widzisz, rzecz w tym, że choć jest nas mało, to już się zagryzamy dość chętnie, a do tego, jak trafnie zauważył jotesz, potrafimy bezkolizyjnie gadać na wszelkie tematy, pomimo wielkich różnic w gustach i upodobaniach, dopóki nie wejdziemy w tematy konfliktowe, czyli takie jak: polityka, lustracja, Kościół itp.
Tylko że moim zdaniem jednakowo jałowe jest unikanie tematów konfliktogennych jak i jałowe jest zagryzanie się przy różnych okazjach (patrz bajka o wilku u Pana Lorenzo). Podobnie jałowe, a nawet trujące jest gadanie nie-wprost, podgryzanie w eleganckiej formie itp gry i zabawy towarzyskie. Bo z zewnątrz to wygląda odstręczająco, a później dziwimy się, że TXT ma tak wielu czytających przez szybę (czyli bez zakładania konta i udzielania się).
Pomysł z samodzielnymi klubami wychodzi naprzeciw realnemu zapotrzebowaniu. Jest naturalne, że nie każdemu jest to potrzebne, ale tak samo naturalne jest, że ze względu na skupienie na małej przestrzeni wielu silnych indywidualności o inklinacjach do urządzania najbliższego otoczenia po swojemu, wliczając przestawianie mebli u gospodarza, ta energia powinna mieć możliwość znalezienia twórczego, a nie destrukcyjnego ujścia.
To są sprawy zupełnie naturalne w każdej społeczności, a w TXT, szczególnie ze względu na autorytarne rządy Igły i moje, jest zapotrzebowanie na pole do działania dla następnych liderów społeczności.
Tak więc niby jest nas mało ale i tak jest już za ciasno. Potrzeba więcej zróżnicowanej przestrzeni, w której kreatywni i ambitni Uczestnicy mogliby urządzać sprawy po swojemu.
Griszeq,
widzisz, rzecz w tym, że choć jest nas mało, to już się zagryzamy dość chętnie, a do tego, jak trafnie zauważył jotesz, potrafimy bezkolizyjnie gadać na wszelkie tematy, pomimo wielkich różnic w gustach i upodobaniach, dopóki nie wejdziemy w tematy konfliktowe, czyli takie jak: polityka, lustracja, Kościół itp.
Tylko że moim zdaniem jednakowo jałowe jest unikanie tematów konfliktogennych jak i jałowe jest zagryzanie się przy różnych okazjach (patrz bajka o wilku u Pana Lorenzo). Podobnie jałowe, a nawet trujące jest gadanie nie-wprost, podgryzanie w eleganckiej formie itp gry i zabawy towarzyskie. Bo z zewnątrz to wygląda odstręczająco, a później dziwimy się, że TXT ma tak wielu czytających przez szybę (czyli bez zakładania konta i udzielania się).
Pomysł z samodzielnymi klubami wychodzi naprzeciw realnemu zapotrzebowaniu. Jest naturalne, że nie każdemu jest to potrzebne, ale tak samo naturalne jest, że ze względu na skupienie na małej przestrzeni wielu silnych indywidualności o inklinacjach do urządzania najbliższego otoczenia po swojemu, wliczając przestawianie mebli u gospodarza, ta energia powinna mieć możliwość znalezienia twórczego, a nie destrukcyjnego ujścia.
To są sprawy zupełnie naturalne w każdej społeczności, a w TXT, szczególnie ze względu na autorytarne rządy Igły i moje, jest zapotrzebowanie na pole do działania dla następnych liderów społeczności.
Tak więc niby jest nas mało ale i tak jest już za ciasno. Potrzeba więcej zróżnicowanej przestrzeni, w której kreatywni i ambitni Uczestnicy mogliby urządzać sprawy po swojemu.
Pozdrawiam
s e r g i u s z -- 24.10.2008 - 10:41