No niestety, to był jego pomysł, do którego dość długo musiał przekonywać Rosjan.
Dla przypomnienia dodam, że od czasów zakończenia wojny krymskiej Rosjanie odstąpili od poboru do swojej armii Polaków. Polacy (korzystając z wojennej zawieruchy) chcieli przecież zbudować – za aprobatą sułtana tureckiego – polskie wojsko. Postanowiono więc, więcej ich w sołdaty nie brać.
Kiedy zdecydowano się na wariant Wielopolskiego, zapadła decyzja, że wszyscy mieli “służyć” gdzieś w głębi Rosji. Żeby ograniczyć maksymalnie spiskowanie i kontakty z krajem.
A listy mężczyzn (czytałam, że miało być ich 12 tys.) przeznaczonych do poboru, których chciano się z Królestwa Polskiego pozbyć, osobiście przygotowywał syn Wielopolskiego – Zygmunt razem z szefem policji, niejakim Muchanowem (imienia nie pamiętam).
Dymitrze
No niestety, to był jego pomysł, do którego dość długo musiał przekonywać Rosjan.
Dla przypomnienia dodam, że od czasów zakończenia wojny krymskiej Rosjanie odstąpili od poboru do swojej armii Polaków. Polacy (korzystając z wojennej zawieruchy) chcieli przecież zbudować – za aprobatą sułtana tureckiego – polskie wojsko. Postanowiono więc, więcej ich w sołdaty nie brać.
Kiedy zdecydowano się na wariant Wielopolskiego, zapadła decyzja, że wszyscy mieli “służyć” gdzieś w głębi Rosji. Żeby ograniczyć maksymalnie spiskowanie i kontakty z krajem.
A listy mężczyzn (czytałam, że miało być ich 12 tys.) przeznaczonych do poboru, których chciano się z Królestwa Polskiego pozbyć, osobiście przygotowywał syn Wielopolskiego – Zygmunt razem z szefem policji, niejakim Muchanowem (imienia nie pamiętam).
Przykre…
Magia -- 29.07.2008 - 21:34