Ja rozumiem słowo zabić jako pozbawić życia . Zabicie przy użyciu siły to jeden ze sposobów odbierania życia, dla mnie znaczeniowo bliższe jest tu słowo morderstwo lub zabójstwo. Dla rozróżnienia.
Idąc tym tropem – zabijam także wtedy, kiedy osoba wyraża na to zgodę.
Stawia Pan bardzo rozsądne pytanie o granice. Bo jeśli dopuszczamy możliwość zalegalizowania określonych form pozbawiania życia, to gdzie jest granica? Zawsze, na każdą prośbę? Wtedy kiedy ktoś choruje przewlekle i cierpi? Kiedy jest w stanie terminalnym?
Kolejna poruszona przez Pana kwestia jest kluczowa: czy każdy z nas może decydować o zakończeniu swojego życia? Może, nie w sensie praktycznym lecz o ile dobrze zrozumiałam, moralnym.
Uczciwie mówiąc nie znam odpowiedzi na te wszystkie pytania… Warto je stawiać, bo to skłania do myślenia. Wierzący mają trochę łatwiej ponieważ komunikat płynący z religii jest jasny i czytelny. Również w odpowiedzi na pytanie Rollingpola…
Szanowny Panie Lorenzo
Ja rozumiem słowo zabić jako pozbawić życia . Zabicie przy użyciu siły to jeden ze sposobów odbierania życia, dla mnie znaczeniowo bliższe jest tu słowo morderstwo lub zabójstwo. Dla rozróżnienia.
Idąc tym tropem – zabijam także wtedy, kiedy osoba wyraża na to zgodę.
Stawia Pan bardzo rozsądne pytanie o granice. Bo jeśli dopuszczamy możliwość zalegalizowania określonych form pozbawiania życia, to gdzie jest granica? Zawsze, na każdą prośbę? Wtedy kiedy ktoś choruje przewlekle i cierpi? Kiedy jest w stanie terminalnym?
Kolejna poruszona przez Pana kwestia jest kluczowa: czy każdy z nas może decydować o zakończeniu swojego życia? Może, nie w sensie praktycznym lecz o ile dobrze zrozumiałam, moralnym.
Uczciwie mówiąc nie znam odpowiedzi na te wszystkie pytania… Warto je stawiać, bo to skłania do myślenia. Wierzący mają trochę łatwiej ponieważ komunikat płynący z religii jest jasny i czytelny. Również w odpowiedzi na pytanie Rollingpola…
Pozdrawiam Pana ciesząc się, że się Pan wtrąca .
Gretchen -- 15.02.2009 - 20:50