temat pierwszy to faktycznie ocena pewnej buty i pogardy charakteryzujacej Wielopolskiego, który jako człowiek o ponadprzeciętnej inteligencji i wiedzy w praktyce nie dopuszczał kompromisów z innymi frakcjami i uważał ich poglądy za głupie lub naiwne, a w skrajnych przypadkach za wręcz szkodliwe (czerwoni). można by pewnie stwierdzić, ze należał do opisywanych choćby na txt: “wiedzących lepiej”. smutne jest to, że historia nie dała mu szansy – bo można też oceniać go jako człowieka, który pomysłem na Polske wyprzedzał swoje pokolenie i nauczony doświadczenie powstania listopadowego ocenił że jedyną szansą dla Polski jest kompromis i rozgrywanie w miarę możliwości zaborców między sobą. historia potoczyla sie inaczej. ale faktem jest, ze pomimo ogromnej determinacji i wizji Polski, przymioty charakteru w zasadzie uniemożliwiły mu przekonanie do własnych idei ludzi.
Branka była dla Wielopolskiego ceną, którą należało zapłacić za uspokojenie kraju i uniknięcie powstania, które jak przewidywał Wielopolski zakończyć musiało się hekatomba krwi i zaostrzeniem polityki cara wobec Polski. Ta kalkulacja okazała się błędna. Powstanie rozpoczęło się i tak, tyle że w najgorszym możliwym momencie. Zasadniczo, można postawić teze, że gdyby nie rewolucyjne nastawienie i parcie do walki stronnictwa czerwonych, branka nie mialaby miejsca. To był rozpaczliwy ruch zdesperowanego człowieka. Nalezy pamietać, ze stronnictwo czerwonych zoorganizowało na Wielopolskiego dwa zamachy (chyba). Tu nie było sentymentów z żadnej ze stron. Tylko okrutne pozbycie się przeszkód w realizacji wizji Polski.
Może to kontrowersyjnie zabrzmi, zwlaszcza ze moja wiedza w tym zakresie tez nie jest wystarczająca, ale podobno udało nam się uniknąć rosyjskiej interwencji w 1956 dzięki współpracy Gomółki z Wyszyńskim. I nie pomyślałbym ani chwili o Wyszyńskim jako o kolaborancie – oceniał po prostu realnie szanse i konsekwencje. Ale nie bede sie tego uparcie trzymał – bowiem jest to wszystko w grupie: “podobno”.
No a wracając do Wielopolskiego – wydaje mi się, że gdyby pożądał władzy bezwzględnie, to nie scierałby i nie kłócił się z rosjanami.
Magio
temat pierwszy to faktycznie ocena pewnej buty i pogardy charakteryzujacej Wielopolskiego, który jako człowiek o ponadprzeciętnej inteligencji i wiedzy w praktyce nie dopuszczał kompromisów z innymi frakcjami i uważał ich poglądy za głupie lub naiwne, a w skrajnych przypadkach za wręcz szkodliwe (czerwoni). można by pewnie stwierdzić, ze należał do opisywanych choćby na txt: “wiedzących lepiej”. smutne jest to, że historia nie dała mu szansy – bo można też oceniać go jako człowieka, który pomysłem na Polske wyprzedzał swoje pokolenie i nauczony doświadczenie powstania listopadowego ocenił że jedyną szansą dla Polski jest kompromis i rozgrywanie w miarę możliwości zaborców między sobą. historia potoczyla sie inaczej. ale faktem jest, ze pomimo ogromnej determinacji i wizji Polski, przymioty charakteru w zasadzie uniemożliwiły mu przekonanie do własnych idei ludzi.
Branka była dla Wielopolskiego ceną, którą należało zapłacić za uspokojenie kraju i uniknięcie powstania, które jak przewidywał Wielopolski zakończyć musiało się hekatomba krwi i zaostrzeniem polityki cara wobec Polski. Ta kalkulacja okazała się błędna. Powstanie rozpoczęło się i tak, tyle że w najgorszym możliwym momencie. Zasadniczo, można postawić teze, że gdyby nie rewolucyjne nastawienie i parcie do walki stronnictwa czerwonych, branka nie mialaby miejsca. To był rozpaczliwy ruch zdesperowanego człowieka. Nalezy pamietać, ze stronnictwo czerwonych zoorganizowało na Wielopolskiego dwa zamachy (chyba). Tu nie było sentymentów z żadnej ze stron. Tylko okrutne pozbycie się przeszkód w realizacji wizji Polski.
Może to kontrowersyjnie zabrzmi, zwlaszcza ze moja wiedza w tym zakresie tez nie jest wystarczająca, ale podobno udało nam się uniknąć rosyjskiej interwencji w 1956 dzięki współpracy Gomółki z Wyszyńskim. I nie pomyślałbym ani chwili o Wyszyńskim jako o kolaborancie – oceniał po prostu realnie szanse i konsekwencje. Ale nie bede sie tego uparcie trzymał – bowiem jest to wszystko w grupie: “podobno”.
No a wracając do Wielopolskiego – wydaje mi się, że gdyby pożądał władzy bezwzględnie, to nie scierałby i nie kłócił się z rosjanami.
ale bardzo dziękuje za Twoją ocenę...
Griszeq -- 29.07.2008 - 14:53