Ale co Pan opowiada. Ponad 90% danych pochodzi z ogólnie dostępnych zbiorów danych – odczytów stacji pomiarowych, których właścielami są służby meteoroligiczne poszczególnych państw. Dane satelitarne podobnie. Jeśli jakieś dane są niejawne, to dlatego, że są komercyjne – ale tych używa się naprawdę niewiele. Raptem kilka procent stacji – tam, gdzie nie ma innych danych. Nawet nasz IMGW sprzedaje takie dane i dlatego nabywca nie może ich później udostępniać.
Poszuka Pan w sieci, to sam Pan może większość bieżących odczytów temeratur na Ziemi zebrać – surowe, nieobrobione dane. Naniesie pan to na siatkę, przekona się Pan, że są obszary pokryte gęsto i są obszary pokryte słabo. Będzie Pan musiał pomyśleć, jak to statystycznie obrobić, żeby nie wyszło, że odczyt z jednej stacji ma wpływ na pół świata. Wyjdzie też, że pewne puste obszary trzeba aproksymować na podstawie danych ze stacji okolicznych – policzy pan jaki może tu być błąd, itd. Wcale nie taka wielka szarada. Zrobi pan raz taki schemat a następnie będzie pan codziennie przez parę lat rysował izotermy… I wyjdzie panu, że średnio licząc robi się coraz cieplej.
Cały myk polega właśnie na tym, że te dane są tak łatwo dostępne – już wielu tzw. sceptyków brało się z tym za bary, ale wiele nie wskórali.
@Lagriffe
Ale co Pan opowiada. Ponad 90% danych pochodzi z ogólnie dostępnych zbiorów danych – odczytów stacji pomiarowych, których właścielami są służby meteoroligiczne poszczególnych państw. Dane satelitarne podobnie. Jeśli jakieś dane są niejawne, to dlatego, że są komercyjne – ale tych używa się naprawdę niewiele. Raptem kilka procent stacji – tam, gdzie nie ma innych danych. Nawet nasz IMGW sprzedaje takie dane i dlatego nabywca nie może ich później udostępniać.
Poszuka Pan w sieci, to sam Pan może większość bieżących odczytów temeratur na Ziemi zebrać – surowe, nieobrobione dane. Naniesie pan to na siatkę, przekona się Pan, że są obszary pokryte gęsto i są obszary pokryte słabo. Będzie Pan musiał pomyśleć, jak to statystycznie obrobić, żeby nie wyszło, że odczyt z jednej stacji ma wpływ na pół świata. Wyjdzie też, że pewne puste obszary trzeba aproksymować na podstawie danych ze stacji okolicznych – policzy pan jaki może tu być błąd, itd. Wcale nie taka wielka szarada. Zrobi pan raz taki schemat a następnie będzie pan codziennie przez parę lat rysował izotermy… I wyjdzie panu, że średnio licząc robi się coraz cieplej.
Cały myk polega właśnie na tym, że te dane są tak łatwo dostępne – już wielu tzw. sceptyków brało się z tym za bary, ale wiele nie wskórali.
Zbigniew P. Szczęsny -- 03.02.2010 - 22:32