1. A na jakiej podstawie Pani wie, kto jaką wiedzę ma o tym, co to jest “zło”?
2. Przydzieliła Pani sobie rolę Boga i imaginuje, że czyta w ludzkich umysłach?
3. A może dokonuje Pani projekcji swoich – niewiadomego pochodzenia – uprzedzeń na każdego, kto ma inne zdanie?
Powtarzam: To pytania retoryczne.
Napisała Pani: Potem, zwykle, szlag mnie trafia a fujarki się urażają.
Znowu Pani wie lepiej, że ktoś się obraża. To postrzeganie życzeniowe. A może po protu dostrzega się w Pani zachowaniu niezrozumiałą agresję i – z pewną dozą chłodu, oględnie – okazywana jest niechęć do dalszych kontaktów. To wszystko dlatego, by nie zniżać się do Pani poetyki, bo mielibyśmy do czynienia z maglową pyskówką. Symptomy takiego języka już się tu pojawiły.
Może – po prostu – brak Pani czegoś? Potocznie nazywa się to klasą? Tego nie uczą na uniwersytetach; to trzeba mieć w genach.
Proszę kontynuować swoje występy – z elementów powstaje mozaika z Pani prawdziwym wizerunkiem.
Pozdrawiam z należnym szacunkiem!
PS. Jeśli dla dobrego samopoczucia musi Pani kogoś spostponować, to proszę sobie nie żałować. Na mnie wybryki agresywnych kobiet nie robią wrażenia – raczej wywołują współczucie. Obrazić mnie Pani nie może; do tego niezbędne są pewne kwalifikacje.
Na zakończenie z wyrazami szacunku...
Szanowna Pani Magio!
Pytania retoryczne:
1. A na jakiej podstawie Pani wie, kto jaką wiedzę ma o tym, co to jest “zło”?
2. Przydzieliła Pani sobie rolę Boga i imaginuje, że czyta w ludzkich umysłach?
3. A może dokonuje Pani projekcji swoich – niewiadomego pochodzenia – uprzedzeń na każdego, kto ma inne zdanie?
Powtarzam: To pytania retoryczne.
Napisała Pani: Potem, zwykle, szlag mnie trafia a fujarki się urażają.
Znowu Pani wie lepiej, że ktoś się obraża. To postrzeganie życzeniowe. A może po protu dostrzega się w Pani zachowaniu niezrozumiałą agresję i – z pewną dozą chłodu, oględnie – okazywana jest niechęć do dalszych kontaktów. To wszystko dlatego, by nie zniżać się do Pani poetyki, bo mielibyśmy do czynienia z maglową pyskówką. Symptomy takiego języka już się tu pojawiły.
Może – po prostu – brak Pani czegoś? Potocznie nazywa się to klasą? Tego nie uczą na uniwersytetach; to trzeba mieć w genach.
Proszę kontynuować swoje występy – z elementów powstaje mozaika z Pani prawdziwym wizerunkiem.
Pozdrawiam z należnym szacunkiem!
PS. Jeśli dla dobrego samopoczucia musi Pani kogoś spostponować, to proszę sobie nie żałować. Na mnie wybryki agresywnych kobiet nie robią wrażenia – raczej wywołują współczucie. Obrazić mnie Pani nie może; do tego niezbędne są pewne kwalifikacje.
Hodowca -- 18.01.2010 - 23:12