Europa Środkowa w żaden sposób nie będzie zainteresowana współpracą z nami na zasadach naszej dominacji z wielu powodów. Ale wskazałbym takie:
1. Niski poziom cywilizacyjny. Wszystkie kraje na południe o Polski oraz kraje bałtyckie prezentują wyższy poziom kultury materialnej niż Polska. Od dróg po uniwersytety czy też takie sprawi jak kino czy literatura.
2. Niski poziom rozwoju gospodarczego – pochodna pkt 1 – wszyscy mają raz lepiej czy raz gorzej tyle że jakoś tak po latach okazuje się że np w Polsce jest poziom penetracji netem niższy niż we wszystkich Państwa UE (poza Bułgarią, Rumunia ma większy) nie mówiąc już o PKB. Wizyta w “biednych” steranych kryzysem Węgrach, nie mówiąc już o Czechach pokazuje naszą realną słabość na tym polu.
3. Niska jakoś systemu politycznego – dla często rozchwianych krajów EŚ-W sprawny i stabilny rząd w Polsce byłby jakimś oparciem tyle że u nas jest równie kiepsko jak u nich a często nawet gorzej (vide okres 2005 – 2007)
4. Nasza niechęć do UE – a dokładnie naszych polityków – Kraje EŚ-W (poza Klausem) są zachwycone UE i rozumieją że z takim TL to one zyskują a nie tracą. Tyle że u nas jest inne myślenie w klasie politycznej.
Odsy mówi o potrzebie budowy jakiegoś partnerstwa, tyle że jak można budować partnerstwo jeśli nikt go nie chce. I jeśli my im nie możemy zaproponować? Poza faktem ze mamy 38 mln ludzi (ale i tak Ukraina ma więcej) nie mamy żadnego realnego argumentu.
Odys, Tępciel
Europa Środkowa w żaden sposób nie będzie zainteresowana współpracą z nami na zasadach naszej dominacji z wielu powodów. Ale wskazałbym takie:
1. Niski poziom cywilizacyjny. Wszystkie kraje na południe o Polski oraz kraje bałtyckie prezentują wyższy poziom kultury materialnej niż Polska. Od dróg po uniwersytety czy też takie sprawi jak kino czy literatura.
2. Niski poziom rozwoju gospodarczego – pochodna pkt 1 – wszyscy mają raz lepiej czy raz gorzej tyle że jakoś tak po latach okazuje się że np w Polsce jest poziom penetracji netem niższy niż we wszystkich Państwa UE (poza Bułgarią, Rumunia ma większy) nie mówiąc już o PKB. Wizyta w “biednych” steranych kryzysem Węgrach, nie mówiąc już o Czechach pokazuje naszą realną słabość na tym polu.
3. Niska jakoś systemu politycznego – dla często rozchwianych krajów EŚ-W sprawny i stabilny rząd w Polsce byłby jakimś oparciem tyle że u nas jest równie kiepsko jak u nich a często nawet gorzej (vide okres 2005 – 2007)
4. Nasza niechęć do UE – a dokładnie naszych polityków – Kraje EŚ-W (poza Klausem) są zachwycone UE i rozumieją że z takim TL to one zyskują a nie tracą. Tyle że u nas jest inne myślenie w klasie politycznej.
Odsy mówi o potrzebie budowy jakiegoś partnerstwa, tyle że jak można budować partnerstwo jeśli nikt go nie chce. I jeśli my im nie możemy zaproponować? Poza faktem ze mamy 38 mln ludzi (ale i tak Ukraina ma więcej) nie mamy żadnego realnego argumentu.
woodya -- 17.08.2008 - 16:35