W państwie rządzonym przez Murzynów, mówiących co prawda po francusku, ale pochodzących z różnych zakątków i plemion Afryki, wyznających odmienne religie i uznających inne hierarchie społeczne, musiało dochodzić do napięć, konfliktów i starć skutecznie wyhamowujących wszelki rozwój. Motto państwa „L’union fait la force” („W jedności siła”) brzmiało niczym ponury dowcip. Bo kraj był i nadal jest podzielony na wszelkie sposoby: Murzyni z wzajemnością nienawidzą Mulatów, wyznający afrykański animizm chrześcijan, a wojskowi demokratów. Zresztą demokracja okazała się krótkim epizodem. Rozpoczął się za to długi korowód despotów, królów, ba! – nawet cesarzy i dożywotnich prezydentów. Wszyscy ci władcy dużo obiecywali, ale na ogół dbali wyłącznie o własne kieszenie. Na dodatek w epoce kolonializmu wolne państwo powstałe w wyniku rewolty czarnych niewolników skazane zostało na całkowitą izolację, było wyłączone z „rodziny narodów”.
Nieprzypadkowo już Talleyrand pisał, że „istnienie Murzynów pod bronią, okupujących kraj i unurzanych po uszy w zbrodniczych działaniach, jest odstraszającym widowiskiem dla wszystkich białych narodów”. Walcząc o przeżycie, Haitańczycy muszą się także zmagać z korupcją, morderstwami popełnianymi na iście przemysłową skalę oraz porwaniami – popełnianymi nie tylko przez gangi, ale także przez własne siły bezpieczeństwa.
na marginesie
W państwie rządzonym przez Murzynów, mówiących co prawda po francusku, ale pochodzących z różnych zakątków i plemion Afryki, wyznających odmienne religie i uznających inne hierarchie społeczne, musiało dochodzić do napięć, konfliktów i starć skutecznie wyhamowujących wszelki rozwój. Motto państwa „L’union fait la force” („W jedności siła”) brzmiało niczym ponury dowcip. Bo kraj był i nadal jest podzielony na wszelkie sposoby: Murzyni z wzajemnością nienawidzą Mulatów, wyznający afrykański animizm chrześcijan, a wojskowi demokratów. Zresztą demokracja okazała się krótkim epizodem. Rozpoczął się za to długi korowód despotów, królów, ba! – nawet cesarzy i dożywotnich prezydentów. Wszyscy ci władcy dużo obiecywali, ale na ogół dbali wyłącznie o własne kieszenie. Na dodatek w epoce kolonializmu wolne państwo powstałe w wyniku rewolty czarnych niewolników skazane zostało na całkowitą izolację, było wyłączone z „rodziny narodów”.
Nieprzypadkowo już Talleyrand pisał, że „istnienie Murzynów pod bronią, okupujących kraj i unurzanych po uszy w zbrodniczych działaniach, jest odstraszającym widowiskiem dla wszystkich białych narodów”. Walcząc o przeżycie, Haitańczycy muszą się także zmagać z korupcją, morderstwami popełnianymi na iście przemysłową skalę oraz porwaniami – popełnianymi nie tylko przez gangi, ale także przez własne siły bezpieczeństwa.