotów jest bronić Gruzji własną piersią, po co jeszcze pcha się by sobie postzrelał ktoś.
Albo bierze udział w wyreżyserowanej sytuacji.
A gdyby (zakładamy, że to naprawdę byli Rosjanie) prezydent został przez nichj postrzelony?
To co wtedy, wypowiadamy wojnę?
Bo przecież ta akcja prezydencka nie służy ani Polsce ani jemu (chyba że w elektoracie najtwardszych pisowców, których i tak nie trza przekonywać do popierania PiS i prezydenta)
Hm, ale czemu nieuczciwa?
Okej, rozumiem, że prezydent chce pokazać Rosji, że Polska popiera Gruzję w sporzez Rosją.
Oki, nie wystarczyłoby więc że tam pojechał, że wspiera Gruzję, że prezydent Gruzji był 11 listopada u nas (acz galę prezydencką olał), że wcześniej pokrzykiwał L.K. w Tbilisi.
Rosja już wie, że Polska jest za Gruzja a prezydent Polski gotów jest bronić Gruzji własną piersią, po co jeszcze pcha się by sobie postzrelał ktoś.
Albo bierze udział w wyreżyserowanej sytuacji.
A gdyby (zakładamy, że to naprawdę byli Rosjanie) prezydent został przez nichj postrzelony?
To co wtedy, wypowiadamy wojnę?
Bo przecież ta akcja prezydencka nie służy ani Polsce ani jemu (chyba że w elektoracie najtwardszych pisowców, których i tak nie trza przekonywać do popierania PiS i prezydenta)
grześ -- 25.11.2008 - 22:50