Dobra. Zejdźmy z map politycznych, bo i tak się nie dogadamy. Weźmy żywy przykład: wizyta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji.
Pojechał do Gruzji, tak? Tak. Dodał im otuchy? Dodał. Zrobił furorę? Zrobił. A teraz zagadka. Czy jechał tam jako:
- jeden z przedstawicieli tej grupy państw Zachodu, która jednoznacznie poparła Gruzję, członków zachodnich organizacji, jak NATO, jak UE;
- jako prezydent lidera Europy Środkowej.
Ja sądzę, że jako ten pierwszy, a gdyby pojechał jako ten drugi, to pies z kulawą nogą nie zwróciłby na tą akcję uwagi.
Skoro szczęśliwe wiatry pozwoliły Polsce po wielu stuleciach wrócić na Zachód, to po co tworzyć osobną strukturę, w dodatku taką, która w oryginale była pomysłem antypolskim?
Igło
Dobra. Zejdźmy z map politycznych, bo i tak się nie dogadamy. Weźmy żywy przykład: wizyta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji.
Pojechał do Gruzji, tak? Tak. Dodał im otuchy? Dodał. Zrobił furorę? Zrobił. A teraz zagadka. Czy jechał tam jako:
- jeden z przedstawicieli tej grupy państw Zachodu, która jednoznacznie poparła Gruzję, członków zachodnich organizacji, jak NATO, jak UE;
- jako prezydent lidera Europy Środkowej.
Ja sądzę, że jako ten pierwszy, a gdyby pojechał jako ten drugi, to pies z kulawą nogą nie zwróciłby na tą akcję uwagi.
Skoro szczęśliwe wiatry pozwoliły Polsce po wielu stuleciach wrócić na Zachód, to po co tworzyć osobną strukturę, w dodatku taką, która w oryginale była pomysłem antypolskim?
TNM -- 14.08.2008 - 15:08