“Jeżeli o nich chodzi to wschodnie Niemcy tak, ale co ze środkową europą ma wspólnego Bawaria albo Szwabia?
Bo Austria , Meklemburgia, czy Saksonia już tak”
No więc co wspólnego ma Maklemburgia z Zagłębiem Donieckim, bo przecież jeśli plany politycznej ofensywy Polski mają mieć poważne rozmiary, to bez Ukrainy istnieć nie mogą. Nie chodzi o obśmianie, tylko o wykazanie, że poza bliskością geograficzną mieszkańców “Europy Środkowej” nie łączy nic. Ani alfabet, ani wiara, ani doktryny polityczne, ani historia. Nic.
“Tyle, że aby prowadzić wspomnianą politykę i reprezentować mniejsze kraje to najpierw trzeba sformułować cele takiej polityki i dobrać do nich narzędzia.”
Bingo. I dodałbym jeszcze, że trzeba wiedzieć kogo konkretnie chce się do tej polityki włączyć. A na razie nie ma ani jednego, ani drugiego, ani trzeciego. To dużo mówi o treściwości pojęcia “Europa Środkowa” w rozumieniiu, w jakim chcielibyśmy, żeby istniało.
“Ty natomiast jesteś zwolennikiem licznej grupy, która wyśmiewa już sam zamiar a jako argument podajesz to, że ponieważ takiej polityki nie ma to znaczy, że jej nie winno być.”
Nieprawda. Nie wyśmiewam zamiaru (choć się z nim nie zgadzam, bo uważam, że lepsze dla Polski jest bycie nieodłączną częścią Zachodu, niż bycie liderem grupy będącej przedmiotem handlu między silnymi), tylko stwierdzenie, że nasze zamiary się spełniły i liderujemy. Liderujemy w naszych zamiarach. Jak się z tego nie śmiać?
Nie wyśmiewam stwierdzenia, że Polska powinna być aktywnym graczem politycznym między dajmy na to Łabą, Dunajem i Dnieprem, tylko stwierdzenie, że to jakiś obecnie realny byt, w którym na dodatek Polska lideruje. Zacytuję jeszcze raz Młodego konserwatystę: “bo może słabi militarnie, to jednak pozycję lidera w środkowej Europie mamy na razie niekwestionowaną”. Rzecz w tym, że to nie jakiś Młody konserwatysta raz się zagalopował, tylko słychać takie głosy bez przerwy.
Ropociąg z Gruzji? A czy uczyni on nas kimś szczególnym na tle Czech, czy Rumunii?
Igło
“Jeżeli o nich chodzi to wschodnie Niemcy tak, ale co ze środkową europą ma wspólnego Bawaria albo Szwabia?
Bo Austria , Meklemburgia, czy Saksonia już tak”
No więc co wspólnego ma Maklemburgia z Zagłębiem Donieckim, bo przecież jeśli plany politycznej ofensywy Polski mają mieć poważne rozmiary, to bez Ukrainy istnieć nie mogą. Nie chodzi o obśmianie, tylko o wykazanie, że poza bliskością geograficzną mieszkańców “Europy Środkowej” nie łączy nic. Ani alfabet, ani wiara, ani doktryny polityczne, ani historia. Nic.
“Tyle, że aby prowadzić wspomnianą politykę i reprezentować mniejsze kraje to najpierw trzeba sformułować cele takiej polityki i dobrać do nich narzędzia.”
Bingo. I dodałbym jeszcze, że trzeba wiedzieć kogo konkretnie chce się do tej polityki włączyć. A na razie nie ma ani jednego, ani drugiego, ani trzeciego. To dużo mówi o treściwości pojęcia “Europa Środkowa” w rozumieniiu, w jakim chcielibyśmy, żeby istniało.
“Ty natomiast jesteś zwolennikiem licznej grupy, która wyśmiewa już sam zamiar a jako argument podajesz to, że ponieważ takiej polityki nie ma to znaczy, że jej nie winno być.”
Nieprawda. Nie wyśmiewam zamiaru (choć się z nim nie zgadzam, bo uważam, że lepsze dla Polski jest bycie nieodłączną częścią Zachodu, niż bycie liderem grupy będącej przedmiotem handlu między silnymi), tylko stwierdzenie, że nasze zamiary się spełniły i liderujemy. Liderujemy w naszych zamiarach. Jak się z tego nie śmiać?
Nie wyśmiewam stwierdzenia, że Polska powinna być aktywnym graczem politycznym między dajmy na to Łabą, Dunajem i Dnieprem, tylko stwierdzenie, że to jakiś obecnie realny byt, w którym na dodatek Polska lideruje. Zacytuję jeszcze raz Młodego konserwatystę: “bo może słabi militarnie, to jednak pozycję lidera w środkowej Europie mamy na razie niekwestionowaną”. Rzecz w tym, że to nie jakiś Młody konserwatysta raz się zagalopował, tylko słychać takie głosy bez przerwy.
Ropociąg z Gruzji? A czy uczyni on nas kimś szczególnym na tle Czech, czy Rumunii?
TNM -- 15.08.2008 - 13:25