Jaworowski, podobnie jak większość “deniers” jest w błędzie lub świadomie manipuluje informacją. W sprawie globalnego ocieplenia – moim skromnym zdaniem – trzeba jednak przyjąc pewne minimum do dyskusji:
1) Trend ociepleniowy jest widoczny. Z faktami się nie dyskutuje. Pozostaje pytanie, czy jest trwały i na ile ostatnia dekada jest jedynie chwilowym odstępstwem od trendu a na ile jest zjawiskiem trwałym, świadczącym o zmianie trendu. Sądzę, że narazie nie ma powodu do oceny, że mamy do czynienia z trwałą zmianą trendu. Podobnie – trudno jest szacować, że obecny tręd utrzyma się bez zmian przez następną dekadę. Lata 2010-2020 będą bardzo istotne do oceny poprawności modeli klimatycznych. Możemy spodziewać się przebicia psychologicznej granicy poziomu 400 ppm stężenia CO2. Będzi to dobry moment do oceny zgodności trendu CO2 z globalnym ociepleniem oraz do oceny na ile realnie ocieplenie to ma negatywny wpływ na biosferę i życie ludzi.
2) Są ugruntowane podstawy fizyczne, które pozwalają założyć, że wzrastająca zawartość CO2 w atmosferze musi wiązać się z ociepleniem, o ile nie zachodzą inne – póki co nieznane zjawiska temu przeciwdziałające (ale ostatnio napisałem o takim jednym nowym odkryciu).
3) Do dyskusji pozostaje:
- w jakim zakresie obserwowany trend ociepleniowy związany jest z antropogenicznym CO2 a na ile jest zjawiskiem naturalnym? Dlatego tak ważne jest Ocieplenie Średniowieczne, gdyż jeśli okaże się, że było ono ono zjawiskiem globalnym, to będzie to świadczyło, że czegoś nie wiemy, że nie doceniliśmy jakiegoś naturalnego fenomenu, który ma wpływ na klimat lub nie wiemy o jakimś bardzo istotnym wydarzeniu, które zmienilo klimat ok. roku 1000. Może się wówczas okazać, że wpływ antropogenicznego CO2 nakłada się na cykl nauralny. Będzie to nakazaywało rewizję obecnie stosowanych modeli klimatu.
- w jakim zakresie obserwowany trend jest trwały, czyli czy modele klimatyczne nie są przeszacowane (pamiętajmy jednak, że następuje istotnie szybki wzrost globalnej emisji CO2, głównie za sprawą Chin: http://www.wired.com/wiredscience/2008/02/chinas-2030-co2)?
- w jakim stopniu prognozy katastrofalnych skutków ocieplenia klimatu są prawdziwe? Czy naprawdę powinnniśmy się obawiać cieplejszego klimatu?
- w jakim zakresie alokować pieniądze i działania na obniżanie emisji CO2 a w jakim na adaptację do zmian klimatu – skoro jednak one zachodzą. Jest to ważne pytanie o charakterze politycznym: w jakim stopniu chcemy poświęcić nasz obecny styl życia w imię ratowania klimatu?
- w jakim zakresie inwestować już obecnie we wciąż niewydolne źródła tzw. odnawialnej energii a w jakim stawiać na energię jądrową (jako etap przejściowy, podstawowe źródło energii do czasu dopracowania metod jej pozyskiwania ze źródeł odnawialnych)?
Sądzę, że tego typu ograniczenie na dyskusję o zmianach klimatu jest konieczne, gdyż inaczej przekształca się ona szybko w jarmark przekupek.
Deniers
Jaworowski, podobnie jak większość “deniers” jest w błędzie lub świadomie manipuluje informacją. W sprawie globalnego ocieplenia – moim skromnym zdaniem – trzeba jednak przyjąc pewne minimum do dyskusji:
1) Trend ociepleniowy jest widoczny. Z faktami się nie dyskutuje. Pozostaje pytanie, czy jest trwały i na ile ostatnia dekada jest jedynie chwilowym odstępstwem od trendu a na ile jest zjawiskiem trwałym, świadczącym o zmianie trendu. Sądzę, że narazie nie ma powodu do oceny, że mamy do czynienia z trwałą zmianą trendu. Podobnie – trudno jest szacować, że obecny tręd utrzyma się bez zmian przez następną dekadę. Lata 2010-2020 będą bardzo istotne do oceny poprawności modeli klimatycznych. Możemy spodziewać się przebicia psychologicznej granicy poziomu 400 ppm stężenia CO2. Będzi to dobry moment do oceny zgodności trendu CO2 z globalnym ociepleniem oraz do oceny na ile realnie ocieplenie to ma negatywny wpływ na biosferę i życie ludzi.
2) Są ugruntowane podstawy fizyczne, które pozwalają założyć, że wzrastająca zawartość CO2 w atmosferze musi wiązać się z ociepleniem, o ile nie zachodzą inne – póki co nieznane zjawiska temu przeciwdziałające (ale ostatnio napisałem o takim jednym nowym odkryciu).
3) Do dyskusji pozostaje:
- w jakim zakresie obserwowany trend ociepleniowy związany jest z antropogenicznym CO2 a na ile jest zjawiskiem naturalnym? Dlatego tak ważne jest Ocieplenie Średniowieczne, gdyż jeśli okaże się, że było ono ono zjawiskiem globalnym, to będzie to świadczyło, że czegoś nie wiemy, że nie doceniliśmy jakiegoś naturalnego fenomenu, który ma wpływ na klimat lub nie wiemy o jakimś bardzo istotnym wydarzeniu, które zmienilo klimat ok. roku 1000. Może się wówczas okazać, że wpływ antropogenicznego CO2 nakłada się na cykl nauralny. Będzie to nakazaywało rewizję obecnie stosowanych modeli klimatu.
- w jakim zakresie obserwowany trend jest trwały, czyli czy modele klimatyczne nie są przeszacowane (pamiętajmy jednak, że następuje istotnie szybki wzrost globalnej emisji CO2, głównie za sprawą Chin: http://www.wired.com/wiredscience/2008/02/chinas-2030-co2)?
- w jakim stopniu prognozy katastrofalnych skutków ocieplenia klimatu są prawdziwe? Czy naprawdę powinnniśmy się obawiać cieplejszego klimatu?
- w jakim zakresie alokować pieniądze i działania na obniżanie emisji CO2 a w jakim na adaptację do zmian klimatu – skoro jednak one zachodzą. Jest to ważne pytanie o charakterze politycznym: w jakim stopniu chcemy poświęcić nasz obecny styl życia w imię ratowania klimatu?
- w jakim zakresie inwestować już obecnie we wciąż niewydolne źródła tzw. odnawialnej energii a w jakim stawiać na energię jądrową (jako etap przejściowy, podstawowe źródło energii do czasu dopracowania metod jej pozyskiwania ze źródeł odnawialnych)?
Sądzę, że tego typu ograniczenie na dyskusję o zmianach klimatu jest konieczne, gdyż inaczej przekształca się ona szybko w jarmark przekupek.
Pozdrawiam,
Zbigniew P. Szczęsny -- 01.02.2010 - 15:32ZS