wegetariańskie jedzenie jest okej, mam swoją ulubioną knajpę na Piotrkowskiej, do której zawsze wpadam, jak jestem w Łodzi. Poza tym, mięso w dużych ilościach jest niezdrowe. Ja przeważnie się odżywiam jarsko, dzięki czemu jestem piękna, dobra i szczuplutka… Ale nie odmówię opędzlować kaczki czy befsztyka, jeśli jest okazja.
Dla mnie rozstrzygającym argumentem jest Fraszka, która by natychmiast rozdarła paszczę, gdyby nie pozwolić jej na konsumowanie innych zwierzątek. Pies ma swój rozum i wyraźnie mówi, że najlepiej jest być wszystkożernym. Czereśnie i winogrona też pożera, kiedyś ściągnęła z kredensu słoik miodu, zaniosła do swojej kryjówki, niezbadanym sposobem odkręciła wieczko i wyczyściła dokładnie zawartość.
Docent,
wegetariańskie jedzenie jest okej, mam swoją ulubioną knajpę na Piotrkowskiej, do której zawsze wpadam, jak jestem w Łodzi. Poza tym, mięso w dużych ilościach jest niezdrowe. Ja przeważnie się odżywiam jarsko, dzięki czemu jestem piękna, dobra i szczuplutka… Ale nie odmówię opędzlować kaczki czy befsztyka, jeśli jest okazja.
Dla mnie rozstrzygającym argumentem jest Fraszka, która by natychmiast rozdarła paszczę, gdyby nie pozwolić jej na konsumowanie innych zwierzątek. Pies ma swój rozum i wyraźnie mówi, że najlepiej jest być wszystkożernym. Czereśnie i winogrona też pożera, kiedyś ściągnęła z kredensu słoik miodu, zaniosła do swojej kryjówki, niezbadanym sposobem odkręciła wieczko i wyczyściła dokładnie zawartość.