Ale niewiele Pan z tego pojął, bo dalej leci stereotypami. :)
Nawet między Tysonem a braćmi Kliczko występują różnice tyleż zasadnicze, co nie bardzo fizyczne. I nie odnoszą się one, te różnice, do sprytu ich menedżerów.
Żeby kobieta takie rzeczy… ?
Przekładając to za pomocą zębatki na temat główny i Pańskie komentarze.
Usprawiedliwianie kupy za pomocą kiepskiej teorii atawizmów, znaczonej moczem przez potomków Karola, pardą, jest prostackie, pardą, bo nie każdy człowiek jest szympansem. Nadto, takie zachowanie (wg opisu podanego przez Pana w Jego pierwszym komentarzu) jest ekstremalne nawet dla tych człekokształtnych.
Ot, taki Cortez i jego kamanda – jak najbardziej. Ale z drugiej strony mamy takiego Cooka (dziękuję, Panie Referencie). I co? Ano, w tym momencie Pańska teoria atawizmów odzwierzęcych bierze w łeb; jak mawiał Einstein – wystarczy jeden dowód przeciwny, jeden wyjątek – żeby teoria padła, jak długa.
Einstein był fizykiem, chyba :), ale cyferkami też nieźle się posługiwał. Zdaje się.
W dalszym ciągu brakuje trzeciego elementu. Elementu, którego brak zdaje się Panu nie przeszkadzać. No cóż, nie każdego dna święto. Czy cóś.
Owszem pasuje
Ale niewiele Pan z tego pojął, bo dalej leci stereotypami. :)
Nawet między Tysonem a braćmi Kliczko występują różnice tyleż zasadnicze, co nie bardzo fizyczne. I nie odnoszą się one, te różnice, do sprytu ich menedżerów.
Żeby kobieta takie rzeczy… ?
Przekładając to za pomocą zębatki na temat główny i Pańskie komentarze.
Usprawiedliwianie kupy za pomocą kiepskiej teorii atawizmów, znaczonej moczem przez potomków Karola, pardą, jest prostackie, pardą, bo nie każdy człowiek jest szympansem. Nadto, takie zachowanie (wg opisu podanego przez Pana w Jego pierwszym komentarzu) jest ekstremalne nawet dla tych człekokształtnych.
Ot, taki Cortez i jego kamanda – jak najbardziej. Ale z drugiej strony mamy takiego Cooka (dziękuję, Panie Referencie). I co? Ano, w tym momencie Pańska teoria atawizmów odzwierzęcych bierze w łeb; jak mawiał Einstein – wystarczy jeden dowód przeciwny, jeden wyjątek – żeby teoria padła, jak długa.
Einstein był fizykiem, chyba :), ale cyferkami też nieźle się posługiwał. Zdaje się.
W dalszym ciągu brakuje trzeciego elementu. Elementu, którego brak zdaje się Panu nie przeszkadzać. No cóż, nie każdego dna święto. Czy cóś.
Jak przykazano —
Magia -- 18.01.2010 - 17:43