Poldek,
Piszesz:“Nie nie jest kwestią wiary w tym, sensie, że dla tego “CO JEST” nie ma znaczenia czy wierzysz. Bo niezależnie od tego czy wierzysz to coś “JEST”. Ty wierzysz w to, że może jest a może nie. Więc? Wirzysz, że jest czy, że nie jest?”
Odp: Nie wierzę, bo wedłu mnie TEGONIE MA. y wierzysz, że TO JEST. Zresztą zdaje się, że nigdy nikt tam nie był i nie wrócił, żeby to opisać, więc istnienie tego, czego nikt nie widział, jest jedynie kwestią nadziei, wiary, w to, że istnieje.
A wiara w to, że to istnieje jest jedynie wybrykiem ewolucji, która dała nam abstrakcyjne myślenie. Dość przypadkowo, pewnie.
Oczwiście nie chcę tu wchodzić w dyskursy religijne, bo po pierwsze nie jestem w nich dobry i nie ma przygotowania filozoficznego. Fajne jest to, że kilkaset lat temu z moimi poglądami raczej bym nie przeżył.
Co do gwałtów – po pierwsze, nikt się tym specjalnie nie chwali, więc jeśli przechodziła armia radziecka, niemiecka, tatarzy, kozacy, szwedzi, husyci, to jest duże prawdopodobieństwo, że w zasadzie u każdego jakiś przodek został kiedyś zgwałcony.
Jeden znany aktor opowiedział mi pewną historię. Kiedy radzianie wyzwalali w 45tym jego tereny, przyszła przyjaciółka jego babci i powiedziała: Patrz Cecylio, jak mi się jeszcze przytrafiło.
A zło? No, zło jest było i będzie i nic go nie wypleni. Można je najwyżej temperować opresją i deterentami.
Jest/Nie ma
Poldek,
Piszesz:“Nie nie jest kwestią wiary w tym, sensie, że dla tego “CO JEST” nie ma znaczenia czy wierzysz. Bo niezależnie od tego czy wierzysz to coś “JEST”. Ty wierzysz w to, że może jest a może nie. Więc? Wirzysz, że jest czy, że nie jest?”
Odp: Nie wierzę, bo wedłu mnie TEGO NIE MA. y wierzysz, że TO JEST. Zresztą zdaje się, że nigdy nikt tam nie był i nie wrócił, żeby to opisać, więc istnienie tego, czego nikt nie widział, jest jedynie kwestią nadziei, wiary, w to, że istnieje.
A wiara w to, że to istnieje jest jedynie wybrykiem ewolucji, która dała nam abstrakcyjne myślenie. Dość przypadkowo, pewnie.
Oczwiście nie chcę tu wchodzić w dyskursy religijne, bo po pierwsze nie jestem w nich dobry i nie ma przygotowania filozoficznego. Fajne jest to, że kilkaset lat temu z moimi poglądami raczej bym nie przeżył.
Co do gwałtów – po pierwsze, nikt się tym specjalnie nie chwali, więc jeśli przechodziła armia radziecka, niemiecka, tatarzy, kozacy, szwedzi, husyci, to jest duże prawdopodobieństwo, że w zasadzie u każdego jakiś przodek został kiedyś zgwałcony.
Jeden znany aktor opowiedział mi pewną historię. Kiedy radzianie wyzwalali w 45tym jego tereny, przyszła przyjaciółka jego babci i powiedziała: Patrz Cecylio, jak mi się jeszcze przytrafiło.
A zło? No, zło jest było i będzie i nic go nie wypleni. Można je najwyżej temperować opresją i deterentami.
Lagriffe -- 29.05.2012 - 12:59