de gustibus bla bla bla … ... bo dla mnie “Zodiac” to kiszka … zero klimatu. teoretycznie słabszy i to sporo “Citizen X” dla mnie jest o wiele bardziej wciągającym filmem na podobny temat… ale w zupełnie innych realiach.
Im więcej słów podczas seansu pada – tym gorzej dla odbioru
lubisz “Nieustające wakacje”? :P
Kino środkowo europejskie, czy wschodnie to inna para kaloszy. Myślę, że pominiemy je tu, by nie mącić dodatkowo.
dlaczego mącić? to nie Europa? sory ale świadomie lub nie potwierdzasz nizbyt mądre stereotypy że kultura to od Łaby na zachód, a na wschód to barbaria ….
a Kusturica? on się sprawdził i w Cannes i w Holiłudzie … a został Kusturicą ... ot sztuka.
Grzesiu – jedną z niewielu zalet amerykańskiego krapu jest to że nie próbuje udawać sztuki. z europejskim krapem jest dokładnie na odwrót :)
no i tu dochodzimy do starożytnej maksymy
de gustibus bla bla bla … ... bo dla mnie “Zodiac” to kiszka … zero klimatu. teoretycznie słabszy i to sporo “Citizen X” dla mnie jest o wiele bardziej wciągającym filmem na podobny temat… ale w zupełnie innych realiach.
Im więcej słów podczas seansu pada – tym gorzej dla odbioru
lubisz “Nieustające wakacje”? :P
Kino środkowo europejskie, czy wschodnie to inna para kaloszy. Myślę, że pominiemy je tu, by nie mącić dodatkowo.
dlaczego mącić? to nie Europa? sory ale świadomie lub nie potwierdzasz nizbyt mądre stereotypy że kultura to od Łaby na zachód, a na wschód to barbaria ….
a Kusturica? on się sprawdził i w Cannes i w Holiłudzie … a został Kusturicą ... ot sztuka.
Grzesiu – jedną z niewielu zalet amerykańskiego krapu jest to że nie próbuje udawać sztuki. z europejskim krapem jest dokładnie na odwrót :)
Docent Stopczyk -- 17.02.2009 - 17:15