Widzę z radością, że ma ułomna osoba stanowi dla Pani źródło inspiracji. Sama Pani to łaskawie pisze. Czyżbym, nie wiedząc o tym, był dla Pani jakimś Muzem (to mój r.m. od słowa Muza)? Zaszczyt to dla mnie ogromny. Proszę zatem kontynuować swe wiekopomne przesłania.
Warto trochę pogrzebać w TXT i znajdzie Pani kolejne elementy tatrzańskie n.p. o moich butach typu “zawrat”. Dostałem darmo w Klubie w czerwcu 1967, czyli jestem wamiprem wysysającym krew ludu pracującego miast i wsi. Dla Pani to bogactwo inspiracji do wynurzeń o “klasie próżniaczej”. Dzielenie ludzi na klasy jest dla Pani – jak widzę – podstawą do rozgraniczania zbiorowości człowieczych. Właśnie – dzielenie i rozgraniczanie ludzi…
Gdy tego zabraknie, podrzucę coś o wełnianych skarpetach, rękawiczkach i swetrach. Kupowałem z pominięciem systemu podatkowego. Z łatwością wprowadzi Pani wątek o mej postawie wrogiej ludowemu Państwu. Można będzie to także wykorzystać do zarzucenia mi, że dewastowałem propaństwowe postawy gaździn i gaździanek.
Pewnej uroczej gaździanki szczególnie…
Tu dopiero Pani sobie poużywa (n.p. kompilacja antfeminizmu i antypaństwowości) i to z zadęciem w tonacji bliskiej Pani sercu. Sugeruję wplecenie wątku pokrzywdzonego Jontka. To przybliży ideowe przesłanie młodym intelektualistkom bez kompleksów.
Inny obszar inspiracji to brak samochodu. Też jest w TXT. Znów bogactwo tematów dla ludzi Pani proweniencji. I jaki poklask u młodych, wykształconych z wielkich miast. Nawet nie trzeba się zbytnio wysilać. “Kupią” wszystko – temat sprawdzony przez majstrów z “biblioteki” URM.
O braku konta bankowego i związanych z nim rekwizytach nawet nie wspominam, bo utknie Pani nad problemem o wdzięcznej nazwie “osiołkowi w żłobie dano…”.
Serdeczności przesyłam!
Hodowca – nieustająco życzliwy i oddany.
PS. Zmiażdżyła Pani moje solenne postanowienie o nieodpowiadaniu na Pani światłe przesłania. Myślałem, że z wiekiem przeszła mi podatność na bluszczowatość kobiet (zapożyczone od p. Gretchen). Okazuje się, że nawet wirtualnie i pozaertotycznie nie jestem odporny.
Kobiecie oprzeć się nie sposób.
Szanowna Pani Magio!
Widzę z radością, że ma ułomna osoba stanowi dla Pani źródło inspiracji. Sama Pani to łaskawie pisze. Czyżbym, nie wiedząc o tym, był dla Pani jakimś Muzem (to mój r.m. od słowa Muza)? Zaszczyt to dla mnie ogromny. Proszę zatem kontynuować swe wiekopomne przesłania.
Warto trochę pogrzebać w TXT i znajdzie Pani kolejne elementy tatrzańskie n.p. o moich butach typu “zawrat”. Dostałem darmo w Klubie w czerwcu 1967, czyli jestem wamiprem wysysającym krew ludu pracującego miast i wsi. Dla Pani to bogactwo inspiracji do wynurzeń o “klasie próżniaczej”. Dzielenie ludzi na klasy jest dla Pani – jak widzę – podstawą do rozgraniczania zbiorowości człowieczych. Właśnie – dzielenie i rozgraniczanie ludzi…
Gdy tego zabraknie, podrzucę coś o wełnianych skarpetach, rękawiczkach i swetrach. Kupowałem z pominięciem systemu podatkowego. Z łatwością wprowadzi Pani wątek o mej postawie wrogiej ludowemu Państwu. Można będzie to także wykorzystać do zarzucenia mi, że dewastowałem propaństwowe postawy gaździn i gaździanek.
Pewnej uroczej gaździanki szczególnie…
Tu dopiero Pani sobie poużywa (n.p. kompilacja antfeminizmu i antypaństwowości) i to z zadęciem w tonacji bliskiej Pani sercu. Sugeruję wplecenie wątku pokrzywdzonego Jontka. To przybliży ideowe przesłanie młodym intelektualistkom bez kompleksów.
Inny obszar inspiracji to brak samochodu. Też jest w TXT. Znów bogactwo tematów dla ludzi Pani proweniencji. I jaki poklask u młodych, wykształconych z wielkich miast. Nawet nie trzeba się zbytnio wysilać. “Kupią” wszystko – temat sprawdzony przez majstrów z “biblioteki” URM.
O braku konta bankowego i związanych z nim rekwizytach nawet nie wspominam, bo utknie Pani nad problemem o wdzięcznej nazwie “osiołkowi w żłobie dano…”.
Serdeczności przesyłam!
Hodowca – nieustająco życzliwy i oddany.
PS. Zmiażdżyła Pani moje solenne postanowienie o nieodpowiadaniu na Pani światłe przesłania. Myślałem, że z wiekiem przeszła mi podatność na bluszczowatość kobiet (zapożyczone od p. Gretchen). Okazuje się, że nawet wirtualnie i pozaertotycznie nie jestem odporny.
Hodowca -- 20.01.2010 - 17:47