Ja nigdzie nie nawołuję do wojny z Rosją. Też mówię, że nikogo na to nie stać. Ani nas, ani nikogo, kto by miał użyć hasła że niby za naszą i waszą.
Ja tylko mówię, że w takiej ewentualności, to byłoby dla Polski takie upokorzenie, jak z gościem, któremu napluto w twarz, a on twierdzi, że deszcz pada.
A że by się tak łatwo nie rozeszło po kościach, to inna inszość. Tak to się może potoczyć w wypadku śmierci jakiegoś urzędnika, no może ministra. Ale nie symbolicznego uosobienia Rzeczypospolitej.
Tak czy siak, burdel jaki by się wywołał wystarczyłby na udupienie naszej gospodarki.
O tym mówię.
Więc kowbojskie zapędy naszego Lecha II Walecznego, stają się po prostu groźne.
Z jednym się zgodzę.
Że z pewnością prezydent martwy byłby jeszcze lepszym sztandarem PiS niż żywy. Zaraz kanonizowano by go na, ja wiem, ostatniego powstańca, czy jakoś tak, a wszystkich polityków spoza partii obarczono winą królobójstwa bezpośredniego, przez wspołudział lub zaniechanie.
Tego jestem wręcz pewien.
PS. W kwestii 1939 to Grześ napisał dokładnie to i dokładnie tak, jak sam chciałem.
Sajonaro
Proszę czytać uważnie i mi nie dopisywać.
Ja nigdzie nie nawołuję do wojny z Rosją. Też mówię, że nikogo na to nie stać. Ani nas, ani nikogo, kto by miał użyć hasła że niby za naszą i waszą.
Ja tylko mówię, że w takiej ewentualności, to byłoby dla Polski takie upokorzenie, jak z gościem, któremu napluto w twarz, a on twierdzi, że deszcz pada.
A że by się tak łatwo nie rozeszło po kościach, to inna inszość. Tak to się może potoczyć w wypadku śmierci jakiegoś urzędnika, no może ministra. Ale nie symbolicznego uosobienia Rzeczypospolitej.
Tak czy siak, burdel jaki by się wywołał wystarczyłby na udupienie naszej gospodarki.
O tym mówię.
Więc kowbojskie zapędy naszego Lecha II Walecznego, stają się po prostu groźne.
Z jednym się zgodzę.
Że z pewnością prezydent martwy byłby jeszcze lepszym sztandarem PiS niż żywy. Zaraz kanonizowano by go na, ja wiem, ostatniego powstańca, czy jakoś tak, a wszystkich polityków spoza partii obarczono winą królobójstwa bezpośredniego, przez wspołudział lub zaniechanie.
Tego jestem wręcz pewien.
PS. W kwestii 1939 to Grześ napisał dokładnie to i dokładnie tak, jak sam chciałem.
odys -- 01.12.2008 - 22:35