„Zobacz, Polacy przetrwali jakoś te komune w miare mało zdegenerowani, dzięki min. tej swojej mitologii narodowej. Tym wyidealizowanym przedwojniu, tych dzielnych AKowcach etc. I po 50 latach okupacji przez barbarzyńskie hordy, gdy Polska wreszcie uzyskuje niepodleglość, były dysydent, Michnik najpierw obcałowuje się z Kiszczakami, mianuje ich ludźmi honoru, i zaczyna odbrązawiac narodowe mity w najbardziej poczytnej gazecie codziennej w Polsce. Jeśli to nie jest skurwysyństwo to co to jest? Ja nie mowię, by historykom usta zamykac- niech pracują. Kto chce, bo mu mitologiczna historia spac nie daje- niech studiuje ich prace, niech sam grzebie. Ale w takim momencie robic taka akcje, w dodatku zmanipulowaną i kłamliwą (polecam ksiązkę “Paszkwil Wyborczej” autora nie pamietam, ale idzie tam opracowanie tego artykulu zdanie po zdaniu, manipulacja po manipulacji i klamstwo po klamstwie) to sie w normalnym kraju kwalifikowało by pod sad polowy. Skurwysyństwo w formie czystej. No ale to akurat jest zrozumiałe, gdyz tę akcje przeprowadziło środowisko, które sie doszczętnie skurwiło z komuchami i trzeba było naród poddac tresurze, że wszyscy maja cos za uszami. I zacząć od tego, co w naszej historii najlepsze. Zbrukać, zdeptać i zniszczyć.”
Mi tez się nie podobał robienie z Kiszczaka „człowieka honoru”, tu Michnik wg mnie przesadził i to mocno. A co do artykułu Cichego. Piszesz że ktoś wypunktował przekłamania – i o to właśnie mi chodzi rzetelne punktowanie. A nie teksty typu Cichy napisał antypolski paszkwil i oczernia żołnierzy AK. A takie głosy ze środowisk prawicy narodowej było słychać. Ale nie możemy zabraniać GW pisania o ciemnych kartach naszej tylko z powodu naczelnego.
„Kriskul, chlopie, przeciez nas sie czyms takim straszy juz 20 lat praktycznie i jeszcze nikt u nas takiej drogi nie przeszedl, żadnego rabina nie pobił a szczytem antysemityzmu jest nasmarować spreyem gwiazde Dawida na szubienicy i dopisac Zydzi raus! Przesadny strach. A na tle Niemców to my jesteśmy pokorne baranki.”
Bodajże w Opolu jacyś skini już trzęsą miastem. W tym wypadku lepiej trochę działać zawczasu, o właśnie żeby nie było jak w Niemczech (choć przyznaję że tam neofaszyści stali się już poważną siłą).
„Ja nie przeczę, że to jest agitacja. Tyle, że to ruch oddolny. I ja w takich ruchach nie widze niczego zbrodniczego.
Inaczej, wyobrax sobie, że ja jestem zwykły parafianin, który ma szajbe na punkcie tego Nowaka i uwazam, że moi współziomkowie powinni sie dowiedziec jak najwiecej tego, co facet gada. Bo to wazne. Ide do proboszcza i mowię mu, żeby takie spotkanie zorganizowac. On mi na to, że owszem, niech sobie organizuje, ale nie w kościele. Wracam do domu troche wkurwiony, bo moim zdaniem przede wszystkim w kosciele sie to powinno odbyc. po pierwsze, żeby uslyszalo jak najwiecej ludzi, bo do koscioła i tak przychodza co niedziela, a tak dupe ruszyc gdzies do wynajetej sali, to sie nikomu nie będzie chciało. Jak to w Polsce. Po drugie dlatego, że uwazam, że ludzie pokroju Grossa sa zagrożeniem takze dla Kościola. Wiec, że jestem uparciuch, ide po sasiadach, skrzykuje kilku takich, którzy mysla podobnie do mnie. I już wiekszą grupa idziemy do ksiedza proboszcza. A na podkładke mamy zebranych podpisów parafian sporo. I mówimy, że chcemy takiego spotkania. I co ma proboszcz zrobic? Jak ma nam odmówic? Przeciez to my tworzymy te wspólnote. Przeciez to my lożymy na ten kościół, jego budowę, remonty i na miske dla księdza. I jest nas sporo. I chcemy. Nie jest to sprzeczne z nauka Kościola. Jaki ma powód ten ksiądz, żeby nam odmówic?”
No dobrze, ale czy w takim razie proboszcz nie mógłby użyć argumentów że część z opinii wygłaszanych przez Nowaka jest sprzeczne z nauką kościoła. Poza tym bez przesady, rzadko się zdarza by proboszcz ugiął się pod żądaniami wiernych.
@ Arturze
Tylko jeszcze do trzech kwestii.
„Zobacz, Polacy przetrwali jakoś te komune w miare mało zdegenerowani, dzięki min. tej swojej mitologii narodowej. Tym wyidealizowanym przedwojniu, tych dzielnych AKowcach etc. I po 50 latach okupacji przez barbarzyńskie hordy, gdy Polska wreszcie uzyskuje niepodleglość, były dysydent, Michnik najpierw obcałowuje się z Kiszczakami, mianuje ich ludźmi honoru, i zaczyna odbrązawiac narodowe mity w najbardziej poczytnej gazecie codziennej w Polsce. Jeśli to nie jest skurwysyństwo to co to jest? Ja nie mowię, by historykom usta zamykac- niech pracują. Kto chce, bo mu mitologiczna historia spac nie daje- niech studiuje ich prace, niech sam grzebie. Ale w takim momencie robic taka akcje, w dodatku zmanipulowaną i kłamliwą (polecam ksiązkę “Paszkwil Wyborczej” autora nie pamietam, ale idzie tam opracowanie tego artykulu zdanie po zdaniu, manipulacja po manipulacji i klamstwo po klamstwie) to sie w normalnym kraju kwalifikowało by pod sad polowy. Skurwysyństwo w formie czystej. No ale to akurat jest zrozumiałe, gdyz tę akcje przeprowadziło środowisko, które sie doszczętnie skurwiło z komuchami i trzeba było naród poddac tresurze, że wszyscy maja cos za uszami. I zacząć od tego, co w naszej historii najlepsze. Zbrukać, zdeptać i zniszczyć.”
Mi tez się nie podobał robienie z Kiszczaka „człowieka honoru”, tu Michnik wg mnie przesadził i to mocno. A co do artykułu Cichego. Piszesz że ktoś wypunktował przekłamania – i o to właśnie mi chodzi rzetelne punktowanie. A nie teksty typu Cichy napisał antypolski paszkwil i oczernia żołnierzy AK. A takie głosy ze środowisk prawicy narodowej było słychać. Ale nie możemy zabraniać GW pisania o ciemnych kartach naszej tylko z powodu naczelnego.
„Kriskul, chlopie, przeciez nas sie czyms takim straszy juz 20 lat praktycznie i jeszcze nikt u nas takiej drogi nie przeszedl, żadnego rabina nie pobił a szczytem antysemityzmu jest nasmarować spreyem gwiazde Dawida na szubienicy i dopisac Zydzi raus! Przesadny strach. A na tle Niemców to my jesteśmy pokorne baranki.”
Bodajże w Opolu jacyś skini już trzęsą miastem. W tym wypadku lepiej trochę działać zawczasu, o właśnie żeby nie było jak w Niemczech (choć przyznaję że tam neofaszyści stali się już poważną siłą).
„Ja nie przeczę, że to jest agitacja. Tyle, że to ruch oddolny. I ja w takich ruchach nie widze niczego zbrodniczego.
Inaczej, wyobrax sobie, że ja jestem zwykły parafianin, który ma szajbe na punkcie tego Nowaka i uwazam, że moi współziomkowie powinni sie dowiedziec jak najwiecej tego, co facet gada. Bo to wazne. Ide do proboszcza i mowię mu, żeby takie spotkanie zorganizowac. On mi na to, że owszem, niech sobie organizuje, ale nie w kościele. Wracam do domu troche wkurwiony, bo moim zdaniem przede wszystkim w kosciele sie to powinno odbyc. po pierwsze, żeby uslyszalo jak najwiecej ludzi, bo do koscioła i tak przychodza co niedziela, a tak dupe ruszyc gdzies do wynajetej sali, to sie nikomu nie będzie chciało. Jak to w Polsce. Po drugie dlatego, że uwazam, że ludzie pokroju Grossa sa zagrożeniem takze dla Kościola. Wiec, że jestem uparciuch, ide po sasiadach, skrzykuje kilku takich, którzy mysla podobnie do mnie. I już wiekszą grupa idziemy do ksiedza proboszcza. A na podkładke mamy zebranych podpisów parafian sporo. I mówimy, że chcemy takiego spotkania. I co ma proboszcz zrobic? Jak ma nam odmówic? Przeciez to my tworzymy te wspólnote. Przeciez to my lożymy na ten kościół, jego budowę, remonty i na miske dla księdza. I jest nas sporo. I chcemy. Nie jest to sprzeczne z nauka Kościola. Jaki ma powód ten ksiądz, żeby nam odmówic?”
No dobrze, ale czy w takim razie proboszcz nie mógłby użyć argumentów że część z opinii wygłaszanych przez Nowaka jest sprzeczne z nauką kościoła. Poza tym bez przesady, rzadko się zdarza by proboszcz ugiął się pod żądaniami wiernych.
kriskul -- 05.03.2008 - 08:33